Sri Lanka – Terra Incognita

Pisemny: 3 grudzień 2011
Czas podróży: 19 — 30 listopad 2011
Komu autor poleca hotel?: W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 5.0
Usługa: 8.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 6.0
Infrastruktura: 9.0
Dzień dobry wszystkim! Wró ciliś my z hotelu 30.11. 11 dzielą c się wraż eniami…
Przelot: Donieck-Dubaj-Kolombo iz powrotem, wszystko w porzą dku. Wygodne dokowanie, Boeing 737, FlyDubai, pł atne posił ki na pokł adzie. Na lotnisku kupili lokalne karty SIM, wymienili pienią dze, kurs 1 USD = 109 rupii, na karty SIM wł oż yli 20 USD (trzeba był o rozmawiać w pracy). Imprezem spotkania był serwis Aitken (moim zdaniem), przedstawiciel był już na lotnisku z tabliczką z naszymi nazwiskami. Dlatego przyjechał w nocy, droga do hotelu zaję ł a ok. 1 godz. 2.5 godziny, wię c do hotelu dotarliś my mię dzy 6 a 7 rano. Nie od razu nas osiedlili, nawet dla pienię dzy, bo. nie był o pokoi, zaproponowali posprzą tanie w toalecie w pobliż u centrum fitness (toaleta z prysznicem) i pó jś cie na ś niadanie, co zrobiliś my.
Zameldowaliś my się o 11.30 w pokoju na 6 pię trze, zapł aciliś my dodatkowo 35$ za dobę . Na począ tku zaproponowali pokó j 608 - bardzo dobry, jasny, duż y, na stole był o wino z owocami, ale znajduje się bezpoś rednio nad restauracją i wychodzi na basen, ocean nie jest widoczny prawie za palmami, mó wią czy chcesz mieć bezpoś redni widok na ocean, pokó j zostanie zwolniony trochę pó ź niej. . Pó ź niej (o 11.30) był to pokó j 624, pobiegliś my na balkon, tak, tutaj jest ocean, widać , a potem już widział em numer...myś lał em, ż e wszystkie numery był y jak 608, ale nie...myś lę , ż e nie mają tego numeru wł aś nie wydali, ale po prostu stali na konserwacji, wszę dzie gruba warstwa kurzu, zwię dł y kwiat garnek, sam pokó j ciemny, wydł uż ony, ś ciany i sufit szare, w ł azience ż ó ł ta plama na suficie, drzwi od doł u cał e sfatygowane. . Wezwali sprzą taczki, wszystko oczywiś cie posprzą tali , ale nie chciał em wypoczywać w takim pokoju i to nawet za dopł atą . Opró cz powyż szych „urokó w”, tuż za rogiem, na korytarzu znajdował się „punkt skupu” sprzą taczy i każ dego ranka budził em się z ich gł oś nego pomruku i turkotu wozó w. Ale to nie wszystko. . . Są siedzi po lewej stronie (Niemcy, jak się pó ź niej okazał o), ich balkon przylegał bezpoś rednio do naszego, ł apali w oceanie wszelkiego rodzaju mię czaki, kraby i inne ż ywe stworzenia, i rozkł adali wszystko to „bogactwo” na balkonie wyschnie na sł oń cu… A teraz wychodzimy na balkon by odetchną ć ś wież ą morską bryzą , a potem mię czaki rozkł adają się pod naszymi nosami… No dobra, chyba bę dzie powó d do przeprowadzki. . . Idę na recepcję , do kierownika, któ ry nas zał atwił , opiszę problem, proszę o przeniesienie. . . Skrę cał się przez 5 minut. do komputera, pobiegł gdzie indziej, po czym powiedział , proszę pani, przyjedzie woź ny i posprzą ta wszystko na balkonie są siadó w. Có ż , co zrobisz? ))) Musiał em zadowolić się zdezorientowanymi twarzami Niemcó w, któ rzy wyszli na balkon i nie znaleź li swojej „kolekcji”)))

