Jeden dzień w Mediolanie. Ukończenie

15 Moze 2017 Czas podróży: z 07 Sierpień 2016 na 07 Sierpień 2016
Reputacja: +4758
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Czę ś ć pierwsza tutaj >>>

Czę ś ć druga tutaj >>>

Nastę pnie kierujemy się na Via Carducci (Via Carducci) - na skrzyż owaniu z Via San Vittore znajduje się ciekawy budynek, któ ry widział em na zdję ciach. A teraz chcę go zobaczyć na ż ywo. Zamek Cova (Castello Cova), któ ry swoim kształ tem przypomina ś redniowieczną fortecę , nazywany był „zamkiem”, został zbudowany dla rodziny Cova pod przewodnictwem Adolfo Coppede w 1910 roku. I ten osobliwy styl architektoniczny, ł ą czą cy wolnoś ć i manieryzm historyczny, stał się znany jako „styl Coppede” (stile Coppede) na cześ ć stworzenia braci Adolfo i Gino Coppede.

Via Carducci zabierze nas na Corso Magenta. Jeś li skrę cisz w lewo i przejdziesz dwie przecznice, dojdziesz do sł ynnego na cał ym ś wiecie koś cioł a Santa Maria delle Grazie (Santa Maria delle Grazie),


w któ rego refektarzu znajduje się sł ynny fresk Leonarda da Vinci „Ostatnia Wieczerza”. I choć z najbardziej – Leonarda – twó rczoś ci pozostał a tylko fabuł a, przez ponad 500 lat nieustannych (i nie zawsze umieję tnych) restauracji (i nie zawsze umieję tnych), nie przeszkadza to, by fresk pozostał obiektem fanatycznego poż ą dania dla tych, któ rzy chcą go zobaczyć .

T. Ponieważ nie pocią gał a mnie potrzeba bycia zwią zanym z okreś lonym czasem (sesją ), to nie pró bował em za wszelką cenę zł apać biletó w na fresk. Ale naprawdę chciał em dostać się do samego koś cioł a. Zanim jednak dotarliś my do Corso Magenta, zegar wskazywał.17. 30 Do wylotu z Mediolanu mieliś my nieco ponad godzinę - nasz samolot wyleciał z Bergamo o dziewią tej wieczorem. A w planach był też Zamek Sforzó w (nasi dwaj towarzysze byli po raz pierwszy w Mediolanie). A wraż eń z odwiedzonych już koś cioł ó w był o mnó stwo. Dlatego Santa Maria delle Grazie pozostał a na kolejnym rejsie do Mediolanu. : )

I skrę ciliś my w prawo. . .

Na alei Magenta znajduje się koś ció ł San Maurizio al Monastero Maggiore (San Maurizio al Monastero Maggiore), któ ry zaznaczył em na mapie w Kijowie. I przechodzą c obok, zdają c sobie sprawę , ż e czas się koń czy, mimo wszystko zaproponował a: „Dziewczyny, my jeszcze idziemy, zajrzyjmy do ś rodka przynajmniej na 5 minut”. Nie dział ał przez 5 minut. Oszoł omiony tym, co zobaczyliś my, wisialiś my w nim przez 25 minut…

Koś ció ł San Maurizio (Chiesa di San Maurizio) i przylegają cy do niego kruż ganek to jedyne pozostał oś ci po Monastero Maggiore, najstarszym i najwię kszym klasztorze w mieś cie, zbudowanym mię dzy VIII a IX wiekiem.

Osobliwoś cią koś cioł a jest to, ż e począ tkowo znajdujesz się w mał ym kwadratowym pokoju, cał kowicie pokrytym wspaniał ymi freskami. Stoją c z otwartymi ustami i patrzą c na nie, nagle zauważ asz peryferyjnym wzrokiem, ż e po lewej stronie w jednej z nisz otworzył y się mał e, ledwo zauważ alne drzwiczki.


Pobudzony ciekawoś cią , zanurzasz się przez te drzwi i znajdujesz się w ró wnie oszał amiają cym ogromnym pokoju, ró wnież luksusowo ozdobionym malowidł ami ś ciennymi. A w centrum znajdują się też ogromne drewniane stalle (XVI w. ). Okazuje się , ż e koś ció ł , któ rego budowę rozpoczę to w 1503 roku na miejscu wcześ niejszego, ma nawę podzieloną murem na dwie czę ś ci. Pierwsza sala dostę pna od ulicy był a przeznaczona dla wiernych. Drugi, poł ą czony z resztą budynku, przeznaczony jest dla zakonnic.

Teraz w dawnym klasztorze San Maurizio znajduje się Muzeum Archeologiczne z oddział ami rzymskimi, etruskimi i lombardzkimi.

Niesamowite miejsce! Tutaj, podobnie jak w Bazylice ś w. Ambroż ego, za dyskretną fasadą kryją się wyją tkowe skarby. Nad wnę trzem katedry pracowali najlepsi mistrzowie Lombardii - freski z XVI wieku namalował w wię kszoś ci jeden z najwybitniejszych artystó w Mediolanu Bernardo Luini i jego uczniowie. Nie znajdziecie tu ani jednej pustej przestrzeni – każ dy centymetr od podł ogi do sufitu ozdobiony jest wzorami, ornamentami, scenami z Ewangelii i ż ywotó w ś wię tych.

Koś ció ł ś w. Maurizio był dla nas najwię kszym odkryciem w Mediolanie.

A koniec naszego spaceru po Mediolanie to Zamek Sforzó w.

Zamek, któ ry był czę ś cią miejskich fortyfikacji i kluczem do opanowania Mediolanu, na przestrzeni dziejó w wielokrotnie przechodził od jednej potę gi do drugiej i w zwią zku z tym był albo niszczony, albo odbudowywany.

Budowa Castello Sforzesco(Castello Sforzesco) (1386) został a pomyś lana przez Galeazzo Viscontiego jako wiejska twierdza-pał ac i kontynuowana przez najwię kszego z Viscontich - Gian Galeazzo, któ ry zaczą ł zbudować Duomo. W okresie republiki ambrozjań skiej (1457-1450) mieszczanie wielokrotnie pró bowali zniszczyć zamek jako „twierdz” tyranii Visconti. Jednak w 1450 roku ksią ż ę Francesco Sforza nie tylko odrestaurował zamek, ale takż e ukoń czył okrą gł e wież e i kwadratową centralną , któ ra stał a się znakiem rozpoznawczym zamku w czasach nowoż ytnych. Stopniowo zamek zamienił się w rezydencję rodu Sforzó w. Na ś cianach widnieje herb rodowy rodó w Visconti i Sforza.

Do dekoracji Castello Sforzesco zaproszono artystó w i architektó w - wś ró d nich byli Donato Bramante i Leonardo da Vinci. Mó wi się , ż e Leonardo zaprojektował system podziemnych korytarzy pod zamkiem.


Po ksią ż ę tach Sforzó w zamek był wł asnoś cią Hiszpanó w, któ rzy bę dą c wspaniał ymi fortyfikatorami rozpoczę li jego odbudowę . Potem Francuzi. Napoleon, któ ry podbił Mediolan, chciał go doszczę tnie zniszczyć , aby wytyczyć prostą , niczym strzał a, drogę do Paryż a. . .

Dzisiaj w Zamku Sforzó w mieś ci się kilka muzeó w (Muzeum Archeologiczne, Muzeum Zjednoczenia, instrumenty muzyczne, naczynia i wiele innych) oraz biblioteka. Przechowuje się tu ró wnież ostatnie, niedokoń czone dzieł o Michał a Anioł a, Pieta Rondanini.

Po zjednoczeniu Wł och Castello Sforzesco stracił status wojskowy i został przeniesiony do miasta. Pod koniec XIX wieku na czę ś ci jego terytorium powstał jeden z najwię kszych parkó w w Mediolanie, Parco Sempione.

W pobliż u Zamku Sforzó w kolejną popularną atrakcją Mediolanu jest fontanna, któ rą mediolań czycy nazywają „tortem weselnym”. Mó wią , ż e warto tu rzucić monetę , a najlepiej dwie, a wszystkie twoje mentalne proś by do niebiań skiego urzę du o narzeczonej lub damy serca na pewno się speł nią . Przynajmniej dla tych, któ rzy mocno w to wierzą . : )

I ż egnamy się z Mediolanem, mają c nadzieję , ż e nie na zawsze, ż e na pewno wró cimy do tego pię knego miasta. Przecież jest jeszcze tyle „skarbó w Mediolanu ukrytych w czeluś ciach kwater”… Nie sposó b nie zgodzić się z tymi sł owami G. Mortona. : ))

S. S. Mapa naszej trasy

Naprawdę mam nadzieję , ż e moja historia pomoż e komuś oderwać się od tradycyjnego szlaku turystycznego i spojrzeć na Mediolan nie tylko jako centrum handlowe i freski Leonarda da Vinci, ale takż e jako miasto z wieloma miejscami, któ re przechowują staroż ytną historię i niesamowite przedmioty ponadczasowa sztuka…

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (38) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara