Приехали мы на Козумель на 11 дней 2-го июня на пароме из Плайя Дель Кармен . Начну с того, что нам не повезло с погодой. 31-го мая на Мексику обрушился тайфун Барбара, что повлекло за собой продолжительный тропический ливень сроком на 5 дней. Вода была везде, капала с потолка, затекала под двери, текла рекой по улице. Это не обычный тропический дождик на часик и снова солнышко, и все уже просохло, как ни в чем не бывало. Это- полная ЖОПА! ! ! Мы чуть не заквакали за эти пять дней вместе с местным хором лягушек. Что уж говорить о море, которое при таком шторме, дожде, ветре превратилось ну, мягко говоря, в сливную лужу. Вода со всего берега со всякой фигней коричневым потоком неслась в море. Жизнь в отеле умерла! Не работало эти дни ни чего! Ни какой анимации естественно, т. к. Отель сделан в виде "уютного мексиканского ранчо", как я прочитала раньше в одном из отзывов, то ходить везде надо по улице и до основного буфета тоже. Ураган ураганом, а кушать надо хотя бы 2 раза в день. Мало того еще и зонтов на всех не хватает. На один номер, один зонт! А если нас семья из 4- х человек? ! Второй зонт выдали на 3-Ий день дождя. Конечно, мексиканцы сами все попутали от такой непогоды! ! ! Они не были готовы к последствиям разбушевавшейся стихии. Наводнения были по всей территории Мексики, пострадали дороги, и транспорт, и жилища, даже люди ведь погибли (в интернете прочитала). Работники отеля говорят, что и дома у них весело, воды по щиколотку! Но судя по новостям, эта неделька вообще веселая была! В Европе все затопило, в Штатах торнадо..... Короче, попали мы в Форс Мажор.
5-го числа днем немного просветлело и все ломанулись на пляж! Естественно все так жаждали погреться, что забыли про повышенную солнечную активность, ну и как следствие, красномордые и краснорукие люди на ужине. А вечером снова дождь!! ! ! 6-го с утра пролило и вроде пока все. Погода облачная но сухая. Но зато КОМАРЫ! Это не комары- это монстры-вампиры! ! ! У нас с собой две пшикалки от москитов, но им по барабану! Их видимо за эту дождливую неделю столько расплодилось и они такие голодные, что даже несметное количество жаб не может с ними справиться!!!!. .
Вчера и сегодня уже солнышко, но все равно очень влажно. Жизнь в отеле постепенно налаживается. Заработали бары у бассейна и ресторан на пляже, выползали сонные аниматоры и пытаются завлечь народ игрой в волейбол или водное поло. Больше пока ничего интересного не видела. Вечерние шоу уже третий вечер на площадки у лобби ( первое было по мотивам империи Майя и Ацтеков, красочно и интересно. А вчера и сегодня типо карибская ночь, самодеятельность какая- то). Море кончено очищается потихоньку, но не такое как на фотках в описаниях отеля. Очень много травы морской пригнало к берегу и муть сильная, как на Азовском. Но сегодня ездили на риф с масками, трубками там вода конечно голубая и прозрачная, ну просто супер! Видели двух черепах, большую баракуду ( они опасны, к ним свои ручки не тянуть), морских звезд, ну и всяких мелких рифовых рыбок. Дети в восторге да и мы тоже....
У нас еще целых четыре дня, столько надо успеть еще увидеть!! ! ! Пока впечатления такие, а дальше еще напишу.....
Do Cozumel przybyliś my na 11 dni 2 czerwca promem z Playa Del Carmen. Zacznę od stwierdzenia, ż e nie mieliś my szczę ś cia z pogodą . 31 maja tajfun Barbara uderzył w Meksyk, powodują c przedł uż ają cą się tropikalną ulewę trwają cą.5 dni. Woda był a wszę dzie, kapał a z sufitu, pł ynę ł a pod drzwiami, spł ywał a ulicą jak rzeka. To nie jest zwykł y tropikalny deszcz przez godzinę i znowu sł oń ce, a wszystko już wyschł o, jakby nic się nie stał o. To jest kompletna dupa! ! ! Prawie rechotaliś my przez te pię ć dni z miejscowym chó rem ż ab. Có ż moż na powiedzieć o morzu, któ re przy takiej burzy, deszczu, wietrze zamienił o się , no mó wią c ł agodnie, w odpł ywową kał uż ę . Woda z cał ego wybrzeż a z ró ż nego rodzaju ś mieciami wpadał a do morza brunatnym strumieniem. Ż ycie w hotelu jest martwe! W dzisiejszych czasach nic nie dział ał o! Bez animacji oczywiś cie, bo hotel jest zrobiony w formie „przytulnego meksykań skiego rancza”, jak czytał am wcześ niej w jednej z recenzji, wtedy trzeba iś ć wszę dzie wzdł uż ulicy i do gł ó wnego bufetu też . Huragan to huragan i musisz jeś ć co najmniej 2 razy dziennie. Co wię cej, nie ma wystarczają cej liczby parasoli dla wszystkich. Jeden pokó j, jeden parasol! Co jeś li jesteś my czteroosobową rodziną ? Drugi parasol został wydany trzeciego dnia deszczu. Oczywiś cie sami Meksykanie oszukali wszystko od tak zł ej pogody! ! ! Nie byli przygotowani na konsekwencje szaleją cych ż ywioł ó w. Był y powodzie w cał ym Meksyku, drogi i transport, domy został y zniszczone, nawet ludzie zginę li (czytał em w Internecie). Pracownicy hotelu mó wią , ż e bawią się w domu, woda po kostki! Ale są dzą c po wiadomoś ciach, ten tydzień był ogó lnie zabawny! W Europie wszystko został o zalane, w Stanach tornado… Kró tko mó wią c, wpadliś my w Sił ę Wyż szą .
Pią tego dnia trochę się rozjaś nił o i wszyscy rzucili się na plaż ę ! Oczywiś cie wszyscy byli tak chę tni do rozgrzewki, ż e zapomnieli o wzmoż onej aktywnoś ci sł onecznej, a co za tym idzie o czerwonych twarzach i czerwono uzbrojonych ludziach na kolacji. A wieczorem znowu pada! 6 rano zrzucił a i wydaje się , ż e wszystko jest do tej pory. Pogoda jest pochmurna, ale sucha. Ale komary! To nie komary, to potwory wampiry! ! ! Mamy ze sobą dwa spraye na komary, ale ich to nie obchodzi! Wyglą da na to, ż e w tym deszczowym tygodniu tak wiele się rozmnoż ył y i są tak gł odne, ż e nawet miriady ropuch nie mogą sobie z nimi poradzić !!! ! . .
Wczoraj i dziś jest już sł onecznie, ale wcią ż bardzo wilgotno. Ż ycie w hotelu stopniowo się poprawia. Zaczę ł y dział ać bary przy basenie i restauracja na plaż y, wyczoł gali się zaspani animatorzy i pró bują skusić ludzi grą w siatkó wkę lub pił kę wodną . Nie widział em jeszcze nic ciekawego. Wieczorne pokazy są już trzeciego wieczoru na miejscu w pobliż u lobby (pierwszy oparty był na imperiach Majó w i Aztekó w, kolorowe i ciekawe. A wczoraj i dziś to jak karaibska noc, jakiś amatorski spektakl). Morze powoli się przejaś nia, ale nie tak jak na zdję ciach w opisach hotelu. Do brzegu podjechał o duż o trawy morskiej, a zmę tnienie jest silne, jak w Azowie. Ale dzisiaj poszliś my na rafę z maskami, fajkami, oczywiś cie woda jest niebieska i przejrzysta, no po prostu super! Widzieliś my dwa ż ó ł wie, duż ą barakudę (są niebezpieczne, nie cią gnij do nich rą k), rozgwiazdy i wszelkiego rodzaju mał e rybki rafowe. Dzieci to uwielbiają i my też....
Mamy jeszcze cał e cztery dni, tyle do zobaczenia! Jak na razie moje wraż enia są , a potem napiszę wię cej.....