Первый раз мы побывали в Шамс Алам в мае 2008 года. Тогда это был наш второй тур в Марса Алам. И поездка оставила массу впечатлений. Сейчас мы тоже в восторге от отдыха, но подпортила дорога. Теперь по порядку.
Поездку наметили на конец марта, следили за спец предложениями ТезТур, ДжойнАп и ТПГ. Выбрали ТПГ, цена вне конкуренции. Вылет из Борисполя 26 марта в 14-00, авиакомпания МАУ. Накануне зарегистрировался он лайн. Выезжаем из Днепропетровска в 4-30. В 11-00 в Борисполе. Машину оставили в гостинице Галант (на обратном пути планировали там переночевать). Пообедали и на такси в аэропорт. В 12-15 заходим в терминал Д. Ууупс, рейс перенесен на 19-30, на 5.5 часов. Судя по расписанию, выбыл из строя 1 самолёт и как следствие сдвижка части рейсов МАУ. Забегая вперёд, скажу, что назад рейс опять задержали на 5 часов. Т. е проблема хроническая, может быть с любой авиакомпанией. Но МАУ забывает сообщить об этом заранее. Мы вполне могли выспаться и приехать в аэропорт к 17-00. МАУ -оценка "2".
Прилетели в Хургада в 23.00. В аэропорту кроме нашего рейса никого нет. За пол часа прошли погранконтроль, минуя услугу принимающей стороны "Флештур" (за 2 $ - вклеивание марки? ). Возле аэропорта нас ждёт басик с гидом Ахмедом. Села ещё одна пара в Вади Лахми. Поехали в 00-00. По дороге, остановились перед Кусейром попили кофе и опять в дорогу. В 4-30 мы в отеле. Сутки в дороге.
ОТЕЛЬ.
Памятуя первый раз в Шамсе, я знаю, что путь к взаимопониманию с командой отеля лежит через bakshish. Если забудете, то Вам вежливо, но настойчиво, напомнят.
Итак - респшен. Ночной портье Ибрагим предлагает номер 802. Я писал письмо, просил номер на 2 этаже. Разводит руками. 10 $. ОК. Все быстро. Уборщик схватил сумку со снарягой и чемодан и помчался. Мы в номере 812.3$. Быстро приносит бутерброды и фрукты. Душ и спать.
Проснулись- огляделись. В отеле человек 40 – все Германия. Почти все живут в корпусах 8.9, 10. Итальянцы с Браво клубом переехали в Фантазию. Тишина и покой. Это плюс. Питание стало похуже, это минус. Но плюс, побольше минуса (для нас). За 8 лет в отеле немногое изменилось. Старый, добрый, египетский менеджмент. На ресепшен, все тот же господин Фатхи. В ресторане Мохаммед Али с Юсефом. Сушеф стал шефом. И никакой косметический ремонт и замена сантехники, не изменит традиционное египетское гостеприимство, основанное на простоте характера и bakshish.
Отдых начался. Проплылись от пирса Горгонии увидели дюгоня и барракуду 1.5 метра. Все ок. Мы в Шамсе. На следующий день дунул Хамсин. В воде ничего не видно. Пошли на юг вдоль берега, пешком. 2 км и мы в оазисе, пальмы, акации и все такое. Люди особо не посещают это место, чисто и красиво.
Прогулялись в Горогонию, со стороны отель заполнен более чем на 60%, немцев пожалуй больше, чем итальянцев. Жизнь в отеле кипит, анимация, магазины, детишки. Кстати, многие гости Горогонии приходили на пляж Шамса купаться с детьми. Песочек и пологий вход – то, чего нет в Горгонии.
В дальнейшем погода наладилась, воздух 26-30. Вода 22 – 24, в гидрике самое оно. Море не описываю, все уже описано до нас. Дюгоня больше не видели, он пасется не менее 100 м. от берега, там есть его следы. Черепахи и скаты пасутся, но в зоне виндсерфинга, в этой части бухты плавали с утра. Да, кстати и маленькая акула, по-прежнему в бухте. Но уже не возле центрального рифа, там сейчас мелко.
РЕСТОРАН. Людей немного. За нами был закреплен столик. Приходим – уже накрыто и напитки, которые мы предпочитаем, ждали нас. Питание скромно, но вкусно. Фрукты – нарезанные. Кондитер – старался, жена от выпечки в восторге.
ОБРАТНО. Гид Флэштур по дороге в отель оставил телефон, по которому узнать время выезда. Мэйл, очевидно для них проблема ? . Забрали за 7.5 часов до вылета. По дороге гид сообщает, что рейс переносят на 5 часов (по факту оказалось на 3.5). Поскольку регистрация не началась, наш басик и второй бас из Марса Алам, завезли в отель Лиллилэнд (без кормежки). В отеле по уверению бармена – 80 человек. 2 комнаты – Германия. 1 – Польша. Остальные Украина и Беларусь. Т. е. почти пусто.
ПОЛЕТ. В аэропорту наш рейс единственный. Контроль очень жесткий, с обысками. Воду в таможенную зону пронести запретили. Благо, в компенсацию за задержку, бесплатно кусок пародийной пиццы (кусок лепешки + немного сыра) и 0.5 колы или воды. Автобус вывез нас на поле и …. Багаж, который мы сдали на стойке – лежит на поле. Нервный стюард объясняет, это для вашей безопасности, берете каждый свой багаж и складываете на тележку. Так, дескать, не смогут подкинуть постороннюю сумку. Хорошо, но положить багаж на гору чемоданов не всем под силу. Негатив постепенно накапливается, стюардессы непрофессиональные и слегка хамовитые, жесткая посадка. Подрулили, ждем 5.7, 8 минут, не могут подкатить «кишку», кэп извиняется за службы Борисполя, да чего там извиняться – мы на Родине.
Po raz pierwszy odwiedziliś my Shams Alam w maju 2008 roku. Potem był a nasza druga wycieczka do Marsa Alam. A podró ż pozostawił a wiele wraż eń . Teraz my też jesteś my zachwyceni resztą , ale droga to zepsuł a. Teraz w porzą dku.
Wyjazd zaplanowano na koniec marca, ś ledziliś my specjalne oferty TezTour, JointAp i TPG. Wybraliś my TPG, cena jest bezkonkurencyjna. Wylot z Boryspola 26 marca o godzinie 14:00, linia lotnicza UIA. Rejestracja online dzień wcześ niej. Z Dniepropietrowsk wyjeż dż amy o 4-30. O godzinie 11-00 w Boryspolu. Samochó d pozostawiono w Hotelu Galant (w drodze powrotnej planowaliś my spę dzić tam noc). Zjedliś my lunch i taksó wkę na lotnisko. O 12-15 jedziemy do terminalu D. Whoops, lot został przeł oż ony na 19-30, na 5.5 godziny. Są dzą c po rozkł adzie, 1 samolot był wył ą czony z akcji, w wyniku czego czę ś ć lotó w UIA został a przesunię ta. Patrzą c w przyszł oś ć powiem, ż e lot powrotny był ponownie opó ź niony o 5 godzin. Oznacza to, ż e problem jest przewlekł y, moż e dotyczyć każ dej linii lotniczej. Ale UIA zapomina o tym wcześ niej poinformować . Mogliś my spać i przybyć na lotnisko o 17-00. UIA - ocena „2”.
Do Hurghady przylecieliś my o 23. Na lotnisku nie był o nikogo opró cz naszego lotu. W pó ł godziny minę liś my kontrolę graniczną , omijają c sł uż bę strony przyjmują cej "Fleshtour" (za 2 dolary - przyklejenie pieczą tki? ). Niedaleko lotniska czeka na nas autobus z przewodnikiem Ahmedem. Inna para usiadł a w Wadi Lakhmi. Chodź my o 00:00. Po drodze zatrzymaliś my się przed Quseir, napiliś my się kawy i znowu w drogę . O 4:30 jesteś my w hotelu. Dni w drodze.
HOTEL.
Pamię tają c pierwszy raz w Shams, wiem, ż e droga do porozumienia z zespoł em hotelowym prowadzi przez bakszysz. Jeś li zapomnisz, bę dziesz grzecznie, ale uporczywie przypominany.
A wię c - odbió r. Nocny portier Ibrahim oferuje pokó j 802. Napisał em list z proś bą o pokó j na drugim pię trze. Podnosi rę ce. 10 dolaró w. OK. Wszystko jest szybkie. Woź ny chwycił torbę ze sprzę tem oraz walizkę i pobiegł . Jesteś my w pokoju 812.3 dolary. Szybko przynosi kanapki i owoce. Prysznic i spać .
Obudził em się i rozejrzał em. W hotelu jest 40 osó b - cał e Niemcy. Prawie wszyscy mieszkają w budynkach 8.9, 10. Wł osi z klubem Bravo przenieś li się do Fantazji. Cichy i spokojny. To jest plus. Jedzenie się pogorszył o, to jest minus. Ale plus, wię cej minus (dla nas). W cią gu 8 lat niewiele się zmienił o w hotelu. Dobre stare egipskie kierownictwo. W recepcji ten sam pan Fathi. W restauracji Mohammed Ali z Yousefem. Souchef został szefem kuchni. I ż adna iloś ć remontó w i wymiany hydrauliki nie zmieni tradycyjnej egipskiej goś cinnoś ci, opartej na prostocie charakteru i bakszyszu.
Zaczą ł się odpoczynek. Wypł ynę liś my z molo Gorgonia i zobaczyliś my diugoń i 1.5 metrową barakudę . Wszystko ok. Jesteś my w Shams. Nastę pnego dnia wiał Khamsin. W wodzie nic nie widać . Poszliś my na poł udnie wzdł uż wybrzeż a, na piechotę . 2 km i jesteś my w oazie, palmach, akacjach i tak dalej. Ludzie niespecjalnie odwiedzają to miejsce, czyste i pię kne.
Poszliś my do Gorogonia, od strony hotel jest zapeł niony w ponad 60%, prawdopodobnie jest wię cej Niemcó w niż Wł ochó w. Ż ycie w hotelu toczy się peł ną parą , animacje, sklepy, dzieciaki. Nawiasem mó wią c, wielu goś ci Gorogonii przyjechał o na Shams Beach, aby popł ywać z dzieć mi. Piasek i ł agodne wejś cie - coś , czego w Gorgonii nie ma.
W przyszł oś ci pogoda się poprawił a, powietrze jest 26-30. Woda 22-24, w hydrze najwię cej. Nie opisuję morza, wszystko został o już przed nami opisane. Diugonia ponownie nie widziano, pasie się co najmniej 100 m od brzegu, są po nim ś lady. Pasą się ż ó ł wie i pł aszczki, ale w rejonie windsurfingu, w tej czę ś ci zatoki, rano pł ywał y. A tak przy okazji, mał y rekin wcią ż jest w zatoce. Ale już nie w pobliż u centralnej rafy, teraz jest tam pł ytko.
RESTAURACJA. Jest mał o ludzi. Mieliś my przydzielony stolik. Dojeż dż amy - już zakryci i czekał y na nas drinki, któ re preferujemy. Jedzenie jest skromne, ale pyszne. Owoce są siekane. Cukiernik pró bował , ż ona był a zachwycona pieczeniem.
PLECY. Przewodnik Flashtour zostawił w drodze do hotelu telefon, dzię ki któ remu moż na sprawdzić godzinę wyjazdu. Poczta, oczywiś cie problem dla nich? . Odbió r 7.5 godziny przed odlotem. Po drodze przewodnik informuje, ż e lot jest przeł oż ony na 5 godzin (w rzeczywistoś ci okazał o się , ż e jest to 3.5). Ponieważ rejestracja się nie rozpoczę ł a, nasz bas i drugi bas z Marsa Alam został y przywiezione do hotelu Lilliland (bez karmienia). Wedł ug barmana w hotelu jest 80 osó b. 2 pokoje - Niemcy. 1 - Polska. Reszta to Ukraina i Biał oruś . Tych. prawie pusty.
LOT. Nasz lot jest jedynym na lotnisku. Kontrola jest bardzo ś cisł a, z wyszukiwaniami. Zabronione był o wnoszenie wody do strefy celnej. Na szczę ś cie w ramach rekompensaty za opó ź nienie gratis kawał ek parodycznej pizzy (kawał ek tortilli + trochę serka) i 0.5 coli lub wody. Autobus zawió zł nas na boisko i…. Bagaż , któ ry odprawiliś my w kasie, leż y na polu. Nerwowy steward wyjaś nia, ż e dla wł asnego bezpieczeń stwa weź każ dy bagaż i poł ó ż go na wó zku. Mó wią wię c, ż e nie bę dą mogli rzucić obcej torby. No dobrze, ale nie każ dy moż e poł oż yć bagaż na gó rze walizek. Negatyw stopniowo się kumuluje, stewardesy są nieprofesjonalne i nieco niegrzeczne, twarde lą dowanie. Podjechani, czekają c 5.7, 8 minut, nie mogą zwiną ć „jelita”, czapka przeprasza za usł ugi Boryspola, po co tam przepraszać - jesteś my w Ojczyź nie.