Добрый день!
Отдыхали с мужем в этом отеле в конце ноября 2012 года. Сезон в Шри-Ланке только начинался. Жары совершенно не чувствовалось, но оочень большая влажность в воздухе. Поэтому тяжело было привыкнуть, тем более курящим. Поскольку чтобы накуриться после самолета моему мужу понадобилось несколько сигарет сразу. Это чувствуется и по тому, как сохнут вещи - желательно брать два купальника.
Перелет тяжелый, и лететь на отдых нужно как минимум дней на 10, пару дней еще будете в себя приходить. Нам было мало. Тем более что практически два дня у нас ушло на экскурсии.
Экскурсии. Нам очень понравилась экскурсия, которую мы заказали у бичбоя (местные ребята на пляже, еще называют себя Лало). За 15-20 баксов с каждого (смотря как сторгуетесь, а торговаться там надо повсеместно! ) мы выбрались в Ваддуву (было 6 человек, ехали в бусике небольшом)посетили храм Будды, очень красивый, разводник черепах, сад специй, сафари по реке, ресторан. Бичбой завел нас в ресторан недешевый, но цена на того же лобстера была стандартной - 15 баксов. В отеле мы его заказали за ту же сумму, хотя нас пытались надуть именно отеле, чем немного испортили отношение о нем. Пытались продать вместо трех порций пять, я сказала унести лишнее и переписать счет или вызвать администратора отеля. Ребята быстренько счет переписали, мол ошибочка вышла. На утро, когда мы уезжали, оказалось, что лобстер был слегка подгулявшим, так что до самолета мы добирались с водичкой и угольком. Так что лучше бы в ресторане поели за те же деньги.
Кстати, советую купить попробовать имбирное пиво. Напиток безалкогольный, те, кто любит имбирь, останутся довольны. На острове на каждой бутылке воды и спиртного пишется его реальная цена, обратите внимание - как у нас дата изготовления, так у них - цена. Спиртное лучше покупайте в супермаркетах, там есть специальные отделы. Сэкономите. Ром окажется баксов на 10 дешевле. А вот пивом можно закупаться и в соседних магазинчиках - в отеле за него просят 400 рупий, в магазинчике - 160-200. Пиво тоже советую попробовать, только холодное. С Оболонью или Черниговским не сравнится.
Заказывали экскурсию также у официльного гида - на весь день. 60 или 65 баксов с человека. Очень изнурительно: катались на слонах, посетили сад специй, ботанический сад, храм зуба Будды, чайные плантации и фабрику, магазинчик (мы как бешенные накинулись на фабрике чай скупать, не спешите, потом нас отвезли в цивилиованный магазин в торговом центре, цены те же, но упаковки получше и выбор больше, да и чай сам получше будет, на фабрике мусор продавали). Должны были еще посетить фабрику драгоценных камней, но не успели. В результате выехали в пять утра, в отель попали в половину двенадцатого ночи. Хорошо, что гид позвонил, попросил, чтобы нам ужин в номер оставили. Хотя мы остались голодными - сендвич с огурцом и пару долек манго не спасли, пришлось спасаться пивом, чтобы дожить до утра.
Сад специй - мы вначале не знали что это. Это у них лечебные центры, аюрведические. Там выращивают множество всяких специй, фруктов, трав и прочего, делают из них масла, примочки, мази и т. д. Предлагают сделать массаж с маслами - спины, рук, головы (вроде бесплатно, но потом просят чаевые, притом до 5 баксов). Для девушек - маслом и волосы натирают, поэтому будьте на чеку, прическу испортят. У нас у одной девушки на масло была аллергия, так что аллергикам - будьте аккуратней и не экспериментируйте, спрашивайте чем мажут и не пейте все, что предлагают. Если захочется что-то купить, сравнивайте с ценами в гривнах и торгуйтесь. Иногда цены завышают чуть ли не в три раза, чтобы нагреть на вас руки.
Отдельный разговор - местные жители. Вроде бы очень дружелюбные и радушные, но пытаются от вас выгоду получить, поэтому не обольщайтесь. У нас был случай - за территорией отеля познакомились с поваром из нашего ресторана. Он нас свозил в местные сад специй, где масло сандаловое подешевле купили, в алкомаркет, помог поменять деньги, мы ему за это бутылку купили за 2 тыс. рупий, но не учли традиций - он бутылку взял, отпил даже, чтобы мы не отобрали, но потом начал деньги клянчить, когда мы уже в тук-туки сели, чтобы в отель ехать. Пришлось давать. мало ли что бы он сказал водителю, не туда завез бы еще.
Но вообщем, на территории отеля отдых прекрасен, сервис - на высоте, еда вкусная, хотя и не разнообразная, с Турцией и Египтом не сравниться.
Dzień dobry!
Ja i mó j mą ż mieszkaliś my w tym hotelu pod koniec listopada 2012 roku. Wł aś nie rozpoczą ł się sezon na Sri Lance. W ogó le nie był o ciepł a, ale w powietrzu był o duż o wilgoci. Dlatego trudno był o się do tego przyzwyczaić , zwł aszcza palaczom. Bo mó j mą ż potrzebował kilku papierosó w na raz, ż eby się nać pać po samolocie. Widać to ró wnież po wysuszeniu rzeczy – warto zabrać ze sobą dwa kostiumy ką pielowe.
Lot jest trudny, a na wakacjach trzeba lecieć co najmniej 10 dni, jeszcze na kilka dni opamię tasz się . Nie mieliś my doś ć . Co wię cej, wyjazdy zaję ł y nam prawie dwa dni.
