Przedświąteczna Bawaria, część 2
Lista miast, któ re chciał bym zobaczyć , nie był a mał a. Jedną rzeczą jest chcieć , a inną rzeczą jest uzyskanie tego, czego chcesz. Spacerują c wieczorem po Norymberdze, postanowiliś my, ż e rano, patrzą c na pogodę , dostosujemy plany na niedzielę .
Dzisiaj jest dzień wolny, wię c wszyscy moż emy iś ć razem. Chł opaki mieszkali przez jakiś czas w Bambergu, po przybyciu do Niemiec. A po drodze jest mał e miasteczko Buttenheim (But-tenheim), w któ rym mieś ci się Muzeum Levi Straussa. Miasteczko jest bardzo mał e, ale ł adne. Dojeż dż amy tam 10 minut przed otwarciem muzeum (nie pamię tam o 10 czy 11), ale nie jesteś my sami. Rozglą damy się , czekamy, mał y browar, Buttenheim Pfarrkirche (bardzo ł adny w ś rodku i absolutnie pusty).
Razem z nami wchodzi do muzeum kolejne 10 osó b, wejś cie pł atne, kilka euro, nie wiem na pewno. Dla osó b posł ugują cych się ję zykiem rosyjskim dają wydruk z opowieś cią , a wszyscy inni mają audioprzewodnik. Szczerze mó wią c, nie wiedział em, po co to muzeum. Okazuje się , ż e w tym domu 26 lutego 1829 roku urodził się Levi Strauss, któ rego moż na nazwać wynalazcą dż insó w, któ re nosi dzisiaj cał y ś wiat. Zachował y się dokumenty, ż e rodzina Straussó w mieszkał a w jednym ze starych domó w przy ulicy Marktstrasse 33. Dom ten został wyremontowany, pobielony, belki, okna i drzwi pomalowane na nietypowy jak na te miejsca niebieski, "dż insowy" kolor. Na dwó ch kondygnacjach i na poddaszu znajduje się ekspozycja muzeum, w któ rej znajduje się bogata kolekcja dż insó w ze wszystkich epok. Jest też sklep, w któ rym kupujemy jeansy. Jak powiedział mą ż , moż e tak naprawdę ich nie potrzebować , ale po prostu chciał . Klasyczne modele od 90 euro wzwyż , są przecenione 40-50 euro. Biorą kartę , pł acą , jesteś my zadowoleni i jedziemy do Bambergu.
Postanawiamy zaczą ć od zwiedzania zamku Altenburg, mó wią , ż e bardzo pię knie jest patrzeć na dachy miasta z muró w. Są teraz pię knie ś nież nobiał e, ś nieg spadł . W mieś cie są bardzo wą skie i strome drogi, wię c na niektó rych skrzyż owaniach znajdują się lusterka dla kierowcó w. inaczej nie zobaczysz samochodu. Zatrzymujemy się prawie na samym dole, jakoś nie odważ yliś my się iś ć dalej, choć przed samym wejś ciem do zamku jest parking. Ludzi jest bardzo mał o, nie każ dy wstanie tu zimą . Musisz iś ć wzdł uż drogi, ponieważ . Niemcy zamykają na zimę wszystkie schody w parkach i zamkach, co pó ź niej widzieliś my nie raz. Wstę p wolny, czy jest coś takiego jak muzeum, nie wiem, był o puste.
Jeź dzimy już od dawna, schodzimy na dó ł do miasta i rozumiemy, ż e czas już jeś ć . Piwa nie piję , ale nawet w domu wiedział am, ż e chł opaki zdecydowanie powinni spró bować wę dzonego piwa Bamberg Rauchbier, któ re tu warzone. Ludzi jest wię cej, turystó w widać od razu, Rosjan już nigdzie nie sł ychać . Po zejś ciu z zamku zaparkowaliś my na parkingu podziemnym, poszliś my szukać Browaru Schlenkerla.
