Ездили с подругой в начале апреля 2015 г. Начну с поселения. Показали номер на втором этаже без балкона, мы попросили с балконом, на что администратор ответил, что с балконом это будет номер «сьют», за который нужно еще доплатить $ 8 в сутки. И показали номер с балконом, но старой мебелью, обдертым холодильником и таким же старым телевизором. Посовещавшись, мы решили остановиться на первом предложенном варианте. Потом конечно же оказалось, что ничего подобного, с балконом никакой не номер «сьют» и не стоит за него доплачивать, как мы и предполагали. Так что доверие к персоналу было подорвано с самого начала. Потом много времени занял у нас поиск выхода к морю. В отзывах пишут, что нужно пройти через пальмовую рощу и территорию соседнего отеля, но где в него заходить мы не нашли. А вокруг бассейна нашего отеля развернулась стройка, строят эко-домики, как мы потом узнали от других отдыхающих, это продолжается уже второй год. Нигде никаких указателей, куда идти, мы не обнаружили. Пальмовая роща на самом деле оказалась грунтовой дорогой, жиденько обсаженной по обе стороны пальмами. Мы долго бродили вокруг, пока не поняли, что зашли далеко но выхода к морю так и не обнаружили, вернулись к нашему отелю, спросили, оказалось надо проходить через лобби соседнего отеля «Сосоnut Grove». Оказывается, у этих отелей один владелец, и в дальнейшем мы с большим удовольствием гуляли по территории этого отеля, чем по нашей. Она более ухожена, засажена экзотическими растениями и цветами. Там же на ресепшене вай-фай намного лучше, чем на территории нашего ресторана и чем на на пляже. Про однообразные завтраки, состоящие из двух яиц уже писали не раз, потому не буду повторяться. Обедать и ужинать в ресторане отеля в 2 раза дороже, чем в шейке у Раджа на пляже. Холодильник в номере очень шумный, вдобавок окна выходят на трансформаторную будку, она гудит круглосуточно, такое чувство, что живем на пороховой бочке. А еще на выходные заезжают местные отдохнуть от трудовой недели, устраивают гулянья с дискотеками у басейна до утра. И не только на выходные, это может быть и среди недели. В итоге я ни одной ночи не спала спокойно. Персонал отеля на эти гулянья смотрит сквозь пальцы, и даже благосклонно. Комары повсеместно, ничто их не берет, у нас был свой фумигатор, еще купили 2 местных, вроде как только они на них действуют, но безрезультатно. Где-то на третью ночь пребывания обнаружила на простыни 3 клопов, пару из них раздавленных, с брызгами крови. Сказали главному администратору, он все отрицал. Хотели ему показать, так он послал вперед своего помощника, тот увидел, быстро стряхнул и забрал простынь. Когда пришел главный, уже следов никаких нет, и тот продолжал отрицать. Мы поняли, что спорить бесполезно, они никогда не признают этот факт, что бы не потерять гостей. Правда, какую-то дезинфекцию они в номере провели, пока мы были на пляже. Это мы поняли по тому, что даже мурашки со стола пропали. Хотя от комаров это не избавило. В последний день, когда собирали чемоданы, видели еще и таракана в номере. Хотелось бы закончить приятным, и это конечно же море. Оно замечательно теплое и мягкое. По началу несколько дней были волны, так что плавать затруднительно. А последние дни стало поспокойней и мы смогли вволю наплаваться и накупаться. Конец сезона, народу мало, бывало так, что мы были одни на весь пляж. Вывод: если ехать в Беталбатим, море/пляж там отменные, то однозначно не в этот отель! Лучше в «Coconut Grove» или «Nanu Resort 3*», он расположен по соседству немножко дальше по берегу. А если есть возможность выбора, то конечно же ехать на Шри-Ланку, там райские места, чисто и к гостям отношение получше.
Pojechaliś my z koleż anką na począ tku kwietnia 2015. Zacznę od rozliczenia. Pokazaliś my pokó j na drugim pię trze bez balkonu, poprosiliś my o balkon, na co administrator odpowiedział , ż e z balkonem bę dzie to apartament, za któ ry trzeba jeszcze zapł acić.8$ dziennie. I pokazali pokó j z balkonem, ale ze starymi meblami, obskurną lodó wką i tym samym starym telewizorem. Po naradzie postanowiliś my zatrzymać się przy pierwszej proponowanej opcji. Potem oczywiś cie okazał o się , ż e nic takiego nie ma, z balkonem nie ma pokoju „apartamentowego” i nie warto był o za niego dopł acać , tak jak się spodziewaliś my. Od samego począ tku podważ ano wię c wiarygodnoś ć personelu. Potem duż o czasu zaję ł o nam znalezienie ujś cia do morza. Recenzje mó wią , ż e trzeba przejś ć przez gaj palmowy i terytorium są siedniego hotelu, ale nie znaleź liś my, gdzie do niego wejś ć . A wokó ł basenu naszego hotelu rozpoczę to budowę , budowane są eko-domy, jak pó ź niej dowiedzieliś my się od innych wczasowiczó w, to już drugi rok. Nigdzie nie znaleź liś my ż adnych znakó w. W rzeczywistoś ci gaj palmowy okazał się polną drogą , po obu stronach cienko wysadzaną palmami. . Wę drowaliś my dł ugo, aż zorientowaliś my się , ż e zaszliś my daleko, ale nie znaleź liś my dostę pu do morza, wró ciliś my do naszego hotelu, zapytaliś my, czy trzeba przejś ć przez lobby są siedniego hotelu Coconut Grove. Okazuje się , ż e te hotele mają jednego wł aś ciciela iw przyszł oś ci z wielką przyjemnoś cią spacerowaliś my po terenie tego hotelu niż naszym. Jest bardziej zadbany, obsadzony egzotycznymi roś linami i kwiatami. Tam, w recepcji, Wi-Fi jest o wiele lepsze niż na terenie naszej restauracji i niż na plaż y. O monotonnych ś niadaniach, skł adają cych się z dwó ch jajek, pisano już nie raz, wię c nie bę dę się powtarzał . Obiady i kolacje w hotelowej restauracji są.2 razy droż sze niż w karku w Raju na plaż y. Lodó wka w pokoju jest bardzo gł oś na, dodatkowo okna wychodzą na skrzynkę transformatora, brzę czy przez cał ą dobę , czuje się jak ż yjemy na beczce prochu. A w weekendy miejscowi przyjeż dż ają , aby odpoczą ć od tygodnia pracy, do rana urzą dzają festyny z dyskotekami przy basenie. I to nie tylko w weekendy, moż e być w ś rodku tygodnia. W rezultacie nigdy nie spał em spokojnie. Obsł uga hotelu patrzy na te uroczystoś ci przez palce, a nawet przychylnie. Komary są wszę dzie, nic ich nie bierze, mieliś my wł asny fumigator, kupiliś my też.2 lokalne, wydaje się , ż e jak tylko na nie zadział ają , ale bezskutecznie. Gdzieś trzeciej nocy mojego pobytu znalazł em na poś cieli 3 pluskwy, kilka zmiaż dż onych, z plamami krwi. Powiedzieli gł ó wnemu administratorowi, ż e wszystkiemu zaprzeczył . Chcieli mu pokazać , wię c jak zauważ ył , wysł ał swojego asystenta przed siebie, szybko otrzą sną ł się i wzią ł prześ cieradł o. Kiedy przyszedł wó dz, nie był o ś ladó w i nadal zaprzeczał . Zdaliś my sobie sprawę , ż e nie ma sensu się kł ó cić , nigdy się do tego nie przyznają , ż eby nie stracić goś ci. To prawda, ż e zrobili trochę dezynfekcji w pokoju, kiedy byliś my na plaż y. Zrozumieliś my to po tym, ż e zniknę ł a nawet gę sia skó rka ze stoł u. Nie pozbył się jednak komaró w. Ostatniego dnia, kiedy pakowaliś my nasze torby, zobaczyliś my też w pokoju karalucha. Chciał bym zakoń czyć przyjemnym, a to oczywiś cie morze. Jest cudownie ciepł y i mię kki. Począ tkowo fale był y przez kilka dni, wię c pł ywanie był o trudne. A ostatnie dni stał y się spokojniejsze i mogliś my pł ywać i pł ywać do syta. . Koniec sezonu, był o mał o ludzi, zdarzył o się , ż e byliś my sami na cał ej plaż y. Wniosek: jeś li pojedziesz do Betalbatim, morze / plaż a są tam doskonał e, to zdecydowanie nie do tego hotelu! Lepiej w „Coconut Grove” lub „Nanu Resort 3 *”, znajduje się w są siedztwie nieco dalej wzdł uż wybrzeż a. A jak masz wybó r, to oczywiś cie jedź na Sri Lankę , są miejsca rajskie, jest czysto i lepszy stosunek do goś ci.