Отель изначально был построен для приема западных туристов, поэтому персонал редко и плохо говорит по-английски.
Русскоговорящих не любят. И этому есть причины:
- при обращении к обслуживающему персоналу используют обращение на ты, как к холопу, без "спасибо" и "пожалуйста", чем вызывают негодование. Тут египтяне уже приучены к европейской культуре и не терпят неуважение к своей личности;
- не дают чаевых;
- еду берут на себя и "на того брата", не съедают и еду приходится тоннами выбрасывать;
- алкоголь тоже самое - пьют так, как будто это и было целью приезда - напиться до беспамятства.
В связи со всем этим - расстроенные туристы из Западной Европы, не привыкшие к нашей "дикости", невоспитанности, дракам за еду, пьянства и матов на каждом углу.
Также и со стороны русскоговорящих туристов - расстройство, что их тут не "носят на руках", как в отелях Шарма и Хургады.
Марс Алам - это другая специфика. Дороже цены, круче рифы, мало аптек и базарчиков.
Но мы ехали ради Красного моря и рифа, черепах и дельфинов. Всего этого здесь много )))
Еда в ресторане действительно однообразная. Каждый день практически одно и то же. Гриля не было. Сладости невкусные. Из фруктов были только зеленые финики и пару раз кому-то повезло - взяли гуаву, клубнику и гранаты. Но по вкусу - фе. Не то пальто. Возможно, из-за сезона.
Анимация - лучше я не видела за 2 года поездок в Шарм и Хургаду во время пандемии. Реально круто работают и Шагги, и Мидо, и Зузо и заезжие латиноамериканцы. Зажигали по полной.
Из алкоголя - пиво бутылочное, анисовая водка есть. Коктейли не пили.
Сок гуавы и манго - в баре возле лобби. Там же натуральный вкусный кофе. НО! Нужно быть вежливым с барменом, иначе он может тебя игнорить долго ))
Улыбка и чаевые творят чудеса.
По поводу ветренности - один раз был закрыт наш понтон, ходили на соседний и в Палас.
Выход в порт и возможность пройтись по набережной - большой плюс для Марса.
Но я бы рассмотрела другие отели в следующий раз.
Hotel został pierwotnie zbudowany z myś lą o przyjmowaniu turystó w z Zachodu, wię c personel rzadko i sł abo mó wi po angielsku.
Rosyjscy uż ytkownicy nie są lubiani. I są ku temu powody:
- odnoszą c się do opiekunó w, uż ywają apelu do ciebie, jak do niewolnika, bez "dzię kuję " i "proszę ", co wywoł uje urazę . Tutaj Egipcjanie są już przyzwyczajeni do kultury europejskiej i nie tolerują braku szacunku dla ich osobowoś ci;
- nie dawaj napiwkó w
- biorą jedzenie na siebie i "na tego brata", nie jedzą i muszą wyrzucać tony jedzenia;
- z alkoholem to samo - piją tak, jakby to był cel wizyty - upić się do nieprzytomnoś ci.
W zwią zku z tym wszystkim - zdenerwowani turyś ci z Europy Zachodniej, nieprzyzwyczajeni do naszej "dzikoś ci", zł ych manier, walki o jedzenie, pijań stwa i sproś noś ci na każ dym rogu.
Ró wnież ze strony rosyjskoję zycznych turystó w – frustracja, ż e nie są tu „noszeni na rę kach”, jak w hotelach Sharm i Hurghada.
Mars Alam to kolejna specyfika. Droż sze ceny, bardziej strome rafy, mał o aptek i marketó w.
Ale pojechaliś my na Morze Czerwone i rafę , ż ó ł wie i delfiny. Jest go tu duż o : )
Jedzenie w restauracji jest naprawdę monotonne. Każ dy dzień jest prawie taki sam. Nie był o grilla. Sł odycze są bez smaku. Z owocó w był y tylko zielone daktyle i kilka razy ktoś miał szczę ś cie - wzią ł guawę , truskawki i granaty. Ale do smaku - np. Nie ten pł aszcz. Być moż e ze wzglę du na porę roku.
Animacja - Lepiej nie widział em od 2 lat wyjazdó w do Sharm i Hurghady podczas pandemii. Kudł aty, Mido, Zuzo i odwiedzają cy Latynosó w dział ają naprawdę fajnie. Ś wieci w peł ni.
Z alkoholu - piwo butelkowe, wó dka anyż owa. Nie piliś my koktajli.
Sok z guawy i mango - w barze przy holu. Jest też pyszna naturalna kawa. ALE! Musisz być grzeczny dla barmana, inaczej moż e cię ignorować przez dł ugi czas))
Uś miech i napiwek zdział ają cuda.
Co do wietrznoś ci - po zamknię ciu naszego pontonu udaliś my się na są siedni i do Pał acu.
Dostę p do portu i moż liwoś ć spaceru po nasypie to dla Marsa duż y plus.
Ale nastę pnym razem rozważ ył bym inne hotele.