Piwo wę dzone Echt Schlenkerla, jak każ de inne bawarskie piwo warzone jest zgodnie z ustawą o czystoś ci warzenia z 1516 roku. Ale jest jedna waż na ró ż nica w przetwarzaniu sł odu: sł ó d zielony, kieł kują cy ję czmień , jest ł adowany we wł asnej sł odowni na drobną siatkę drucianą i suszony ciepł em wytwarzanym przez ogień poniż ej. Dym powstają cy w procesie spalania napina siatkę drucianą , a tym samym ze sł odu zielonego pozyskiwany jest sł ó d wę dzony o specyficznym smaku. Odwrotnie, w przypadku zwykł ego sł odu suszenie odbywa się tylko z powodu uwolnienia ciepł a. Sł ó d wę dzony wytwarzany jest z kł ó d bukowych, któ re był y przechowywane przez co najmniej trzy lata. To najwyż szej jakoś ci drewno jest ś cinane w Jurze Frankoń skiej i to wł aś nie ono nadaje „Wę dzonemu piwie Echt Schlenkerla” specyficzny aromat i ciemny kolor.
Wydawał o się , ż e jest tak duż o ludzi, ż e nie bę dzie gdzie usią ś ć , ale okazał o się , ż e miejsca wystarczy dla wszystkich. Jest wielu turystó w, ale jasne jest, ż e jest wielu mieszkań có w. Piwo dla chł opakó w, cytryna dla mnie i Aliny. Zjemy oczywiś cie kieł baski. W takich lokalach unosi się zapach duszonej kapusty, lubię , niektó rzy nie. Nie mają smaż onych ziemniakó w ani frytek do takich dań , serwują tylko frytki z kotletem, ale kulki ziemniaczane to trochę specyficzne jedzenie, ale moż na je zjeś ć . Jedli, rozgrzewali się , mó wią , ż e piwo im się podobał o. Spró bowali, ale nadal nie rozumiem Cena obiadu dla 4 osó b z napiwkiem to 32 euro.
W katedrze (Bamberger Dom) wysł uchali pró by chó ru dziecię cego. Wieczorem powinien być koncert, ustawili krzesł a, usiedliś my, zaś piewali kilka piosenek, bardzo im się spodobał o.
Wszystkie gł ó wne zabytki został y zbadane, stopa wystają ca ze ś ciany Ratusza Staromiejskiego został a sfotografowana (jest kilka ż etonó w turystycznych, któ rymi nie zawsze ś ledzę ). Miasteczko bardzo ł adne, latem na pewno pię kne, choć gdy padał ś nieg i wszystko zamiatał o i krą ż ył o na naszych oczach, był o super. Kró tki zimowy dzień sprawia, ż e ruszasz w kierunku Norymbergi.
Naszym zdaniem „kolorowi mali ludzie siedzą cy na okoniach z Nicei” psują widok na miasto. Nie wiem, czy przywieziono je tutaj z Nicei, czy też był y inne, ale jakoś wyglą dał y trochę ś miesznie na tle eleganckich katedr. Moż e to nie jest na zawsze
Nie opisuję wszystkich katedr i klasztoró w. Có ż , jakoś nie pamię tam tego wszystkiego, a o wiele bardziej lubię po prostu to wszystko zobaczyć . Wiem, ż e zainteresowani znajdą wiele informacji w domu przed wyjazdem. W każ dym mieś cie są mapy w centrum informacyjnym, nie zawsze po rosyjsku, np. w katedrze w Bambergu był schemat z opisem po rosyjsku, wzię li go i spacerowali sprawdzają c z planem.
Po prostu podobał o nam się to zdję cie.
Wł aś nie gdzieś natkną ł em się na zdję cia z tego miasta, a odległ oś ć jest niewielka, godzina pocią giem, wię c trafił o na naszą trasę .
Czas opanować niemieckie koleje. Sasha stara się w każ dy moż liwy sposó b nauczyć nas kilku sł ó w, abyś my się nie zgubili, dostaliś my lokalny numer telefonu, po prostu się uś miechamy. Wiedzą , ż e się nie zgubimy, a my wiemy, ż e ję zyk migowy i jakiś angielski nie pozwolą nam się zgubić .
Wspó lnie udajemy się na dworzec, na piechotę okoł o 15 minut, aby przyjrzeć się automatowi biletowemu. Wiem, ż e jest bilet bawarski, ale jest też bilet norymberski, na podstawie któ rego moż emy dziś podró ż ować . Bawarski był ostatnio wart 22 euro za jeden plus 4 za nastę pny, w sumie 26 za dwa. Ale Norymberga obowią zuje od samego rana, a nie od 9, a co najważ niejsze za 2 kosztuje 16.20 euro (http://www. vgn. de). Istnieją.2 moż liwoś ci zakupu biletu w automacie - wybierasz trasę , datę , iloś ć i bierzesz bilet. Ale jeś li wiesz na pewno, ż e potrzebujesz Bawarii lub Norymbergi, wybierasz ją od razu. Kł ó cili się , hał asowali, pró bowali, wzię li to na 16.20 i pobiegli do pocią gu, zrobili to.
Sasha martwił się , ż e wzię liś my tylko bilet w jedną stronę , ale wszystko się zgadzał o. Kontrolerzy cał y czas jeż dż ą , pierwszy sprawdził bilet i tyle, a drugi dał dł ugopis i kazał wpisać nazwisko, jest miejsce, po prostu go nie widzieliś my lub zapomnieliś my. Tak, na dworcu kilka razy proponowali sprzedać bawarski bilet tym, któ rzy zdali czek i nie podali swojego nazwiska.
Mapa miasta został a wydrukowana, wię c nie zabraliś my jej do centrum informacyjnego, tam kosztuje jakieś.30 centó w. Miasto jest mał e, nie zepsute przez turystó w w tamtych czasach, kiedy nie ma festiwali muzycznych.
Niedaleko dworca znajduje się Opera Margrabió w - jeden z najpię kniejszych teatró w w Europie. Na plakacie teatru widać , ż e sala jest po prostu przepię kna, ale z zewną trz jest to bardzo skromna budowla. Kiedyś mediolań ska La Scala robił a to samo wraż enie na zewną trz. Wydawał o mi się wtedy, ż e był a ogó lnie pozha w naszym teatrze Szewczenki. Wiem, ż e wyglą d zewnę trzny i wewnę trzny to dwie duż e ró ż nice. Ale nie pró bujemy dostać się do ś rodka.
Uroczyste otwarcie Opernhaus nastą pił o 23 wrześ nia 1748 r. Na jej scenie wystawiono wiele oper wł oskich, francuskich i niemieckich. W 1870 r. Richard Wagner odwiedził Bayreuth. Zafascynowany Opernhaus, postanowił tu wystawić swoją nową operę Der Ring des Nibelungen. Kompozytor przenosi się do miasta z ż oną i dzieć mi, a ostatnie dziesię ć lat ż ycia spę dza w Bayreuth. To Wagner organizuje w Bayreuth festiwale operowe, któ rych tradycja trwa do dziś . Miasto posiada wiele budowli i zabytkó w zwią zanych z imieniem wielkiego kompozytora. Jeden z nich: Villa Wahnfried – dom-muzeum Ryszarda Wagnera. Od Opernhaus do Willi Wahnfried dziesię ć minut spacerem wzdł uż Richard Wagnerstrasse. Villa Wahnfried to jedno z najczę ś ciej odwiedzanych muzeó w w mieś cie. Wiadomo, ż e Wagner wł oż ył duż o energii mentalnej w stworzenie i aranż ację swojego domu, któ ry pieszczotliwie nazwał „domem fantazji”. Tu, jeś li powstawał y jego ostatnie opery, tu przyjmował przyjació ł i goś ci, a w dniach festiwali operowych dom peł nił funkcję swego rodzaju biura kompozytora. Ryszard Wagner i jego ż ona Cosima, có rka Franciszka Liszta, pochowani są w tylnym ogrodzie. Byliś my obok niego, ale jest na rewitalizacji.
Czas jest wcześ nie, prawie nie ma ludzi, wydaje się , ż e jarmark boż onarodzeniowy zaczyna dział ać o godzinie 11. Odwracamy się w bok, widzą c wież yczkę , musimy wyjś ć na dziedziniec.
Dopiero oglą dają c zdję cia w domu i pró bują c przypomnieć sobie, co na nich zrobiliś my, szperają c ponownie w Internecie, dowiadujemy się , ż e mijaliś my Stary Pał ac (Altes Schloss), pię kny budynek.
Miejsce, w któ rym bezpoś rednio stoi pał ac, od dawna nazywane jest wzgó rzem pał acowym (Schlossberglein). Wcześ niej wzgó rze to był o ufortyfikowane - z jednej strony znajdował się mur forteczny i pł ynę ł a fosa, z drugiej strony pał ac był chroniony, podobnie jak cał e miasto. Jednak Bayreuth nigdy nie należ ał o do miast o dobrej pozycji obronnej – cał e miasto poł oż one jest na nizinie, poza tym nigdy nie był o tu twierdzy, przeł omowym momentem w historii Nowego Pał acu był poż ar 26 stycznia 1753 r. : Margrabia Wilhelm zapomniał zgasić ś wiecę , a cał y budynek spł oną ł . Pał ac został wkró tce odrestaurowany, ale nieco zmodyfikowany. Mniej wię cej w takiej formie pał ac przetrwał do dziś . Podczas II wojny ś wiatowej Bayreuth został o zbombardowane. Jedna trzecia budynkó w miasta został a zniszczona. Na przykł ad koszary i Pał ac Reizensteinó w, najwspanialszy budynek w mieś cie, został y poważ nie uszkodzone. Nigdy nie został y przywró cone. Wrę cz przeciwnie, stary pał ac został odrestaurowany, ale ponieważ wszystkie wnę trza spł onę ł y, muzeum nie został o tu otwarte. Po prostu nie ma tu nic do pokazania. W efekcie przeniesiono tu sł uż bę finansową Gó rnej Frankonii (Finanzamt von Oberfranken) oraz szereg innych instytucji regionalnych. Dziś Stary Pał ac jest ozdobą Bayreuth i nikt nie domyś la się , ż e to remake i ż e za pię kną wielobarwną fasadą ś redniowiecznego pał acu kryją się nie aż urowe labry, ale podwieszane sufity i wielopoziomowe regał y z lornetka skł adana
Gł ę boko w Altes Schloss znajduje się Schlosskirche. Surowa, a nawet ascetyczna fasada Schlosskirche kontrastuje ze wspaniał ym barokowym wystrojem wnę trz. Wnę trze jest naprawdę bardzo pię kne, zdję cie wrzucił am do albumu. Dziś jest to koś ció ł katolicki. W przeciwień stwie do poł udniowej Bawarii, gdzie dominuje katolicyzm, w Bayreuth liczba protestantó w i katolikó w jest w przybliż eniu taka sama. Schlosskirche jest ró wnież interesują cy, ponieważ to tutaj pochowana jest margrabina Wilhelmina. Ta kobieta odegrał a szczegó lną rolę w historii miasta i nadal jest czczona przez mieszczan. Wilhelmina był a księ ż niczką pruską , có rką Fryderyka Wilheima I. Po ś lubie z margrabią Fryderykiem przeniosł a się do Bayreuth w styczniu 1732 roku. Tutaj Wilhelmina mieszka do swojej ś mierci w 1758 roku. Wiele zrobił a, aby mał e prowincjonalne miasteczko zyskał o sł awę i wielkoś ć . To z jej inicjatywy w mieś cie pojawił y się nowe pię kne pał ace w stylu barokowym, a dawnym budynkom (Eremitage, Hofgarten) nadano metropolitalny blask. Wilhelmina zał oż ył a pierwszy uniwersytet w mieś cie, a takż e Akademię Sztuk Pię knych, zapraszają c do Bayreuth czoł owych zagranicznych architektó w, naukowcó w i muzykó w.