Po 2 dniach nadal przenieś liś my się do innego pokoju (634), nasz przewodnik pomó gł (za darmo)). Pokó j jest najbardziej ekstremalny po prawej stronie hotelu, bardzo cichy, prywatny. Balkon nie są siaduje z nikim, przylegał do niego ogromny taras, na któ rym opalaliś my się , gdy byliś my zbyt leniwi, ż eby zejś ć do basenu, a widok na ocean jest po prostu fantastyczny, panoramiczny. Sam pokó j jest mał y, ale wystarczają co jasny, bez plam i odrapanych drzwi, niezbyt fajny, ale wystarczy)) Wady - wilgoć (paszporty nie został y wtoczone do tuby, oczywiś cie czytał em w innych recenzjach), ale pierwsze orzechy i ciasteczka, a potem wszystkie wilgotne ubrania. . . Ł ó ż ko też pachniał o wilgocią...Pojawił y się też malutkie mró wki, w ż aden sposó b się nie pokazał y, ale sokó w i jedzenia na stole nie moż na zostawiać ( (Chciał o się „pokazać ” to wszystko na przyję ciu, ale mó j mą ż odradził …
Ogó lnie wszystkie nasze proś by został y speł nione bardzo szybko. Przywieź szlafroki - proszę (choć od dziesię ciu dni ich nie zmieniali), telefon się zepsuł - od razu wysł ali montera, lodó wka przestał a stygną ć - naprawili, jak nie był o wystarczają cej iloś ci wody, herbaty, cukru, zabrali z sprzą taczki „z wę dró wką ”, jak mó wią . Wszyscy się uś miechają , kł aniają się , drzwi otwierają się , mą ż był „panem”, a ja „panią ”)).
Sam hotel jest pię kny, terytorium jest duż e, zadbane, dobrze zaplanowane, bardzo wygodnie był o się zrelaksować . Leż aki był y bezpł atne, rę czniki w ogó le nie obcią ż ał y, bierz ile chcesz i gdzie chcesz, po poł udniu nosili ananasy na patykach przy basenie, prawie nie był o wczasowiczó w z dzieć mi, wielu Rosjan (60-70 proc. ), Indianie, byli Niemcy (starsi). Ż aden z pracownikó w nie mó wi po rosyjsku.
Braliś my tylko ś niadania - zawsze to samo, ale gł odu nie wyjdziesz - lubił am sał atki owocowe, smaczne pł atki owsiane, fasolę w pomidorach, pomidory pieczone, same owoce - mał e banany, marakuja, mango, papaja, liczi, ananas, arbuz (nie bardzo, nadal nie wiem, jak się nazywa. Kelnerzy nalewają herbatę , napeł niają filiż ankę do trzech czwartych, czy to im szkoda czy coś , czy to zwyczaj? Nawiasem mó wią c, herbata nie jest smaczna, bardzo mocna. Jedliś my w Vandebare, Susante, zamó wiliś my jedzenie do pokoju, byliś my w restauracji Sea View w hotelu, mi się nie podobał o, pachnie smaż oną rybą , jakiś zmierzch, oceanu nie widać , bo na zewną trz ciemno , fajny bar w holu, w cią gu dnia moż na coś przeką sić . Ze ś niadania wzię liś my kilka bananó w. W Vandebare ś wież e soki są bardzo smaczne i moż na za darmo oglą dać ż ó ł wie, robić z nimi zdję cia, trzymać ż ó ł wie w dł oniach (myś lę , ż e to cał kowicie zastą pi wycieczkę na farmę ż ó ł wi).

Tam, w Vandebar, spotkaliś my miejscowego mieszkań ca C-C, któ ry nazywa siebie Papa C-C, pojechaliś my z nim tuk-tukiem do Galle, Hikkaduwa, Unawatuna - to wszystko na jedną wycieczkę - 40$ za dwoje, wzdł uż rzeki Bentota ( namorzyny, zobaczył em duż ego krokodyla) - 50 $, tylko na zakupy, dał mu pienią dze i doł adował moją kartę telefoniczną . Nawiasem mó wią c, za pomocą lokalnej karty SIM komunikacja jest tań sza niż nasz UMS - 2.50 UAH / min na telefon komó rkowy, 1.50 - na stacjonarny, SMS - 0.45 UAH, Internet - 320 rupii / pó ł godziny, bezprzewodowo w pokoju .
Nie mieliś my szczę ś cia z pogodą , jak rozumiem… Pierwsze dni padał o w nocy, a potem w dzień i wcale nie kró tkotrwał e i nie deszcz, ale ulewa, dwa razy burza realne, zwł aszcza drugie 27 listopada - deszcz i wiatr był y tak silne, ż e do naszego pokoju wpł ynę ł a ogromna kał uż a, mimo zamknię tych okien i drzwi, a CC powiedział a, ż e ​ ​ ł ó dka z rybakami utonę ł a w oceanie - 40 osó b, jak ż e.
Od oceanu spodziewał em się wię cej, szczerze mó wią c. . . Pewnie znowu winna jest pogoda, cał y czas był y fale, któ re unosił y garś ć piasku z dna, po pierwsze duż o piasku dostaje się do stroju ką pielowego , a po drugie, kolor oceanu przypomina Morze Azowskie. W Unawatuna ocean jest pię kniejszy, turkusowy, ale plaż y w ogó le nie ma, wą ski pas okoł o metra, a samo miasteczko jest biedne.
To, co mi się nie podobał o, to nieodpowiednie ceny owocó w morza w restauracjach. Rozumiem, ż e pł acę.100 dolaró w za owoce morza w moim mieś cie, ale tutaj, gdzie dosł ownie pł ywają u twego boku, przepraszam, za duż o.
Ogó lnie rzecz biorą c, nasz „hoł d” oddaliś my Sri Lanki trzeciego dnia naszego pobytu, kupują c lokalny ciemny rum (choć markową butelkę i bardzo smaczną ) i trzy kiś cie bananó w po 6 sztuk. (jeden z nich okazał się po prostu niedojrzał y, a my myś leliś my, ż e to taka czarna odmiana, po tygodniu leż enia na balkonie zrobił y się czerwone i mogliś my je zjeś ć ))) i 3 kawał ki mango - na okoł o 40 dolaró w.

Potem nie otrzymali od nas rupii, w tym sprzą taczek, sprzedawcó w przypraw, kamieni księ ż ycowych, olejó w i innych ras.
Nawiasem mó wią c, po przyjeź dzie do hotelu ró wnież pró bowali nas „rozpuś cić ”, najpierw nakarmili ś niadaniem, a potem powiedzieli, ż e kosztuje 25 USD od osoby. Ok, mó wię , daj mi czek, po czym powiedzieli nam, ż e moż esz zapł acić pó ź niej, ale nic takiego „pó ź niej” nie był o.
Tak, jeś li pł acisz na 6 pię trze, otrzymasz czek do zapł aty w rupiach (hotel miał stawkę.112). Koniecznie przelicz po kursie w dolarach, sprawdź , czy kwoty w rupiach i dolarach się zgadzają . Jeś li się nie zgadzają (jak otrzymaliś my ró ż nicę ponad 5000 rupii), zaż ą dają prawidł owego czeku lub zwrotu pienię dzy, NIE BARDZO im się to spodoba. Rozbież noś ć odkrył em dopiero pod koniec naszego pobytu, poszedł em do recepcji i poprosił em o wystawienie mi prawidł owego czeku lub zwrot pienię dzy, najpierw powiedział mi, ż e w dniu przyjazdu był inny kurs (109), potem generalnie ż e kursy zmieniają się za każ dym razem ale wytł umaczyć ró ż nicę.50zł nie mó gł to powiedział ż e musi się skonsultować bo system nie mó gł wystawić kolejnego czeku no generalnie po pó ł godzinie oni nadal dał mi czek, ale w rzeczywistoś ci nie był to czek, ale odszyfrowanie z komputera , ale w ogó le nie chciał podpisywać...Ogó lnie myś lę , ż e rozwiedli się z nimi za pię ć dziesią t dolaró w ((.
Wniosek – na Sri Lankę moż na pojechać raz, ale zdecydowanie wybierz droż szy hotel. Taj - polecam na spokojne, zacne wakacje.
Powodzenia wszystkim, jeś li masz jakieś pytania, napisz.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał