Съездили с мужем в Доломиты покататься на лыжах. Четыре дня как вернулись. В Италии были в первый раз. Раньше на Кавказ ездили, потом еще к чехам раза четыре, пару раз в Андорру. Но сейчас в Кабарду стремно ехать, да и захотелось чего-то новенького. Смотрели варианты с Австрией, но знакомые, тоже любители зимних склонов, посоветовали долину Валь ди Фасса. Отель выбирали уже в турфирме, заранее покопаться в инете что-то в этот раз не было времени, и мы положились на рекомендацию менеджера Натали турс.
В итоге купили неделю в отеле Garni Aritz. Специально остановились на четырех звездах, чтоб не совсем уж дорого и не конура. Получился нормальный выбор, сейчас по возвращении сильно довольна, как все прошло. Почитала тут отзывы других туристов, даже смешно стало. Кому-то не хватило простору степного в номере. У кого-то тапки не просохли, кому-то не понравилось, что их на руках до спуска не донесли (наверное, они ожидали что и кататься за них будут). Странно, вроде взрослые люди, а как дети инфантильные. Мои сыновья и то знают, пришел с улицы – сунь сушилки в боты. А если тебе шевелиться лениво, то сопи дома на тахте.
Номера в Garni Aritz, как практически во всех горнолыжных отелях за рубежом, в которых мы были, не очень большие, но комфортные. Странно было бы их сравнивать с летними турецкими. Номер обогревать зимой надо, а это накладно. Чем больше метров, тем накладнее. Горнолыжка по деньгам и так намного дороже пляжного лежания, так что ну нафиг ваши хоромы. Отель хоть и новый, но какой-то обжитой, по-домашнему уютный. Питались утром сами, закупались в магазине и пользовали микроволновку. Днем перекусывали на склоне. Вечером после сауны выбирались в какое-нибудь заведение.
Подъемник рядом с гостиницей. И не какая-нибудь дребезжащщая рухлядь, а последнее слово техники. Каждый подъем в гондоле – море эмоций от проплывающих мимо красот. На самой трассе тоже все очень цивильно, очень порадовало отношение инструкторов и спасателей. На второй день на наших глазах слоноподобный дойч врезался в лыжницу, сбил ее и, как оказалось, сломал ей ключицу. Не прошло и трех минут, как к ней подскочили люди с носилками и медкофром. Так, что катались не только с удовольствием, но и с уверенностью, что если что, то помощь не задержится.
В предпоследний день сумели вырваться в Венецию. Это было просто чудесно, но поняли, что наскоком за день ее не прочувствуешь, как она того заслуживает. Запланировали для нее и Вероны две недели в конце лета. Но это уже отдельная история.
Pojechaliś my z mę ż em na narty w Dolomity. Wró cił cztery dni temu. To był pierwszy raz we Wł oszech. Wcześ niej jeź dzili na Kaukaz, potem cztery razy do Czechó w, kilka razy do Andory. Ale teraz pó jś cie do Kabardy jest gł upie, a ja chciał em czegoś nowego. Przyjrzeliś my się moż liwoś ciom z Austrią , ale znajomi, takż e mił oś nicy zimowych stokó w, radzili dolinie Val di Fassa. Hotel został już wybrany w biurze podró ż y, tym razem nie był o czasu na zagł ę bianie się w internet, a my oparliś my się na rekomendacji managera Natalie Tours.
W efekcie kupiliś my tydzień w hotelu Garni Aritz. Specjalnie zatrzymał em się na cztery gwiazdki, aby nie był o to zbyt drogie i nie hodowlane. Okazał o się to normalnym wyborem, teraz po powrocie jestem bardzo zadowolona z tego, jak wszystko poszł o. Czytam tutaj recenzje innych turystó w, nawet się ś miesznie. Ktoś nie miał doś ć stepowej przestrzeni w pokoju.
Czyjeś kapcie nie wyschł y, komuś się nie podobał o, ż e nie nosili ich na rę kach na zjazd (prawdopodobnie spodziewali się , ż e po nich pojadą ). To dziwne, jak doroś li, ale jak dziecinne dzieci. Moi synowie już o tym wiedzą , przyszedł z ulicy - wł oż yli suszarki do butó w. A jeś li poruszasz się leniwie, pową chaj w domu na kanapie.
Pokoje w Garni Aritz, podobnie jak w prawie wszystkich hotelach narciarskich za granicą , w któ rych byliś my, nie są zbyt duż e, ale wygodne. Dziwnie był oby poró wnywać je z letnimi tureckimi. Zimą trzeba ogrzewać pomieszczenie, ale jest to drogie. Im wię cej metró w, tym droż ej. Jazda na nartach za pienią dze jest już znacznie droż sza niż leż enie na plaż y, wię c czym do diabł a są twoje rezydencje. Chociaż hotel jest nowy, to jakoś nadaje się do zamieszkania, jak w domu. Sami jedliś my rano, kupowaliś my w sklepie i korzystaliś my z mikrofaló wki. W cią gu dnia jedliś my na stoku. Wieczorem po saunie poszliś my do jakiejś instytucji.
Winda obok hotelu.
I nie jakieś grzechoczą ce ś mieci, ale najnowsza technologia. Każ de wzniesienie gondoli to morze emocji pł yną cych z mijanych pię knoś ci. Na samym torze wszystko też jest bardzo cywilne, był em bardzo zadowolony z postawy instruktoró w i ratownikó w. Drugiego dnia na naszych oczach podobny do sł onia Deutsch wpadł na narciarkę , przewró cił ją i, jak się okazał o, zł amał jej obojczyk. W niecał e trzy minuty ludzie podskoczyli do niej z noszami i walizką medyczną . Jechaliś my wię c nie tylko z przyjemnoś cią , ale też z pewnoś cią , ż e jeś li coś się stanie, to pomoc nie bę dzie opó ź niona.
Przedostatniego dnia udał o nam się uciec do Wenecji. To był o po prostu cudowne, ale zdaliś my sobie sprawę , ż e nie poczujesz tego w jeden dzień , tak jak na to zasł uguje. Planowane dla niej i Verony na dwa tygodnie pod koniec lata. Ale to już inna historia.