Wycieczki. Bardzo podobał a nam się wycieczka, któ rą zamó wiliś my od chł opaka z plaż y (lokalni faceci na plaż y, nazywają się też Lalo). Za 15-20 dolcó w każ dy (to zależ y jak się targujesz, ale wszę dzie trzeba się targować ! ) wyjechaliś my do Wadduwy (był o 6 osó b, jechaliś my mał ym busem) zwiedziliś my ś wią tynię Buddy, bardzo pię kną , hodowcę ż ó ł wi , ogró d przypraw, safari na rzece, restauracja. Beechboy zabrał nas do restauracji, któ ra nie był a tania, ale cena za tego samego homara to standardowe 15 dolcó w. W hotelu zamó wiliś my go za tę samą kwotę , chociaż pró bowali nas oszukać w hotelu, co nieco psuł o nastawienie do tego. Pró bowali sprzedać pię ć porcji zamiast trzech, kazał em zabrać nadmiar i przepisać rachunek lub zadzwonić do administratora hotelu. Chł opaki szybko przepisali rachunek, mó wią , ż e był bł ą d. Rano, gdy wyszliś my, okazał o się , ż e homar to trochę szał , wię c do samolotu dotarliś my z wodą i wę glem. Wię c lepiej był oby zjeś ć w restauracji za te same pienią dze.
Przy okazji radzę kupić piwo imbirowe. Napó j bezalkoholowy, mił oś nicy imbiru bę dą usatysfakcjonowani. Na wyspie na każ dej butelce wody i alkoholu jest wypisana jej rzeczywista cena, uwaga - jak my mamy datę produkcji, to mają cenę . Lepiej kupować alkohol w supermarketach, są tam specjalne dział y. Zapisać . Rum bę dzie o 10 dolcó w tań szy. Ale piwo moż na kupić w są siednich sklepach - w hotelu proszą za nie 400 rupii, w sklepie - 160-200. Piwo też radzę spró bować , tylko zimne. Nie moż na go poró wnać z Obolonem czy Czernihowem.
Zarezerwowaliś my ró wnież wycieczkę z oficjalnym przewodnikiem - na cał y dzień . 60 lub 65 dolcó w na osobę . Bardzo wyczerpują ce: jeź dziliś my na sł oniach, zwiedziliś my ogró d korzenny, ogró d botaniczny, Ś wią tynię Reliktu Zę ba, plantacje herbaty i fabrykę , sklep (atakowaliś my jak szaleni na fabrykę , ż eby kupić herbatę , nie spieszyć się , potem byliś my zabrana do cywilizowanego sklepu w centrum handlowym, ceny takie same , ale opakowanie lepsze i wię kszy wybó r, a sama herbata bę dzie lepsza, ś mieci został y sprzedane w fabryce). Mieliś my odwiedzić fabrykę kamieni szlachetnych, ale nie mieliś my czasu. W rezultacie wyjechaliś my o pią tej rano, do hotelu dotarliś my o wpó ł do jedenastej wieczorem. Dobrze, ż e zadzwonił przewodnik i poprosił nas, abyś my zostawili obiad w pokoju. Mimo, ż e zostaliś my gł odni - kanapka z ogó rkiem i kilka plasterkó w mango nie uratował y nas, musieliś my ratować się piwem, aby przeż yć do rana.
Ogró d przypraw - na począ tku nie wiedzieliś my, co to takiego. To są ich oś rodki leczenia, ajurwedyjskie. Uprawiają wszelkiego rodzaju przyprawy, owoce, zioł a i inne rzeczy, robią z nich olejki, balsamy, maś ci itp. Proponują masaż olejkami - plecó w, ramion, gł owy (niby za darmo, ale potem proszą o napiwek, w dodatku do 5 dolcó w). Dla dziewczynek - olej i wetrzyj wł osy, wię c bą dź czujny, twoje wł osy bę dą zrujnowane. Jedna z naszych dziewczyn był a uczulona na olej, wię c dla alergikó w – bą dź ostroż ny i nie eksperymentuj, pytaj co smarują i nie pij wszystkiego, co oferują . Jeś li chcesz coś kupić , poró wnaj z cenami w UAH i okazja. Czasami ceny są prawie potrojone, aby dostać się w swoje rę ce.
Osobna rozmowa - miejscowi. Wydają się być bardzo przyjaź ni i goś cinni, ale starają się czerpać z ciebie korzyś ci, wię c nie pochlebiaj sobie. Mieliś my przypadek - na zewną trz hotelu zapoznaliś my się z kucharzem z naszej restauracji. Zabrał nas do miejscowego ogró dka z przyprawami, gdzie taniej kupili olejek sandał owy, na targ alkoholowy, pomó gł wymienić pienią dze, kupiliś my mu za to butelkę za 2 tys. rupii, ale nie wzią ł pod uwagę tradycji - wzią ł butelkę , nawet wypił , ż ebyś my jej nie zabrali, ale potem zaczą ł bł agać o pienią dze, gdy wsiedliś my do tuk-tuka, aby pojechać do hotelu. Musiał em dać . Nigdy nie wiadomo, co powiedział by kierowcy, przynió sł by to w niewł aś ciwe miejsce.
Ale ogó lnie reszta na terenie hotelu jest cudowna, obsł uga w najlepszym wydaniu, jedzenie pyszne, choć nie urozmaicone, nie moż na go poró wnać z Turcją i Egiptem.