В Индии мы были впервые. Отдыхали семьей с ребенком 3 лет в отеле Кенилворт в марте 2010. Перед поездкой начиталась огромного количества отзывов – как хороших, так и плохих, сильно переживала по поводу самочувствия ребенка в Индии, по поводу питания, воды и др. Взяла с собой большущую аптечку на все случаи жизни – и она нам не пригодилась. : )
Конечно, это - Индия, и к этому просто нужно быть морально готовым. Турция, например, по уровню сервиса, чистоте, питанию на порядок выше, об этом уже много написано. Но везде есть свои плюсы и минусы, постараюсь быть объективной.
Об отеле: нам понравилось. Ухоженная, чистая территория, действительно чудесный, грамотно спроектированный бассейн (и для детей, даже карапузов, и для взрослых), улыбчивый, внимательный персонал, тихо и уютно. Номер у нас был на 1 (над нулевым) этаже – но все равно было сыро – влажная постель, книжки отсырели, купальники плохо просыхали. Кому как, но меня это не сильно беспокоило, все-таки это тропики, и мы на берегу океана.
При заселении нам хотели дать номер, начинающийся с нуля, но я по отзывам помнила, что на 0 этаже номера плохие, поэтому сразу на ресепшн, протягивая 10 долларов, улыбаясь, попросила другой номер, тихий и комфортный. Девушка улыбнулась в ответ и без вопросов дала номер на 1 этаже, вид на лужайку, действительно тихий, а денег не взяла. Вывод: не нужно забывать, что мы у них в гостях, при вежливом обращении к вам будет ответно вежливое отношение и в просьбе не откажут.
В отеле никто не говорит по-русски (только приходящий гид от туроператора), поэтому брали с собой словарик и, напрягая весь запас ломаного английского, изъяснялись. В принципе, нас понимали, по крайней мере, проблемы – лампочка перегорела, соседи ночью песни индийские вопят (был такой инцидент за 2 дня до отъезда), карточка Wi-Fi не работает – решали.
Питание – отдельная тема. Опять-таки, это не Турция, русского туриста здесь еще не так хорошо изучили. Острая, специфическая, непривычная еда. Мы ели несколько раз в кафе на пляже (да-да, тот самый дядя Коля, чье кафе находится подальше от пляжа Кенилворт, ок. 300-400 метров налево по берегу – у него и чище, и вкуснее, и по-русски он вас поймет, да и вообще приятный человек! ).
Но в итоге мы сделали вывод, что с ребенком лучше питаться в отеле (несмотря на более высокие цены) и брать «шведский стол» (у них называется «буфет») на обед и ужин (завтрак входил в стоимость путевки), поскольку выбрать что-либо из основного меню на английском проблематично, да и нет уверенности, что ребенок будет есть то, что принесут. Стоимость «шведского стола» в марте 2010: обед = 620 рупий с чел. , ужин – ок. 800 рупий с чел. (ребенок 3 лет – бесплатно).
Питаться можно было только очень ограниченным набором блюд. На завтрак: омлет, тосты с маслом или джемом, горячее молоко, оладушки с медом, нарезанные свежие помидоры и огурцы и свежие фрукты, булочки. На обед – иногда отварной картофель, всегда пропаренный рис, опять свежие помидоры и огурцы, иногда кура неострая, иногда суп куриный или картофельный неострый, еще ребенку нравилась фасоль в томатном соусе – тоже не сильно острая. Ужин – те же картофель или рис, суп (день на день не приходится), иногда были сносные салаты. Однажды даже был «русский салат» - нечто, изо всех сил старающееся быть похожим на «оливье». Бывало, что и накормить ребенка было особо нечем, но голодными все же не ходили : ). Мне очень понравились у них сладости и нравилось за завтраком объедаться ананасами, которые мы очень любим. Также они пекут вкусные нааны – лепешки типа лаваша. А вот морепродукты и рыба нам как-то не понравились, тут, видимо, дело вкуса.
Также отмечу, что в течение всего времени проблем с пищеварением ни у нас, ни у ребенка не было.
Пожалуй, скудное (для наших желудков) питание и сырость – это были единственные недостатки нашего отпуска. Во всем остальном считаю, что отдых удался! Чистый песчаный пляж, теплющий океан, в котором можно купаться часами, безоблачное небо и много-много солнца! Все это в Гоа есть в избытке, за тем мы и летели туда. : )
Видела отзывы про то, что в отеле скучно – это действительно так. Для ищущих развлечений лучше выбирать другие места. Но мы, измученные безумным ритмом жизни дома, ехали именно за такой тишиной и покоем, когда можно спокойно поиграть с ребенком, построить песочный замок, почитать, погулять, поплавать, помолчать, посозерцать. Для такого отдыха Кенилворт подходит идеально.
W Indiach byliś my po raz pierwszy. Spę dziliś my rodzinne wakacje z 3-letnim dzieckiem w Hotelu Kenilworth w marcu 2010 roku. Przed wyjazdem przeczytał am ogromną iloś ć opinii - zaró wno dobrych jak i zł ych, bardzo martwił am się o samopoczucie dziecka w Indiach o jedzeniu, wodzie itp. Na każ dą okazję zabierał am ze sobą ogromną apteczkę - i to nam się nie przydał o : )
Oczywiś cie to są Indie i po prostu trzeba być na to psychicznie przygotowanym. Na przykł ad Turcja jest o rzą d wielkoś ci wyż sza pod wzglę dem obsł ugi, czystoś ci, jedzenia, duż o już o tym napisano. Ale wszę dzie są plusy i minusy, postaram się być obiektywny.
O hotelu: podobał o nam się . Zadbane, czyste terytorium, naprawdę wspaniał y, dobrze zaprojektowany basen (dla dzieci, nawet mał ych dzieci i dorosł ych), uś miechnię ty, troskliwy personel, cichy i wygodny. Nasz pokó j znajdował się na pierwszym pię trze (nad parterem) - ale nadal był o wilgotno - ł ó ż ko był o wilgotne, ksią ż ki był y wilgotne, kostiumy ką pielowe nie wysychał y dobrze. Kogo to obchodzi, ale nie przeszkadzał o mi to zbytnio, w koń cu to tropiki, a my jesteś my nad oceanem.
Przy zameldowaniu chcieli dać nam pokó j zaczynają c od zera, ale ja pamię tał em z recenzji, ż e pokoje na 0 pię trze są zł e, wię c od razu w recepcji, wycią gają c 10 USD, uś miechają c się poprosił em o inny pokó j, cichy i wygodny. Dziewczyna odwzajemnił a uś miech i bez pytania dał a pokó j na 1 pię trze, widok na trawnik, naprawdę cicho, ale nie wzię ł a pienię dzy. Wniosek: nie moż emy zapominać , ż e je odwiedzamy, jeś li zostaniesz potraktowany grzecznie, otrzymasz uprzejmą odpowiedź , a Twoja proś ba nie zostanie odrzucona.
W hotelu nikt nie mó wi po rosyjsku (tylko przewodnik turystyczny od touroperatora), wię c zabraliś my ze sobą sł ownik i wytę ż ają c cał y nasz zapas ł amanego angielskiego, mó wiliś my. W zasadzie zrozumieliś my przynajmniej problemy - ż aró wka się przepalił a, są siedzi w nocy krzyczeli indyjskie piosenki (był taki incydent na 2 dni przed wyjazdem), karta Wi-Fi nie dział ał a - rozwią zali to .
Odrę bną kwestią jest odż ywianie. Ponownie, to nie jest Turcja, rosyjski turysta nie został jeszcze tak dobrze zbadany. Pikantne, specyficzne, nietuzinkowe jedzenie. Jedliś my kilka razy w kawiarni na plaż y (tak, ten sam wujek Kola, któ rego kawiarnia znajduje się dalej od plaż y Kenilworth, okoł o 300-400 metró w w lewo wzdł uż wybrzeż a - jest czyś ciej i smaczniej, a po rosyjsku zrozum, i ogó lnie mił a osoba! ).
Ale w koń cu doszliś my do wniosku, ż e lepiej zjeś ć w hotelu z dzieckiem (pomimo wyż szych cen) i zjeś ć bufet (nazywają to bufetem) na obiad i kolację (ś niadanie był o w cenie wycieczki) , bo wybó r co z menu gł ó wnego w ję zyku angielskim jest problematyczny i nie ma pewnoś ci, ż e dziecko zje to, co przyniesie. Koszt "bufetu" w marcu 2010: obiad = 620 rupii od osoby, kolacja - ok. 2 godz. 800 rupii na osobę (Dziecko 3 lata – bezpł atnie).
Moż na był o zjeś ć tylko bardzo ograniczony zestaw potraw. Na ś niadanie: jajecznica, tosty z masł em lub dż emem, gorą ce mleko, naleś niki z miodem, posiekane ś wież e pomidory i ogó rki oraz ś wież e owoce, buł ki. Na obiad - czasem gotowane ziemniaki, zawsze gotowany ryż , znowu ś wież e pomidory i ogó rki, czasem kurczak nie jest ostry, czasem kurczak lub zupa ziemniaczana nie jest ostra, dziecku podobał a się też fasola w sosie pomidorowym - też niezbyt ostra. Kolacja - te same ziemniaki lub ryż , zupa (dzień po dniu nie jest konieczna), czasem był y znoś ne sał atki. Kiedyś był a nawet "sał atka rosyjska" - coś , co najlepiej wyglą da jak "Olivier". Zdarzył o się , ż e nie był o nic specjalnego do nakarmienia dziecka, ale i tak nie gł odował y : ). Bardzo lubił am ich sł odycze i lubił am przejadać się ananasami na ś niadanie, któ re bardzo kochamy. Pieką też pyszne naany, podpł omyki typu lavash. Ale jakoś nie lubiliś my owocó w morza i ryb, tutaj podobno to kwestia gustu.
Zaznaczam też , ż e przez cał y czas ani my, ani dziecko nie mieliś my problemó w z trawieniem.
Być moż e ską pe (dla naszych ż oł ą dkó w) jedzenie i wilgoć był y jedynymi mankamentami naszych wakacji. Pod każ dym innym wzglę dem uważ am, ż e reszta zakoń czył a się sukcesem! Czysta piaszczysta plaż a, ciepł y ocean, w któ rym moż na godzinami pł ywać , bezchmurne niebo i mnó stwo sł oń ca! Tego wszystkiego na Goa jest pod dostatkiem, dlatego tam polecieliś my. : )
Widział em opinie o tym, ż e hotel jest nudny - naprawdę jest. Dla szukają cych rozrywki lepiej wybrać inne miejsca. Ale my, wyczerpani szalonym rytmem ż ycia w domu, poszliś my wł aś nie na taki spokó j i ciszę , kiedy moż na bezpiecznie bawić się z dzieckiem, budować zamek z piasku, czytać , spacerować , pł ywać , milczeć , kontemplować . Na takie wakacje Kenilworth jest idealny.