Хочется поделиться со всеми своими впечатлениями от отдыха в этом «замечательном» отеле. Отдыхали в начале августа 2008 года вдвоем. И так, все по-порядку:
В отель приехали часа в 3-4 дня, жара была за +40, ключи от номеров раздавала менеджер отеля Николетта. Очутившись наконец-то в номере мы конечно в первую очередь побежали включать кондиционер и, о ужас, кондиционер дул горячим воздухом. Мы не очень поняли эту шутку и решили подождать, но ситуация не менялась. В итоге пришлось идти на ресепшн и объяснять проблему. Затем к нам пришел мастер, проверил все и сказал, что действительно кондиционер работает неисправно и что нам надо поменять номер и сам позвонил на ресепшн и доложил как обстоит дело. Мы пошли опять на ресепшн, после чего нам дали другой номер. Прийдя в очередной номер никаких изменений в работе кондиционера мы не обнаружили + сам номер был гораздо хуже (стены обшарпаны, розетки еле держатся в стене, туалет вообще без комментариев). Мы уже были достаточно так на взводе и в шоке от 4* отеля. Но мы решили не сдаваться и пошли выяснять как здесь можно существовать при таких «классных» кондиционерах, на что нам долго объясняли, что кондиционеры все работают и им надо какое-то время, чтобы они пришли в норму, а какое – неизвестно. В общем для людей, у которых дома есть кондиционер, такие обстоятельства мягко говоря шокировали. Мы остались в номере и решили действовать через нашего гида, которому было сказано позже следующее: «Я им давала вначале нормальный номер, они не захотели, теперь они будут жить там, куда я их поселила». Честно говоря первый раз встречается такое «греческое» радушие и понимание к туристам. Понятно, что она сделала это все назло, ей видимо не понравилось, что люди приехали и их еще что-то не устраивает. Тогда мы позвонили в Москву и попросили решить этот вопрос. Итог всех переговоров таков: из Москвы нам сказали, что позвонили и договорились, что им обещали, что нас переселят, а нашему гиду мадам Николетта сказала так: «Да, мне звонили, но я сказала, что никаких переселений не будет». Больше с этой мадам в татуировках и с прокуренным голосом мы не общались, слишком много чести, чтобы тратить свой отдых на разборки. Просто мы решили, что напишем подробный отзыв об отеле и его менеджменте.
А теперь об отеле: сам отель видимо уже старенький, давно ничего не менялось. Убираются в номерах не очень, полотенца оставляют желать лучшего, меняют их тоже не всегда, не понятно по какому принципу что меняется. Убираются в неудобное время, когда многие прячутся от «самого пекла» в номерах, табличек типа «не беспокоить» мы не обнаружили, что очень неудобно.
Еда: завтраки очень однообразные – яичница, бекон, мюсли, нарезанные фрукты, хлеб, помидоры, творог, йогурт, наливают чай или кофе, правда делают их на местной воде, поэтому получается «отрава». Ужин – в-принципе нормальный, нам за 2 недели даже удалось попробывать один раз мусаку, один раз – сулаки. За ужином принято заказывать воду, 0.5л – стоит 1.5 евро, 1.5л – стоит 2.5 евро. Для справки, в соседнем супермаркете 1.5л бутылка воды стоит 0.60 евро. Там же можно заказывать пиво, вино.
Развлечения: развлечения в отеле смешные, по пятницам у бассейна проходит греческий вечер – это два мальчика и две девушки прыгают в обтягивающих легенсах и пытаются развеселить публику, простите греки, но зрелище это еще то. Есть рядом с отелем красивое место, где можно вечером посидеть выпить под названием “Petra”. И в общем-то больше делать вообще нечего. Вечером стоит такая тишина, что все это напоминает советские времена, отдых для престарелых. Единственное спасение утопающих в этой скуке – это аренда авто. Можно арендовать скутер от 17 евро по правам категории Б и умотать на нем куда-нибудь, можно взять машину, в основном там механика от 40-50 евро минимум (самое маленькое авто), автомат от 80 евро.
