Начну с того. что летели мы в отель "Medblue Fanes 5*", а попали в "Medblue Kremasti 4*. (история "переселения" в оценке турфирмы). Ехали от "JOIN UP! ", принимающая сторона "Le Grand Travel Elements". Мы, в принципе, невзыскательные туристы, не ищем недостатков, а стараемся многого не замечать (не заморачиваться). Правда мы знали, что тот отель в который ехали не те 5*, поэтому, наверное, после того, как успокоились после смены отеля, постарались отдыхать. В принципе, отдохнули нормально(если не брать в расчет испорченное настроение и расстроенные нервы от поселения и отлета). Итак. Номер дали на первом(цокольном этаже), слава Богу не на сторону бассейна). Если бы не шумные отдыхающие, возвращающиеся с дискотеки, то в номере очень тихо. Да, забыла только о шуме от пролетающих прямо над отелем самолетов(но к нему быстро привыкаешь) и их было не так много. Все работало, кроме балконной двери, она не закрывалась на защелку, заявку оставили, но мы были ненастойчивы, так никто ничего не починил. Полотенца меняли каждый день, убирали каждый день (и это без "чаевых"). О качестве уборки не говорю, но ведь убирали, мыли пол и даже "потравили" тараканов, после заявки. Да, тараканы там знатные, сантиметров по 5 длиной(их , правда, было всего два, да "нашенских тараканов" парочка (в день заезда). Это, чтобы уж очень-то не пугались, когда заедете в отель. Правда, больше нигде мы их не встречали за весь период отдыха. ЕДА - я, наверное, повторюсь, но могло быть и хуже. Еда была, несмотря на много отдыхающих, постоянно подносили новые порции. Много овощей, заправок. Приготовленные салаты я не ела, брала овощи и заправляла соусами, получалось вкусно . Муж ел, сказал, что съедобные. Утром выбор небольшой: омлет, яйца жаренные, яйца вареные, бекон(так наз. но неплохой), три вида колбасы, сыр, похожий на плавленый, хлеб, булочки, масло, их нутелла и ЙОГУРТ(к слову, очень вкусный) плюс к нему заправки, сухие завтраи двух видов и холодное молоко. Чай, кофе из автоматов, вода разная. В номере пустой холодильничек , но вода и фрукты помещались, сейф в номере - платно. Обед и ужин более разнообразные, но обо всем не знаю, т. к. мы ели только овощи, рыбу и мясо. Много специфического, но голодными не останетесь. Правда снек бар - это то, что осталось после завтрака и обеда. Правда, в снек баре была салатница со свеженарезанным греческим салатом, если успеете, то сверху вкусная фета. Воду мы втихаря набирали из автомата(правда содовую, т. к. простая невкусная, эту хоть пить можно было)Да, в снек баре 1 час утра и 1 час после обеда -мороженое-рожок, ешь сколько хочешь, в столовке (т. к. это заведение рестораном назвать трудно) в обед и вечером мороженое в шариках (тоже сколько влезет). Баром мы почти не пользовались пару раз пили вино, в принципе терпимо, пиво специфичное, но пить можно. Ребенок ел сухие завтраки и картошку фри, салат греческий(хорошо, что приучен). Резюме : не отравились, не заболели. Пляжа как такового нет, прикольные лежаки у бассейна, как большие и длинные подушки, мне понравились, на них очень удобно лежать. Правда, как и везде, руссо туристо занимает все и везде на целый день. причем иногда и не появляется. Да, полотенца мы везли из дома и практически у всех отдыхающих были "домашние" полотенца, т. к. из номера брать полотенца нельзя. Территория небольшая, но очень зеленая, в большом бассейне две маленькие горочки. Рядом 3 горки побольше, правда они странно работали, надо было смотреть, если зонтик наверху открыт, значит горки работают, недолго и в не очень удобное время( правда, вроде бы можно было пойти попросить и их включили бы, но мы этого не делами, ребенку хватало). Ходили в деревеньку (1.5 км от отеля, там вечером каждый день ярмарки), вдоль моря проселочная дорога, гуляли там, недалеко Родос, экскурсии не брали, ездили сами на рейсовом автобусе, ходит часто, с кондиционером. Ездили в Линдос(отправление из Родоса), тоже на автобусе, далековато, но зато посмотрели пейзажи. Так как были недолго, много не наездились, но можно брать машину напрокат. Вроде бы ничего важного не пропустила.
