Zwiedzanie Niemiec
Postanowił em podzielić się wraż eniami z wakacji.
W zeszł ym roku postanowiliś my odbyć taką na wpó ł samodzielną podró ż do Niemiec i Europy. Jeden znajomy obiecał nam zaprosić nas, aby uł atwić sobie wyrobienie wizy, drugi obiecał , ż e udzieli nam schronienia na chwilę i czę ś ci wyjazdu na wł asną rę kę .
Zaproszenie był o wię c gotowe już na począ tku lutego, przyszł o do nas w poł owie marca, ale rozwó j wydarzeń i kurs euro obniż ył y nasz zapał , nasze nastroje codziennie zmierzał y do zera absolutnego. Ale nas wszystkich przekonał o, zwł aszcza w obecnej sytuacji, niczego nie moż na odł oż yć „na pó ź niej”.
Odwró t 1. W zeszł ym roku odwiedziliś my Gruzję z Armenią (jest raport Stata) autobusem przez granicę Donieck-Rostó w. Nie są dzę , ż eby to był o moż liwe w tym roku.
Ale plany musiał y się trochę zmienić .
Z wydawaniem wiz w ogó le nie był o problemó w, ale z wyborem transportu owszem. Odwoł anie wielu lotó w + nasz wł asny rozkł ad jazdy spowodował , ż e wyruszyliś my w trasę autobusem. Kijó w-Warszawa, Warszawa-Duisburg. Jedna radoś ć : kupił em bilety i wybrał em miejsca tuż przy moim dworcu autobusowym, a autobus dowió zł nas prosto do celu.
Autobus był pię trowy, nie był o pustych miejsc. Podobał mi się autobus, bardzo wygodne fotele, telewizor, toaleta - proszę korzystać ! , moż na zamó wić herbatę / kawę / jedzenie, bardzo mił a stewardessa. Koce są dostarczane w nocy. 74 osoby przekroczył y granicę w Polsce w 1-1.5 godziny. W drodze powrotnej autobus miał nawet Internet i wł asną „salę kinową ”, w któ rej moż na był o obejrzeć wybrany film lub posł uchać muzyki. Oczywiś cie podró ż jest bardzo dł uga, ale jest cał kiem moż liwa, a oszczę dnoś ci spore. Tak, a jeź dził o pó ł Niemiec, był o coś do zobaczenia. Warszawa i Berlin - oczywiś cie objazd, ale kilka mał ych miasteczek przejechał o przez samo centrum.
Wyjazd okazał się ś wietny, ale nie bez przygó d.
Niemcy to ciekawy, pię kny, komfortowy kraj, jest tam duż o zabytkó w. I jest duż a. Jedno: bardzo drogi transport wewnę trzny. Bardzo.
Rekolekcje 2. Kiedy mó wię , ż e jest drogo, to drogo dla mojej rodziny, któ ra ma bardzo skromne dochody. Dla tych, któ rzy pozwalają (lub już pozwolili? ) sobie na wyjazd raz w roku z Accord – to tyle.
Postanowiliś my wię c kupić wycieczki w biurze podró ż y i pojeź dzić po okolicy. Pomogł a mi w tym koleż anka, któ ra pracuje w takiej agencji, dł ugo koordynowaliś my z nią listę wycieczek, ale i tak grupa nie dostał a się na niektó re. Wię c pojechaliś my nie tyle tam, gdzie chcieliś my, ile tam, gdzie był a okazja.
Ale ciekawie był o poró wnać „ich” organizację z naszymi operatorami, choć widać , ż e poró wnuję z Accordem, nie mam jeszcze innego doś wiadczenia. Co tu duż o mó wić : wszystko jest klarownie zorganizowane, nikt się nie spó ź nia, jeś li opó ź nienie wynika z winy transportu - dzwonią turyś ci, autobus czeka. Jest też przewodnik towarzyszą cy +, ale czasami ł ą czy to w jedną osobę . W ten sam sposó b są dodatkowo pł atne wycieczki, ale ż adnych pienię dzy „z gó ry”: jeś li ł ó dź na Sekwanie kosztuje w kasie 13 euro, to przewodnik zbiera od wszystkich 13 euro. Wszystkie dodatkowe koszty są uczciwie zgł aszane bezpoś rednio na strony, nic nie jest dodawane z gó ry (patrz dygresja 2).
Przewodnicy, któ rych spotkaliś my, są wyją tkowo sł abi (w Paryż u i na zamkach), ale eskorta, któ ra jest ró wnież przewodnikiem w Brukseli i Brugii, okazał a się bardzo profesjonalnymi i bardzo mił ymi ludź mi.
Tutaj na przykł ad zorganizowano wyjazd na 2 dni do Paryż a (podró ż w obie strony - transfer nocny).
Wyjazd o 23:00 z Dusseldorfu, nastę pnie odbió r turystó w z Kolonii, Bonn. . . O 7 rano zatrzymaliś my się w kawiarni na ś niadanie i umyliś my się . O 8 rano byliś my już na Montmartre. Nastę pnie zwiedzanie miasta autobusem, któ re trwał o 4 godziny. Potem dodatkowo do strefy obrony w ulewnym deszczu (nie poszliś my). Godzina 16 - zameldowanie w hotelu, jest poza miastem, ale w pobliż u jest przystanek pocią gu - 40 minut do centrum. Hotel jest ś wietny, ś niadanie też . O 17-00 chę tni udają się na Wież ę Eiffla (naszym autobusem i za darmo) i do 21:00 czas wolny.
Drugiego dnia wyjazd do Wersalu (pł atna tylko wizyta w pał acu). Chodziliś my po parku, uważ ają c, ż e 2 godziny do Wersalu to za mał o. A cał y park nie był sprawdzany. Podobał o mi się (choć Petersburg to wcią ż najlepsze miasto na ziemi! ) Samo miasto Wersal też jest bardzo ł adne, widzieliś my je z autobusu, z jakiegoś powodu jeź dziliś my nim dł ugo, bym się tam wę drował z przyjemnoś cią...
Nastę pnie jedziemy do Les Invalides, tam zaczyna się wycieczka, potem bę dzie Muzeum Rodina i Luwr. Bilety należ y kupić . Luwr ró wnież plus dodatkowe. wycieczka. Wieczorem kolacja i rejs statkiem. Bę dziemy spacerować po Paryż u na piechotę . Mamy 8 godzin wolnego czasu, Luwr i Rodin jakoś mi nie wystarczają , a to mó j pierwszy raz w Paryż u. Ale teraz bę dę tam chodzić cał y czas!
Co bardzo mi się podobał o w poró wnaniu z naszymi wycieczkami: wyraź nie wiesz, o któ rej godzinie i gdzie zostaniesz odebrany, jeś li nie chcesz jechać gdzieś z grupą . Moż na był o „oderwać się ” od grupy o 8 rano na Montmartre i doł ą czyć do niej o 21:00 w pobliż u Wież y Eiffla. W ten sam sposó b moż na by samemu zaplanować kolejny dzień , samemu wyjeż dż ają c z hotelu i ponownie o godzinie 21:00, już na molo wsią ś ć do wł asnego busa. Uważ am, ż e wielu lokalnych turystó w korzysta z takich wycieczek po prostu jako transport + nocleg.
Wycieczka do Brukseli był a niesamowita, bardzo dobry przewodnik (znajomy powiedział , ż e mamy tu wielkie szczę ś cie, dotarcie do niego to rzadki sukces), miasto bardzo mi się podobał o, plac centralny zapiera dech w piersiach! Mini Europe Park jest po prostu bajeczny, ogó lnie uwielbiam zabawki, ale przeró sł moje najś mielsze oczekiwania. Nie byliś my gotowi na Brukselę , planowaliś my coś innego, ale ani trochę nie ż ał owaliś my.
Ale podró ż do Brugii zostanie zapamię tana na zawsze. Miasto to bajka, urok i przyjemnoś ć w jednej butelce, urocza kobieta przewodnik. Dał nam dodatkowe 45 minut wolnego czasu. I mamy szczę ś cie! W drodze powrotnej najpierw wpadliś my w deszcz, potem w ulewę , a potem w huragan. Co prawda z jakiegoś powodu nie zdą ż ył em się przestraszyć , chociaż autobus się zakoł ysał , drzewa pochylił y się do ziemi i poł amał y, a kierowca wył ą czył wycieraczki (bezuż yteczne! ) I poleciał autostradą , jak się wydawał o mnie, bez zwalniania. To prawda, ż e mą ż powiedział , ż e prę dkoś ć był a jeszcze mniejsza. Ż ywioł szaleje! W koń cu zatrzymał em się w korku. Tak myś leliś my, ż e jesteś my w korku. Ale potem okazał o się , ż e droga przed nami jest zaś miecona ogromnymi platanami, wyrwanymi z korzeniami, a kilka samochodó w cał kowicie pod nimi. Ż adna krzywda. Dobrze, ż e wyjechaliś my pó ź niej, kto wie, moż e nasz minibus wylą dował by pod tymi drzewami. . . Staliś my tam prawie 6 godzin. Wszyscy się poznali, Są siedzi z Kijowa prowadzili informacje polityczne dla zainteresowanych Petersburgiem.
