Indyjski Złoty Trójkąt + wakacje GOA (Hotel Kenilworth) w dniach 06-19 marca 2011 r.

Pisemny: 30 marta 2011
Czas podróży: 6 — 19 marta 2011
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Mó j mą ż i ja podró ż owaliś my w dniach 06-19 marca 2011 r. z operatorem „Minar”.
Należ y zauważ yć , ż e jeś li nie był eś w centralnej czę ś ci Indii, a odpoczywał eś tylko w GOA, to tak naprawdę Indii nie widział eś . W Internecie jest niewiele informacji o Zł otym Tró jką cie - wię c chciał bym podzielić się wraż eniami z mojej podró ż y.
1) Lot Moskwa-GOA (dzień pierwszy)

Z gó ry postanowiono zostawić zimowe ubrania i buty w magazynie lotniska Domodiedowo, w przeciwnym razie zaję ł oby to prawie cał ą walizkę , a nie był o sensu nosić jej po cał ej trasie Zł otego Tró jką ta. Przez dwa tygodnie zapł acili 2800 rubli. (pł atnoś ć na koniec), ale nie martwili się o nadbagaż w drodze powrotnej i nie wiozli ze sobą dodatkowego ł adunku. Do GOA polecieliś my Transaero, lot był opó ź niony o 2 godziny.
Sam samolot wyglą dał bardzo imponują co: pię trowy samolot pasaż erski przeznaczony dla 500 osó b, na drugim pię trze znajduje się nocleg dla pasaż eró w klasy biznes ze skł adanymi krzesł ami, a nawet restauracja. Ale oto co mnie zaskoczył o: stewardesy nie był y zbyt mił e, nie był o zwyczajnych przyjaznych uś miechó w, przeszł y cał y lot z rozdraż nionymi twarzami, ignorował y pasaż eró w (mą ż dł ugo machał rę kami i drę czył mnie proś bą o daj mi poduszkę , godzinę pó ź niej przynieś li mi z tak wś ciekł ym wyrazem, ż e myś lał em, ż e teraz bę dą go biczować w policzki tą poduszką ). Do GOA leciał o okoł o 7 godzin. Dł ugo czekaliś my na bagaż po przyjeź dzie. Indianie tuż na lotnisku zaczę li zarabiać na naszych turystach.
Oto ich gł ó wne sztuczki: spieszą z pomocą w wyję ciu z taś my cię ż kiej i niezbyt duż ej walizki, nawet jeś li sam miał eś taki zamiar, odpychają cię na bok, wyjmują walizkę i ż ą dają bakszyszu; albo zaczynają zdejmować z taś my wszystkie walizki, któ re przychodzą do rę ki i odkł adają je na bok, z zewną trz wydaje się , ż e obsł uga lotniska po prostu pró buje szybko wypuś cić taś mę na inny bagaż , ale w rzeczywistoś ci, kiedy przyjdziesz odebrać wsadź walizkę , szczerze zasugerujesz, ż e nie zawracał sobie gł owy za darmo. W takim przypadku moż esz po prostu spokojnie podnieś ć walizkę i podzię kować mu z uś miechem, udają c, ż e nie zrozumiał eś jego podpowiedzi. Przy wyjś ciu z lotniska przybiegną do Ciebie Indianie, aby pomó c w przeniesieniu bagaż u do samochodu.
Przed wyjazdem przeczytał am recenzje i zastraszył am mę ż a, był gotowy na to, ż e na każ dej walizce bę dzie miał zwisają cych mu z rą k pię ciu Hindusó w, pró bują cych wyrwać mu bagaż z rą k, a nawet zanieś ć go wraz z bagaż em do domu. autobus. Wszystko okazał o się nie takie przeraż ają ce. Mą ż odwió zł wszystkich wolontariuszy w drodze do autobusu (wystarczy nie puszczać walizki, mimo ż e pró bują ją wyrwać , kiwać przeczą co gł ową , powiedzieć „wiem” i zostaną w tyle, ale bę dą podą ż aj za tobą do samego autobusu i podejmuj nowe pró by zarabiania pienię dzy). Pod sam autobus z nazwą naszej firmy podbiegł do nas Hindus z napisem „Minar” i gestem w kierunku autobusu, po czym porwał nam walizki. To przekupił o jej mę ż a, wzią ł go za pracownika Minar i rozluź nił uś cisk.

Potem wyszedł prawdziwy kierowca autobusu, Hindus pomó gł mu zał adować nasze walizki na dach autobusu (tak, są przywią zane na dachu) i oczywiś cie zaż ą dał bakszyszu (choć kierowca autobusu gł ó wnie ł adował rzeczy, a on wrę czył mu tylko walizki). Daliś my mu 1 dolara, ale Hindus po rosyjsku z akcentem zaż ą dał.100 rubli (oczywiś cie prawie przemę czał się robią c dwa kroki z naszymi walizkami). Czytaliś my o tym ró wnież w recenzjach, wię c nie daliś my mu wię cej niż dolara, a jedynie z uś miechem powiedzieliś my „tak, dzię kuję ” i przestaliś my zwracać na niego uwagę . Zdał sobie sprawę , ż e nie ma z czego czerpać ż adnych korzyś ci i pobiegł szukać tych, któ rzy nie wzię li ze sobą zmiany. Rzeczywiś cie widzieliś my, ż e niektó rzy turyś ci pł acili 100 rubli i 10 dolaró w w papierowych pienią dzach.
Dlatego zawsze i wszę dzie w Indiach weź ze sobą drobiazg (na lotnisku i przy odprawie, ż eby był drobiazg w dolarach, w podró ż y po Indiach banknoty 10 i 50 rupii - wtedy w cią gu moja historia zrozumiesz dlaczego). Nie wymieniaj pienię dzy na lotnisku po bardzo niekorzystnym kursie, moż esz wymienić je w hotelu (w GOA w hotelach stawka wynosi 1$ = 42 rupii). Realny kurs wymiany to 1 $ = 44-45 rupii.
My dostaliś my bagaż tylko przez okoł o godzinę , potem cał y autobus czekał na innego turystę okoł o godziny, ona dł ugo czekał a na bagaż (a w drodze powrotnej sama kobieta narzekał a, ż e ​ ​ jej zł oty kolczyk znikną ł z jej bagaż u po przybyciu na GOA, wię c spakuj swoje torby z dala od taś my zabezpieczają cej przed grzechem - a walizki bę dą bezpieczniejsze, a twoje rzeczy). Zgodnie z naszym programem musieliś my spę dzić kilka godzin na GOA w 3-gwiazdkowym hotelu tranzytowym w Bollywood, zjeś ć tam ś niadanie, odpoczą ć , a dopiero potem polecieć do Jaipuru.
Ale nasi przewodnicy ogł osili nam, ż e nie mamy już czasu, aby dostać się do tego hotelu i lepiej bę dzie, abyś my zostali na lotnisku, ponieważ nasz lot niedł ugo bę dzie. Nie kł ó ciliś my się , inaczej mielibyś my tylko czas na przybycie do hotelu i natychmiast musielibyś my wracać . Sami jednak zauważ yli cał ą bezsensownoś ć wł ą czania tej pozycji do naszego programu (ś niadanie i odpoczynek w hotelu Bollywood). Nie od dziś wiadomo, ż e loty czarterowe są regularnie opó ź niane, aw praktyce widać , ż e proces odbioru bagaż u na lotnisku GOA jest opó ź niony o 1-2.5 godziny. Dlatego wł ą czenie tej usł ugi do programu i wył udzanie od turystó w pienię dzy za nią jest po prostu bezczelne, bo prawdopodobień stwo otrzymania tej usł ugi przez turystó w jest tak mał o prawdopodobne, ż e zmniejsza się do zera. Na tym nasza nieprzyjemna komunikacja z operatorami Minar na GOA jeszcze się nie zakoń czył a, ale o tym pó ź niej.

2) Lot GOA-Mumbai-Jaipur (kontynuacja pierwszego dnia).
Wszystkie te loty nie zabierał y duż o czasu i wysił ku.
Z GOA do Bombaju leciał o 1 godzina 40 minut. Transfer w Bombaju nie był ucią ż liwy (czekano okoł o 1 godziny 30 minut). Czas lotu z Bombaju do Jaipuru wynosi 1 godzinę.40 minut. Loty lokalnych linii lotniczych zadowolone: ​ ​ wygodne, czyste samoloty z uś miechnię tymi i pomocnymi stewardami, wś ró d pasaż eró w gł ó wnie zamoż ni Hindusi, jedyny minus: zamarli w samolotach, bo ich klimatyzatory cię ż ko pracują - wię c weź cie ciepł e ubrania do samolotu (sami Hindusi nie zauważ yć zimna) . A w lokalnych liniach lotniczych nie ma darmowych napojó w i jedzenia, przynoszą menu i moż na to wszystko zamó wić za pienią dze. Same lotniska: czyste i przestronne, toalety bezpł atne i czyste.
3) Jaipur (drugi dzień ).
Przybyliś my do Jaipur wieczorem pierwszego dnia, powitał nas przedstawiciel Minaru, zawiesili nam na szyi girlandę z kwiató w, zaprowadzili nas do hotelu, pomogli nam zostać , umó wili się na spotkanie nastę pnego dnia. dzień.
Od razu napiszę kilka sł ó w o pracownikach Minar w centralnej czę ś ci Indii (Jaipur, Agra, Delhi). Ogó lnie pozostawił y pozytywne wraż enie (Minar jest w centralnej czę ś ci, a nie w GOA).

Samochó d osobowy Toyota, któ ry towarzyszy nam przez cał ą drogę przez centralne Indie (wycieczki, transfery mię dzy miastami, transfer na lotnisko) jest bardzo wygodny z klimatyzacją i duż ym bagaż nikiem. Kierowca też cał y czas był tym samym Hindusem, bardzo nam się podobał . Po prostu idealny kierowca: uważ ny (zawsze otwierał drzwi, 8 marca dał mi kwiaty), pomocny (na naszą proś bę dowió zł nas do miejsc, gdzie moż na kupić niedrogie owoce, rum, napoje, przejś ció wkę do gniazdka, wymienił pienią dze dla nas), skromne (przeważ nie milczą ce, a mó wiono tylko na pytanie - idealnie!! ).
Przewodnicy: W Jaipur Hindus ma pię ć plusó w (dobrze mó wi po rosyjsku, na wszystkich wycieczkach opowiada bardzo szczegó ł owo i ciekawie o odwiedzanych miejscach, po drodze zrobił ś wietne zdję cia mojemu mę ż owi i mnie, zawsze nas wystawiał do tej pory „tam bę dą oferowane pamią tki - te podró bki, tam dostaniesz zdję cie - maksymalna cena to 50 rupii za każ dą , tam moż esz kupić wszystkie drobiazgi za maksymalnie 150-300 rupii itp. ) W Agrze kobieta ma cztery plusy (dobrze mó wi po rosyjsku, sama pochodzi z Uzbekistanu, na wycieczkach dawał a też peł ny i zrozumiał y materiał , ale na pytania o kraj jako cał oś ć odpowiadał a kró tko i bez treś ci, ale zabrał ją do niedrogich restauracji). W Delhi Hindus ma pię ć plusó w (nie tylko dobrze mó wi po rosyjsku, ale też dobrze mó wi o miejscach, a na koniec mę czyliś my go cał ą drogę o kraju, o mieszkań cach, obyczajach i lokalnej religii - wszystko dobrze opowiedział ).
Oddzielnie zaznaczam: ż e przewodnicy towarzyszyli nam od rana do wieczora (czyli był o opł acone), proponowali nam wymianę pienię dzy po wysokim kursie (dowozili do miejsc, w któ rych kurs jest wyż szy niż hotel, nie 42, ale 44). rupii za $ , nie martwcie się przesiadkami - nie oszukiwali), na naszą proś bę zabrali nas do niedrogich i dobrych indyjskich restauracji, pomogli wybrać jedzenie z menu, zabrali nas na targ owocowy, mini market, sklep z pamią tkami. Nie podró ż owaliś my po Zł otym Tró jką cie w grupie (dziwne, ale grupie z Moskwy nie był o doś ć ), ale razem z mę ż em: nie ż ał owaliś my. Wycieczki był y dla nas indywidualne, dostosowane tylko dla nas (na wycieczki w czasie wolnym dawali nam wedł ug naszego uznania, tam gdzie poprosiliś my, tam pojechaliś my).
Jedyna uwaga do wszystkich przewodnikó w, któ rzy z nami wspó ł pracowali: drodzy przewodnicy, proszę nie ograniczajcie się do opowieś ci o zwiedzanych zabytkach, opowiedzcie wię cej o samym kraju, bo do Indii przyjechaliś my nie tylko po to, by robić zdję cia w Tadż Mahal, ale takż e aby dowiedzieć się wię cej o tak niezwykł ym kraju i bogatej kulturze. Interesuje nas wszystko: zwyczaje, kultura, religia, co jest produkowane i uprawiane w Indiach, edukacja, sł uż ba wojskowa, jak się pobierają i rozwodzą , ile im pł acą . , czym są kasty, dlaczego kobiety stawiają kropkę mię dzy brwiami, dlaczego nasz indyjski kierowca ma warkocz poniż ej pasa… wszystko. A informacje musiał em wycią gną ć kleszczami. Dzię ki indyjskiemu przewodnikowi w Delhi oś wiecił nas w wielu kwestiach. Nie bę dę pisał - zadaję sobie pytanie - to wszystko jest bardzo, bardzo ciekawe.

W Jaipur zatrzymaliś my się w 4-gwiazdkowym hotelu Fortune Select Metropolitan, poł oż onym w samym centrum, pokoje dobre, ś niadania do zaakceptowania (z gł odu nie umrzecie). Drugiego dnia w Jaipur zwiedziliś my: Pał ac Wiatró w – czegoś takiego jeszcze nie widzieliś cie, Bursztynowy Fort z fortecą Nagar Fort – bardzo egzotyczna wycieczka, na sł oniach jeź dzi się okoł o 20 minut pod gó rę , sam fort (widok jest niesamowity), potem spacerujesz po duż ym terenie Forda (tam i ogrody, i taras widokowy, i ró ż ne sale, np. lustrzana był a bardzo efektowna, bró d jest otoczony murem, któ ry wyglą da jak wą ż , wiją cy się przez gó ry, przypomina Wielki Mur Chiń ski w Pekinie), Muzeum Pał acu Miejskiego (pię kne drzwi z duż ym terytorium), Obserwatorium Jantar Mantar (nie pod wraż eniem, och, to jest definicja czas w cieniu), ś wią tynia hinduska.
Zaznaczam, ż e w Indiach wszyscy Hindusi bardzo dobrze znają angielski (od taksó wkarzy po sprzą taczki w toalecie).
Miasto Jaipur: miasto kolorowe, ruch lewostronny, duż o motoroweró w i tuk-tukó w na kontraktach, czę sto spotykane są wozy cią gnię te przez osł y, konie czy wielbł ą dy, okresowo w najbardziej nietypowych miejscach (w pobliż u centrum handlowego, na droga, koł o kina) są zaintrygowane indiań skie krowy (a wł aś ciwie bawoł y, a zaintrygowane, bo wyglą dają na spokojne, jakby medytował y), są pię kne prywatne domy i szare, rozklekotane wież owce dla ubogich i szał asy dla biednych, od czasu do czasu na trawnikach widać kupy ś mieci, któ rych nikt nie sprzą ta i są tam nagromadzone przez lata, są też ś mieci na chodnikach. Ale rano pojechaliś my, widzieliś my, jak zamiatają to wł aś ciciele sklepó w (wszyscy zamiatali koł o swoich sklepó w), ale przewodnik nam wytł umaczył , ż e zamiatali to w kupie i nie sprzą tali, wiał wiatr wszystko z dala i nastę pnego ranka znowu ś mieci był y wszę dzie, moż na je ponownie zamiatać.
Jedliś my w restauracjach, do któ rych przyprowadził nas przewodnik (na obiad lub kolację w ś rodkowych Indiach wydaliś my okoł o 700 - 1000 rubli dla dwojga w ich restauracjach z podatkiem dla dwojga, w tym dwie sekundy, lokalne ciasta, piwo). Ich podatek lokalny jest wliczony w cenę (tzn. menu nie jest peł ne, podatek zostanie doliczony do rachunku), wię c przynoszą c rachunek, wyjaś nili, ż e usł uga nie jest wliczona w cenę , dają c do zrozumienia, ż e ​ ​ nie zapomnimy być hojny z napiwkami (wyszliś my od 50 -100 rupii). Zaznaczam, ż e przewodnicy nie zawsze byli zabierani do restauracji przez najtań szych, był y też restauracje, w któ rych wyszedł na nas przebrany portier, sala był a pusta i zrozumieliś my, ż e to nie jest najtań sza instytucja, ale był y też restauracje, w któ rych sami Hindusi jedli gł ó wnie z rodzinami i nie był y tak okazał e – ceny nieznacznie się ró ż nił y.

Kosztem jedzenia w centralnej czę ś ci Indii: w menu dania zawsze podzielone są na wegetariań skie i niewegetariań skie, menu w ję zyku angielskim bez zdję ć , wszystkie dania są wygodnie podś wietlone (mię so, kurczak, ryby, zupa, sał atki ). Przy wyborze dań zawsze pytaj kelnera „nie pikantne”. Pamię taj jednak, ż e nieostre nie oznacza, ż e ​ ​ w naczyniu bę dzie mał o przypraw. Zawsze dolewają duż o przypraw, ró ż nych i we wszystkich potrawach. Jaka jest ich popisowa zupa z przyprawami masala - ł yż ka kosztuje w niej tyle przypraw - bardzo gę sta, ale pyszna! ! Oto kilka cen dań (kurczak z ryż em - 250-300 rubli, jagnię cina lub koza z dodatkiem - 300-350 rubli, soczewica (danie specjalne) - 100 rubli, piwo (0.6 ml) - 130 rubli). Wszystkie naczynia są bardzo duż e! I nie szukaj napojó w alkoholowych w menu - nie znajdziesz go, ale jest za ladą , powiedz im - przyniosą ci.
Nie piszą w menu napojó w alkoholowych, ż eby nie stracić muzuł mań skich klientó w (grzechem jest dla nich pić i jeś li widzą alkohol w menu, to odwracają się i odchodzą ). A fakt, ż e goś cie piją przy każ dym stole alkohol, któ rego nie ma w menu, najwyraź niej muzuł manom nie przeszkadza. Indyjskie tortille są niesamowite (zwł aszcza z serem i czosnkiem). Być moż e przewodnicy zabierają turystó w wł aś nie do takich lokali, ż eby się nie zatruli, a nie dlatego, ż e jedzenie jest zepsute, po prostu nie wszystkie nasze ż oł ą dki są przystosowane do takiego jedzenia. W Indiach nigdy się nie otruliś my, ale zjedliś my wszystko. Na przykł ad raz zamó wiliś my kurczaka z nieznanym sosem na obiad w Agrze - przynieś li kubek, patrzymy, a tam kurczak pł ywa w zielonym pł ynie (jakby sok został wyciś nię ty z są siedniego trawnika). Zamknę li oczy i jedli i nic smacznego, ale tak niezwykł ego. Chociaż po tym, co jedliś my w Chinach, nie jesteś my obcy.
Lepiej poprosić przewodnika o pomoc w wyborze dania - inaczej bę dziecie ż uć trawę tak jak my (w menu był napisany kurczak w sosie). Powtarzam, ale każ de danie jest praktycznie porozrzucane, nadziewane i nasą czone tonami przypraw. Tutaj musisz być wyją tkowym smakoszem. Có ż , jeś li nie akceptujesz niczego poza klasycznymi europejskimi daniami, nie musisz jechać tutaj, ale do Europy. Mó j mą ż i ja bardzo lubiliś my indyjskie jedzenie.
Jeś li chodzi o sklepy z pamią tkami w centralnej czę ś ci Indii: ogranicz się do zakupó w tam (wszystko jest znacznie droż sze niż na GOA, nawet jeś li obniż ysz cenę trzykrotnie, i tak kupisz znacznie wię cej niż moż na był o kupić na GOA). Na przykł ad za pamią tki w centralnej czę ś ci proszą o 1300 rupii (mał y ł ysy drewniany sł oń , czy brą zowa statuetka sziwy), my targowaliś my się na 700 rupii, a kupowaliś my w GOA za 200 rupii (czy jest jakaś ró ż nica? ? ) Niewiele tam kupowaliś my, a na GOA po prostu się z tego cieszyliś my.

Ale oto czego na pewno nie kupicie w GOA i lepiej kupić w centralnej czę ś ci: pamią tki z nazwami Delhi, Agra, Jampur, Taj Mahal (koszulki i czapki z daszkiem 140 rubli, talerze - 600 rubli wykonane biał ego marmuru z Tadż Mahal). Wł aś nie to kupiliś my. I rzeczywiś cie, w GOA wszystkie koszulki są tylko ze sł oniami, a na GOA nie był o Taja. Wszystkie sklepy z pamią tkami, do któ rych nas przywieź li, nie był y najtań sze, ale Europejczycy zbierali tam pamią tki w koszach, a my wszyscy szukaliś my, pytaliś my o cenę i uznaliś my, ż e są to ceny nierealne.
Wieczorem lepiej nie chodzić po ulicy w centralnej czę ś ci Indii bez przewodnika, sam nie znajdziesz kawiarni, mini marketu, ani targu, moż esz być otoczony ciekawskimi, kupcami i ż ebrakami i biegać po tobie przez wię cej niż jeden blok. Nasz przewodnik był z nami do wieczora, wyszedł wieczorem, kiedy poprosiliś my o zabranie do hotelu (to był o w akompaniamencie).

3) Agra (dzień trzeci-czwarty).
Jechaliś my z Jaipur 6 godzin, drogi są dobre, teren egzotyczny - wcale nie mę czą cy. W drodze do Agry zabrali nowego przewodnika (kobietę ) i zwiedzili martwe miasto Fatehpur Sikri. Jak sama nazwa wskazuje, zał oż yliś my, ż e po drodze bę dzie to kilka ruin i byliś my zaskoczeni, widzą c prawdziwy duż y pał ac mieszczą cy się w fortecy. Moż esz wę drować po nim godzinami, a i tak nie ominiesz wszystkiego. Wcześ niej mieszkał tam wł adca ze swoimi ż onami. Wiele starych budynkó w (sypialnie, biblioteki, bank, jadalnie, sale do tań ca, rekreacji i przyjmowania goś ci), altany, ogrody, oczko wodne, stajnie i inne. Na obrzeż ach miasta znajduje się duż y plac, na któ rym znajduje się kilka ś wią tyń – grobowcó w.
Miasto Agra jest o wiele bardziej egzotyczne niż Drypur, wię cej zamieszania i domó w dla biednych, wą skich dró g i hał aś liwego ruchu (są nawet korki).

W Indiach sygnalizacja ś wietlna praktycznie nie dział a, czasami na skrzyż owaniach stoją policjanci drogowi machają c rę kami i gwiż dż ą c – regulują c ruch. Nigdy nie sł yszeli o wzajemnym szacunku na drodze, wszyscy jeż dż ą jak chcą i gdzie chcą , nie korzystają z bramek, w zasadzie sygnalizują (czyli mó wią c doką d jadą lub ostrzegają , ż e skrę cają ). Bardzo podobny do ruchu w Kairze (Egipt). W Agrze okoł o 4 lata temu zamknię to wszystkie fabryki, co znalazł o odzwierciedlenie w Pał acu Taj Mahal, biał y marmur zaczą ł ciemnieć , wiele osó b był o bez pracy, teraz zajmują się gł ó wnie produkcją rę czną , ale zostali zwolnieni z pł acenie podatkó w od dochodu . To zabawne: ale czę sto w Jaipur i Agrze, jadą c samochodem, widzisz sikają cych Indian. Wszystko jest tak, jak czytamy w recenzjach. Stoją tam, gdzie wyprzedził a ich potrzeba i wykonują swoją pracę bez skrę powania.
Na wypadach do tych dwó ch miast naliczyliś my cał ą masę takich sikają cych chł opakó w.
W Agrze zatrzymaliś my się w 4-gwiazdkowym hotelu Howard Park Plaza, ró wnież poł oż onym w centrum miasta, niedaleko Taju, bardzo wygodne pokoje i rozsą dne ś niadania. W naszej agencji w Rosji zostaliś my ostrzeż eni, ż e nawet w 4-gwiazdkowym hotelu w ś rodkowych Indiach moż e nie być w hotelu poś cieli i rę cznikó w, ale we wszystkich 3 hotelach w ś rodkowych Indiach mieliś my wszystko: poś ciel, rę czniki, suszarkę do wł osó w , zestawy szamponó w, ż eli, pę dzli z pastą (nawet kremy do twarzy i pudry dla odś wież enia ciał a), darmowy sejf w pokoju i wszystko, czego potrzebujesz w drodze. Podzię kowania dla agencji Planet-Tour w Tiumeniu za wybó r hoteli z udogodnieniami!
Tego dnia udał o nam się jeszcze odwiedzić indyjskie restauracje na lunch i kolację , sklepy z pamią tkami, mini market i targ owocowy.
Czwartego dnia czekał a nas najbardziej niezapomniana wycieczka - wizyta w Taj Mahal (miejscowi nazywają go po prostu Taj).

Szykowny budynek, po prostu kolejny cud ś wiata – byliś my tam już o ś wicie, obserwują c, jak Taj zaczyna ś wiecić w pierwszych promieniach sł oń ca. Wszystkie bilety do wszystkich zabytkó w w cał ym „Zł otym Tró jką cie” już zapł aciliś my razem z biletem, ale wedł ug stawek biura podró ż y kosztował.70 USD za osobę . W Taj ochraniacze na wodę i buty są wliczone w cenę biletu wstę pu. Szkoda, ż e ​ ​ Wł adca Akbar (Wielki) nie miał czasu, jak chciał , aby zbudować po drugiej stronie rzeki drugi pał ac tego samego rodzaju tylko z czarnego marmuru, a po drugiej stronie rzeki ś wietlisty most wykonany kamieni szlachetnych - był by to szczyt doskonał oś ci.
Po poł udniu zwiedziliś my Czerwony Brod (na rozległ ym terenie brodu jest wiele pał acó w, ogrodó w i pię knych nieoczekiwanych miejsc). Wszystkie wycieczki w centralnej czę ś ci nas po prostu stł umione.
Myś lał a, ż e ​ ​ wł aś nie gdzieś sł yszeliś my o tym programie i chciał a na niego dodatkowo pojechać . Musiał em kupić bilety - i tak nie był o nic do roboty, odką d przyjechali - postanowili pojechać , ale nalegali, aby dowiedział a się , jakie "niespó jnoś ci w programie". Pokaz był.4, podobny do indyjskiego filmu tylko na scenie, o historii budowy Tajdy z tań cami i pieś niami, jedyne, co zrobił o na mnie wraż enie na koń cu to pokaz laserowy z mał ą kopią Pał acu Taj Mahal. Ale mniej spektakularne niż przedstawienie teatralne w Bangkoku z najwię kszą sceną na ś wiecie. Klimatyzatory bardzo cię ż ko pracował y w holu i znowu tylko my go przykryliś my (och, ci gorą cy Hindusi). Ale kiedy arktyczny wiatr wieje nieustannie w twarz, jak na biegunie pó ł nocnym, a rę ce i stopy są zmarznię te, trudno się skupić na przedstawieniu.
Po spektaklu przewodniczka powiedział a nam, ż e wyjaś nił a, ż e ​ ​ nie mamy w programie pokazu, do któ rego wrzuciliś my jej nasz program, gdzie był napisany czarno na biał ym (i ż adnych sł ó w o dodatkowej usł udze lub dodatkowej Zapł ata). Nastę pnego dnia, kiedy inny przedstawiciel Minar przyszedł nas poż egnać w Delhi, uwzglę dniliś my nasze uwagi w ich ankiecie. Usł yszał od przewodnika o naszych uwagach na temat magicznego pokazu, wię c ponownie zapytał nas szczegó ł owo, skopiował nasz program. Okazał o się , ż e nasze programy są inne, u nas - program jest wliczony w cenę , jest w nim przewidziany za dodatkową opł atą . opł ata. Byliś my zmę czeni zwlekaniem z tym tematem, poprosiliś my ich o zamknię cie, ale poleciliś my, aby poprawili program, zgodnie z któ rym albo nasza agencja w Rosji podał a nam nieprawidł owe dane, albo Minar w Indiach nie dostarczył nam peł nego pakietu pł atne usł ugi.

Byliś my zaskoczeni, ż e nikt wcześ niej takiego pytania nie zadał , nie jesteś my pierwszymi, któ rzy podró ż ują po Zł otym Tró jką cie. Tacy jesteś my my, Rosjanie, lub ś wiadczymy nam wszystkie uzgodnione usł ugi. Lub uprzejmie nie wskaż ich, albo napisz, ż e są dodatkowe. Wszystko jasne jak dzień . Ogó lnie rzecz biorą c, spocili Indianin z Minar.
Codziennie dawaliś my napiwki dla przewodnikó w i kierowcy (choć nie sugerowali ani nie bł agali), ale naprawdę podobał a nam się ich praca. Przewodnicy otrzymywali dziennie od 400-500 rupii (przeważ nie 500 rupii), kierowca od 300-500 rupii (w dniach kiedy przewoził nas z jednego miasta do drugiego 400 rupii, w ostatnim dniu 500 rupii). To był tylko napiwek, gł ó wna pensja. za naszą wycieczkę oczywiś cie zapł acił im operator. Oczywiś cie byli bardzo zadowoleni z napiwku i nawet taka kwota jest dla nich bardzo dobra, biorą c pod uwagę ś rednią pensję . w centralnej czę ś ci Jaipur i Agry 6000 rubli, w Delhi powyż ej 1000-1000 rubli.
Wszyscy Indianie ubrani są w prosty sposó b, czę sto zauważ ają , ż e koszule są czyste i wyprasowane, miejscowe kobiety są czymś wyją tkowym, peł nym wielokolorowych sari (czę sto bł yszczą cych i mienią cych się w sł oń cu) oraz wielu jaskrawych biż uterii. Np. przewodniczka w Agrze (kobieta) namawiał a mnie do ubierania się w sari, dają c do zrozumienia, ż e ​ ​ wyglą dam nietypowo, wstydził a się , ż e Indianie się na nas gapią i cią gle robią zdję cia. Ale oto, co ci powiem, w mojej prostej sukience z tylko rozwartymi ramionami i nogami poniż ej kolan wyraź nie wyglą dał am znacznie skromniej niż nawet najzwyklejsza Hinduska w jasnym sari z bł yszczą cym brzegiem, nagim brzuchem i plecami i mnó stwo biż uterii na wszystkich czę ś ciach ciał a (noszą duż o biż uterii, jeś li bransoletki są na ramieniu, to na pewno bę dą bł yszczą ce na każ dym ramieniu od nadgarstka do ł okcia, jeś li kolczyki są ogromne, bł yszczą ce i wszystko w kamienie do ramion, o naszyjniku na szyi generalnie milczę - trudno tego nie zauważ yć z daleka.
Tak i oczywiś cie cał a biż uteria jest prawdziwa - zł ota z kamieniami szlachetnymi, a nie biż uteria, któ ra jest u nas tak popularna). Tak, wyglą dał am obok mnie jak zakonnica nawet w mojej najbardziej eleganckiej sukience. Tak wię c drogie kobiety, nie czytajcie opinii, któ re mó wią , ż e w ś rodkowych Indiach lepiej ubierać się we wszystko zamknię te i nijakie, aby zakryć gł owę - nadal bę dziesz biał ą kobietą w tym ś wietle, wię c ubieraj się jak chcesz (ale wiedz ś rodek oczywiś cie).

Teraz bardziej szczegó ł owo opiszę kontyngent Indian, z któ rym na pewno bę dziesz musiał się zmierzyć podczas swojej podró ż y.
Kupcy: Na wszystkich wycieczkach w centralnej czę ś ci, przed wejś ciem lub w kolejce do kolejnej atrakcji, a takż e podczas siedzenia w samochodzie w korku, bę dziesz otoczony przez miejscowych Indian - handlarzy pamią tkami. Bę dą machać swoimi towarami przed Twoim nosem (figurki, wachlarze z pawich pió r, koraliki itp. ).
), krzyczą c, ż e to wszystko jest prawdziwe i bardzo tanie. Co wię cej, zwykle w pobliż u jest kilka osó b. Cena bę dzie bardzo niska, a kiedy cię zajmą , cena bę dzie spadać i spadać . Pamię taj, ż e jeś li zaczniesz patrzeć na ich produkt lub nie daj Boż e, podnieś go i zapytaj o cenę , nie opuszczą cię , dopó ki go od nich nie kupisz, a przybiegną ró wnież inni kupcy. Jeś li kupisz coś od jednego, ten kupiec nigdy cię nie opuś ci, bę dzie oferował inne pamią tki, a inni kupcy bę dą do ciebie lecieć jak muchy do miodu. Wszystkie twoje wysił ki, aby przekonać ich, ż e nie potrzebujesz pamią tek ze sł onia, ponieważ wł aś nie kupił eś dziesię ć sztuk, nie obchodzi ich to zbytnio, jeś li coś kupił eś , moż esz wydusić wię cej.
Jeś li chcesz przejś ć przez to jak najbardziej bezboleś nie - po prostu nie patrz na nie, kró tko powiedz „nie” potrzą ś nij gł ową i dalej patrz na zabytki, oddalą się od Ciebie, widzą c, ż e nie reagujesz, ale od czasu do czasu bę dą cię przedzierać . Jeś li uznasz, ż e kupno czegoś taniego też nie stanowi problemu, pierwszą rzeczą do zapamię tania jest to, ż e są to w wię kszoś ci towary niskiej jakoś ci (chociaż drewniany sł oń od sprzedawcó w za 1 USD wyglą dał trochę inaczej niż sł oń w sklepie za 1300 rupii) , podró bki (choć w sklepach i w sklepach to też nie jest prawdziwe), trzymaj przy sobie pienią dze, ż eby ich nie wycią gali, a kupiwszy coś od razu wyrzuć (kupili i szybko weszli do samochó d, lub przeszli przez wejś cie na teren atrakcji, nie wolno im tam wejś ć , tam cię nie zabiorą ). Na przykł ad kupiliś my w ten sposó b breloczki z Tajem (10 brelokó w za 70 rubli), inni turyś ci drewnianego sł onia za 100 rupii, czapkę za 150 rupii.