Zacznę od tego. ż e polecieliś my do hotelu "Medblue Fanes 5*", a wylą dowaliś my w "Medblue Kremasti 4*. (historia "przesiedleń " w ocenie biura podró ż y). Pojechaliś my z "JOIN UP! ", gospodarza "Le Grand Travel Elements". My w zasadzie niewymagają cy turyś ci, nie szukamy niedocią gnię ć , ale staramy się wiele nie zauważ ać (nie zawracać sobie gł owy. To prawda, wiedzieliś my, ż e hotel, do któ rego jedziemy, nie jest 5*, wię c pewnie po tym, jak uspokoiliś my się po zmianie hotelu, pró bowaliś my się zrelaksować . W zasadzie odpoczywaliś my normalnie (jeś li nie weź miemy pod uwagę zepsutego nastroju i sfrustrowanych nerwó w z rozliczenia i wyjazdu). Pokó j był na pierwszym (parter), dzię ki Bogu nie od strony basenu. Gdyby nie hał aś liwi wczasowicze wracają cy z dyskotek, to w pokoju jest bardzo cicho. Tak, zapomniał am tylko o hał as samolotó w przelatują cych tuż nad hotelem (ale szybko się do tego przyzwyczajasz) i nie był o ich tak duż o. Wszystko dział ał o, opró cz drzwi balkonowych, nie zamykał y się na zatrzask, aplikacja został a, ale byliś my kapryś ni, wię c nikt niczego nie naprawiał . Rę czniki był y codziennie zmieniane, sprzą tane codziennie (i to bez "napiwku"). Nie mó wię o jakoś ci czyszczenia, ale czyś cili, myli podł ogę , a nawet „zatruwali” karaluchy po aplikacji. Tak, są karaluchy szlachetne, dł ugie na 5 centymetró w (był y tylko dwa, ale był o kilka „naszych karaluchó w” (w dniu przyjazdu). To po to, ż ebyś cie się nie przestraszyli przy sprawdzaniu do hotelu. Co prawda nigdzie indziej ich nie spotkaliś my przez cał y okres wypoczynku. JEDZENIE- chyba powtarzam, ale mogł o być gorzej. Jedzenie mimo wielu wczasowiczó w cią gle przynosił o nowe porcje. Duż o warzyw, dressingó w Nie jadł am gotowanych sał atek brał am warzywa i doprawiał am sosami wyszł o pysznie Mą ż jadł , powiedział ż e są jadalne Rano wybó r jest mał y: jajecznica, jajka sadzone, gotowane jajka, bekon (tzw. ale nie zł y), trzy rodzaje wę dlin, ser podobny do topionego, pieczywo, buł ki, masł o, ich nutella i JOGURT (swoją drogą bardzo smaczne) plus dressingi, dwa rodzaje wytrawnych ś niadań i na zimno mleko Herbata, kawa z automató w, woda inaczej W pokoju jest pusta lodó wka, ale woda i owoce był y w pokoju, sejf w pokoju - za opł atą Obiady i kolacje bardziej urozmaicone, ale ja nie wiemy o wszystkim, bo jedliś my tylko warzywa, ryby ty i mię so. Wiele szczegó ł ó w, ale nie bę dziesz gł odny. Po ś niadaniu i lunchu pozostaje prawdziwy bar z przeką skami? . To prawda, ż e w bufecie był a salaterka ze ś wież o pokrojoną sał atką grecką , jeś li masz czas, to pyszna feta na wierzchu. Potajemnie dostaliś my wodę z automatu (choć sodę , bo to po prostu bez smaku, moż na by nawet wypić tę ) Tak, w snack barze godzina 1 rano i 1 godzina po poł udniu - roż ek lodowy, jedz tyle jak chcesz, w kantynie (czyli trudno nazwać to miejsce restauracją ) na obiad, a wieczorem lody w kulkach (też do woli). Parę razy prawie nie korzystaliś my z baru, piliś my wino, w zasadzie był o to znoś ne, piwo jest specyficzne, ale moż na je pić . Dziecko jadł o pł atki ś niadaniowe i frytki, sał atkę grecką (dobrze, ż e był przyzwyczajony). Podsumowanie: nie zatruty, nie chory. Nie ma plaż y jako takiej, podobał y mi się fajne leż aki przy basenie, jak duż e i dł ugie poduszki, są bardzo wygodne do leż enia. To prawda, jak wszę dzie, turysta Rousseau przez cał y dzień zajmuje wszystko i wszę dzie. a czasami się nie pojawia. Tak, przywieź liś my rę czniki z domu i prawie wszyscy wczasowicze mieli rę czniki „domowe”, bo nie moż na zabrać rę cznikó w z pokoju. Teren jest mał y, ale bardzo zielony, w duż ym basenie znajdują się dwa mał e wzgó rza. W pobliż u są.3 wię ksze zjeż dż alnie, chociaż dziwnie dział ał y, trzeba był o popatrzeć , czy parasol jest otwarty u gó ry, to zjeż dż alnie dział ają , nie na dł ugo i w niezbyt dogodnym czasie (choć wydaje się , ż e moż na był o iś ć zapytaj i zostaną wł ą czone, ale nie robimy tego, wystarczy dla dziecka). Pojechaliś my do wioski (1.5 km od hotelu, co wieczó r są targi), nad morzem biegnie wiejska droga, szliś my tam, niedaleko Rodos, nie jeź dziliś my na wycieczki, sami jeź dziliś my autobusem, jeź dzimy czę sto, z klimatyzacją . Pojechaliś my do Lindos (wyjazd z Rodos), takż e autobusem, trochę daleko, ale widzieliś my krajobrazy. Ponieważ nie byliś my tam dł ugo, nie natrafiliś my na wiele, ale moż na wypoż yczyć samochó d. Wyglą da na to, ż e nie przegapił em niczego waż nego.