Jest jeszcze jeden - Pał ac Ermitaż (Altes Schloss Eremitage), poł oż ony na obrzeż ach St. Johannis (Sankt Johannis) i zbudowany na wzó r pał acu Sanssouci w Poczdamie. Nawet nie planowaliś my tam jechać , ponieważ . powinno to być widoczne latem lub wiosną .
Do Willi Wahnfried dotarliś my po spacerze po mieś cie, przechodzą c przez stare Hofgarten, gdzie moż na podziwiać wspaniał e rzeź by i zabytki architektury. Wś ró d nich: Neues Schloss – pał ac zbudowany na polecenie Wilhelminy przez jej ulubionego architekta Saint-Pierre'a. Odś wię tna dekoracja w stylu rokoko do dziś zachwyca wielu zwiedzają cych. Mogą zobaczyć gł ó wne sale pał acu, zapoznać się z ciekawą kolekcją archeologiczną gromadzoną tu od kilku stuleci. W jednym z są siednich pawilonó w, dawnej szklarni, dziś dział a rzą d Gó rnej Frankonii.
W pobliż u znajduje się budynek Stadthalle, niegdyś zbudowany przez Saint-Pierre jako ujeż dż alnia, pó ź niej wielokrotnie przebudowywany i rozbudowywany, zanim stał się nowoczesnym centrum kulturalnym. Dziś odbywają się tu liczne festiwale, karnawał y, spektakle i koncerty.
Tutaj poszliś my na spacer, ale jeszcze raz powiem, ż e zimą tego nie powinno się oglą dać . Fontanna przed wejś ciem został a wszyta w drewniany dom, wię c okazał a się mał ą piramidą . Nie chodziliś my do muzeó w.
W mieś cie jest wiele ciekawych domó w, w jednym z domó w przy Maximilianstrasse (centralna ulica handlowa) od prawie 400 lat mieś ci się apteka. W mieś cie jest duż o zieleni, o któ rej moż emy się tylko domyś lać zimą , widzimy przystrzyż one krzewy pokryte ś niegiem.
Podobał o nam się wszystko, moż e nie jest to najbardziej zimowe miasto, ale nie ż ał owaliś my, ż e pojechaliś my.
Miasto wita nas deszczem, parasol mamy tylko jeden, mijamy nawet kilka przystankó w tramwajem, bo. wszystkie bilety uprawniają do darmowego przejazdu komunikacją miejską , chodzimy kilka razy do sklepó w, gdy naprawdę mocno leje, wszyscy kupujemy parasol. Natura zlitował a się nad turystami, deszcz przestał padać , a my z powodzeniem zrealizowaliś my wszystkie plany.
Po przejechaniu tramwajem wysiadamy w pobliż u katedry pod wezwaniem ś w. Kiliana, pierwszego biskupa Wü rzburga. Przed wyjazdem przeczytał em, ż e katedra był a w przebudowie do koń ca roku. Tak naprawdę nie lubię styló w, ale naprawdę lubię wnę trze. Wydaje się , ż e katedra został a niedawno ponownie otwarta. Zewnę trznie wyglą da skromnie, ale w ś rodku jest wszystkiego bardzo duż o, podziemna krypta, miejscami nowoczesne budynki. Z drugiej strony spacerowaliś my po katedrze już w drugiej poł owie dnia, widoki są zupeł nie inne, ale nigdzie nie poszliś my, nie widzieliś my dziedziń ca.