Przewodnicy mogą z gó ry ostrzec, ile takie pamią tki kosztują maksymalnie, ale nigdy nie konsultuj się z nimi przed samymi kupcami, nie odpowiedzą ci. Przychodzą tu codziennie, wię c muszą być przyjaź nie nastawieni do wszystkich kupcó w (przewodnicy mogą , uś miechają c się sł odko, zabrać towar od kupcó w, zapytać , czy jest to potrzebne i odpowiedzieć tak samo ł adnie, jak przepraszają , jego przyjacielu nie jest tym zainteresowany). Na przykł ad przed wyjazdem czytaliś my bardzo ciekawe recenzje: niektó rzy pisali, ż e handlarze pamią tkami byli bardzo agresywni, 10 kupcó w tkwił o wokó ł nich, chwytał o za ubrania, uderzał o w bę bny, dmuchał o w fajkę , wieszał o koraliki, cią gnę ł o w ró ż ne strony, inni pisali, ż e ich samochó d był otoczony przez tł um kupcó w, koł yszą c nim, potrzą sają c towarami, pukają c w szybę , gdy byli w korku. Nie wszystko jest tak straszne, jak się wydaje: nikt nie cią gnie ubrania, nie wisi na szyi i ramionach.
Zrelaksuj się , zrelaksuj się i ciesz się jazdą.
Ż ebracy: Ponownie, podczas wielu wycieczek przed wejś ciem lub w kolejce do nastę pnej atrakcji, a takż e w korkach, spotkasz ż ebrakó w. W wię kszoś ci są to biednie ubrane kobiety z mał ymi dzieć mi, inwalidzi lub dzieci. Pokornie wycią gną rę kę i poproszą o coś . Ale jest ich mniej niż kupcó w. I szczerze mó wią c, ze wszystkich miejsc, któ re odwiedziliś my, spotkaliś my je 3-4 razy. Oto ta sama zasada, daj jednemu resztę , inni ż ebracy, widzą c to, rzucą się na ciebie jak stado gł odnych wilkó w i nie bę dą już cicho prosić , bę dą ż ą dać z cał ych sił . Nie myś l, ż e danie drobnej reszty sprawi, ż e ł atwo się wyjdziesz, to cał y gang. Lepiej je zignoruj ​ ​ i ciesz się widokami (trzymają c portfel przy sobie) – w koń cu po to tu przyjechał eś.
Mafia toaletowa: we wszystkich toaletach w Indiach w kawiarniach, na lotniskach (opró cz hoteli), znowu zarabiają na turystach. Zwykle pilnują na straganach lub w pobliż u zlewó w w toaletach, a kiedy koń czysz swoją sprawę , wrę czają ci papier na bakszysz. Dlatego pamię taj o zabraniu ze sobą zmian i papieru toaletowego (serwetek), kiedy idziesz do toalety. Reszta (zwykle 5 lub 10 rupii) na usł ugi, papier do sprawy (przecież podają jak już wychodzą , nie zdają sobie sprawy, ż e bardziej przyda Ci się w budce). W Indiach jest w zwyczaju uż ywanie kranó w z wodą w toalecie, ż e tak powiem, do mycia i widział am, jak to się skoń czył o dla jednej z naszych turystó w, któ ra postanowił a pó jś ć za ich przykł adem - wyszł a z kabiny w mokrych spodniach. Mó j mą ż nie mó gł za darmo iś ć do darmowej toalety, a na koniec reszty się ukł uł em: wycią gają papier - ty kiwasz gł ową negatywnie i wkł adasz im swó j pod nos, pokazują c, ż e wszystko nosisz ze sobą.

Pokazują ci kró tki numer, o któ ry nawet nie prosił eś , pozwalają zrobić zdję cie, o któ re proszą o bakszysz.

3) Delhi (dzień pią ty szó sty).
Z Agry do Delhi podró ż samochodem zajmuje okoł o 6 godzin. W Delhi zatrzymaliś my się w 4 gwiazdkowym hotelu Ooodles. Hotel nas zaskoczył . To zupeł nie nowy hotel, wyglą da na to, ż e farba wł aś nie wyschł a. Nowoczesne pokoje z eleganckimi meblami, sufity poniż ej trzech metró w, oryginalny design, ł ó ż ka typu king-size i co za ł azienka! Duż e i przestronne, przeszklone drzwi na cał ą ś cianę oddzielają wannę od prysznica, naprzeciwko wanny okno na cał ą ś cianę z widokiem na trawnik (trawnik jest ogrodzony murem tak, ż e nie widać go z ulicy). Przepię kny! Ale ś niadania był y sł absze niż w innym hotelu, chociaż kelnerzy nas nie opuś cili, wydaje się , ż e my i 2-3 inne indyjskie rodziny byliś my jedynymi goś ć mi ogromnego hotelu.
Miasto Delhi: có ż mogę powiedzieć o prawdziwej stolicy Indii.

Ogromna metropolia z naziemnym i podziemnym metrem, wielopoziomowymi pasaż ami i drogami, wież owcami i centrami. Jest już wię cej dobrych samochodó w, mniej tuk-tukó w i motoroweró w (w Jaipurze i Agrze gł ó wnie motorowery i tuk-tuki). Ludzie są tu bardziej przyzwoicie ubrani, kobiety są bardziej nowoczesne (rzadziej sari, czę ś ciej dż insy). Czę ś ciej pojawiają się bogate rezydencje. Ale w Delhi, w przeciwień stwie do dwó ch pierwszych miast, bardziej powszechne są pustkowia ze slumsami, na któ rych mieszkają biedni. Nie są to mał e, rozklekotane domy (jak w Agrze i Jaipur), ale konstrukcje z tektury, gliny i podrę cznych materiał ó w. Ziemia pod slumsami należ y do wł adz, wię c mieszkań cy slumsó w nie pł acą absolutnie nic za swoje mieszkania. I mają tam darmowy prą d, ale urzą dzenia są prawdopodobnie na ulicy. W Delhi to rzecz powszechna: po jednej stronie drogi stoi luksusowa trzypię trowa rezydencja, po drugiej ć wierć chat dla biednych.
- ż el antybakteryjny, chusteczki nawilż ane, papier toaletowy (na wycieczkach, na lotniskach, w kawiarniach nie zawsze jest papier w toaletach),
- ochraniacze na buty (przed wejś ciem do skroni trzeba zdją ć buty, ale lepiej zał oż yć ochraniacze na buty niż zbierać grzyby),
- chustę na gł owę (przed wejś ciem do ś wią tyni kobiety muszą zakryć gł owy i najbardziej odsł onię te miejsca - ramiona, nogi)
- drobiazg (lepiej zawsze mieć przy sobie drobiazg - wię cej banknotó w 10 rupii i trochę.50 rupii. Bę dą potrzebne na każ dym rogu: w toalecie poproszą o papier - daj 10 rupii, zostaw buty przed ś wią tynią wró ć i miejscowi bacznie ją obserwują , nie za darmo - daj 10 rupii, w kawiarni przed tobą tań czy chł opak w turbanie - daj 5.100 rupii, przed wejś ciem na zwiedzanie przed twoimi samochó d, udekorowana krowa, mał pka, koza lub wielbł ą d zrobią z wł aś cicielem precelka - też bę dziesz musiał się wyszaleć , nawet jeś li nie zamó wił eś tego pokazu (oddaj 50 rupii i nie zapomnij zrobić zdję cia).
Na plaż y GOA wszystkie lokalne ż ywe stworzenia bę dą tań czyć przed tobą i chodzić po linie, a czasami dzieci bę dą biegać z rozpostartymi ramionami - wszę dzie bę dziesz musiał się rozwidlić i lepiej mieć zmianę z inaczej zbankrutujesz).
- latarka (potrzebna na GOA, na plaż ach nie ma oś wietlenia - trudno dostać się do szejkó w i z powrotem do hotelu w cał kowitej ciemnoś ci).
- odstraszacz komaró w (wstrę tne komary latają w hotelu na GOA),

- przejś ció wka do gniazd (w centralnej czę ś ci gniazda ró ż nią się od naszych),
- Nie musisz się szczepić przed podró ż ą.
- leki (nigdy ich nie potrzebował em, ale czujesz się z nimi bezpieczniej),
- nie pró buj na targu niemytych warzyw i owocó w, unikaj spoż ywania sał atek ze ś wież ych warzyw i owocó w (mogą nie być ś wież e), jedz gł ó wnie te produkty, któ re został y poddane obró bce termicznej.
Pij wodę tylko z zamknię tych butelek (upewnij się , ż e jest szczelnie zamknię ta, w przeciwnym razie moż esz wlać zwykł ą wodę z kranu i nie bę dziesz mieć problemó w z ż oł ą dkiem). Nie wkł adaj lodu do koktajli - jest ró wnież z wody z kranu. Przestrzegaliś my tych ś rodkó w ostroż noś ci i nigdy się nie otruliś my! Ale nasz przewodnik sam na każ dym przystanku nie wychodził z toalety))
- noś ubrania, któ re są dla Ciebie wygodne, nadal bę dziesz obiektem szczegó lnej uwagi (wszyscy zostaliś my sfotografowani i zbadani jako eksponaty muzealne).

4) wakacje na GOA (Hotel Kenilworth 4 gwiazdki).
Generalnie reszta mi się podobał a i zostawił am same dobre wspomnienia, ale zamiast tylko wykrzykiwać : „jak cudownie wszystko był o”, napiszę do rzeczy.
Plusy: Duż a powierzchnia i basen, dobrze wyposaż ony i umeblowany pokó j, ma wszystko, czego potrzeba, ś niadania nie gorsze od europejskich, obsł uga na wysokim poziomie (codzienne sprzą tanie, obsł uga w recepcji, przy basenie i w restauracji) .

Minusy: Najwię kszym minusem są bł ę dy w pokoju (myś lę , ż e administracja był a o tym ś wiadoma od dawna), teren hotelu nie jest wystarczają co zagospodarowany i jest sł abo oś wietlony w nocy, obiady i kolacje w restauracjach są drogie, tam Wieczorem na plaż y nie ma prysznica i oś wietlenia, na morzu są stał e duż e fale - pł ywanie niemoż liwe.

Teren hotelu: ocena 4. Basen: ocena 5+. Teren hotelu jest duż y, ale jakoś gł upio wykorzystany (drzewa i tereny zielone rosną gł ó wnie w pobliż u basenu, a po drodze na plaż ę reszta to tylko duż e zielone pole). Duż y basen (naprawdę wyglą da jak najwię kszy basen na GOA), skł ada się z 5 basenó w, pł ynnie przechodzą cych w siebie, poś rodku strefy ką pielowej z jacuzzi pod dachem, znajduje się strefa ze zjeż dż alnią dla dzieci
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał