Kraj, w którym jest dobrze dla alkoholików i milionerów.
Jakiś czas temu kierownictwo organizacji, w któ rej pracował em, zapytał o tych, któ rzy mieli okazję goś cić norweskich absolwentó w na kilka tygodni, przyszł ych dyplomató w specjalizują cych się w stosunkach norwesko-rosyjskich.
Zgodził em się i przyją ł em jako goś cia wielkooką blondynkę o imieniu Mona. Nastę pnie wynają ł em mieszkanie w moskiewskiej dzielnicy Medvedkovo. To niezbyt dobrze prosperują cy obszar. Ponieważ mó j samochó d się zepsuł , potem odwiozł em Monę do domu metrem. To dał o jej moż liwoś ć docenienia wszystkich urokó w moskiewskiej godziny i przejś cia do domu przez wrę cz wł ó czę gę i gopovnika. Kiedy weszliś my po schodach do mnie na pią tym pię trze, wcią ż widział a na schodach dwó ch ś pią cych bezdomnych. Nie zdziwił em się wię c, gdy usł yszał em, ż e w nocy przeniosł a meble do drzwi swojego pokoju. Dla jej mó zgu wszystko, co zobaczył a tego wieczoru, był o za duż o.
Kilka miesię cy pó ź niej otrzymaliś my list z norweskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z wdzię cznoś cią i zaproszeniem na rewizytę do Oslo. Tak wię c cał kiem nieoczekiwanie udał o mi się odwiedzić Norwegię i to nie jako turysta, ale jako goś ć norweskiej rodziny.
Firma się poprawił a. Wszyscy mł odzi lub starzy prawnicy mię dzynarodowi. Wszyscy studenci MGIMO lub studenci MGU lub, w najgorszym przypadku, Morisoterezniki. Ale był y wś ró d nas dwie postaci, któ re się wyró ż niał y. Pierwszy to facet, któ ry przybył do Moskwy gdzieś z pó ł nocy regionu Tiumeń . Zrobił to sam. Dostał pracę . On sam miał dobrą karierę . I był biedny jak mysz koś cielna. Prawie cał ą swoją pensję przesł ał do domu matce i dwó m siostrom. Naprawdę miał przetarty garnitur i podarte buty.
Drugi to koleś jak z dowcipu o ż ydzie, któ ry, gdyby był kró lem, ż ył by lepiej niż kró l, bo też trochę szył . Zajmują c dobrą pozycję , stale robił mał e i niezbyt jasne interesy. Co dziwne, bardzo udane. Ale o tych dwó ch trochę pó ź niej.
W Norwegii wszyscy osiedliliś my się w rodzinach naszych goś ci. Wprowadził am się do mieszkania samotnej matki o imieniu Eli. Mieszkał a w czteropokojowym mieszkaniu z dwiema có rkami Moną i Lisą .
Trochę o ż yciu ubogiej norweskiej rodziny. Mieszkanie Eliego znajdował o się w budynku komunalnym w cichej czę ś ci Oslo. W tych domach mieszkali albo biedni pracownicy socjalni, albo urzę dnicy. Eli miał u są siadó w dwugwiazdkowego generał a armii norweskiej i to był o normalne. Có ż , Norwegowie mają się dobrze. Mieszkanie miał o 150 - 180 m. Ogromny balkon. Miejsce na samochó d na zadaszonym parkingu oraz schowek we wspó lnej piwnicy. Wieczorami duż o rozmawialiś my z Eli, a ona narzekał a na swoje ż ebrackie ż ycie. Zł a wiadomoś ć był a taka, ż e jej samochó d ma już.8 lat (Volkswagen Polo), jej zmywarka już został a wycofana z produkcji, jest taka stara, a telewizor nie jest cyfrowy. Milczał em jak szmata. A Eli miał mał ą daczę na brzegu fiordu. I pracował a jako barmanka w hotelu.
Norwegowie przyję li nas na najwyż szym poziomie. Odwiedziliś my parlament, czoł owy bank norweski, uniwersytet, na któ rym kształ cą się przyszli dyplomaci. Tam przydarzył mi się szczegó lny incydent. Poszedł em, wię c idę do toalety. A na drzwiach napisane są takie sł owa - „Gutter and Jenter”. Có ż , myś lą c, ż e Jenter jest jak dż entelmen, poszedł em tam. Brak pisuaró w mi nie przeszkadzał i zamkną ł em się w budce. Kró tko mó wią c, Jenter jest dziewczyną . Minutę pó ź niej cał a ż eń ska czę ś ć naszej grupy wtoczył a się do toalety i có ż , zaczę ł y ć wierkać . W cią gu tych kilku minut dowiedział em się o kobietach wię cej niż w cał ym moim ż yciu. A tak przy okazji, o mnie.
Zawieziono nas takż e do siedziby najwię kszej norweskiej firmy naftowej, a przede wszystkim do kantyny, któ ra imitował a stację spoż ywczą na platformie wiertniczej. Chł opaki! ! ! Był komunizm. Sał atki z krewetek, delikatne filety rybne, kieł baski, piwo, dobre wina, whisky, banany i kiwi. Osiedliliś my się tam na poważ nie. Pó ł torej godziny pó ź niej dziewczyna - pracownik sł uż by prasowej zaczę ł a się denerwować i coś piszczać . Nie zareagowaliś my. Potem wpadł a w panikę i popeł nił a poważ ny bł ą d. Powiedział a, ż e bardzo się cieszy, ż e doceniliś my kuchnię Statoil, ale mamy program. A jeś li chcemy, moż emy zabrać ze sobą wszystko, czego jeszcze nie skoń czyliś my. Kró tko mó wią c, na pó ł kach bufetu pozostał y tylko soki i woda mineralna. Tak, nawet to nie wystarczy. Potem z przeraż eniem zapytał a nas, czego chcemy wię cej. Odwiedź laboratoria chemiczne Statoil lub obejrzyj film o firmie, gdzie ró wnież czekają na nas ł adne pamią tki. Odpowiedź jest jasna. Nawiasem mó wią c, podarowana latarka nadal dział a.
Wszystko był oby dobrze, ale pogoda się nie powiodł a. Wyjechaliś my z Moskwy dobrą wiosną , ale w Oslo był o zimno i bardzo ś nież nie. Nasze pł aszcze przeciwdeszczowe i buty wyglą dał y ż ał oś nie.
Norwegia jest szalenie drogim krajem i tylko bardzo bogata osoba moż e sobie tam pozwolić na zakup czegokolwiek. Ale mam zmysł wę chu. Znalazł em tam sklep o nazwie "UFF". W wolnym tł umaczeniu - to "Ś mieci". Był y sprzedawane przedmioty, któ re został y wycofane ze sprzedaż y w innych sklepach. Kupił em sobie pię kne ż ó ł te, wysokie kozaki z rysą za 5 dolaró w i szykowny koż uszek z rozdartym wycię ciem z tył u za 12 dolaró w (ż ona nastę pnie uszył a w to miejsce tró jką tną ł atkę ).
Zimno już mnie nie przeraż ał o. Eli, widzą c mnie w rzeczach z UVF, był strasznie zachwycony. Powiedział , ż e naprawdę chce mi coś dać , ale nie ma pienię dzy. A jej kolega, barman, po prostu pytał , czy ma przyjaciela, któ ry potrzebuje nowego kombinezonu narciarskiego, któ ry nie pasuje. Za darmo. I jeszcze kilka rzeczy. Ja, jako goś cinna osoba, powiedział em, ż e niech barman przecią gnie wszystko, czego nie potrzebuje, i jestem gotowy, w ramach przysł ugi, zabrać kolegom Elyi wszystko, co nie pasował o. A po co dobrze coś znikną ć ? Ali zadzwonił a do wszystkich swoich przyjació ł i nastę pnego dnia musiał em podjechać do jej hotelu i odebrać prezenty.
Z powodó w absolutnie niezwią zanych z moją osobą został em przyję ty przez Nadzwyczajnego i Peł nomocnego Ambasadora Rosji w Norwegii. Poszliś my z nim do ambasady. Rozmawiał em z mł odymi attaché i doradcami i po raz tysię czny podzię kował em sobie, ż e nie poszedł em na tę drogę . Nastę pnie udaliś my się do willi do ambasadora i zjedliś my obiad. Oczywiś cie pili. I wypili jeszcze trochę . Uś ciskaliś my się . Ś piewał piosenki. Dobrze się bawił em. A kiedy nadszedł czas, abym wyjechał , ambasador powiedział , ż e nie pozwoli takiemu fajnemu czł owiekowi jak ja jeź dzić metrem i zadzwonił do swojego kierowcy. Szczerze się sprzeciwiał em. Ale bezskutecznie. Ambasador powiedział , ż e skoro peleryna jest teraz brać mi, to jego samochó d jest moim samochodem. A potem podjechał wielki czarny mercedes z numerem D 001. Flaga był a jednak zakryta. Kierowca w rę kawiczkach i drogim garniturze miał za zadanie zawieź ć mnie tam, gdzie chciał em. I poszliś my do hotelu Eliego.
