Genialny rejs MSC Splendida lub Casablanca (koniec)
6. Walencja i Marsylia.
Do Walencji przyjeż dż amy 1 marca w poł udnie. Znowu pytania co warto zobaczyć w Walencji przed wyjś ciem z portu o 18.00, a na statku powinniś my być o 17.00 z rezerwą na czas. Wycieczki ze statku - Zwiedzanie miasta (4 godziny) - 41 euro, Muzeum Oceanograficzne - (4 godziny) - 57 euro za osobę.
Ale postanowiliś my inaczej. Dostę pny jest bezpł atny transport ze statku do portu morskiego (miasto się martwi), a dla tych, któ rzy podró ż ują rejsami i mają ograniczony czas na zwiedzanie miasta, oferowane są karty rejsó w VLC. Kosztują.10 euro za osobę i oferują zniż ki na usł ugi turystyczne, a takż e muzea, sklepy, restauracje. Dostę pny jest ró wnież autobus wahadł owy, któ ry bezpł atnie dowozi do centrum miasta. Czas podró ż y to 15 minut z trzema przystankami - Oceanarium, Miastem Sztuki i Nauki oraz gł ó wną ulicą Navarro Reverter, w odległ oś ci spaceru od któ rej znajdują się wszystkie atrakcje.
Mał a kolejka po Cruise Cards, autobus zatrzymuje się na placu przed terminalem morskim i po 15 minutach jesteś my w historycznym centrum Walencji na Navarro. Stą d pojechaliś my na zwiedzanie Walencji.
Ciekawa architektura, bardzo atrakcyjne skwery, duż o zieleni. Jedziemy wzdł uż opracowanej przez nas trasy, katedry i Plaza del Mercado, gotyckiego koś cioł a, kierujemy się w stronę kolei. stacji, aby zobaczyć jej mozaiki. Nie rozumiem, dlaczego ludzi jest coraz wię cej, pojawił a się policja, ludzie gromadzą się w tł umie z flagami ró ż nych koloró w, z balonami. Trzeba się przecisną ć , a wkró tce dalej nie da się przejś ć . W mojej gł owie pojawił a się myś l, ż e to jakiś niepokó j i trzeba się stą d wydostać , bo nie wiadomo, jak to się skoń czy. Obok alejki musieliś my bezczelnie spychać ludzi na bok, przebijać się tam, a tam był y karetki, radiowozy, minę liś my te kordony i postanowiliś my wracać do autobusu.
Ulica stał a się pusta, tylko mł odzi ludzie przychodzą i idą w naszym kierunku. Zorientowali się na mapie, gdzie jesteś my, i ruszyli na przystanek autobusowy. Tam, gdzie byliś my, sł ychać jakieś eksplozje, dym znikną ł . Rozumiem, ż e policja rozproszył a demonstrantó w. W rezultacie okazał o się , ż e to niepokoje studentó w, a w Barcelonie zaję li nawet Uniwersytet.
Te wydarzenia zniechę cił y do bycia w centrum miasta, a my poszliś my do Oceanarium, gdzie nowoczesna architektura szaleje w pię knie, aby zrobić zdję cia, bo nie ma czasu na spacery do ś rodka. Na terenie ok. 110 tys. mkw. metró w znajduje się w akwariach i zbiornikach 45 tysię cy zwierzą t 500 ró ż nych gatunkó w, wś ró d któ rych są rekiny, pingwiny, delfiny, uchatki. To wszystko, a takż e Bio-Park Walencji, w któ rym wszystkie zwierzę ta ż yją w naturalnych warunkach, niestety pozostają do wglą du nastę pnym razem, jeś li to moż liwe. Wyjeż dż amy do portu.
Jutro ostatni dzień rejsu i czeka na nas Marsylia.
Rano, 2 marca Genialna Splendida wpł ywa do pogrą ż onego w gę stej mgle portu Marsylii. Wię c wysiedliś my ze statku okoł o godziny pó ź niej niż się spodziewaliś my. Port w Marsylii to rozległ y obszar pomostó w, dź wigó w i wszystkiego, co z portem jest zwią zane. Trochę daleko od centrum miasta nawet taksó wką (wydawał o mi się ), ale linia taksó wek jest zorganizowana w normalnym, bez tł oku, lą dowaniu. Wsiadamy do taksó wki (targowaliś my się o 16 euro, przypomnieliś my sobie Casablankę! ) i docieramy do Starego Portu. Jest wiele jachtó w, pocią g widokowy z parowozem (bardzo oryginalna! ) prowadzi nas ulicami Marsylii, wspinają c się na wzgó rze, do Katedry Notre Dame de la Garde. Znajomoś ć Marsylii najlepiej rozpoczą ć od Starego Portu (Vieux Port) z fortami ś w. Jana i ś w. Mikoł aja (1660) oraz przylegają ce do portu stare dzielnice Panier (Le Panier) i Saint Victor (St Victor). Moż esz wę drować po ich wą skich uliczkach, wspinać się po stromych schodach.
Bazylika Notre-Dame de la Garde to gł ó wna atrakcja miasta, któ ra jest symbolem Marsylii. Dominuje w mieś cie. Bazylika został a zbudowana w XIX wieku w najwyż szym punkcie Marsylii, na poł udnie od starego portu. Budowę katedry rozpoczę to w 1853 r. na miejscu kaplicy, któ ra został a zbudowana w 1214 r. i przez wieki bł ogosł awił a ż eglarzy w dł ugich rejsach. Nowoczesna katedra, konsekrowana w 1864 roku, to rzymsko-bizantyjska bazylika ze zł oconym posą giem Najś wię tszej Maryi Panny o wysokoś ci 10 metró w i dzwonem z brą zu o wadze ponad 8 ton. We wnę trzu katedry obfitoś ć mozaik na wzó r bizantyjski. Bazylika Notre-Dame de la Garde znajduje się na wzgó rzu, w najwyż szym punkcie miasta (154 m), ską d otwiera się panorama miasta i Zatoki Marsylskiej. Ale był a mgł a, dlatego zdję cia z panoramami okazał y się rozmyte, ale romantyczne.
Ciekawe zdję cie katedry okazał o się cieniem na mgle z figury Matki Boskiej. Do katedry moż na ró wnież dojechać autobusem miejskim nr 60, cena biletu to 2 euro. Koszt naszej wycieczki to 7 euro za osobę . W dó ł stromych ulic, niektó re zapierają dech w piersiach i jesteś my z powrotem w Starym Porcie. Po drodze, niedaleko Notre Dame de la Garde, spojrzeliś my na staroż ytne opactwo ś w. Victor (Abbaye Saint-Victor) XII wiek. Jest to najstarsza budowla sakralna w Marsylii. Budynek powstał w V wieku jako klasztor na miejscu pochó wku mę czennikó w chrześ cijań skich. W cią gu dziejó w koś ció ł był systematycznie dobudowywany i rozbudowywany, a dziś jest to budowla majestatyczna, bardziej przypominają ca fortecę.
Mgł a się rozwiewa i postanawiamy po prostu pospacerować po mieś cie, popatrzeć na jego nowoczesne aleje, najwyraź niej już mamy doś ć widokó w. Są w Marsylii miejsca, któ re jakoś przypominał y mi Newski Prospekt w Petersburgu.
Bardzo nowoczesny, wygodny i pię kny tramwaj na ulicach Marsylii. Marsylia to drugie co do wielkoś ci miasto we Francji. Korki na ulicach w zależ noś ci od wielkoś ci miasta.
Poszliś my do gotyckiej katedry na jednej z ulic, pię knej zaró wno w ś rodku, jak i na zewną trz. Zrobili zdję cie z zewną trz, wewną trz nie dali. Jest duż o czasu, firma wycieczkowa nie oszczę dził a go na Marsylii. W sklepach są ogł oszenia o wyprzedaż ach, robi to cał a Europa, wszystkie miasta, w któ rych byliś my. Kawiarnia z lodami i napojami bezalkoholowymi, ale czas przygotować się na transfer w drodze powrotnej. Ale nie ma naszych partneró w, jesteś my zdezorientowani, kto jest gdzie. Stoimy na postoju taksó wek, podchodzą do nas ludzie, któ rzy ró wnież potrzebują innych podró ż nikó w. Chł opaki z Wę gier zgodzili się , pię ć osó b, wynaję ł o minibusa za 20 euro za 7 osó b, jest bardzo tani i wjechał na parking liniowca. Dla tych, któ rzy pojadą tą trasą - napiwek.
Wę grzy bez wahania wcią gnę li ogromne worki francuskiego koniaku i szampana prosto na statek. Ponieważ jest to ostatni dzień rejsu i trzeba by zabrać od nich bagaż , by zaraz po chwili zabrać alkohol do kajut, nikt im niczego nie zabrał . Proszę przywieź ć wł asne torby. Có ż , nie pomyś lał em o tym, a szkoda.
Oto ostatni wieczó r na tej genialnej pię knoś ci „Splendida”. Zbieramy walizkę , torbę . Otrzymaliś my harmonogram wysył ania turystó w ze statku. Nasza grupa okazał a się ostatnią , któ ra opuś cił a statek, to nam nie odpowiada, ponieważ mamy pocią g do Mediolanu. Chodź my do recepcji, aby to zał atwić , zwł aszcza, ż e nadal musisz odebrać paszporty, któ rych wydanie jest wskazane o 10-00. W kwestii wydawania paszportó w obywatelom krajó w spoza Unii Europejskiej nie jest to kaprys statku, ale warunki sł uż by imigracyjnej, na resztę postanawiamy nie okazywać bagaż u, ale zabrać go ze sobą do wyjś cia i być jednym z pierwszych, któ rzy otrzymają paszporty.
Po obiedzie zebraliś my się w stoł ó wce na rufie, w pobliż u firma ró wnież ś wię tuje ostatni dzień rejsu, ostatnie zdję cia, spacerowaliś my po pokł adach statku, ż ał ują c, ż e to już ostatni dzień.
7. Droga powrotna
Rano Genua wita nas zimnym wiatrem, niskimi chmurami, czuł o się , ż e to jeszcze pó ł noc Wł och i to dopiero 3 marca. O 7-00 pojechał em, opł acił em statek, choć wszystko dzieje się jasno i szybko, bagaż e są w naszej kajucie, poszliś my do stoł ó wki na ś niadanie. Tam zobaczył em, ilu ludzi na Splendid. Mniej wię cej wszyscy przyszli zjeś ć w tym samym czasie, wielu opuś cił o swoje kabiny i siedzi z rzeczami, no có ż , ogromna stacja i nic wię cej! Ktoś zbiera jedzenie na podró ż , ktoś pije kawę - herbatę , czekają c na opuszczenie statku. Poszliś my do domku po rzeczy, któ re spotkał steward, któ remu osobno „dzię kowaliś my”. Pracował bardzo sumiennie i profesjonalnie, nie był o tego widać , ale zawsze wszystko był o posprzą tane, uporzą dkowane i zawsze gotowe do pomocy.
Do dziesią tej - po paszporty, choć był a kolejka, ale szybko, to zespó ł dział ał idealnie. Rozpoczą ł się ruch do wyjś cia. Opuszczają c statek, kierujemy się w stronę portu morskiego. Obok Splendidy przy molo jest jej siostra, bliź niaczka MSC Fantasia, któ ra za chwilę popł ynie na Wyspy Kanaryjskie, gdzie chcieliś my popł yną ć . Widzą c nas z walizkami zapraszają nas do „Fantazji”, ale niestety jesteś my w innym kierunku, na schody ruchome i na Bulwar. Przekraczamy go. Wchodzimy na stację , a do pocią gu mamy jeszcze sporo czasu. Dla waszej informacji, dworzec jest w remoncie, poczekalnie zamknię te, peron chł odny i silny wiatr, ale pocią g do Mediolanu nadjeż dż a nie wię cej niż godzinę drogi. Ten pocią g jest regionalny, w przedziale jest sześ ć miejsc siedzą cych, przedział y są odgrodzone od korytarza przezroczystymi drzwiami. Niezbyt wygodne, jeś li z duż ymi walizkami. Są pó ł ki na torby, nie da się tam wł oż yć walizki.
W Mediolanie przejazd do pocią gu do Wenecji, znanym już ekspresem, a trzy godziny pó ź niej – Mestre. Znajoma ś cież ka do hotelu Ambasciatori 4*, któ ry jest bardzo blisko hotelu Delfino, w któ rym mieszkaliś my po przyjeź dzie. Wię c te hotele moż na polecić na pobyt w Wenecji, nowoczesne hotele ze wszystkimi niezbę dnymi udogodnieniami.
Rano dotarliś my do dworca autobusowego Mestre (obok dworca kolejowego). Zabrano bilety autobusowe do Treviso, na lotnisko. Standardowa procedura odprawy i odprawy bagaż u, potem ogó lna kolejka ze wszystkich samolotó w do kontroli celnej. Tam zdziwiliś my się , ż e opró cz zdejmowania kurtek i pł aszczy trzeba zdją ć buty i sprawdzić buty. Po raz pierwszy jest to szczegó lnie „wygodne” dla kobiet w wysokich butach. Potem spojrzeliś my na Dyutiki, nie widzieliś my nic nadprzyrodzonego i taniego, wł oskie Dyutiki ani w Marco Polo ani w Treviso nie dał y się niczym uwieś ć . Kontrola paszportowa minę ł a i w studzience dowiedzieli się , ż e lot z Kijowa jest opó ź niony o 1.
5 godzin ze wzglę du na warunki pogodowe w Kijowie (silna burza ś nież na w Kijowie, nie mają czasu na oczyszczenie pasa). A potem za oknem jest jasny, sł oneczny, ciepł y dzień . Wiosna w peł nym rozkwicie! Ale samolot przyleciał z opó ź nieniem 1.5 godziny, zał adowany i teraz jesteś my w Kijowie. W Kijowie na lotnisku "Ż ulany" są też wiadomoś ci - po odebraniu bagaż u jest on na taś mie i w telewizji do celnikó w. Wcześ niej nie spotkał em się z tym na lotniskach Ukrainy. Na dworze jest zimno, mał a zamieć . Już nie szukam minibusó w, dzwonię taksó wką na Dworzec Centralny - 40 UAH. Na dworcu jest jeszcze czas, ż eby pó jś ć do kawiarni i zjeś ć talerz naszego dobrego barszczu ukraiń skiego, jakoś dwa tygodnie pó ź niej już chciał em. Przejaż dż ka pocią giem po Ukrainie nie jest już w Europie, wywoł uje zupeł nie inne odczucia, nie ma ochoty opisywać . To był y dwa niesamowite tygodnie.