Ach, biały statek, lazurowa fala… część czwarta
MSC Splendida - rejs wł asny - Barcelona
5 Marsylia / Francja
Poranek w Marsylii jest ponury, niebo zasnuwane jest chmurami. A Costs Pacifica jest już na molo.
Parkowanie w Marsylii jest o godzinę kró tsze niż w Genui, tj. od 8:00 do 16:00. Pierwotnie planowano, ż e pó jdziemy pieszo do bezpł atnego autobusu. Obejrzał em zdję cia w internecie, jak wyglą da ten utwó r, przeczytał em recenzje, wszystko był o jasne. Ale poprzedniego wieczoru mą ż nagle zdecydował , ż e lepiej pojechać busem z firmy, ż eby mieć pewnoś ć , ż e nas zabiorą i odbiorą bez nakł adek, no có ż szczerze mó wią c nie chciał em też tupać w „nieznane”, a pogoda nie był a szczę ś liwa. . Wieczorem zarezerwował em ten autobus wahadł owy, 15.90 euro / w obie strony / osobę . , koszt jak zwykle został zaksię gowany na koncie statku bez 15% opł aty serwisowej. W rzeczywistoś ci usł uga jest oczywiś cie dobra, choć droga. Przy wyjś ciu z terminalu są znaki, gdzie jechać , a tam już niedaleko, autobus wahadł owy jest dosł ownie w pobliż u.
Autobus wł aś nie wyjechał przed nami, myś leliś my, ż e bę dziemy czekać bardzo dł ugo, aż nasz bę dzie peł ny. Ale nie, dosł ownie 15 minut pó ź niej wyruszyliś my.
Czego oczekiwaliś my od Marsylii? Tak, nic zł ego! ! ! W mł odoś ci bardzo lubił em ksią ż ki historyczne, na szczę ś cie? Nie był o wtedy komputeró w, a nasze pokolenie duż o czytał o. Uwielbiał em powieś ci historyczne o Francji… có ż , oczywiś cie powieś ć „Monte Cristo” nie ominę ł a mnie. Z ksią g Marsylia wydawał a mi się miastem bardzo ż ywym, z kipią cym i wrzą cym ż yciem portu, a jednocześ nie był a w jakiś tajemniczy sposó b ś wią teczna.
Czasem tak zaglą dam do francuskiego oddział u na nieodpowiednie strony, no có ż , jakich pasji nie moż na przeczytać o tym mieś cie: w biał y dzień zabierają torby i wyrzucają kieszenie, a otwierają drzwi samochodó w stoją cych na korku ś wiatł a, zabrać torebki damskie itp.
Jasne jest oczywiś cie, ż e jest wystarczają co duż o gawę dziarzy, ale mimo to jakoś zaczynasz się nad tym zastanawiać , czy to naprawdę takie zł e?
I tak dochodzimy do starego miasta Marsylii. Autobus zatrzymuje się niedaleko portu, wszyscy rozchodzą się we wszystkich kierunkach. Nasz plan był prosty: najpierw jedziemy pocią gami Petits de Marseille do Bazyliki Matki Boż ej Notre Dame de la Garde. Bilet kosztuje 8.00 EUR/os. W Marsylii był o zimno, +5, +7, silny zimny wiatr. O pogodzie wiedzieliś my wcześ niej z codziennej gazety, wię c ubraliś my się ciepł o, ale w tych przyczepach wcią ż był o zimno. Port wydawał nam się goś cinny i ż ywy, z licznymi ł odziami, pachnie morzem, pachnie rybami.
Biał a minilokomotywa wjeż dż a na gó rę nad morzem, cał kiem pię kne krajobrazy, szkoda, ż e nigdzie się nie zatrzymuje, a robienie zdję ć w biegu jest problematyczne, potem po bardzo wą skich uliczkach o mocnym nachyleniu. Teren wokó ł Bazyliki uważ any jest za jeden z najbardziej prestiż owych w Marsylii. A teraz jesteś my na gó rze.
Wszyscy wysiadają , pozostali siadają , a pocią g odjeż dż a. Dojeż dż amy wię c jednym, idziemy tak dł ugo, jak to konieczne, a potem wychodzimy na najbliż szym.
Jest recepcja/punkt informacyjny, toalety, winda, sklep z pamią tkami i restauracja L'Eau Vive. Nie wiedzieliś my o windzie, wię c weszliś my po schodach, a potem zjechaliś my windą.
Ś wią tynia znajduje się na najwyż szym wzgó rzu Marsylii „La Garde”, dlatego jest widoczna zewszą d, sł usznie uważ ana jest za symbol Marsylii. Na dzwonnicy katedry znajduje się monumentalna zł ocona figura Matki Boskiej, patronki ż eglarzy, wysoka na ponad 11 metró w. Sama dzwonnica ma ponad 40 metró w wysokoś ci. Wchodzimy po schodach i robimy zdję cia widokom miasta i morza na każ dym poziomie.
Idziemy do koś cioł a i znowu AH! Nie dlatego, ż e jego dekoracja jest bardzo pię kna czy bogata, choć freski przedstawiają ce sceny z ż ycia Matki Boskiej, mozaiki i dekoracje z kolorowego marmuru robią ogromne wraż enie.
Widział em koś cioł y we Wł oszech wykonane z czarno-biał ego marmuru, ale nie widział em jeszcze kolorowych.
Katedra przygotowuje się do naboż eń stwa, jest prawie peł na. Silny zapach kadzidł a, czuje ż ycie, ciepł o, wszystko jest takie realne i nie ma wraż enia, ż e wchodzisz do ś wią tyni, jak do muzeum. Duchowny, cał y w biał ych szatach, pije coś z kubka, nastę pnie wyciera szeroką wstą ż ką , kł adzie na stole i przykrywa tą wstą ż ką . Siada przy stole na jakiejś ł awce/sofie, przez chwilę siedzi w milczeniu, potem bierze mikrofon i zaczyna się naboż eń stwo. Có ż , był o tak uroczyś cie...Szukam oczu mę ż a, zastaję go machają cego obiema rę koma tak, ż e podchodzę.
Tego dnia był y moje urodziny i zaczę ł y się rozmowy telefoniczne. Có ż , oczywiś cie wyszliś my z koś cioł a i nigdy tam nie wró ciliś my, ku mojemu wielkiemu ż alowi.
Po wysł uchaniu wszystkich gratulacji / ż yczeń oczywiś cie chcieliś my wró cić do ś rodka, ale wejś cie turystyczne jest już zamknię te.
Nam i wielu innym już tam nie wpuszczono - trwa naboż eń stwo, z któ rego widzieliś my jeden mał y kawał ek.
Znowu krą ż ymy wokó ł Bazyliki, jakie fascynują ce widoki: stary port z diabelskim mł ynem, twierdza Saint Jean - Fort Saint Jean, Wyspy Frioul Les? les du Frioul i sł ynny Châ teau d'If Ch? herbata d'If.
Nie pojechaliś my do zamku If ani do rezerwatu przyrody Wysp Friuli, myś lę , ż e lepiej zrobić to latem.
Pocią g jedzie z powrotem zupeł nie inną drogą , bardzo kró tką , przez miasto stromymi uliczkami, a teraz jesteś my w porcie. Z przystanku przechodzimy nieco dalej do twierdzy Saint Jean - Fort Saint Jean, któ rą zbudował Ludwik XIV. Moż na spę dzić pó ł dnia na obejrzeniu Saint-Jean ze wszystkimi jego wież ami i muzeami, ale jak już wielokrotnie zauważ ał em, nie jesteś my wielkimi fanami takich ruin, wię c patrzymy powierzchownie i kierujemy się do katedry w Marsylii Die Cath? Drale de la Major. Niemniej jednak byliś my tam 2 godziny, potem w gó rę , potem w dó ł , potem krą ż yliś my…
Musimy oddać hoł d murom fortu oferują cym wspaniał e widoki. W drodze do katedry nadal trwa budowa, ale widok na nasyp bardzo mi się podobał . Chę tnie pojadę tam latem.
Katedra wzię ł a swoją nazwę od koś cioł a rzymskokatolickiego w 1896 roku i obecnie jest siedzibą arcybiskupa Marsylii. Katedra jest bardzo duż a, ma okoł o 470 metró w dł ugoś ci, duż o czasu zaję ł o jej obejś cie wewną trz i na zewną trz i zobaczenie wszystkiego. W Katedrze znajduje się wiele posą gó w ś wię tych i ascetó w koś cioł a, zainstalowanych w niszach. I to jest pierwsza Katedra, w któ rej widzieliś my flagi.
Przeszliś my przez wą skie, prawie opustoszał e uliczki i ponownie zeszliś my do starego portu. Chcieli przenieś ć się na drugą stronę iz powrotem na darmowym promie, ale był o wraż enie, ż e tego dnia nie popł ynę ł a. Czekaliś my 15 minut, ale nigdzie jej nie był o.
Pojechaliś my dalej do Diabelskiego Mł yna, pewnie niesamowite widoki otwierał y się z jego szczytu, ale wiał tak silny wiatr, ż e nikt na nim nie jeź dził . Znowu nie ma szczę ś cia. A czas uciekał , czas wracać na statek.
Marsylia nie zawiodł a, nie zawiodł a. Ze wszystkich miast, któ re widział em, a był y to Tunezja, Palermo, Genua i Marsylia, Marsylia podobał a mi się najbardziej. Chciał abym odwiedzić go latem ze sł ynnymi kalankami.
Wyokrę towanie ze statku w Barcelonie.
Ostatniego wieczoru na statku rejs dobiega koń ca. Był o 6 peł nych dni, to nam nie wystarczył o, 9-10 był oby lepiej.
W trakcie rejsu wypeł niał formularze, aby zostać czł onkiem Klubu MSC. Jeszcze wczoraj otrzymaliś my te karty z tym samym logo, co karty okrę towe, tylko o wiele prostsze: bez kodu kreskowego, bez taś my magnetycznej. Jest tylko FI i numer karty.
Pierwsza karta to ClassicCard, 5% rabatu na kolejny rejs (jeś li nie jest w ofercie) i inne drobne korzyś ci opisane w liś cie motywacyjnym.
A teraz walizki spakowane, trzeba wyjś ć z kabiny przed 08:30, nasz wyjazd ze Splendidy jest o 09:30, zbió rka był a w teatrze. Spokojnie powoli jedliś my ś niadanie... swoją drogą w restauracji/bufecie nie widział em ludzi z walizkami, z torbami, jak my byliś my, tak, ale ż eby z walizkami...Wszystko jest jasno zorganizowane, na dole w terminalu na taś mie dostaliś my nasze walizki i do widzenia, Splendido. Nawiasem mó wią c, nie przekazaliś my naszych map statkó w, powiedziano nam, ż e moż na je zostawić na pamią tkę.
Wzię liś my taksó wkę , pokazał em kierowcy adres i nazwę hotelu i pojechaliś my do centrum Barcelony.
Trzy dni w Barcelonie, to kolejna i ostatnia recenzja z tego wyjazdu.