Eli natychmiast przedstawił mnie cał emu zespoł owi i przynieś li mi ogromną torbę z ubraniami. To nie był a zwykł a torba. Był mniej wię cej mojego rozmiaru i, jak się okazał o, był y trzy kombinezony narciarskie, kilka par nowych Levi's, swetry, koszule, piż amy i wiele wię cej. Recepcjonista, niezł omny wujek, powiedział , ż e niestety nie odwiezie mnie do domu, ale zdą ż y na metro. I wtedy jakoś sobie poradzę . Skromnie odmó wił em, ale Norweg był uparty i cią gle mnie pytał - "Dlaczego nie chcesz? " Musiał em przyznać , ż e był em w samochodzie. To go zaskoczył o i nie tylko, i prawie cał a obsł uga hotelu wyszł a mnie poż egnać . Tak. To był o wspaniał e. Kierowca ambasady z kokardą otworzył mi bagaż nik czarnego mercedesa, w któ rym wepchną ł em torbę z podarowanymi, prawie wyrzuconymi rzeczami.
Wieczorem rozmawialiś my z Elią i przez dł ugi czas starał em się jej wytł umaczyć , ż e nie jestem ekscentrycznym milionerem, a mercedes nie jest mó j, ani nawet ambasadorem, tylko pań stwowym .
Ten biedak, o któ rym pisał am powyż ej, zamieszkał w rodzinie bardzo zamoż nej osoby. Stary dziedziczny szlachcic, wł aś ciciel ziemski i milioner. W dniu przyjazdu wujek dał facetowi ró wnowartoś ć tysią ca dolaró w i zapytał , co chciał by kupić . Odpowiedział , ż e buty. Bardzo potrzebował butó w, bo jego buty przypominał y karykatury Kukrynickich amerykań skiego bezrobotnego. Có ż , poszli do odpowiednich sklepó w. Nie w sensie buta, ale w sensie milionera. Oczywiś cie chł opiec niczego nie kupił . Planował zał oż yć buty dla mamy i sió str za tę kwotę , a w tych sklepach buty kosztują zaledwie okoł o tysią ca. I do tego czasu już wiedział , ż e znalazł em magiczny UVF, w któ rym wszystko jest praktycznie bezpł atne.
Ale facetowi był o cię ż ko. Skarż ył się nam, ż e bardzo cierpi. Powiedzmy, ż e wł aś ciciel domu przył apał go na myciu filiż anki po wieczornej herbacie. Był a sugestia. . . Potem chł opak usiadł w ką cie i zaczą ł przeglą dać jakiś katalog dzieł sztuki. Wł aś ciciel domu podszedł , otworzył stronę , szturchną ł najpierw w nią , potem w ś cianę i powiedział - oto jest. Scenariusz. Oczywiste jest, ż e po tym wszystkim był o dla niego problematyczne przynoszenie i ukrywanie rzeczy przed UVF. Ale znalazł wyjś cie, oś wiadczają c, ż e nie toleruje ingerencji w swoją prywatnoś ć i dlatego nie akceptuje sprzą tania swojego pokoju. Udał o się , a pokojó wka mu nie przeszkadzał a.
Ale milioner przypomniał sobie, ż e facet chciał kupić buty. A ostatniego dnia zabrał em go do centrum Oslo i kupił em mu na wł asny koszt parę pię knych, staromodnych TOD-ó w. Za 1100 dolaró w. Facet, szlochają c, powiedział , ż e nie bę dzie mó gł ich nosić , ale pokaż e je za pienią dze.
Druga niezwykł a osoba z naszej grupy postanowił a zał oż yć mał ą firmę w Norwegii. Zabrał ze sobą zegarek dowó dcy, wó dkę , pierniki i lalki gniazdują ce. W Oslo niczego nie sprzedał . Nie dotarł nawet na policję . Ale zostaliś my zabrani do stolicy ostatnich Zimowych Igrzysk Olimpijskich, Lillehamer, gdzie sytuacja był a prostsza. I tam znalazł pudeł ko owocó w, rozł oż one, staną ł na gł ó wnej ulicy i sprzedał wszystkie swoje lalki lę gowe niektó rym Amerykanom pod przykrywką narodowej sztuki pó ł nocnonorweskiej. A potem, kiedy wszyscy otrzymaliś my darmowe bilety do kina, kupił je od nas za 3 dolary. Wstają c do kina, pró bował je sprzedać za poł owę ceny. Norwegowie nie rozumieli, dlaczego za poł owę ceny i zapł acili peł ną kwotę . W rezultacie zarobił na podró ż.800-900 dolaró w.
Ogó lnie rzecz biorą c, lubię Norwegię . Oczywiś cie nie wszystko zrozumiał em, ale kraj jest cudowny.
Odwiedził em na przykł ad depesze do armii mł odszego brata jednego z Norwegó w. To był o ś wię to. Odwiedził em baraki i jadalnię . Tam wybó r jest bogatszy niż w wielu hotelach All Inclusive. A potem pocieszył tego faceta po tym, jak nie został zabrany do wojska ze wzglę du na stan zdrowia.
Był em trochę zaskoczony faktem, ż e Muschinka podszedł do mnie na ulicy i zaż ą dał pienię dzy, twierdzą c, ż e jest alkoholikiem. Wysł ał em to i powiedział em, ż e picie też nie jestem gł upcem. Potem duż o myś lał em, ale wszystko został o rozwią zane pó ź niej.
Mona i Lisa zaprosił y mnie do baru piwnego na drinka na ich koszt. To waż ne, ponieważ kufel piwa kosztował okoł o 13 dolaró w. Był em szczę ś liwy. Wyobraź sobie dwie blondynki, któ re przytulają cię z obu stron, ś mieją się z twoich ż artó w, czasem cał ują i, co najważ niejsze, same pł acą za alkohol. AAAA!!!! ! ! To jest Walhalla. A potem pojawia się jakiś niechlujny kieliszek, chwyta mó j kubek i wypija jednym haustem. Có ż , jestem Rosjaninem. Wyprostował ramiona, wcią gną ł brzuch i chwytają c ł ajdaka za koł nierz, zacią gną ł go do wyjś cia. Myś lisz, ż e blondynki mnie oklaskiwał y? Nieważ ne jak. Dogonili mnie i doszł o do dziwnego dialogu.
- Niklai!! ! ! Co robisz?
- Zacią gam go na zimno, ż eby mó gł zrozumieć , co i jak.
- Nikł aj! ! ! To alkoholik!!! !
- Duc zrozumiał e. Pijak i bezdomny. Wyjmę go na ulicę , kilka razy doleję panie i wró cę . .
-Niklai, to nie jest ludzkie.
W rezultacie ten gundos został mi odebrany, postawiony na moim miejscu i obdarowany litrowym kuflem piwa. I wygł oszono mi wykł ad, ż e alkoholicy to chorzy ludzie i należ y im ż ał ować i kupować pijanych, aby zmniejszyć ich cierpienie. Tak!! ! ! To był o nieoczekiwane. Naprawdę odpowiedział em, ż e jak się upiję , to na pewno przyjadę do Norwegii.
Ale dzię ki tym norweskim nieporozumieniom wzbogacił em się cał kiem nieź le. Kiedy jacyś aktywiś ci nę kali mnie na ulicy dziwnymi pytaniami, oś wiadczył em, ż e jestem uzależ nionym od narkotykó w szybkoś cią . W rezultacie otrzymał em okoł o trzystu jednorazowych strzykawek i okoł o stu wspaniał ych prezerwatyw. Nie ma zł a bez dobra. Sprzedawał em strzykawki w Moskwie. A takż e czę ś ć podarowanych ubrań . Z tymi pienię dzmi poleciał em latem do Hiszpanii.
Cholera… Zupeł nie zapomniał em o Norwegii jako kraju z powodu moich wraż eń .
Oto funkcja turystyczna dla Ciebie. Raz w roku. Wiosna. W jakieś ś wię to, takie jak rocznica koronacji, gł ó wnymi ulicami przechodzi parada gwardii kró lewskiej i ich orkiestry. Zgodnie z tradycją , cał a mł odzież Oslo wyrusza w swoją drogę i pró buje ich powstrzymać . Celem jest rozstrojenie przynajmniej jednego z trę baczy. Faceci jedzą cytryny, dziewczyny pokazują cycki. Jeś li lubisz cytryny, muzykę dę tą lub piersi, to jest miejsce dla Ciebie. Nie lubię muzyki i cytryn, ale poszedł em i mi się podobał o.
Izv. Mam zdję cie, ale jestem zbyt leniwy, ż eby go szukać . Multi-bookcuff zastą pi zdję cia.