Sri Lanka na zawsze pozostanie w naszych sercach!

Pisemny: 2 marta 2012
Czas podróży: 21 — 28 luty 2012
Ocena hotelu:
4.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 4.0
Usługa: 5.0
Czystość: 5.0
Odżywianie: 6.0
Infrastruktura: 4.0
Nigdy wcześ niej nie pisał em recenzji, ale w tym przypadku postanowił em podzielić się wraż eniami z wakacji na Sri Lance, ponieważ od dawna nie otrzymał em takiego oceanu pozytywnych emocji i wraż eń . Dokonuję rezerwacji, ż e jeś li ktoś w tej chwili, po przeczytaniu poprzednich recenzji, nadal zastanawia się , czy jechać do hotelu Kosgoda Beach, a takż e mam nadzieję , ż e opisane poniż ej „funkcje usł ugowe” tego hotelu nie bę dą miał y wpł ywu go, powiem od razu, ż e na począ tku myś lał em tak samo. Postanowił em jednak zaryzykować...
Ponieważ odpoczynek na plaż y Kosgoda był poprzedzony programem wycieczek, pokró tce o tym opowiem. Tych, któ rych interesują tylko informacje o hotelu, proszę przejś ć od razu do czwartego akapitu mojej recenzji. Tak wię c poleciał em z ż oną samolotem Air Arabia, lotem Donieck-Sharjah-Colombo. Wczesnym rankiem czasu lokalnego (okoł o godziny 15) - lą dowanie. Ponieważ wiza został a wydana w Doniecku, kontrola paszportowa przebiegł a bez zwł oki. Po odebraniu bagaż u, opuszczają c lotnisko, wymieniono N-tą kwotę amerykań skich pienię dzy na lokalne rupie i zakupiono kartę lokalnego operatora telefonii komó rkowej Dialog. Ku naszej wielkiej radoś ci program wycieczki i transfer z nami okazał się wł aś ciwie nie grupowy, ale indywidualny. Widzą c nazwisko ż ony na tabliczce podniesionej przez mł odego mę ż czyznę , któ ry okazał się kierowcą , poszli za nim do samochodu i udali się na spotkanie z przewodnikiem. Gdzieś w okolicach Kurunegala doł ą czył do nas przewodnik Chaminda (gospodarz Egzotycznych Ś wią t), z któ rym spę dziliś my niezapomniany czas, za co wiele dzię ki niemu.
Przez dwa dni z wycieczkami na „ogon”: podbiliś my Lwią Skał ę w Sigiriyi. Có ż , powiem ci, to nie jest takie proste, jak się wydaje. Ale jakie nagrody są nagradzane za wspinanie się na sam szczyt! Duch przejmuje wł adzę ! Ale to zupeł nie inna historia...Ponadto ś wią tynia jaskiniowa w Dambula, ś wią tynia hinduska w Matale, ogró d przypraw, ogró d botaniczny w Peradeniya, ś wią tynia zę ba Buddy w Kandy, narodowe pieś ni i tań ce oraz wiele inne atrakcje po drodze. Jednym sł owem kolor! I na koniec - sierociniec w Pinavelli. Nastę pnie poż egnaliś my się z przewodnikiem, a kierowca okoł o godziny 14:00 zawió zł nas na plaż ę Kosgoda.

Teraz bezpoś rednio o hotelu Kosgoda Beach. Po dł ugim przejeź dzie samochó d natrafia na niepozorną drewnianą bramę bez znakó w identyfikacyjnych. Samochó d trą bi, wrota otwierają się , rozł adowujemy i kierujemy się do recepcji, któ ra skł ada się z dwó ch biurek (! ), a gdyby nie był o na nich ż adnych znakó w, nigdy byś my się o tym nie domyś lili. Przy stole siedzi ciemna, sympatyczna uś miechnię ta dziewczyna, my też się uś miechamy, wypijamy szybkiego drinka powitalnego, dostajemy klucze, znó w się uś miechamy i idziemy do pokoju. Gdy idziemy do pokoju - „podziwiamy” terytorium hotelu, co pozostawia wiele do ż yczenia. Odnosi się wraż enie, ż e wł aś ciciele hotelu od dawna nie zainwestowali w niego ani grosza, ale eksploatują to, co mają , a mimo to zarabia. Okazuje się , ż e pozornie ciekawy i zielony teren z jednej strony okazuje się losowo zaroś nię ty i zaniedbany.
Dojeż dż amy do pokoju (swoją drogą nie pierwsza ś wież oś ć , a już od dawna wymagają ca przynajmniej kosmetycznych napraw). W pokoju: duż e ł ó ż ko mał ż eń skie (prześ cieradł a i poszewki z plamami), klimatyzacja, sejf, zestaw do herbaty, ł azienka z prysznicem, mał a weranda. Pod prysznicem: 2 saszetki szamponu (któ re nie był y wymieniane przez 4 dni) i mydł o wielkoś ci poł ó wki zapał ek. W pó ł godziny po zameldowaniu pę dzę z powrotem do recepcji i ł amaną angielszczyzną staram się wytł umaczyć , ż e nie mogę wł ą czyć /wył ą czyć klimatyzatora (bo nie ma pilota), sejf nie dział a, gorą co woda - jarzmo! Natychmiast zebrał a się delegacja i poszł a ze mną do mojego pokoju. Po wypró bowaniu 3 pilotó w przyniesionych ze sobą , w koń cu uś miechają się do mnie i mó wią , ż e ż aden z pilotó w nie jest odpowiedni i pokazują , ż e klimatyzator moż na wł ą czać i wył ą czać , wskazują c palcem przycisk na samej jednostce wewnę trznej. Có ż , nie jesteś my wybrednymi ludź mi, „palec”, wię c „palec”))) Nawet nie pytał em o kontrolę temperatury...Przejdź my do „badań ” sejfu. Po bezskutecznych pró bach przywró cenia go do stanu uż ytkowego obiecują go wymienić . Okazuje się , ż e zbiornik na wodę wymaga wymiany grzał ki (ciekawe, czy obsł uga hotelu dowiedział a się o tym tylko ode mnie? ). W efekcie sejf został wymieniony na nastę pny dzień przed obiadem, a pó ź nym popoł udniem nastę pnego dnia w koń cu mieliś my ciepł ą wodę … (Pomijamy przy tym okresowe wizyty w recepcji i przypomnienie o naszym problemie ). Pojawia się logiczne, ale retoryczne pytanie, dlaczego obsł uga hotelu nie doprowadza pokoi do „stanu funkcjonalnego” przed zameldowaniem goś ci, a nie po?
Jedzenie jest cał kiem przyzwoite, obiadokolacja od 8 do 10 zaró wno rano, jak i wieczorem. Nie byli gł odni. Pozostał nieprzyjemny posmak - ź le umyte naczynia, za mał o filiż anek na herbatę i chł odnik na jednym z obiadó w. Do kolacji „podano” muzykę na ż ywo i tań ce miejscowej druż yny, ogó lnie był o ciekawie.
Usł uga. Prosty przykł ad, zamawiają c wodę do picia, szampon, herbatę -cukier-kawę rano - dostajemy ją o ó smej czterdzieś ci wieczorem! Jednocześ nie tł umaczą , ż e niestety nie ma teraz szamponu, bę dzie pó ź niej))) I tak we wszystkim się uś miechają , obiecują , ale czekał eś na obiecane trzy lata.

Natura, ż ywe stworzenia, ocean - rozkosz! Moż esz go podziwiać nieprzerwanie przez dł ugi czas, jesteś w nirwanie! Sł oń ce jest bardzo niebezpieczne - w cią gu pierwszej godziny udał o im się poparzyć . Ostatniego dnia naszego pobytu przeszł a gwał towna burza. Grzmot huczy jak eksplozje. Nasza ł ó dź (czyli bungalow) przeciekał a. Z sufitu gdzieniegdzie spł ywał y struż ki wody. . .
Pozostał y kontyngent to Ukraiń cy, a nasi bracia Rosjanie w 99%. Dlatego jeś li zamierzasz odpoczą ć od „naszych” po drugiej stronie ś wiata, to na pewno nie jesteś w tym hotelu. Wskaź nikiem poziomu hotelu jest fakt, ż e podczas odpoczynku widział em tylko 1-2 goś ci nie mó wią cych po rosyjsku. Podobno zagraniczni touroperatorzy nie ryzykują wysył ania swoich klientó w do tego hotelu. Tak, prawie zapomniał em, przygotuj się na oddanie paszportu jako depozytu przy zameldowaniu i odzyskanie go dopiero przy wymeldowaniu w zamian za klucz do pokoju.
Być moż e moja opinia jest zbyt subiektywna, ale już po przyjeź dzie do domu mogę udzielić przyjacielskiej rady każ demu, kto wybiera się na plaż ę Kosgoda - jeś li to moż liwe, wybierz dowolny inny hotel, na szczę ś cie takiego wyboru na wybrzeż u jest doś ć . Có ż , jeś li nie jest to moż liwe, postaraj się niczym nie dziwić (w koń cu został eś ostrzeż ony, prawda) i ciesz się florą , fauną i oceanem (na Cejlonie jest ich wię cej niż wystarczają co).
Podsumowują c: Sri Lanka, ocean, rekreacja, przyroda, ludzie – po prostu WOW! ! ! Niestety w tym hotelu Kosgoda Beach nie ma najmniejszej zasł ugi, raczej jest to mał a „mucha w maś ci”, o któ rej za miesią c nic nie bę dziemy pamię tać , a Sri Lanka na zawsze pozostanie w naszych sercach))).
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał