Niezależnie od tego, dobrze! Jest jednak pełen wad.

Pisemny: 4 kwiecień 2011
Czas podróży: 16 — 28 marta 2011
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 5.0
Usługa: 7.0
Czystość: 6.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 8.0
Cześ ć ! Pierwszą rzeczą , któ rą chcę powiedzieć jest to, ż e zakochał am się w Sri Lance, mimo ż e minę ł o już kilka dni, ale już za tym tę sknię i chcę wracać . I wiem na pewno, ż e nie jestem sam w swoich uczuciach.
Miał em jednak zamiar napisać tę recenzję dla hotelu. Chcę też pisać - po cał ym kraju, moż e trochę pó ź niej.
A wię c prawda i tylko prawda. Wyniki hotelu zacznę chyba od dobrych:
1. Personel - uprzejmy, pomocny, uś miechnię ty. Wszystko, o co prosiliś my, został o zrobione i nie musieliś my dł ugo czekać . Recepcja jest przyjazna. Kiedy kł ó dka na walizce pę kł a, na pierwsze ż ą danie kapitan natychmiast wbiegł i zjadł tę kł ó dkę , nie ż ą dają c ż adnych pienię dzy.

2. Ł ó ż ko nie był o zmieniane codziennie, okoł o 2-3 razy w tygodniu. Rę czniki był y zmieniane, ale nie zawsze, ale tylko rzucone na podł ogę . Jeś li wiszą , to zmieniają się za każ dym razem. A co do „trojki”, kto wie, chyba normalna? Co najważ niejsze, zmienił y się
3. W hotelu znajdują się przejś ció wki do gniazdek wydawane na ż yczenie. Jedno „ale”: ze wzglę du na pewne ró ż nice w budowie wtykó w, nasze wtyki muszą być wł oż one do poł owy w te adaptery, upewnij się , ż e jest kontakt. W przeciwnym razie wydaje się , ż e adapter nie dział a (niektó rzy tak myś leli).
4. W restauracji jest wystarczają co duż o jedzenia. Jest ostry – jest na koń cu. Wię kszoś ć z nich to Europejczycy, ale wcią ż mogą trochę pieprzu. Wię c moje dziecko czasami "palił o". Zasadniczo istnieje moż liwoś ć wyboru czegoś dla dziecka. Ciastka - na ś niadanie to samo: croissant i ptysie. Na obiad rzadkim goś ciem są wypieki, peł ne ró ż nego rodzaju musó w, kremó w, galaretek. I oczywiś cie zawsze peł ne tacki sł odkich ananasó w, papai i bananó w (niedojrzał e arbuzy pojawił y się w ostatnim tygodniu marca) - to na ś niadanie i kolację (mieliś my system ż ywnoś ciowy HB). Na obiad, nie wiem, jedliś my - po prawej, za skał ą , jest restauracja lokalnej kuchni. Powiem też , ż e nie ma ką cika dietetycznego i ką cika z jedzeniem dla dzieci. Moż e w „trojce” jest to konieczne? -Nie wiem. Nie sł yszał em ż adnych narzekań wś ró d chł opakó w, z któ rymi się tam zaprzyjaź nił em.
5. Rę czniki i materace był y wydawane przez pull-mana rano. Wszystko, co został o zapomniane na plaż y (na terenie hotelu) - zwracasz się do niego - wszystko zostanie zwró cone. Co zapomniane na piasku poza terytorium - przepraszam. Chociaż powiem o tubylcach: choć to handlarze, to ci, któ rzy handlują , ale nie zł odzieje.

6. Restauracja grał a lokalną muzykę na ż ywo w każ dy dzień powszedni wieczorem. Nastę pnie, grają c trochę dobrowolnie, muzycy (cał y czas w ró ż nych grupach po 3 osoby) chodzili wokó ł stoł ó w, grali i oferowali swoją pł ytę za 10 USD (cena jest taka sama dla wszystkich).
7. Co ciekawe, w hotelu jest duż o „naszych” i obcokrajowcó w, któ rzy przyjeż dż ają grupami: albo przyjadą Niemcy, potem Polacy, a pod koniec wakacji Francuzi. Zaprzyjaź niliś my się z Polakami, trochę porozmawialiś my z jednym Anglikiem. Ogó lnie rzecz biorą c, ró ż norodnoś ć narodowa jest nawet uż yteczna.
Teraz o wadach, któ re choć nie psują szczegó lnie reszty, uważ am za konieczne powiedzieć o nich:
8. Telewizja - tylko lokalna, w ję zyku angielskim. W rezultacie wieczorem przed pó jś ciem spać oglą dali BBC, oczywiś cie po angielsku. Reszta to krykiet i lokalne seriale z niewiarygodnie gł ę bokim ł adunkiem semantycznym.
9. Personel hotelu - ani jednego rosyjskiego. Wię c ucz się angielskiego.
10. Ani nasz wyś cig, ani nastę pny - za tydzień - ż aden z naszych rodakó w z Ukrainy i braci z Rosji - nie widział ż adnego z przedstawicieli przynajmniej jednego touroperatora (a nas wysł ano, widać , ż e są inni ). Lecieliś my z TUI.
11. Kiedy mó j mą ż nadepną ł na jeż owca, w hotelu nie był o lekarza, pielę gniarki, a nawet kogoś z personelu, któ ry mó gł by po prostu udzielić pierwszej pomocy. Sam go dostarczył em, ż ą dają c od dyrektora generalnego apteczki (ł ysy, uś miechnię ty, mocnej budowy, zawsze z krawatem). Swoją drogą , co to jest jod i czy znajduje się w apteczce, kierownik nie miał poję cia. Zaproponował wezwanie pł atnego lekarza. Ale potem każ dego dnia na spotkaniu interesował się dobrem jej mę ż a.

12. Leż aki. Najstarszy. Plastik - ł uszczą ca się niebieska farba, a pod nią biał a (pomalowana, bo kiedyś koperta był a niebieska). Drewniane - jedne bez kó ł , inne - spró chniał e, rozpadał y się przy najmniejszym ruchu.
13. Poza tym leż akó w był o za mał o, mą ż poszedł wypoż yczyć o 7 rano, a zwykle nie był o wię cej niż.5 sztuk za darmo. Kto przyszedł po ś niadaniu - poł oż ył materac z rę cznikiem na ziemi i tak się opalał . Kolejny ż art: kiedyś nasi znajomi z Polski nie mieli wystarczają co leż akó w. Przyszedł czł owiek od basenu i powiedział (cytuję!! ! ): „Dzieciom nie wolno mieć leż akó w”. (! ! ! : -o) To byli nasi przyjaciele, zwł aszcza ż e ludzie nie są już mł odzi. Daliś my im jeden leż ak, ponieważ dziecko gł ó wnie bawił o się w piasku lub pł ywał o w basenie, ale prawie nie leż ał o z nami.
14. Hydraulika dział ał a dla nas, ale widok był stary, miejscami był popę kany, gdzieś dziwna tablica. Dwó ch naszych przyjació ł (dwa ró ż ne pokoje) - prysznic pę kł w pokojach i został y naprawione, ale w obu przypadkach czekali dł ugo.
15. Klimatyzacja w pokoju jest bardzo gł oś na, ogó lnie, nieefektywna w dzień , lepsza w nocy, szczegó lnie w poł ą czeniu z bardzo gł oś nym wentylatorem sufitowym. To prawda, ż e ​ ​ szum tł a z takiej kombinacji nie pozwalał mi spać , czasem budził em się w ś rodku nocy i wył ą czał em. Ale co do szumu oceanu - sł ychać był o, ale uwierz mi, nie przeszkadzał o to w spaniu.
16. Komary. Tylko raz wieczorem balkon został otwarty - i dziecko został o mocno pogryzione. Mó j mą ż i ja nie byliś my tknię ci. Musiał em cał y czas wł ą czać fumigator, któ ry przynieś li ze sobą .

17. Balkon był bez klamki na drzwiach, otwierał się z wielkim trudem.
18. Meble sprawne, ale bardzo stare.
19. Ogó lnie cał y hotel jest stary, wszę dzie widać „ś lady” tsunami z 2004 roku: na suficie - gdzieś tynk wpadł w bą belki (i rozsypał się obok dziecię cej poduszki), w windzie - miejscami drzwi do zardzewiał ego punktu. Tu i ó wdzie czuć , ż e hotel został „pobity” przez klę skę ż ywioł ową , a na przestrzeni lat nie został dostatecznie zmarafetyzowany (a czy oni w ogó le to robili? ).
20. Z jakiegoś powodu okna w ogó le nie został y umyte, ale gdzieś został y umyte do poziomu, na któ ry pozwalał wzrost personelu sprzą tają cego (mieszkań cy to w wię kszoś ci ludzie niscy). Na przykł ad w restauracji rano brudne okna trochę psują widok na ocean, zwł aszcza w pierwszych dniach. Wtedy się przyzwyczaisz : )) .
21. Do restauracji: jeś li hotel jest bardzo peł ny w godzinach szczytu na kolację (od 19-30 do 20-30), lepiej nie chodzić do restauracji. Po pierwsze, kiedy nie mieliś my wystarczają cej liczby stolikó w, a usiedliś my razem ze Sri Lankami odpoczywają cymi w tym hotelu - przy duż ym stole. Po drugie, w tej chwili przy każ dym daniu panuje nieprzyjemny pchli targ i toffi.
To wszystko oczywiś cie drobiazgi, któ re jeszcze nie zepsuł y nam wakacji, bo przyroda, klimat, owoce są jak w raju. ))) Miejscowa ludnoś ć jest dobra, ale konkretni faceci, mili, do któ rych trzeba się tylko przyzwyczaić , moż na się z nimi zaprzyjaź nić i zaakceptować takimi, jakimi są . Radzę traktować hotel w ten sam sposó b. Z pozdrowieniami i WBR, Marusya-Klimova.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał