Mont Saint Michel
Efektowne i marzycielskie…
Oczywiś cie Paryż to marzenie każ dego turysty, a ci, któ rzy tam byli, chcą tam wró cić.
Nie na pró ż no. Atrakcje turystyczne - aż nadto! Có ż , samo powietrze Paryż a też jest atrakcją.
Oczywiś cie każ dy wie, ż e najczę ś ciej odwiedzaną atrakcją nie tylko w Paryż u, ale w cał ej Francji jest Luwr. Jednocześ nie niewiele osó b wie, ż e drugie miejsce pod wzglę dem frekwencji wś ró d francuskich atrakcji zajmuje opactwo Mont Saint-Michel. A ta atrakcja nie znajduje się w Paryż u, ale na wybrzeż u Normandii.
Kilka chwil z historii i cech tego zamku.
Przede wszystkim należ y zwró cić uwagę na cel, dla któ rego ten zamek został zbudowany. Zdecydowana wię kszoś ć zamkó w we Francji, a jest ich sporo, został a zbudowana albo jako budowle obronne, albo dla przyjemnoś ci ich wł aś cicieli. Tak wię c Mont Saint-Michel został pierwotnie zbudowany jako klasztor.
Klasztor budowano doś ć dł ugo - od XI do XVI wieku. W tym czasie klasztor i wyspa, na któ rej się znajduje, nabrał y formy, któ rą moż na zaobserwować teraz. Warto chyba wspomnieć , ż e opactwo Mont Saint-Michel znajduje się na Liś cie Ś wiatowego Dziedzictwa UNESCO. Nie bę dę Was dalej nudził szeroko dostę pnymi faktami historycznymi, od razu przejdę do tego, co uderza...
Do opactwa prowadzi droga, któ rej ostatnie 2-3 kilometry są praktycznie otoczone parkingami. To nie jest daremne. W samym parku kempingowym naliczyliś my ich ponad setkę . Kiedy jechaliś my drogą do klasztoru, to oczywiś cie chcieliś my podjechać jak najbliż ej. Podjechaliś my prawie pod wejś cie, wię c co z tego? Nie był o gdzie zaparkować . Nie chodzi tylko o parkowanie wzdł uż drogi – przy drodze nie był o miejsc parkingowych, któ re mogł yby pomieś cić setki samochodó w. Musieliś my się cofną ć pó ł tora kilometra z powrotem i już tam znaleź liś my miejsce.
Kró tko mó wią c, w klasztorze prawdopodobnie zgodnie z oczekiwaniami staliś my na nogach.
Jest jeszcze jedna osobliwoś ć kempingó w w pobliż u samego klasztoru. Faktem jest, ż e Mont Saint-Michel znajduje się w strefie najwyż szych pł ywó w we Francji. Tak wię c parkingi w pobliż u samego klasztoru mają znaki wskazują ce czas przypł ywu. Faktem jest, ż e podczas przypł ywu parking jest cał kowicie zalany. Dlatego podczas parkowania musisz wyraź nie pamię tać o czasie, w któ rym musisz usuną ć samochó d. W przeciwnym razie, jak mó wią , „administracja nie ponosi odpowiedzialnoś ci”. A biorą c pod uwagę , ż e cykl przypł ywu/odpł ywu trwa 24 godziny i 50 minut, harmonogram przypł ywó w należ y sporzą dzić osobno dla każ dego dnia. Przypł yw nie ma cyklu dobowego, ale podlega ruchowi księ ż yca. A Księ ż yc nie chce dokonać kompletnej rewolucji wokó ł Ziemi w cią gu 24 godzin. Oto taka niespó jnoś ć.
Jednak pomimo tego, ż e „administracja nie ponosi odpowiedzialnoś ci”, niemniej jednak stara się chronić nieszczę snych turystó w, stale obwieszczają c w opactwie godzinę przed przypł ywem, aby każ dy mó gł „uratować ” swoje samochody.
Ale jest w pobliż u. Najciekawszą rzeczą jest oczywiś cie sam klasztor i to jak jest w ś rodku.
Pierwszy raz przyjechaliś my w cią gu dnia, aby mó c zobaczyć ten cud w peł nej krasie w sł oń cu. Imponują ce - to nawet jakoś mał e w stosunku do emocji, któ re wywoł uje ten kolos!
Wzdł uż jedynej ulicy, któ ra istnieje w tym mieś cie-opactwie, o dumnej nazwie Grande Rue, co oznacza Big Street, poszliś my zobaczyć zamek. W rzeczywistoś ci okazał o się , ż e jest to cał e miasto skupione wokó ł klasztoru. Pamią tki, kawiarnie - wszystko, czego dusza turysty, któ rej tu nie da się zmierzyć , potrzebuje wszystkiego. Nawet w jakiś sposó b zniknę ł a chę ć wspię cia się do samego klasztoru.
Có ż , jeś li tak, to nie musisz robić tego, co nie poszł o samo. Po naradzie postanowiliś my wró cić do hotelu i odwiedzić klasztor nocą . Muszę od razu powiedzieć , ż e był a to prawdopodobnie najlepsza decyzja, jaką mogliś my podją ć.
Wię c wieczó r. Zebrawszy się na nocny spacer, ruszyliś my w kierunku Mont Saint-Michel. Powiedział em już , ż e to był a sł uszna decyzja, aby odwiedzić klasztor wieczorem. Ale nigdy nie przyszł o nam do gł owy, ż e tak dobrze!
Klasztor dzię ki pię knej iluminacji był widoczny przez kilka kilometró w. Dzię ki temu samemu oś wietleniu oczy nie był y rozpraszane przez obce szczegó ł y, a mó zg dostrzegał jedynie wielkoś ć ś wią tyni i niezwykł oś ć samego miejsca, w któ rym się znajdował a.
Znikną ł zgieł k dnia i tł umy gapió w, któ rzy byli tu tylko dlatego, ż e ich tu przywieziono. Moż na był o cieszyć się duchem czasu, któ ry wchł onę ł y te majestatyczne mury.
Ale zanim przystą piliś my do przeglą du samego klasztoru, podziwialiś my najpię kniejszy krajobraz, któ ry otwiera się z wysokoś ci klasztoru. Nadchodził a noc.
Powoli spacerują c po wielu salach klasztoru usł yszeliś my lekką melodię i weszliś my do dź wię ku. Wchodzą c do mał ego pokoju, zobaczyli grupę ludzi, któ rzy wydawali się nawet nie oddychać . Sł uchali muzyki. Pod kilkoma reflektorami, w pó ł mroku, dwie dziewczyny grają ce na harfie i flecie wykonywał y utwory Donizettiego. Minutę pó ź niej my ró wnież wpadliś my w trans. Ta szemrzą ca, pł yną ca muzyka przeniknę ł a do ś rodka. Rozpuś cił em się w tych dź wię kach i poczuł em jakieś astralne poł ą czenie z czymś nieziemskim, ale bardzo ciepł ym i przyjemnym. Moż esz tam zostać na zawsze!
Ale chciał em dalej zwiedzać katedrę i musiał em wyrwać się z tego transu. Sprzyjał a temu zwykł a ciekawoś ć , któ ra pytał a – co dalej?
A potem obeszliś my wszystko, doką d się dał o, i na koniec, zmę czeni, ale uduchowieni, po cichu wró ciliś my do domu. Ś wiatł a cudownego zamku oś wietlał y nam drogę.
Wstawaj wcześ nie rano i ruszaj w drogę . Ale zamek nie pozwolił nam tak po prostu odejś ć . Nasz hotel był najnowszym we wsi iz jego okien roztaczał się wspaniał y widok na drogę do klasztoru i samo opactwo. Tak wię c, gdy tylko się obudziliś my, jeszcze przed wschodem sł oń ca i podeszliś my do okna, aby jeszcze raz spojrzeć na Mont Saint-Michel, zobaczyliś my chmury, lekko zł ocone przez sł oń ce, któ re jeszcze nie wzeszł o, pokrytą mgł ą ł ą kę i ocean i unoszą cy się nad tą mgł ą , jakby nie mają cy zwią zku z ziemią , majestatyczny Mont Saint-Michel.
Podniebny zamek dzię kujemy za tak niezwykł y prezent!