Promenada autobusowa wzdłuż Lazurowego Wybrzeża
Wczesne lekkie ś niadanie o 4:45, wylot z Lloret o 5:30 rano (600 km do Nicei, 8975 km do domu). Wesoł a mł odzież pod ochroną policji wcią ż szł a z mocą i gł ową i wspó ł czują co machał a nam na poż egnanie. Trochę pospaliś my io 9-15 zrobiliś my pó ł godzinny postó j sanitarny pod Narbonne na toaletę i herbatę . Zł apał em wi-fi i udał o mi się sprawdzić pocztę .
Po postoju obejrzeliś my film dokumentalny o Prowansji.
O godzinie 12-50 pojawił o się morze i mię dzynarodowe lotnisko w Nicei, gdzie samoloty lą dował y niemal co minutę , przed lą dowaniem, wypisują c nad morzem ciekawe zakrę ty. Nastę pnie przejechaliś my sł ynną Promenade des Angle, mijają c sł ynny Hotel Negresco io 13-00 zatrzymaliś my się w pobliż u Parku Alberta I.
Przewodniczka wybrał a się z grupą na kró tki spacer, po któ rym nastą pił grupowy lunch z lokalną kuchnią .
pl/nowość/3/800x600/00/01/73/10/1731047.jpg" style="wysokoś ć : 600px; width: 800px" />I oto jesteś my wzdł uż nabrzeż a USA, obok dziwnego pomnika kilku zardzewiał ych filaró w, poszliś my na taras widokowy, z któ rego roztacza się wspaniał y widok na nadmorską czę ś ć miasta.
Po zrobieniu kilku zdję ć pocztó wkowych postanowiliś my coś przeką sić . Schodzą c z tarasu widokowego skrę ciliś my w ulicę Ponchet i stamtą d dotarliś my na targ kwiatowy, któ ry jest peł en wszelkiego rodzaju kawiarni. Szliś my, patrzyliś my i usiedliś my przy stoliku kawiarnianym, któ rego kelner obiecał przynieś ć rosyjskie menu. Zamó wiliś my wino, myś lał em dł ugo, potem zdecydował em się zamó wić lasagne. Przyniesiono go w duż ym glinianym kubku, był gorą cy, ale bardzo smaczny.
Po niespiesznej przeką sce o 14:45 poszliś my popł ywać .
Pomimo tego, ż e zrobił o się zachmurzone, a wię kszoś ć ludzi opuś cił a plaż ę , nie mogł em odmó wić sobie przyjemnoś ci ką pieli w ciepł ej, lazurowej wodzie.
Po pó ł godzinnych zakupach i wyschnię ciu poszliś my do toalety tej samej kawiarni, ż eby się przebrać . A na kró tki spacer mieliś my jeszcze ponad pó ł godziny.
Przeszliś my się ulicą Rue Saint-Francois de Paul i dotarliś my do Place Massena. Obejrzeliś my fontannę „Sł oń ce” z posą giem Apolla, któ ra niedawno wró cił a na swoje miejsce, „_blank”> na biał ych gumowych mę ż czyznach siedzą cych na kijach, do najnowocześ niejszego tramwaju.
Potem, za Parkiem Alberta I, dotarliś my do nasypu.
W wieku 16-30 lat poszliś my dalej.
Jechaliś my wzdł uż portu w Nicei, najpierw pojechaliś my na Corniche Andre de Joly, potem na bulwar Corne d'Or. Jechaliś my wzdł uż Ave. Bela Vista, nastę pnie wzdł uż Moyen Corniche, minę ł a most nad przepaś cią i dotarł a do fabryki Fragonarda o 17-10.
Szybko eskortowano nas przez mał e warsztaty, a nastę pnie zabrano do sklepu.
O 18-00 znowu wyszliś my z Fragonarda na ulicę . Moyen Corniche i 20 minut pó ź niej byli na parkingu podziemnym w Monako, wspię li się najpierw po schodach ruchomych, potem w windzie i wynurzyli się na powierzchnię w pobliż u pomnika ogromnego dziecka w pobliż u Muzeum Oceanograficznego.
Mijaliś my katedrę
pl/nowość/3/800x600/00/01/73/11/1731142.jpg" style="wysokoś ć : 600px; width: 800px" />
i wylą dowaliś my na placu w pobliż u Pał acu Ksią ż ę cego. Spacerował em po placu i zrobił em kilka zdję ć pocztó wkowych z tarasu widokowego.
Skrę ciliś my w pasy, znaleź liś my bankomat i wypł aciliś my pienią dze, chociaż rosyjski sprzedawca ze sklepu kategorycznie odradzał tego. Alejkami udaliś my się na Avenue Saint-Martin i windą wró ciliś my na schody ruchome.
O 19-30 pojechaliś my do Monte Carlo, ao 19-40 wyszliś my już na powierzchnię z parkingu podziemnego znajdują cego się pod ogrodem japoń skim (punkt orientacyjny - Agip - czarny sześ cionogi pies na ż ó ł tym tle). Wspię liś my się po schodach w pobliż u hotelu Fairmont, minę liś my "ucho igł y" - czę ś ć drogi i jednocześ nie tor Formuł y 1, i wszedł em mał ymi schodami do kasyna.
Obeszliś my go po lewej stronie, szliś my po dachu hotelu. Tutaj uwagę wszystkich przycią gnę ł y dwa posą gi - mę ż czyzny i kobiety. Aby mieć duż o pienię dzy, czł owiek musiał trzymać się wypolerowanego miejsca.
Natychmiast duż a kolejka ustawił a się w kolejce do sfotografowania bezpoś rednio w trakcie trzymania, najwyraź niej dla wię kszego efektu.
Gdy wszyscy byli usatysfakcjonowani, udaliś my się na plac do gł ó wnego wejś cia do kasyna. Spojrzeliś my na luksusowe samochody, pię knie ubranych ludzi, poszliś my zobaczyć fontannę i obiektyw. Robił o się ciemno i w domu palił y się ś wiatł a.