Kotor. Wejście okrężną drogą do twierdzy św. Jana
I wszystko się zaczę ł o wię c: Pierwsza podró ż do Czarnogó ry sceptycznych freeloaderó w : ) Bijela, Herceg – Nowoś ć
Jakoś przechodzimy przez bezkres Czarnogó ry… Te zaplanowane na dziś został y dokł adnie zbadane, ale był dopiero ś rodek dnia.
Mą ż :
- Jedź my do Kotoru, co tam planował eś ?
- Wspinaj się po twierdzy. powiedział em nieś miał o
- Twierdza - wię c twierdza, mam nadzieję , wybrał a najwyż szą .
- Oczywiś cie.
Przed wejś ciem na twierdzę ś w. Jana w Kotorze trzeba raz się „zatrzymać ” i zastanowić , do czego jest to potrzebne. Ale potrzebował em!
Skorzystał am z licznych wskazó wek z internetu, aby wejś ć na darmowy szlak, nie tyle ze wzglę du na pienią dze (koszt oficjalnego wejś cia na schody do twierdzy to 3 euro), ale ze wzglę du na wygodę . Ta staroż ytna droga ł ą czą ca Kotor i Cetinje.
Jest pł aska bez stopni, wysokoś ć nabiera się stopniowo, wię c bardzo wygodnie jest chodzić , zwł aszcza jeś li się nie spieszy, a nawet zabrać coś ze sobą na piknik. Począ tek tej drogi znajduje się w Vodovod (przez most od pó ł nocnej bramy Starego Miasta), w aplikacji MAPS. ME ten punkt jest oznaczony jako „Począ tek wolnego szlaku, schody są lepsze”.
Wię c zdecydowanie polecam wybrać tę trasę . Sam w sobie jest bardzo malowniczy, ze wspaniał ymi widokami.
Powtarzam, droga jest bardzo wygodna.
Ale czasami znudzi ci się krę cenie, w niektó rych miejscach moż esz się odcią ć , ż e tak powiem. To prawda, ż e nadal mogą być potrzebne rę ce : )
Moż esz spotkać miejscowych. Ten wujek już z daleka zaczą ł powtarzać „Ale zdję cie”. Musiał em zostać paparazzi, no có ż , nie mogł em przegapić tej kolorowej pary : )
Ale są tacy, któ rzy pozują z wielką przyjemnoś cią
I w pewnym momencie był o tyle „fotomodelek”, ż e muszę przyznać , ż e musiał am biec, są bardzo napalone : ))
Ten budynek ma rozwidlenie:
Droga do Njegusi prowadzi w lewo (ale to droga dla wyszkolonych turystó w, trochę daleko) i dalej do Cetinje, wedł ug ź ró deł internetowych, to 12 km w linii prostej z Kotoru do Cetinje przez gó ry , ale musimy iś ć w prawo.
Tutaj zobaczyliś my ł adny koś ció ł ś w. Jerzego, niestety opuszczony.
Ruiny osady. Wcale nie wyglą dają na smutne. Wyglą da na to, ż e ś ciany został y zł oż one lub uł oż one cał kiem niedawno. W każ dym razie są pod opieką .
Ta wioska jest otoczona z trzech stron skał ami, co powoduje powstanie zagł ę bienia. Pró bował em tam zejś ć , ale mó j rozważ ny mą ż uniemoż liwił mi pró by
A teraz ukochana dziura jest w zasię gu rę ki. Ech, dawno nie wspinaliś my się po dziurach w pł otach, pamię tajmy o naszej mł odoś ci : )). W rzeczywistoś ci to przejś cie w ś cianie jest doś ć oficjalne. Jest oznaczony na czerwono biał ym znakiem, co oznacza, ż e jest to szlak pieszy
Chcę zaznaczyć , ż e tylko kilka osó b spotkał o na tym szlaku turystó w (a raczej nas wyprzedzili), a przy tym rosyjskoję zycznych. I spotkał em jedną dziewczynę o azjatyckim wyglą dzie, któ ra wyczoł gał a się z tej dziury w ś cianie. Jak się pó ź niej okazał o, zdobywcó w twierdzy był o nie tylko wielu, ale bardzo wielu i tylko nieliczni nacią gacze i leniwi korzystają z tej ś cież ki : ))
Po przeniknię ciu fortecy przez otwó r stał o się jasne, ż e w rzeczywistoś ci był o jeszcze wię cej pił owania i pił owania samej fortecy. Na tym obrazku starał em się oddać ró ż nicę wysokoś ci
Wsiedliś my się , zrobiliś my zdję cia i… musieliś my zbiec z powrotem : ))
Ponadto po wejś ciu do twierdzy wyszliś my na sł oneczną stronę , chociaż był o coś okoł o 18.00, ale sł oń ce palił o niemił osiernie.
