Kaskada odcisków wiosennych (4)
Kaskada wiosennych wraż eń ! (4)
Nasze wycieczki po Lazurowym Wybrzeż u.
1. Saint-Tropez!
Kiedyś , jeszcze mieszkają c w Rosji, oglą dał em ten serial. Miasto wydawał o się bajeczne, z biał o-ró ż owymi pał acami, niezwykle pię kną promenadą , a na każ dym kroku bohema i gwiazdy filmowe. Wtedy nawet nie marzył am, ż e kiedyś bę dę mogł a tam odwiedzić.
Jak wiadomo, w 1950 roku nakrę cono tu film „I Bó g stworzył kobietę ”, w któ rym Brigitte Bardot stał a się znaną aktorką , a St. Tropez – sł ynnym nadmorskim kurortem. Moim zdaniem sł awa tego kurortu to jego nazwa i to wszystko, niespecjalnie nam się tam podobał o.
Dobra, spotkajmy się , chodź my, chodź my. Zdecydowaliś my się zaparkować bliż ej centrum, ale jest to bardzo problematyczne, uliczki są wą skie, nie ma miejsc. Wró ciliś my na nasyp, jest duż o pł atnych parkingó w i tam zostawiliś my samochó d. I poszedł em poszukać miasta, któ re ż yje w mojej gł owie. Nabrzeż e, port, jak mó wią drogie jachty...
wszystko jest w normie, albo nie mieliś my szczę ś cia, nie widzieliś my ani jednego niezwykł ego jachtu. Są mał e, jest wię cej, są duż e, ale to wszystko moż na był o zobaczyć w innych miejscach i na tym samym Lazurowym Wybrzeż u. Nie zachwycony. Moż e gdzieś w okolicy są wille znanych aktoró w, projektantó w mody i innych celebrytó w, ale w samym centrum wszystko jest bardzo nieprzyjemne: odrapane domy z przegnił ymi okiennicami, z latają cym tynkiem, są butiki, ale też trochę niewidoczne, poza manekinami w witrynach sklepowych. Zwykle nie zauważ am wszystkiego, co brzydkie i proste w innych miastach i krajach, albo po prostu nie zwracam uwagi, bo chcę widzieć tylko pię kno, ale tutaj był o mi trudno to zrobić . Nie wiedzieli nawet, co fotografować . Tł umy turystó w przechadzają się tymi samymi ulicami co my, podobno nie ma tu nic innego.
„Najbardziej znanym miejscem w mieś cie jest nabrzeż e: wielu artystó w wystawia tu swoje obrazy, a wszystko razem – morze, sł oń ce, biał e kamienie i jasne kreacje – wyglą dają bardzo imponują co. » Za nic bym nie opisał tego miejsca, no, jakoś nie ma efektu specjalnego, jakoś jest tu nudno.
Ponieważ sezon nie był sezonem ką pielowym, nie szukaliś my sł ynnych plaż.
Moż na by się wspią ć na La Citadelle de Saint-Tropez, ale sł oń ce zaczę ł o trochę piec i trzeba się wspinać pod gó rę , wtedy zrezygnowaliś my z tego pomysł u. Ponieważ nam się tu nie podobał o, postanowiliś my nie tracić czasu i pojechać do Nicei wzdł uż wybrzeż a, bo jechaliś my tu autostradą.
Po drodze minę liś my Sainte-Maxime, Saint-Raphael, Roquebrune-sur-Argens… W Sainte-Maxime znajdują się parkingi tuż nad morzem i pię kna piaszczysta plaż a. Zatrzymany, opalony i dalej. Wybrzeż e jest po prostu hipnotyzują ce, nie moż na oderwać od niego wzroku. Dalej Frejus, Mandelieu-la-Napoule, Le Cannet, Golfe-Juan, Vallauris. Urocze nadmorskie miasteczka, gdzieś się zatrzymaliś my, gdzieś po prostu przejechaliś my.
Zatrzymaliś my się jeszcze raz na brzegu, moczyliś my stopy w wodzie, jednak był o zimno, wygrzewaliś my się na sł oń cu, jechaliś my powoli dalej, badają c i podziwiają c miasteczka, wybrzeż a, przyrodę , morze…
2. Cagnes sur Mer, Juan les Pins, Antibes, Vence, St. Paul de Vence, Grasse.
Wszystkie te miasteczka minę liś my oczywiś cie nie w jeden dzień , nie był o to dla nas realistyczne, bo czę sto zatrzymywaliś my się , opalaliś my się kiedy pogoda pozwalał a, albo po prostu siedzieliś my gdzieś na skarpie w kawiarni, pozwalaliś my sobie leniwy. Jak zwykle zabrał em na wyjazd wszystkie filtry przeciwsł oneczne, nie musiał em ich uż ywać ani razu, ale się dobrze opalił em, taka był a pogoda.
A w porcie Antibes jest duż o drogich i pię knych jachtó w. Ale zatrzymaliś my się w pobliż u starego miasta. To był a niedziela, wię c parking był bezpł atny tuż przy plaż y. Po prostu ś wietnie. Poszliś my na nasyp i poszliś my na spacer / plaż owanie.
Jest tu taki piasek, na plaż y grał a koszykó wka plaż owa przy gł oś nej rytmicznej muzyce, a sama atmosfera był a jakoś ś wią teczna i wesoł a. Mimowolnie poddaliś my się temu nastrojowi, ale nie zaczę liś my tań czyć , tylko jak zwykle upadliś my na plaż ę . Potem jednak podeszliś my do muru twierdzy, ale nie pojechaliś my do samego miasta, przejeż dż aliś my przez nie wię cej niż raz ...znacznie przyjemniej był o wygrzewać się na sł oń cu. Jest też muzeum archeologiczne i muzeum Picassa, ale przy takiej pogodzie nie mieliś my czasu na muzea. Do Marinelandu nie pojechaliś my, coś podobnego odwiedziliś my już w innych krajach.
ś w. Paul de Vence
Najpierw pojechaliś my do Vence, trochę tam poszliś my, nie podobał o mi się i poszliś my na St. Paul de Vence. Miejsca są pię kne, pagó rki, nieduż e serpentyny...Na uwagę zasł uguje ś redniowieczna wieś z doś ć dobrze zachowanymi fortyfikacjami. Zaparkowaliś my bez problemó w i ruszyliś my w miasto, aby popatrzeć na wą skie uliczki, stare domy, witryny sklepowe...
Nie wyobraż am sobie, ż eby ludzie w tych domach prowadzili normalne ż ycie. Po czę ś ci przypominał mi stary Dubrownik, tam też zastanawiał am się , jak w tej chwili wyglą dają mieszkania w tych domach? Jak dostarczają tam meble itp. Ale ani jedne drzwi w domu nie został y otwarte, ż eby choć trochę zajrzeć do ś rodka.
Byliś my w Cannes 26 maja, w dniu zamknię cia 66. Festiwalu Filmowego w Cannes. Nie pozwalali nikomu robić zdję ć na schodach, przygotowywali się na przyję cie gwiazd filmowych. Wał jest zablokowany, turyś ci w ciemnoś ci...
Wspaniał y Croisette z ekstrawaganckimi hotelowymi pał acami, pompatycznymi willami, pię knymi jachtami, zł ocistymi piaszczystymi plaż ami, drogimi samochodami na ulicach… jednym sł owem modny kurort. Tak widzieliś my to miasto i my też , podobnie jak Nicea, bardzo je polubiliś my.
Wiele hoteli na kogoś czeka: czerwony dywan, wszystko ogrodzone, ochrona, fotografowie i widzowie-turyś ci.
I wsiadamy do tramwaju widokowego (bilet kosztuje 10.00 euro), zakł adamy sł uchawki i ruszamy ulicami Cannes do starego miasta, znanego jako dzielnica Le Suquet. Są stą d wspaniał e widoki na Cannes.
Po podró ż y usiedliś my w kawiarni na nabrzeż u, aby obserwować ludzi i po prostu odpoczą ć . Coraz wię cej ludzi rosł o: panie w ekstrawaganckich strojach z psami ubrane nie mniej ekstrawagancko niż ich kochanki. Jedna szczegó lnie zapadł a mi w pamię ć : cał a w ró ż u i aż urowej, a jej pies też był w jakichś "psich bucikach" i cał y w ró ż owych kokardkach. Inna pani pchał a przed nią miniaturowy wó zek. Pomyś lał am też , ż e dla mojej có rki jest już za pó ź no, ale spacerowanie z wnuczką nie wyglą da na damę , a kiedy przechodził a obok, zobaczył am mał ego psa w wó zku! Tego jeszcze nie zaobserwowano.
Dobrze był o siedzieć , zrobili już specjalny pasaż dla celebrytó w i jeden po drugim zaczę li przechodzić do Palais des Festivals, ale czas wracać do domu.
Pokonawszy ostatni krą g wzdł uż nasypu, ruszyliś my na parking, ale musieliś my jakoś wydostać się z Cannes, nie chcieliś my opuszczać tego miasta, w któ rym panował a ś wią teczna atmosfera.
Cią g dalszy nastą pi. . .