К сожалению, информация немножко старая, но моя подруга бывает в тех краях с завидным постоянством и говорит, что, практически, ничего не изменилось.
Были мы на о. Лангави в феврале 2008 года, погодка была разнообразная, и солнышко, и дождик, короче, как всегда в тропиках. Гостиница находится возле пляжа, состоит из нескольких трёхэтажных корпусов, соединённых в одно здание. У нас был номер на третьем этаже в самом конце коридора, рядом лестница, спустившись по которой, выходишь на дорожку к пляжу. Архитектура такова, что, находясь на балкончике своего номера, ты никого из соседей не видишь, треугольные уступы. Стены здания заплетены лианами, растительность в избытке, даже на балкончике у тебя такая собственная клумба с бугинвилией (иногда я сама её поливала, просто растёт что-то - надо полить! ). Номер большой, удобный, а если учесть, что летели мы втроём из Сибири с соответствующими зимними шмотками, в шкафах всё отлично помещалось. Чайник, чашки, регулярно пополняемые запасы чая и растворимого кофе имеются, холодильник тоже на месте.
По поводу завтраков. Если есть возможность брать путёвки без завтраков, то лучше ею воспользоваться - в трёх шагах от гостиницы находится улочка, на которой в изобилии ресторанчики с самой разнообразной кухней. Это наши личные заморочки, но кухня Малайзии нам показалась скучноватой, приторно-безвкусной (! ), мои парни на завтраках в отеле ели плюшки-оладьи, я пыталась сооружать салат из овощей с оливками - там стояла целая супница масла с оливками. Но, может, с тех пор что-то изменилось в лучшую сторону.
Пляж. Славный, песчаный, пологий. Охота шла только на лежаки возле бара - они в тенёчке от деревьев. Море по утрам чудесное, а вот во второй половине дня что-то кусалось, я это назвала "кусачим планктоном" потому, что врага разглядеть не удалось. Похоже, сие явление зависит от сезона.
Бассейн. До семи вечера, позже попросят не нарушать распорядок, хотя глубина ерундовая, 1.30, кажется. Рядышком "лягушатник" для детворы и джакузи, тушек этак на семь-восемь. Судя по информационной стрелочке, есть специальный бассейн "для леди" где-то под крышей, мои парни гнали меня туда на разведку, но как-то я не собралась. Видимо, это для мусульманских леди, коих там было в избытке, причём, из стран с порядками гораздо строже, чем в Малайзии. Меня до сих пор гложет любопытство, как завтракала дама с лицом, полностью укрытым этой тряпочкой. В обычном бассейне только один раз плескалась мадамка в полном облачении, видимо, не прочла вовремя вывеску в лобби. Соотечественники в отеле встречались, никакого разгула замечено не было.
Такси. Цены строго фиксированы. В отелях, больших магазинах висят прайсы на маршруты, водители изумляют потрясающей аккуратностью, с которой они везут седоков. Подруга, которая проработала в Малайзии около пяти лет, рассказывала, что в своё время, в связи с жалобами туристов на таксистов, государство взяло это дело под очень жёсткий контроль, видимо, мы "пожинали его плоды", нам понравилось! : ) На такси добирались до интересных точек на карте острова - вантовый мост с канатной дорогой, столичный городок Куах и т. д. Замечательную экскурсию по мангровым зарослям заказывали в отеле.
В двух шагах от отеля есть магазинчик и прокатная контора, цены были вполне умеренными, но нужно помнить, что движение левостороннее, индусы с ним справляются, естественно, а вот европейцы на перекрёстках иногда "тупят".
До Аквариума и ДьютиФри спокойно прогуливались минут двадцать-двадцать пять. Аквариум может быть интересен только пингвинчиками в двухэтажном павильоне, то есть, ты спускаешься в стеклянном коридоре и видишь, как эта птичка бодренько плавает под водой. Там есть эта потрясающая разновидность пингвинов с длинными жёлтыми перьями на бровях! В остальном - так, детей развлечь.
В общем, отель удобный, спокойный, никаких нареканий к персоналу.
Фотографии можно посмотреть в моём альбоме.
Niestety informacje są trochę stare, ale koleż anka odwiedza te strony z godną pozazdroszczenia wytrwał oś cią i mó wi, ż e praktycznie nic się nie zmienił o.