Wyszliś my z cienia zaró wno dosł ownie, jak iw przenoś ni : )) Tutaj moż e warto by się zatrzymać na tej wysokoś ci, ale już mnie poniosł o, miał em cel : ))
Oczywiś cie wspię liś my się na sam szczyt. Nie potrafię sformuł ować , dlaczego był o to konieczne. W zasadzie nic. Ale był a jakaś dziecię ca radoś ć z tego, ż e wdrapaliś my się na szczyt, poczucie zwycię stwa czy coś takiego. Rozkoszuj się realizacją wysokoś ci. Có ż , widoki! Wybacz cał y bó l skrobania
A przecież fajnie by był o, gdyby byli pojedyń czy schizofrenicy, któ rych nie karmi się chlebem, tylko niech gdzieś się wspinają , był y tylko tł umy schizonó w, a nawet cał e rodziny i z dzieć mi. . . Nie, nie cią gną ł bym wł asnego, tutaj przed tym wł azem - tak. Moż e zrobię to podczas mojej nastę pnej podró ż y.
Wspinaczka na fortecę był a ciekawa, ale tł umy wspinaczy takich jak my strasznie sobie przeszkadzają .
I to jest ten sam koś ció ł , obok któ rego minę liś my
Zejś cie był o bardzo trudne. Znuż enie nagromadzone w cią gu dnia był o już widoczne. A na dole wszyscy nowi zdobywcy Fortecy przychodzili i odchodzili. Niektó rzy pytali, czy to jeszcze daleko - daleko, nie spiesz się , jeszcze zdą ż ysz się zmę czyć...
To zdję cie został o zrobione w pobliż u ś cian kaplicy Zbawienia Dziewicy
Kaplicę zbudowali mieszkań cy Kotoru w podzię kowaniu za ocalenie od zarazy w 1572 roku. Niestety nie udał o mi się jakoś przyzwoicie sfotografować tego koś cioł a. Na jego schodach rozwija się oż ywiony handel pamią tkami i napojami.
A zdobywcó w twierdzy spoczywa wielu.
A teraz dachy, trochę wię cej i bę dzie pł aska powierzchnia...
Ale nie, i znowu kroki
Mą ż zresztą nigdy się nawet nie oburzył , nie narzekał , uczciwie robił mi zdję cia, nosił plecak z zapasami wody. Ogó lnie rzecz biorą c, prawdziwy towarzysz))) Powiedział tylko: „Teraz rozumiem, dlaczego twierdza nigdy nie został a zdobyta, po prostu nie był o wcześ niej szalonych turystó w ... ”
Zaplanował em to wydarzenie na cał y dzień : od rana do Twierdzy, a potem wł ó czę się po starym mieś cie. Ale nagle zmieniony plan pozostawił nas bez spacerowiczó w po mieś cie, wię c nie mieliś my już na to sił y.
Nic, zostawimy to na nastę pny raz...
Kontynuacja naszych przygó d
"Czarnogó ra. W gł ą b kraju. . . Albo" Wś ciekł y pies a sto mil to nie objazd ”
"Czarnogó ra. Wzdł uż wybrzeż a Adriatyku. Pó ł wysep Lustica. Ulcinj" p>