W pobliż u katedry znajduje się bardzo stary koś ció ł - Neumü nster (Neumü nster), któ rego brą zową barokową fasadę nie sposó b nie odró ż nić od ogó lnego tł a dzielnicy ulicznej. Ale nie weszliś my, widocznie zawstydzeni flagami i zapowiedzią koncertó w, choć szczerze mó wią c nie widzieliś my nadchodzą cych, mogł o być zamknię te.
Jarmark Boż onarodzeniowy odbywa się przy Kaplicy Mariackiej na Rynku. W tak zwanym Falkenhaus (Falkenhaus) znajduje się ró wnież centrum informacyjne. Dom jest bardzo pię kny, po prostu bawi się w sł oń cu. Wydaje mi się , ż e w sł oń cu cał a okolica wyglą da ś wietnie, mieliś my szczę ś cie, zobaczyliś my tam sł oń ce.
W rzeczywistoś ci gł ó wnym celem był o zwiedzenie twierdzy Marienberg, ponieważ . Wedł ug wszystkich opinii, stamtą d rozcią gają się wspaniał e widoki na miasto. Trzeba przejś ć przez stary most i kierować się znakami. Czytają c recenzje, natkną ł em się na poró wnanie, ż e ten most jest podobny do Mostu Karola w Pradze. Wię c ciekawoś ć wzywa.
Powiem od razu, ż e był podobny do nas tylko w tym, ż e jest mostem. Turyś ci uwielbiają nadawać widokom wł asne cechy, ale dla mnie Most Karola jest jedyny, Wenecja jest wyją tkowa, uwielbiam Amsterdam i ż adne kanał y nie mogą się z nim ró wnać . Tak jak ten most, to jest Wurzburg i to wszystko. Nie jest ł atwo po nim przejś ć , bo. rę ka cał y czas się ga po aparat, potem kadr do przodu, potem do tył u, potem w prawo, potem w lewo. Bardzo lubię fotografować odbicia w wodzie, zwykł y aparat nie zawsze wycią ga, ale i tak kontynuuję .
Czytał em w recenzjach, ż e spacer do twierdzy iz powrotem zajmuje co najmniej 2 godziny, wię c wypijmy cappuccino przed wspinaczką , rozgrzejmy się i idź my. Strzał ki wskazują drogę , ł atwo i wyraź nie. Tutaj ró wnież schody są zamknię te, ale pod gó rę prowadzi krę ta asfaltowa ś cież ka. Nikt nie jedzie opró cz nas, ale wydaje się , ż e nie ma tu innej drogi. Mijamy mał e dacze, tak je nazwał em, nie wiem czyje domy, ale są pię kne, zadbane, naprawdę przypominają wiejskie domy. W niektó rych miejscach coś w rodzaju ozdobnych alpejskich miasteczek, ogrodó w. Znowu ł apię się na myś leniu, ż e latem jest tu pię knie.
Prawdopodobnie na tej wycieczce po raz pierwszy zobaczyliś my tak wiele twierdz. Za każ dym razem myś leliś my, ż e to ten najwię kszy lub ten, ale nigdy nie widzieliś my tak grubych ś cian i takich labiryntó w, gdy się zbliż aliś my. Jest parking dla samochodó w i autobusó w, ale nikogo nie był o. W twierdzy był o nas 5. Wejś cie do niej jest darmowe, tylko muzeum jest pł atne.
Jak zwykle zrobiono 100 strzał ó w na lewo i prawo, zajrzeli w tę lukę i stali na tym moś cie. Pię kno zimy polega na tym, ż e jesteś my prawie sami, nikt nam nie przeszkadza, nikt nie biega i nie zajmuje ramy. Patrzymy na wszystkie blanki katedr, pię kny nowy most w oddali, rzekę w dole i oczywiś cie ogromne winnice wokó ł . Ta okolica sł ynie z win, ale jakoś zapomnieliś my iś ć do sklepu.
Schodzą c z fortecy znaleź liś my Fontannę Winnic, obeszliś my katedrę ś w. Killiana, spojrzeliś my na koś ció ł uniwersytecki, jeszcze raz przeszliś my przez wszystkie pawilony na jarmarku, kupiliś my kolejnego anioł a.
Bę dą c jeszcze w domu, natkną ł em się na zdję cie ewangelickiego koś cioł a ś w. Jana (Johanniskirche) w jednej z recenzji. Jest to oczywiś cie budynek nowoczesny, ale ma bardzo nietypową brył ę . Zgadzam się z autorem recenzji, warto zobaczyć ten oryginalny budynek z zewną trz i bardzo ascetyczny, zgodnie z oczekiwaniami, w ś rodku. Moż esz to zobaczyć , gdy staniesz przy wejś ciu do rezydencji arcybiskupiej (Fü rstbischö fliche Residenz).
Widział em zdję cie w ś rodku, jest po prostu niesamowite, przed budynkiem jest fontanna i altany. Muszę to zobaczyć latem
Obejrzeliś my też niezwykł ą fontannę , o któ rej ró wnież otrzymaliś my recenzję . Umieszczona na Placu Gwiezdnym (Sternplat), wokó ł kamienno-marmurowej gwiazdy znajdują się brą zowe figury nimfy, satyra i barana, za któ rymi do gó ry to wszystko czaił a się ryba (motyw „woda” tł umaczono tym, ż e wcześ niej na tym placu był targ rybny).
Autor recenzji, na pewno nie pamię tam, gdzie ją znalazł em, podaje link do oryginalnej historii stworzenia (http://www. lothar-forster. de/planfenster/04. htm)l , a jeś li ktoś kto dobrze mó wi po niemiecku, moż na by napisać tł umaczenie, był oby bardzo fajnie. To, co przetł umaczył , to: „Na począ tku rzeź biarz, niejaki Lothar Forster, planował przedstawić nimfę w mniej wię cej tej samej pozycji, co satyra. Jednak „był gwar i szczekanie”, lokalne dział aczki feministyczne omal nie pikietował y do biura burmistrza, argumentują c, ż e kobiecy tył ek ma na nim siedzieć , a nie go eksponować , a ogó lnie kobiety nie mają poś ladkó w, a tylko poś ladki. Posą g musiał zostać przerobiony, rzeź by nimfy i fauna ocenzurowane, ale nagle pojawił się problem z rybą (pierwotnie był o ich 5, a prawie wszystkie miał y roszczenia). Tutaj już zgubił em wą tek historii, ale zdał em sobie sprawę , ż e dalej porozmawiamy o jakiejś rybie z kobiecą piersią , któ ra dał a począ tek jeszcze wię kszemu hajowi niż „historia z tył kiem”...Ogó lnie , wszyscy ś wietnie się bawili. A dzisiejsza kompozycja jest najwyraź niej mocno zredagowaną i wygł adzoną wersją pomysł u, któ ry był w gł owie rzeź biarza.
Gdzie indziej w mieś cie ginie wiele ciekawych rzeczy, wś ró d budynkó w mieszkalnych znajduje się ogromny budynek koś cioł a Stift Haug, po prostu pię kne domy.
Zimowy dzień jest oczywiś cie kró tki, ciekawie jest zobaczyć miasto w wieczornym oś wietleniu, bo jest zupeł nie inaczej, ale trzeba wró cić . Jest też wieczorna Norymberga i musisz opowiedzieć znajomym, co widział eś .
Po raz pierwszy we wszystkich naszych zorganizowanych i samodzielnych wycieczkach nie mamy czasu na oglą danie tego, co jest filmowane. Rodzina prosi o zdję cie, mą ż robi 2 linki i wszystko inne zobaczymy tylko w domu. Odpoczynek to takż e praca, nie mniej trudna niż praca.