Можно съездить в город Керкира (Корфу) погулять, недалеко от отеля останавливается бесплатный микроавтобус и поднимает Вас в гору до остановки городского автобуса. В-принципе можно успеть на него в 10 утра и в 10-30 приезжает автобус до города. Но мы наблюдали такую ситуацию, что на микроавтобус стояло много народу и все не влезли, так что есть шанс не уехать, а ходит он очень редко. Можно подняться конечно и пешком, если у Вас все нормально со здоровьем, мы 2-3 раза так поднимались. Сначала тяжело, а потом видимо привыкаешь, за 20 минут реально.
При отъезде молодая девочка на ресепшн выдала нам чек на 3.5 евро - как наш долг, было очень интересно, там ни слова по английски и объяснила она это лишь так - за ресторан, хотя мы там брали воду и всегда за нее тут же платили. Весело, мы уже не стали выяснять, откуда нам приписали эту сумму и просто ее отдали, но сам факт. .
Мы пожалели, что поехали на 2 недели и попали в этот отель. Мы отдыхали на Крите – это просто небо и земля. После такого «теплого» отношения в отеле и такого «веселого» местечка, честно говоря пропало желание посещать в дальнейшем эту страну…
Chciał bym podzielić się wszystkimi wraż eniami z wypoczynku w tym „cudownym” hotelu. Odpoczywali razem na począ tku sierpnia 2008 roku. I tak wszystko jest w porzą dku:
Do hotelu dotarliś my o 3-4 po poł udniu, upał przekroczył +40, kierownik hotelu Nicoletta wrę czył a klucze do pokoi. W koń cu znaleź liś my się w pokoju, oczywiś cie najpierw pobiegliś my, aby wł ą czyć klimatyzator i, o zgrozo, klimatyzator wiał gorą ce powietrze. Nie bardzo rozumieliś my ten ż art i postanowiliś my poczekać , ale sytuacja się nie zmienił a. W koń cu musiał em udać się do recepcji i wyjaś nić problem. Potem przyszedł do nas mistrz, sprawdził wszystko i powiedział , ż e klimatyzator naprawdę nie dział a prawidł owo i ż e musimy zmienić pokó j, sam zadzwonił do recepcji i zgł osił , jak się sprawy mają . Wró ciliś my do recepcji, po czym dostaliś my kolejny pokó j. Wjeż dż ają c do nastę pnego pokoju nie zaobserwowaliś my ż adnych zmian w dział aniu klimatyzatora + sam pokó j był znacznie gorszy (ś ciany był y odrapane, gniazdka ledwo tkwił y w ś cianie, toaleta w ogó le nie komentował a). Byliś my już bardzo zdenerwowani i zszokowani 4 * hotelem. Postanowiliś my jednak nie poddawać się i poszliś my dowiedzieć się , jak moż na tu istnieć z takimi „chł odnymi” klimatyzatorami, czemu od dawna nam tł umaczyli, ż e wszystkie klimatyzatory dział ają i potrzebują trochę czasu, aby się dostać powró t do normy, a któ ra godzina jest nieznana. Ogó lnie rzecz biorą c, dla osó b, któ re mają w domu klimatyzację , takie okolicznoś ci był y co najmniej szokują ce. Zostaliś my w pokoju i postanowiliś my dział ać przez naszego przewodnika, któ remu pó ź niej powiedziano: „Na począ tku dał am im normalny pokó j, nie chcieli, teraz bę dą mieszkać tam, gdzie ich zamieszkał em”. Szczerze mó wią c, to pierwszy raz, kiedy mamy do czynienia z taką „grecką ” goś cinnoś cią i zrozumieniem dla turystó w. Widać , ż e zrobił a to wszystko na zł oś ć , podobno nie podobał o jej się , ż e ludzie przyszli i coś innego im nie odpowiadał o. Nastę pnie zadzwoniliś my do Moskwy i poprosiliś my o rozwią zanie tego problemu. Wynik wszystkich negocjacji jest taki: powiedziano nam z Moskwy, ż e dzwonili i zgodzili się , ż e obiecano im przeniesienie, a pani Nicoletta powiedział a naszemu przewodnikowi: „Tak, dzwonili do mnie, ale powiedział em, ż e bę dzie ż adnych przeprowadzek. ” Nie komunikowaliś my się już z tą panią w tatuaż ach i przydymionym gł osem, to zbyt wielki zaszczyt spę dzać wakacje na rozgrywkach. Po prostu zdecydowaliś my, ż e napiszemy szczegó ł ową recenzję o hotelu i jego kierownictwie.
A teraz o hotelu: sam hotel jest podobno już stary, od dawna nic się nie zmienił o. Pokoje nie są bardzo dobrze sprzą tane, rę czniki pozostawiają wiele do ż yczenia, nie zawsze są też zmieniane, nie wiadomo na jakiej podstawie się zmienia. Sprzą tane są w niedogodnym czasie, gdy wielu chowa się przed „piekielnym” w pokojach, nie znaleź liś my znakó w typu „nie przeszkadzać ”, co jest bardzo niewygodne.
Jedzenie: ś niadania są bardzo monotonne - jajecznica, bekon, musli, siekane owoce, pieczywo, pomidory, twaroż ek, jogurt, herbata lub kawa są posypane, choć są robione na lokalnej wodzie, wię c okazuje się "trucizna". Kolacja w zasadzie normalna, przez 2 tygodnie udał o nam się nawet raz spró bować moussaki, raz - sulaki. Na obiad zwyczajowo zamawia się wodę.0, 5l - kosztuje 1.5 euro, 1.5l - kosztuje 2.5 euro. Dla poró wnania w pobliskim supermarkecie butelka wody 1.5 l kosztuje 0.60 euro. Moż na tam ró wnież zamó wić piwo i wino.
Rozrywka: zabawa w hotelu jest ś mieszna, w pią tki jest wieczó r grecki przy basenie - to dwó ch chł opcó w i dwie dziewczyny skaczą ce w obcisł ych legginsach i pró bują ce rozweselić publicznoś ć , wybaczcie Grekom, ale to i tak spektakl. Obok hotelu znajduje się pię kne miejsce, gdzie wieczorem moż na wypić drinka „Petra”. I w ogó le nie ma nic innego do roboty. Wieczorem panuje taka cisza, ż e to wszystko przypomina czasy sowieckie, odpoczynek dla starszych. Jedynym ratunkiem dla toną cych w tej nudzie jest wypoż yczenie samochodu. Moż na wypoż yczyć hulajnogę już od 17 euro z prawami kategorii B i gdzieś nią pojeź dzić , moż na wzią ć samochó d, gł ó wnie mechanikó w od minimum 40-50 euro (najmniejszy samochó d), automat od 80 euro.
Moż esz wybrać się na spacer do miasta Kerkyra (Korfu), w pobliż u hotelu zatrzymuje się bezpł atny minibus, któ ry zawiezie Cię pod gó rę do przystanku autobusu miejskiego. W zasadzie moż na go zł apać o 10 rano, ao 10-30 do miasta podjeż dż a autobus. Ale zaobserwowaliś my taką sytuację , ż e duż o ludzi stał o na busie i wszyscy się nie zmieś cili, wię c jest szansa nie wyjeż dż ać , a jeź dzi się bardzo rzadko. Oczywiś cie moż na wspinać się na piechotę , jeś li wszystko jest w porzą dku ze zdrowiem, wspinaliś my się.2-3 razy. Na począ tku jest cię ż ko, a potem pewnie się do tego przyzwyczaisz, za 20 minut jest realne.
Przy wyjeź dzie mł oda dziewczyna w recepcji dał a nam czek na 3.5 euro - jako nasz obowią zek był o bardzo ciekawie, po angielsku nie był o ani sł owa i tak to wyjaś nił a - na restaurację , chociaż tam wzię liś my wodę i zawsze pł acił em za to wł aś nie tam. Fajnie, nie zaczę liś my już dowiadywać się , gdzie nas ta kwota został a naliczona i po prostu ją oddaliś my, ale sam fakt. .
Ż ał owaliś my, ż e pojechaliś my na 2 tygodnie i wylą dowaliś my w tym hotelu. Odpoczywaliś my na Krecie - to tylko niebo i ziemia. Po tak „ciepł ej” postawie w hotelu i takim „zabawnym” miejscu, szczerze mó wią c, stracił am chę ć do odwiedzenia tego kraju w przyszł oś ci…