Myślałem, że w Danii jest tylko jedna mała syrenka. Zło....
Kiedy przychodzą urodziny lub rocznica, trzeba przyją ć.30-40 osó b. I piją i jedzą . I znowu jedzą i piją . I dobrze się bawią , a na koniec dnia padasz wyczerpany gotowaniem i nalewaniem. A jakiś drań na pewno da krem do golenia. (Có ż , spó jrz najpierw na moją elektryczną maszynkę do golenia w ł azience. ) Albo na mał e filiż anki do kawy. Cholera, mam już magazyn kremó w i kubkó w. Kró tko mó wią c, postanowił em strzelić wszystko i uciec do Kopenhagi.
Tak się zł oż ył o, ż e spę dził em znaczną czę ś ć mojego dzieciń stwa w tym mieś cie, na przeł omie lat siedemdziesią tych i osiemdziesią tych, i bardzo chciał em zobaczyć , jak Dania zmieniał a się na przestrzeni lat. Wtedy, jak pisał komunistyczny rysownik Herluf Bidstrup, był o to kró lestwo powszechnego dobrobytu. Sponsorowany przez Sowietó w przywó dca duń skich komunistó w, Jø rgen Jensen, prowadził nieustanną walkę z premierem Ankerem Jergensenem. Na przykł ad zbierano się wokó ł tego, ż e zł oczyń ca Anker nakazał przydzielić mł odym rodzinom darmowe trzy-czteropokojowe mieszkania komunalne dopiero po urodzeniu dziecka. Ale to dziecko musiał o zostać poczę te w nieludzkich warunkach, nie wiadomo gdzie. Tyrania eprst. Albo wię c naprawdę dział ał o prawo, zgodnie z któ rym każ da osoba, jeś li był a przez wię kszoś ć czasu niecierpliwa, a toalety w pobliż u nie był o, mogł a zadzwonić pod każ de drzwi, a wł aś ciciel domu był zobowią zany do zabrania go do toalety. A potem był totalny nudyzm. To był o w porzą dku, aby zobaczyć kobietę topless jadą cą na rowerze ulicą . Albo nagiego mę ż czyznę idą cego gł ó wną ulicą . O plaż ach generalnie milczę .
Bał em się , ż e Dania został a dotknię ta tymi samymi nieodwracalnymi zmianami, któ re zabijają znajomą Europę . Na szczę ś cie prawie wszystko pozostał o na swoim miejscu.
Kopenhaga to miasto, w któ rym moż na spacerować . Moż esz to obejś ć w cią gu jednego lub dwó ch dni. Polecam spacer centralnym deptakiem Strø get. (Bardziej poprawnie Stroyebrogade). Mimo wysokich kosztó w trzeba usią ś ć w kawiarni nad kanał em Nyhavn. Musisz przytulić mał ą syrenkę . Trzeba przyjś ć na plac Pał acu Amalienborg o godzinie 12 i przyjrzeć się rozwodowi gwardii kró lewskiej. Jeś li chcesz, moż esz nawet odwiedzić apartamenty samej kró lowej Mał gorzaty II. Jest ciotką absolutnie demokratyczną i wpuszcza turystó w. Wszystko w tacie. Fryderyk IX był bardzo prostym facetem. Został zapamię tany przez rodakó w z nieprzyzwoitych tatuaż y, któ re bę dą c księ ciem robił podczas sł uż by w marynarce wojennej. Albo jak trafił na miejskie lodowisko i tam zł amał nogę , sam pokuś tykał do taksó wki, przyjechał do kliniki, usiadł w kolejce i dopiero przy wypeł nianiu ankiety okazał o się , ż e zawó d dziadka w ł yż wiarstwie jest kró lem .
Jeś li pozwalają na to fundusze, istnieje moż liwoś ć wynaję cia rikszy rowerowej (150 DCC). Moż esz też skorzystać z autobusu pię trowego, ale riksza zabierze Cię przez tł um i jest o wiele ciekawiej. Koniecznie popł yń ł odzią turystyczną po morzu i kanał ach. Dlatego Kopenhaga to miasto portowe i trzeba je zobaczyć z wody. (Od 40 do 150 DCC. Zacznij od Nyhavn. )
Nie mogę nic powiedzieć o muzeach, bo. nie być fanem.
Jeś li jesteś zainteresowany, moż esz odwiedzić obszar Christiania. To ś wiatowa stolica hippisó w. Niestety Christiania bardzo się zmienił a. Wcześ niej naprawdę mieszkali tam brodaci dł ugowł osi hipisi i ich dziewczyny, celowo owł osione wszę dzie. Teraz Christiania jest atrakcją turystyczną . Miał em nadzieję , ż e spotkam tam tych samych hippisó w, choć starszych, ale niestety. Grupa kupcó w spoza Danii. Bezdomny. I opuchnię te. Jest go tak duż o, ż e moż na zaszaleć po prostu oddychają c powietrzem. Na terenie dystryktu każ da byaka jest sprzedawana prawie legalnie. Ale w ż adnym wypadku nie pró buj wyprowadzać jointa poza Christiania. Policja specjalnie szmonatuje, zaró wno pieszych, jak i samochodó w. Na terenie powiatu obowią zuje cał kowity zakaz robienia zdję ć pod groź bą potrą cenia kapuś niak.
Gdzie zjeś ć . Tutaj wszystko nie jest takie proste. Jest wiele tanich knajpek z wł oskim, koreań skim, tajskim jedzeniem. Dla bardzo oszczę dnych jest sieć Seven-Eleven, gdzie jedzenie jest dobre, smaczne i tanie. Moż na wyją ć . Moż esz tam też zjeś ć . Ale prawdziwej duń skiej kuchni udał o mi się skosztować tylko w drogich restauracjach, gdzie stoliki trzeba był o zamawiać i kilka razy mnie wpuś cili tylko dlatego, ż e nastą pił o anulowanie rezerwacji. (Konto 100 - 150 E dla dwojga. ) Trudno znaleź ć miejsce w placó wkach ś redniego szczebla, a rachunek i tak nie zadowoli 100 - 120 $ dla dwojga).
Co kupić . I nie musisz nic kupować . Tam wszystko jest drogie. Szalenie drogie. Olś niewają co drogie. Na pamią tkę (lub dla siebie) radzę kupić narodowy duń ski napó j „Kirchbury”. Na butelce w medalionie znajduje się mał a miedziana szklanka. Pię kne i szalenie pyszne. Jeś li jesteś mił oś nikiem antykó w lub dobrej porcelany, warto odwiedzić pchle targi. Ceny tam są normalne. Najbardziej literacki, a konkretnie zabytkowy rynek znajduje się w pobliż u budynku Muzeum Thorvaldsena. Najlepszy wybó r w pią tki. Bardziej „pchli targ” znajduje się na styku dzielnicy Hellerup i lasu. Jest też antykwark i wszelkiego rodzaju ś mieszne ś mieci. Był em na dwó ch innych rynkach. Nie moż esz tam iś ć .
Gdzie iś ć .
Koniecznie pojedź na obrzeż a miasta. Każ dy. Wszystko tam jest zabudowane domami o prawdziwej skandynawskiej architekturze. Bardzo nietypowe. Wyglą da jak fotosy z filmu o przyszł oś ci z 1975 roku. Lub jako ukł ad.
Pocią giem moż na pojechać do Roskilde. Znajduje się tam Muzeum Wikingó w i Katedra Roskilde, gdzie pochowani są kró lowie duń scy, norwescy i szwedzcy. I jeszcze jedna z naszych kró lowych.
Na stacji Roskilde spotkał em zabawną babeczkę . Usł yszawszy rosyjską mowę podszedł , przedstawił się i powiedział , ż e jest banderowcem ze Lwowa. Rozmawialiś my. Facet, któ ry otrzymał wykształ cenie weterynarza na Ukrainie, udał się na praktykę na duń skim buszu. Od Roskilde kolejne 30 km. Facet naprawdę rozmawiał przez 8 miesię cy, gł ó wnie ze ś winiami i krowami, a potem zdziczał . Podczas cał ego pobytu tylko kilka razy wjechał na rower do miasta i tyle. Powiedział em mu, ż e na tle wszystkich wydarzeń i obecnoś ci zawodu niezbę dnego w kraju, w któ rym hodowano bydł o, moż e bezpiecznie ubiegać się o obywatelstwo duń skie. Powiedział , ż e się nad tym zastanowił , ale i tak postanowił wró cić do domu, do Lwowa. Szacunek i szacunek.
Elsinore. Jest taki zamek jak Hamlet. Jeś li masz ograniczone ś rodki, moż esz wzią ć bilet tylko do kazamat. To jest coś . Olbrzymi ciemny labirynt, fragmentarycznie oś wietlony lampami naftowymi. Moż na się tam naprawdę zgubić . Ale w samym Kronborgu nie ma nic ciekawego poza gobelinami.
Szwecja. Nie tak dawno temu przez Cieś ninę Sund zbudowano most. To fantastyczny budynek. Najpierw jedziesz pod morze przez dł ugi tunel. Nastę pnie wyskakujesz na wyspę , wylaną na resztę ptakó w. Nastę pnie przejeż dż asz przez most nad wodą na niewiarygodnej wysokoś ci. A potem jest zasadzka. Nawet przy wejś ciu na most znaki ostrzegają , ż e przejazd jest pł atny. Inne znaki kilkakrotnie wskazują , ż e wł aś nie teraz bę dzie ostatnie wyjś cie na terytorium Danii. Potem radoś nie przekraczasz cieś ninę , a posę pny Afroshved informuje, ż e podró ż w jedną stronę kosztuje 48 E.
Kieruj się znakami, aby dostać się do Malmö . Dlatego miasto jest przemysł owe, to znaczy, ż e ma sens dojazd do centrum. Jest coś do zobaczenia. To prawda, ż e są problemy z parkowaniem. Nie chciał em wymieniać rodzimych dolaró w na koronę szwedzką , a po wjechaniu samochodem na podziemny parking pró bował em zapł acić kartą ż ony. Nie wypracował . Nie chciał em zostawiać auta bez biletu pod przednią szybą i znalazł em wyjś cie. Był kosz, do któ rego ludzie wyrzucali zuż yte kupony. I prawie natychmiast obok tej urny znalazł em kupon waż ny jeszcze pó ł torej godziny. To wystarczył o, aby powę drować po mieś cie, napić się kawy (karta) i kupić kilka magnesó w w sklepie z pamią tkami (evry. )
Cechy Danii. Kupowanie wody butelkowanej w duż ych pojemnikach w sklepach jest prawie niemoż liwe. Woda z kranu jest tak czysta, ż e wszyscy ją piją .
Ludzie są przyjaź ni i zawsze gotowi do pomocy. Nie wiem, jak korzystać z terminali biletowych, ale nigdy nie miał em ż adnych problemó w. Widzą c mą kę na moim czole, podeszli mi Duń czycy i pomogli. Jeś li ktoś pytał o drogę na ulicy, to po prostu odprowadzał mnie we wł aś ciwe miejsce.
Napiwki prawie nie są akceptowane. W hotelu pokojó wka poł oż ył a na stole 2 e pozostawione na ł ó ż ku.
Wszyscy mó wią po angielsku. Ale to bardzo specyficzny angielski. Na począ tku moż esz nawet nie zrozumieć , ż e jest to angielski, a nie duń ski.
Wszę dzie moż na palić . W tym stacje metra i dworce kolejowe. Na lotnisku w dniu wylotu znajduje się wygodna otwarta weranda dla palą cych.
Czę sto szalenie wietrznie. Zabierz ze sobą szalik, a nawet czapkę , aby chronić uszy. Najciekawsze jest to, ż e Duń czycy nie zauważ ają wiatru. Chodził em w kurtce i ochronnych sł uchawkach, a wokó ł mnie wirował y mł ode dziewczyny w kró tkich spodenkach i T-shirtach. Potomkowie Wikingó w, do cholery.
Speł nienie marzeń . Metro w Kopenhadze jest automatyczne. Nie ma kierowcy. W miejscu jego kabiny - ogromna przednia szyba. I moż esz jeź dzić na przednim siedzeniu i zobaczyć , jak wyglą da tunel metra w ś wietle reflektoró w pocią gu.
Marzenie się speł nił o. Kopenhaga ma bardzo mał o samochodó w i duż o roweró w. Wszę dzie są ś cież ki rowerowe. (Nie zapomnij o nich, gdy wynajmujesz samochó d. Parking nie znajduje się przy krawę ż niku chodnika, ale wzdł uż linii, któ ra zamyka ś cież kę rowerową . Widok jest dziki. Jak samochody zaparkowane na ś rodku jezdni. ). Wię c oto jest. Pró bował em wypoż yczyć rower i jeź dzić po mieś cie jak prawdziwy Duń czyk. Nie wypracował . Był pomysł , ż eby ukraś ć jakiś stary rower, ale odrzucił em tę myś l.
I ogó lnie wszystko się udał o. Gorą co polecam odwiedzić . (Oczywiś cie po Paryż u, Rzymie, Berlinie i Pradze. )