Ахтунг! ! Ахтунг! ! Тараканы всюду, ящерицы тоже. Не знаю, кто пишет хорошие отзывы об этом отеле, ВСЁ НЕ ПРАВДА! ! ! Единственный плюс этого отеля-это еда, вернее мясо, его подают каждый день в разном виде, остальная пища каждый день одинаковая, что не съедалось на обед, подавалось на ужин, всё однообразно, когда голодный и нет выбора, то есть можно. Овощи частенько попахивали тухлятинкой, а в финиках пару раз ползали червяки. Полная антисанитария, тарелки грязные и вонючие, кружки как после войны-все треснутые, а где поколотые, частенько в них оставалось средство для мытья посуды. Воду давали в одноразовых стаканчиках, которые мыли при нас. Столы грязные, постоянно в крошках, вилки не дождёшся.
Мы прилетели пятером, знали что летим в «Камеди Клоп», выбора у нас не было, поэтому запаслись алкоголем, сигаретами и дихлофосом. На ресепшене выставили бутылку шампанского, пузырь водки и сигареты, тем самым надеясь на хорошие номера…но…мы ошибались…Нас троих поселили на втором этаже, где поднимаясь по лестнице, можно было свернуть себе шею. Напротив входной двери был виден «шикарный» вид на кухню, вернее помойку, где так же попахивало тухлятинкой . Остальных наших девчат, заселили в другой корпус, параллельно нашему номеру, вещи стрёмно было доставать. Всюду воняло дихлофосом. Естесственно нас такой расклад не устроил и мы собрались на ресепшн, спускаясь вниз, над нашими головами, по потолку и по стенам бегали большие ящерицы прозрачного цвета, от всего пережитого за последние два час у нас началась истерика. Плюс ко всему очень хотелось кушать, т. к. нас даже не покормили, хотя за этот день было заплачено. Мы вежливо попросили дать другие номера, нам сказали, что все номера заняты (непонятно кем, отель был полупустой), и что переселят нас только завтра. Мы решили не оставаться в этом клоповнике и поехали покушать в Макдоналдсе. Вернулись утром, дождались отельного гида Мишу, попросили его выселить нас из этого ада, рассказали ему про весь ужас этого отеля, (он сам работал там первый день) Когда он зашёл в наши апартаменты, сам охренел. После чего нам поменяли номера на первом этаже и рядом. Но… те же грязные полотенца серого цвета, тараканы пешком ходили, вылазили из холодильника и из телефонной трубки, к смесителям стрёмно было дотрагиваться, унитаз наверное не мылся никогда, босиком мы не ходили вообще. Ладно хоть в номере не было клопов и этих ужасных ящериц. В бассейне вода меняется раз в три месяца, а ночью, пока все спят, туда из ведра выливают то ли хлорку, то ли моющее средство, а днем вылавливают от туда дохлых ящериц и всякий мусор. На баре раз двадцать надо повторить, что тебе хочется выпить, причем десять из них вежливо, а остальные разы просто начинаешь непроизвольно хамить, т. к. тебя полностью игнорят. А после 2.00 стакан воды продают за 4$(! )
Море…вернее пляж…у нас в городе пруд гораздо милее, чем пляж отеля, даже и не понять, что находишься на море, мы там ни разу не искупались. Пройдите пару метров на право, на дикий пляж, не пожалеете, там красивые кораллы , мало народу и не играет музыка. И ещё один совет: не берите экскурсии у отельного гида, выходите из отеля, сразу на право, «Гена и Чебурашка» подберут вам путёвку за полцены.
Если вы всё таки решились полететь в этот клоповник, примите наши сочувствия, вот только не вздумайте лететь туда с маленькими детьми, пожалейте деток, если себя не жалко! !
Achtung! ! Achtung! ! Karaluchy są wszę dzie, jaszczurki też . Nie wiem, kto pisze dobre recenzje o tym hotelu, WSZYSTKO NIE JEST PRAWDĄ ! ! ! Jedyny plus tego hotelu to jedzenie, a raczej mię so, jest podawane codziennie w innej formie, reszta jedzenia jest taka sama każ dego dnia, to, co nie został o zjedzone na lunch, podano na kolację , wszystko jest monotonne, kiedy jesteś gł odny i nie masz wyboru, to znaczy moż esz. Warzywa czę sto pachniał y zgnił ym mię sem, a robaki peł zał y po daktylach kilka razy. Cał kowicie niehigieniczne warunki, brudne i ś mierdzą ce talerze, kubki, jak po wojnie, wszystko popę kane, a tam, gdzie został y wyszczerbione, czę sto pozostawał w nich pł yn do mycia naczyń . Woda był a dostarczana w jednorazowych kubkach, któ re myto na naszych oczach. Stoł y brudne, cią gle w okruchach, nie moż na się doczekać widelca.
Lecieliś my w pią tkę , wiedzieliś my, ż e lecimy do Comedy Klop, nie mieliś my wyboru, wię c zaopatrzyliś my się w alkohol, papierosy i dichlorwy. W recepcji wystawili butelkę szampana, butelkę wó dki i papierosy, liczą c na dobre pokoje. . . ale. . . myliliś my się...We tró jkę osiedliliś my się na drugim pię trze, gdzie wspinaliś my się na schody, moż esz skrę cić kark. Naprzeciw drzwi wejś ciowych był „szykowny” widok na kuchnię , a raczej ś mietnik, gdzie też pachniał o zgnił ym mię sem. Reszta naszych dziewczyn został a osiedlona w innym budynku, ró wnolegle do naszego pokoju, gł upotą był o zdobywanie rzeczy. Wszę dzie unosił się zapach dichlorfosu. Oczywiś cie takie ustawienie nam nie odpowiadał o i zebraliś my się w recepcji, schodzą c w dó ł , nad naszymi gł owami, duż e przezroczyste jaszczurki biegał y po suficie i wzdł uż ś cian, ze wszystkiego, czego doś wiadczyliś my w cią gu ostatnich dwó ch godzin, zaczę liś my wpadać w histerię . Poza tym bardzo chciał em jeś ć , ponieważ . nie zostaliś my nawet nakarmieni, chociaż za ten dzień zapł acono. Poprosiliś my grzecznie o inne pokoje, powiedziano nam, ż e wszystkie pokoje są zaję te (nie wiadomo kto, hotel był w poł owie pusty) i ż e przeniosą nas dopiero jutro. Postanowiliś my nie zostać w tej pluskwie i poszliś my zjeś ć w McDonald's. Wró ciliś my rano, poczekaliś my na hotelowego przewodnika Miszę , poprosiliś my go o wyeksmitowanie nas z tego piekł a, opowiedzieliś my mu o cał ym horrorze tego hotelu (on sam tam pracował przez pierwszy dzień ) Kiedy wszedł do naszego mieszkania, zwariował samego siebie. Potem zamieniliś my pokoje na parterze i kolejne. Ale… te same brudne szare rę czniki, karaluchy chodził y na piechotę , wychodził y z lodó wki i ze sł uchawki, gł upotą był o dotykać mikseró w, muszli klozetowej chyba nigdy nie myliś my, nie chodziliś my boso. Có ż , przynajmniej w pokoju nie był o pluskiew i tych okropnych jaszczurek. W basenie woda jest zmieniana co trzy miesią ce, a w nocy, gdy wszyscy ś pią , z wiadra wylewa się wybielacz lub detergent, a za dnia wył apuje się stamtą d martwe jaszczurki i wszelkiego rodzaju ś mieci. W barze musisz powtarzać dwadzieś cia razy, ż e chcesz się napić , a dziesię ć z nich jest grzecznych, a przez resztę czasu po prostu zaczynasz mimowolnie być niegrzeczny, ponieważ jesteś kompletnie ignorowany. A po 2200 szklanka wody jest sprzedawana za 4 USD (! )
Morze...a raczej plaż a...w naszym mieś cie staw jest o wiele ł adniejszy niż hotelowa plaż a, nawet nie rozumiesz, ż e jesteś na morzu, nigdy tam nie pł ywaliś my. Idź kilka metró w w prawo, na dziką plaż ę , nie poż ał ujesz, są pię kne korale, jest mał o ludzi i nie gra muzyka. I jeszcze jedna rada: nie wybieraj wycieczek z hotelowego przewodnika, wyjdź z hotelu, zaraz w prawo, „Gena i Cheburashka” odbiorą dla ciebie bilet za pó ł ceny.
Jeś li nadal zdecydujesz się na lot do tej pluskwy, przyjmij naszą sympatię , tylko nie pró buj latać tam z mał ymi dzieć mi, zlituj się nad dzieć mi, jeś li nie wspó ł czujesz sobie ! !