Byliś my na wyspie Langavi w lutym 2008 roku, pogoda był a zró ż nicowana, zaró wno sł oń ce jak i deszcz, kró tko mó wią c jak zawsze w tropikach. Hotel poł oż ony jest blisko plaż y, skł ada się z kilku trzypię trowych budynkó w poł ą czonych w jeden budynek. Mieliś my pokó j na trzecim pię trze na samym koń cu korytarza, obok schodó w, któ re schodził y w dó ł na ś cież kę na plaż ę . Architektura jest taka, ż e bę dą c na balkonie swojego pokoju, nie widzisz ż adnego z są siadó w, tró jką tnych gzymsó w. Ś ciany budynku są oplecione pną czami, roś linnoś ć jest pod dostatkiem, nawet na balkonie masz takie wł asne kwietniki z bugenwillami (czasami sam je podlewał em, coś po prostu roś nie - trzeba to podlać ! ). Pokó j jest duż y, wygodny, a biorą c pod uwagę , ż e nasza tró jka przyleciał a z Syberii w odpowiednich zimowych ubraniach, wszystko idealnie zmieś cił o się w szafach. Do dyspozycji czajnik, filiż anki, regularnie uzupeł niane zapasy herbaty i kawy rozpuszczalnej, jest też lodó wka.
O ś niadaniu. Jeś li moż na wzią ć bilety bez ś niadania, lepiej z niego skorzystać - trzy kroki od hotelu znajduje się ulica, na któ rej pod dostatkiem restauracji z ró ż norodną kuchnią . To są nasze osobiste kł opoty, ale kuchnia malezyjska wydał a nam się nudna, bezsł odka bez smaku (! ), moi chł opcy jedli na ś niadanie w hotelu naleś niki, pró bował em zrobić sał atkę warzywną z oliwkami - był a cał a waza z masł em oliwki. Ale moż e od tego czasu wszystko zmienił o się na lepsze.
Plaż a. Wspaniał y, piaszczysty, delikatny. Polowanie był o tylko na leż aki przy barze - są one w cieniu drzew. Morze jest cudowne o poranku, ale po poł udniu coś gryzł o, nazwał em to „gryzą cym plankton”, bo nie mogł em zobaczyć wroga. Wydaje się , ż e to zjawisko zależ y od pory roku.
Basen. Do sió dmej wieczorem poproszą cię , abyś nie zakł ó cał rutyny, chociaż gł ę bokoś ć to bzdura, wydaje się , ż e 1.30. W pobliż u znajduje się „brodzik” dla dzieci i jacuzzi, w ten sposó b tusze dla siedmiu lub oś miu osó b. Są dzą c po strzał ce informacyjnej, gdzieś pod dachem znajduje się specjalny basen "dla pań ", tam zawieź li mnie na rekonesans, ale jakoś się nie przygotował em. Podobno jest to dla muzuł mań skich pań , któ rych nie brakował o zresztą z krajó w o znacznie surowszych nakazach niż w Malezji. Ciekawoś ć wcią ż mnie drę czy do dziś , ponieważ pani jadł a ś niadanie z twarzą cał kowicie zakrytą tą szmatą . W zwykł ym basenie tylko raz ochlapał a pani w peł nym stroju, najwyraź niej nie odczytał a na czas znaku w holu. Rodacy spotkali się w hotelu, nie zauważ ono ż adnych hulanek.
Taxi. Ceny są ś ciś le ustalone. W hotelach, duż ych sklepach wiszą ceny za trasy, kierowcy zadziwiają niesamowitą dokł adnoś cią , z jaką przewoż ą jeź dź có w. Znajomy, któ ry pracował w Malezji przez okoł o pię ć lat, powiedział , ż e kiedyś , w zwią zku ze skargami turystó w na taksó wkarzy, pań stwo wzię ł o tę sprawę pod bardzo ś cisł ą kontrolę , podobno „zbieraliś my z tego korzyś ci”, podobał o nam się ! : ) Taksó wką dotarliś my do ciekawych punktó w na mapie wyspy - most wantowy z kolejką linową , stolica Kuah itp. Wspaniał a wycieczka po namorzynach zarezerwowanych w hotelu.
Rzut beretem od hotelu sklep i wypoż yczalnia, ceny doś ć umiarkowane, ale trzeba pamię tać , ż e ruch jest lewostronny, Hindusi oczywiś cie sobie z tym radzą , ale Europejczycy czasem „gł upi” na skrzyż owaniu.
Przed Aquarium and Duty Free szli spokojnie przez dwadzieś cia do dwudziestu pię ciu minut. Akwarium moż e być ciekawe tylko dla pingwinó w w dwupię trowym pawilonie, to znaczy schodzisz w przeszklonym korytarzu i widzisz, jak ten ptak radoś nie pł ywa pod wodą . Istnieje niesamowita ró ż norodnoś ć pingwinó w z dł ugimi ż ó ł tymi pió rami brwiowymi! Resztę - wię c zabaw dzieci.
Ogó lnie hotel jest wygodny, cichy, ż adnych skarg na personel.
Zdję cia moż na oglą dać w moim albumie.