Ну что тут скажешь...Бечичи небольшой посёлок, в целом - понравился, прогуливалась пешком до Рафаиловичей, да и собственно до Будвы - эти места стоит посетить, много рыбных ресторанчиков, да и может мне так повезло, но куда не забегала - везде готовят вкусно, цены вполне адекватные. На счёт отеля плюс есть - есть в номере вайфай и достаточно большой балкон, на котором вполне можно завтракать, а дальше минусы: - полотенца как заявлено "каждое второе утро" поменяли за неделю АЖ один раз! Уборка, ну если выливание бутыля воды от кондиционера и один раз пройтись тряпкой, считается уборкой, то была, тоже один раз. И что меня жутко убило, это завтрак за 7 евро - нарезка колбасы, помидор, ложка каймака и чай. И самое обидное, что накануне выезда, даже не предупредили - что нужно в 9 утра уже освободить номер. С пониманием того, что у меня трансфер был в 14.05, я спокойно собралась идти последний раз на пляж и спокойно собираться, по итогу - вышла на улицу, меня тормознули с тыканьем на часы, мол надо выезжать... Реально вышел абсолютно испорченный последний день прибывания в Черногории. В следующий раз - сто процентов на виллу Желько, я точно не поеду, даже если это будет последнее место, в которое можно будет заехать.
Có ż mogę powiedzieć...Becichi to mał a wioska w ogó le - mi się podobał o, szedł em pieszo do Rafailovichi, a wł aś ciwie do Budvy - te miejsca warto odwiedzić , jest wiele restauracji rybnych i moż e mam szczę ś cie, ale nie biegać wszę dzie - wszę dzie gotują pyszne jedzenie, ceny są cał kiem adekwatne. Kosztem hotelu jest plus - jest Wi-Fi w pokoju i doś ć duż y balkon, na któ rym cał kiem moż na zjeś ć ś niadanie, a potem minusy: - rę czniki, jak mó wiono "co drugi poranek" , był y zmieniane raz w tygodniu! Sprzą tanie, có ż , jeś li wylanie butelki wody z klimatyzatora i raz chodzenie ze szmatą uważ a się za sprzą tanie, to też raz. A to, co strasznie mnie zabił o, to ś niadanie za 7 euro - pokrojona kieł basa, pomidor, ł yż ka kaimaku i herbata. A najbardziej irytują ce jest to, ż e w przeddzień wyjazdu nawet nas nie ostrzegli, ż e musimy opuś cić pokó j o 9 rano. Zdają c sobie sprawę , ż e moja przesiadka jest o 14.05, spokojnie przygotowywał em się do wyjś cia na plaż ę ostatni raz i spokojnie się spakował em, w efekcie wyszedł em na ulicę , spowolnili mnie szturchnię ciem w zegar, oni powiedz, ż e muszę wyjś ć...Naprawdę został em absolutnie zepsuty ostatni dzień pobytu w Czarnogó rze? . Nastę pnym razem - w stu procentach do Villi Zeljko, zdecydowanie nie pojadę , nawet jeś li bę dzie to ostatnie miejsce, któ re moż na odwiedzić .