Majorka. - niespodziewanie ciekawie, inaczej i nietypowo.
Po przejechaniu wszystkich ciekawych greckich wysp postanowił em zmienić kierunek i zrezygnować z Majorki. Szczerze mó wią c, nie spodziewał em się po tej wyspie niczego magicznego i szczegó lnie ekscytują cego, i to na pró ż no. Majorka okazał a się wyspą bardzo bogatą w ciekawe miejsca i wiele rzeczy, któ rych być moż e nie znajdziesz nigdzie indziej.
Jaskinie Drakó w. To jest miejsce, do któ rego trzeba pojechać na Majorkę . Same jaskinie w ogó le nic specjalnego. No có ż , dł ugo chodzisz wś ró d przeró ż nych stalaktytó w i stalagmitó w. Bardzo pię knie i nic wię cej. Ale doś ć dł uga ś cież ka koń czy się ogromną salą jaskiniową nad brzegiem najwię kszego podziemnego jeziora w Europie. Ludzie siedzą na ł awkach (wpuszcza się.200 osó b), a kierownik ż ą da wył ą czenia urzą dzeń elektronicznych. Ś wiatł o gaś nie. Ciemnoś ć jest cał kowita. I nagle z daleka powoli zbliż ają się trzy sł abo oś wietlone ł odzie wiosł owe. W jednym z nich znajduje się kwartet harmonijkowy, para skrzypiec i wiolonczela. I grają Mozarta i Bacha. Chł opaki!!! ! ! Kilometr pod ziemią , w dupie ś wiata…. A oni pł yną ł odzią i grają w Bacha!
W jaki sposó b. A potem ci, któ rzy chcą pł ywać ł ó dką po tym podziemnym jeziorze, pł yną do wyjś cia. Powiem ci też , ż e to nie zdarza się każ demu.
W drodze powrotnej najprawdopodobniej zostaniesz zabrany do fabryki - sklepu z perł ami sztucznymi i hodowlanymi. Nie radzę ci iś ć . Bę dzie pod marką „Madzhorika”, ale nie bę dzie nią . A cena jest poró wnywalna. W sklepie najbliż ej hotelu kupicie komplet (naszyjnik, kolczyki) w pudeł ku z napisem Mallorca i wszystko za 10 euro. A jakoś ć bę dzie mniej wię cej taka sama. Lepiej wejdź na drugie pię tro tego kompleksu. Istnieje raj dla futrzanych torebek na buty. Ceny i wybó r bę dą odpowiadać każ demu. (mę skie beż owe mokasyny - 22 euro, damska duż a szaro-biał a kamizelka z dzianiny - 95 euro).
Na tle undergroundowego koncertu wszystkie inne atrakcje jakoś bledną , ale nadal warto je odwiedzić . Powiedzmy, ż e latarnia morska Cap Formentor. Znajduje się na wą skim, niepokoją cym przylą dku na samej pó ł nocy wyspy. Gatunki są nie do opisania. Jest kawiarnia i toaleta. Kiedy podjechał em do latarni, burż uazja zorganizował a gł upi korek uliczny. Zamiast wypuś cić auta zjeż dż ają ce w dó ł , co oczywiś cie zwalnia miejsce na mał ym parkingu, dzię cioł y wczoł gał y się nadjeż dż ają cym pasem i nie pozwalał y ludziom bezpiecznie wyjechać .
W drodze powrotnej z latarni trochę się zgubił em i dotarliś my do Zatoki Pollenza. Okazał o się , ż e nie jest to nawet milioner, ale miejsce miliardera. Parking przy plaż y 20 e. No dobrze. A opł ata za parasol i leż ak to 50 e. - jak to jest? Lekka przeką ska w restauracji kosztował a mnie budż et Mauretanii. Ale prawda jest taka, ż e wszystko był o pię kne, jak w filmach o ż yciu za granicą .
Kiedy dzieci pluskał y się w morzu, ja poszedł em pospacerować po plaż y i pogapić się na jachty. Odsuną wszy się doś ć daleko od parasoli za pię ć dziesią t euro, natkną ł em się na dwie dziewczyny ubrane jedynie w symboliczne stringi. Dziewczyny był y nieziemskie, olś niewają cej urody. Smukł e wyrzeź bione sylwetki, grzywy blond wł osó w....Nieczę sto widuje się je na zdję ciach. Podziwiał em i stał em się szczupł y i cichy. W pewnym sensie ż oł ą dek wcią gną ł się tak, ż e trudno był o oddychać . Najwyraź niej byli w tym miejscu po to, by poderwać jakiegoś milionera. (W ż adnym wypadku nie potę piam. ) Widzą c to we mnie, oczywiś cie zgodnie z wcześ niej ustalonym scenariuszem, jedna z nich chwycił a aparat i przybrał a pozę profesjonalnego fotografa, skrę cają c swó j nagi tył ek, a druga wdrapał a się na drzewo unosi się nad wodą i kł adzie na nim w bardzo interesują cych pozycjach, przygotowują c się , jakby do fotografowania. Obraz, powiem ci, jest jak z broszury reklamowej o Malediwach. I nagle wszystko pociemniał o. Ten, któ ry wspią ł się na drzewo, nagle zeskoczył z niego, zaczą ł się krę cić i krzyczeć po rosyjsku: „Tu… pieprzyć twoją matkę . Jest ż ywica! B. . d jestem cał y rozmazany! ! ! I wł osy i dł oń ! A jak ja teraz myję majtki stsuko !!!! ! ” Wypuś cił em powietrze, odwró cił em się i podszedł em do mojej rodziny.
Koniecznie odwiedź lokalny park safari w zoo. Kasjer przy wejś ciu powiedział mi ciekawą frazę – „Karmienie zwierzą t z okna samochodu jest surowo zabronione, ale ponieważ I tak to zrobisz – pamię taj, ż e wiele zwierzą t jest niebezpiecznych i agresywnych. ” Mił o tam. Prowadzisz samochó d, a ró ż ne zwierzę ta podbiegają do Ciebie i wbijają kagań ce do salonu. Prawie nie ma komó rek. Jedyna rzecz - był o bardzo nieprzyjemnie, gdy mał py tkwił y wokó ł samochodu i zaczę ł y doś ć zaciekle bić w szyby, domagają c się ż etonó w. Có rka ze strachu ukrył a się nawet w bagaż niku. Dopiero zebry, któ re pojawił y się pó ź niej, pogodził y ją z ż yciem. Na koń cu tej drogi znajduje się parking oraz miejsce, w któ rym moż na przytulić każ de mł ode zwierzę .
Wypoż yczył em też jacht. Boją c się , ż e dzieci zachorują na chorobę morską , zadzwonił em do mojego morskiego przyjaciela i zapytał em, jak i co. Oszukiwał mnie przez dł ugi czas sł owami typu „kil” i „flybridge”, ale w koń cu wyjaś nił , ż e na statku, któ ry wyglą da jak trawler rybacki, mniej się trzę sie. Wzią ł em ten. Cena £ …. Có ż , jak na dziesię ciometrowy statek z kajutą , nielimitowanymi napojami, jedzeniem i sternikiem – 350 e – to niewiele. Ale wraż eń jest wiele. Kapitan zdają c sobie sprawę , ż e nie jestem szalony i nie po raz pierwszy oddał mi ster. Przepł ynę liś my wszystkie ciekawe miejsca otaczają cego wybrzeż a. Ł owił em, pł ywał em. Moja rodzina popł ynę ł a na brzeg, wysiadł a na czyjeś molo, a czapka był a zaniepokojona, mó wią c, ż e to prywatna wł asnoś ć wł aś ciciela firmy Nestle. Widzieliś my dom, któ ry kupił dla siebie mistrz ś wiata F1 Sebastian Vettel. Widzieliś my i zapoznaliś my się z kapitanem wyją tkowej ł odzi RIVA z 1952 roku. A RIVA wś ró d ł odzi jest fajniejsza niż Rolls-Royce wś ró d samochodó w. Jej kapitan powiedział , ż e jest wł aś cicielem Riva Russian, ale nie podał nazwiska. Kró tko mó wią c, był o warto.
Po raz kolejny wygwizdał am, zamawiają c homara w jednej z najpopularniejszych i najdroż szych restauracji w mieś cie. Szczerze mó wią c, nigdy tego nie pró bował em. Podobno był o to najfajniejsze danie w lokalu. 2 kelneró w przyniosł o mi go, hał aś liwie i popisują c się . Nastę pnie obok naczynia kł adą.8 ró ż nych pę set, haczykó w i widelcó w. A wszyscy goś cie restauracji z zainteresowaniem przyglą dali się zaró wno samej potrawie, jak i oczekiwaniu, jak sobie poradzę z tym preparatem. Kró tko mó wią c, gryzł em go zę bami, nie uż ywają c ż adnego z proponowanych. Mogę jeś ć raki. Wł aś ciciel lokalu podszedł do mnie i powiedział , ż e po raz pierwszy zobaczył tak wirtuozowski sposó b na zjedzenie przysmaku i dał mi ze sobą butelkę wina. I powiedział to cał kiem szczerze. Z homara nic nie został o.
W Moskwie budzę się o 6 rano. Był a godzina 4. Widać , ż e chodzenie na spacer o takiej porze jest doś ć dzikie i czas spę dzał am na balkonie, walczą c z Internetem, któ ry był dla mnie tak trudny. Ł ą czy się normalnie, od razu mi się nie udał o.
Wiedział em, ż e zatoka, nad brzegiem któ rej stoi nasz hotel, sł ynie ze wschodó w sł oń ca. Prawie najpię kniejsze wschody sł oń ca na Morzu Ś ró dziemnym. I pewnego dnia zał oż ył em szorty i poszedł em na plaż ę o 4.30 czasu lokalnego. Szczerze mó wią c, jakoś nie był o bardzo… Od razu zmoczył em spodnie, siedzą c na leż aku pokrytym rosą . Nie miał am ż adnych innych ubrań . Miał em ze sobą aparat i papierosy. I to wszystko. Nudne i ciemne. Gdzieś o 5.15 przyszł y 2 mocno pijane,! ! ! nagie, energiczne, opalone do zera Niemki i namawiał y mnie do pł ywania z nimi. Woda był a niespodziewanie ciepł a. Ką piel był a doś ć prowokacyjna, tylko te dwie Brygidy rż ał y tak gł oś no i hał aś liwie, ż e bał am się , ż e obudzimy cał e wybrzeż e. Potem odeszli. Ż art polegał na tym, ż e na plaż y w nocy wyglą dali mniej wię cej organicznie, ale szli drogą w gł ą b miasta i obraz dwó ch nagich ciotek wę drują cych pod lampami był dziwny. I o 6.15 zaczą ł ś wit. Mą drzy ludzie z wyprzedzeniem szukali w Internecie, kiedy to się stanie i podeszli z aparatami 10 minut przed wschodem sł oń ca.
Có ż mogę powiedzieć . Dobrze ś wit. Nie jesteś my gorsi.
Palma de Mallorca jest nieoczekiwanie duż ym i bogatym miastem, w zasadzie jak na wiejską wyspę . Ł adna gł ó wna katedra. Jest tak duż y i pię kny, ż e zdobił by każ dą europejską metropolię . I tak wszystko jest tak, jak powinno. Są wą skie ś redniowieczne uliczki. Są dobre centra handlowe na zakupy. Lubię to.
Na prawie każ dej wyprawie zdarzają mi się ró ż ne historie na granicy legalnoś ci. I tu znowu. Pewnego wieczoru, kiedy siedział am na balkonie i rozmawiał am przez internet ze Starą Izergil, a obok mnie siedział a moja ż ona i pił a Rioja, ktoś wylał wiadro wody z gó rnego balkonu, w tym na nas. Dlaczego woda? A ską d jest wiadro? Wychylił em się i zapytał em, co to jest? Jasny. Wszystko się dzieje. Có ż , przeprosił byś . Powiedzieli, ż e to przypadek. Ale nie. Kolejne wiadro wody został o wylane na moją twarz. Potem wpadł em w szał , wrzasną ł em, ż e jestem Rosjaninem, a już miał em zamiar zjeś ć czyją ś twarz, rzucił em się na pię tro wyż ej. Tam zaczą ł em kopać drzwi. Okazał o się , ż e to twardy drań . I kopną ł . I w biegu. Nie wypracował . Ale zaalarmował em hotel. Przybiegł personel hotelu i wyjaś nił em im sytuację . Pró bowali przejś ć przez drzwi z tymi nieś wiadomymi, ale w pokoju panował a ś miertelna cisza. I nadal kopał em te drzwi. Powiedziano mi, ż e to nie moż e trwać dalej i wezwano policję . Odpowiedział em, ż e potrzebujesz policji. Zmę czona weszł am do pokoju i po namyś le zorientował am się , ż e moja pozycja w tym konflikcie traci. Woda już wyschł a i niczego nie moż esz udowodnić . Coś trzeba był o zrobić . Zadzwonił em do czł onkó w naszej firmy i kiedy policja w towarzystwie dwó ch tragarzy weszł a do naszego pokoju, obraz był mił y i spokojny. Grał em w blaty z dzieć mi przy stole. Moja ż ona i jej koleż anka rozwią zywali Sudoku, a inna koleż anka siedział a w fotelu i robił a na drutach. Recepcjonistki, z któ rymi w zasadzie był am zaprzyjaź niona, zorientował y się , ż e nie ma co zł apać i zaprowadził y policjantó w pię tro wyż ej. Nie wiem, o czym był a rozmowa, ale rano gó rny pokó j był pusty i nie był zapeł niony aż do mojego wyjazdu.
Oto taka wycieczka.
Jeszcze kilka wskazó wek. Nie wypoż yczaj quada. Nie ma doką d pó jś ć opró cz dró g. Nawet w lasach i na polach teren prywatny jest odgrodzony od drogi siatką . Wszę dzie. Wszę dzie.
Oczywiste jest, ż e w Hiszpanii najpopularniejszym napojem jest Sangria. Wię c. Nastę pnym razem zamó w Tinto de Verano. To coś podobnego do sangrii, ale trochę gazowane i bardziej dzienne, czy coś takiego. Lepiej pić w upale.
PS Bez urazy. Nie chcę nikomu narzucać swojej opinii ani smaku i koloru, jak to mó wią . Ale ta wycieczka z hotelem, wynaję cie jachtu, samochodó w, bryczek, z wycieczkami i zjedzeniem homara kosztował a mnie mniej, niż zapł acił abym za te same 2 tygodnie w ukochanej tureckiej „Utopii”. I wydaje mi się , ż e moja wyprawa był a znacznie bogatsza w pozytywne emocje niż tureckie all inclusive.