Również na swój sposób atrakcja.
Tallin to stare miasto hanzeatyckie, a sklepy z antykami dobrze komponują się z jego krę tymi, brukowanymi uliczkami. Nawet jeś li jesteś mał ym fanem antykó w, musisz odwiedzić przynajmniej kilka z nich. Jeś li jesteś mił oś nikiem ś mieci, spró buj je wszystkie ominą ć . Nie poż ał ujesz. A jest ich duż o. W centrum gdzieś na każ dym zakrę cie. Faktem jest, ż e antykwariaty i pchle targi w Tallinie ró ż nią się od swoich odpowiednikó w zaró wno w przestrzeni postsowieckiej, jak iw Europie. Od postsowieckich odró ż nia je brak lub bardzo mał a liczba artefaktó w z czasó w ZSRR. Być moż e tylko na pchlim targu w pobliż u dworca bę dzie ich duż o. Proporczyki do „Szokowca komunistycznej pracy”, popiersia F. Dzierż yń skiego i W. Lenina, pionierskie bę bny, kryształ y, monety, radiogramy i mnó stwo wszelkiego rodzaju amunicji armii sowieckiej. Nawet jeś li nie jesteś tym bardzo zainteresowany, powinieneś udać się tutaj. Opró cz powyż szego mogą istnieć europejskie antyki w bardzo niskich cenach. Na przykł ad kupił em tam kilkanaś cie duń skich porcelanowych pł yt ś ciennych za 2 E. Generalnie bliskoś ć Skandynawii jest odczuwalna. W butikach z antykami okoł o jedna trzecia to rarytasy z Danii, Norwegii i Szwecji. Zał ó ż my, ż e moż na tam kupić porcelanę z duń skich manufaktur „Royal Copenhagen” (Trzy Fale) oraz „Bing & Grä ndahl” (Trzy Wież e). Co wię cej, porcelana moż e być zaró wno nowoczesna, jak i z począ tku XX wieku. Istnieje duż y wybó r sztuć có w i sztuć có w ś wiatowej sł awy rzemieś lnika Georga Jensena. Sporo starego sprzę tu audio super-elitarnego producenta „Bang & Olufsen”. Ceny za wszystko są cał kiem rozsą dne. Powiedzmy, ż e talerz poś wię cony Mors Dag (Dzień Matki) w 1971 roku moż na kupić za 7 lub 10 euro. W przeciwień stwie do europejskich antykwariató w, w Estonii nie ma zakazu umieszczania nazistowskich symboli na antykach o wartoś ci historycznej lub kulturowej. Cokolwiek moż na by powiedzieć , jest to ró wnież opowieś ć . W Europie (moż e z wyją tkiem Wł och i Finlandii) zabroniona jest sprzedaż artefaktó w ze swastyką . W Wiedniu widział em porcelanę z czasó w III Rzeszy ze swastyką wytartą papierem ś ciernym. Jest orzeł cesarski, ale nie ma swastyki. Moim zdaniem hipokryzja. W Estonii jest to ł atwiejsze. Tam kupił em pł ytkę ś cienną z manufaktury Meisenovskaya w 1941 roku, poś wię coną stworzeniu Moskiewskiego Okrę gu Lotniczego. Przedstawia kopuł y katedry ś w. Bazylego, nad któ rymi rozpoś ciera skrzydł a orzeł z godł a Luftwaffe. Ta pł yta naprawdę podnosi mnie na duchu. Kiedy to widzę , krę ci mi się w gł owie – „Ge! Te dranie nie mogł y! ”. Ale porcelana to bzdura. Sprzedają też broń z II wojny ś wiatowej. Oczywiś cie niekompetentny. W jednym sklepie widział em nawet dział o lotnicze Rheinmetal-Borsig. I jest dł uż sze niż cztery metry. Te sklepy mają duż o wię cej. Po prostu nic nie mogę powiedzieć bo lubię porcelanę i historię II wojny ś wiatowej Inne ciekawe rzeczy „Po prostu nie zauważ ył em. Co jeszcze mi się podobał o. We wszystkich sklepach istnieje wyraź ne rozró ż nienie mię dzy prawdziwymi antykami a replikami. Nikt nie bę dzie pró bował sprzedać Ci repliki pod przykrywką oryginał u. I to jest bezcenne. W skró cie, antykwariaty w Tallinie to te same zabytki, co koś ció ł ś w. Olafa i budynek Wielkiej Gildii.