Spotkaliś my się z kierowcami są siednich samochodó w. Za nami był pilot samolotu, któ ry miał wystartować z lotniska w Dusseldorfie. Był spokojny jak boa dusiciel. Jak myś lisz, dlaczego?
Gdy dotarliś my na dworzec, okazał o się , ż e pocią gi nie kursują . W ogó le. Autostrady są zamknię te. Prawie wszystko. Jest kolejka po taksó wkę - Luwr odpoczywa.
Do czego przywykli ukraiń scy turyś ci? Zgadza się , nocują na dworcu, naiwnie myś lą c, ż e rano pocią gi pojadą jak zwykle. Bummer numer 2. Pocią gi odjeż dż ał y nie tylko rano, ale takż e nastę pnego dnia. Brak pisemnych ogł oszeń . Tylko w radiu. Czy dobrze rozumiesz komunikaty w radiu w swoim ojczystym ję zyku w naszej stacji? Nie zawsze. A czy niemiecki jest w powijakach (czytam, ale nie mó wię )? Liczył em tylko na ogł oszenia na tablicy wynikó w. . .
Ale „w gotowoś ci na wpadkę jest naszą sił ą ! ” (Igor Wiszniewski). „Mieliś my to u nas” – cytat, nie pamię tam czyj. I mieliś my z nami kolejną wycieczkę wzdł uż Mozeli i zamkó w. Tam poszliś my. Zjedliś my ś niadanie jak prawdziwi Niemcy w kawiarni na dworcu, cał kiem normalne ś niadanie. W autobusie radoś nie powitał a nas rodzina z Petersburga (z naszej podró ż y do Brugii! ), któ ra wró cił a do domu o 4 nad ranem, ale odważ nie zdecydował a się pojechać o 7 na nastę pną wycieczkę . Nikt inny tam nie dotarł . (jak nie dotarliś my tam nastę pnego dnia, a wycieczka do Amsterdamu minę ł a bez nas.... ) Ale drugiej nocy na dworcu nie cią gnę libyś my...
Rekolekcje 3. Pó ź no zdał em sobie sprawę z hotelu w Dü sseldorfie. (Mą dra myś l „nieco pó ź no”! ) Ale powiedziano nam, ż e w pobliż u dworca kolejowego jest nadal bardzo drogi. A z wycieczki po Mozeli wró ciliś my o 21:00 i tego wieczoru szukanie hotelu bez znajomoś ci ję zyka był o problematyczne. (Ś ciś le mó wią c, patrz dygresja 2).
Kiedy rozmawiał am przez telefon z moimi przyjació ł mi w autobusie o moim doś wiadczeniu, mó j mą ż kontynuował informacje polityczne dla sympatykó w z Petersburga.
Swoją drogą począ tkowo jechaliś my na zwiedzanie zamkó w nad Renem, jest to jeden z najpopularniejszych tutaj. Jednak! Grupie się nie udał o. Ale Mozela to pię kna rzeka, a zamki są cudowne. Jechaliś my parowcem, degustowaliś my wino, ogó lnie ś wietnie się bawiliś my, odzyskaliś my sił y po tym, czego doś wiadczyliś my.
I tak, niemieckie koleje nas rozczarował y.
Resztę czasu poś wię cono miastom i miasteczkam Niemiec. Gdzie mogli dotrzeć .
W razie zainteresowania kontynuacja.
Wnioski: 1) musisz podró ż ować bez wzglę du na wszystko!
2) nie odkł adaj niczego na jutro, jeś li moż esz iś ć dzisiaj!
3) niezależ na turystyka nie jest jeszcze dla mnie dostę pna. Chociaż nie ma problemó w z transportem (i staraj się podró ż ować , gdy nie ma rozkł adu, ż adnych ogł oszeń , gdy autobusy stoją w korku przez 3 godziny, zmień kierunek i po prostu nie dojadą do celu! ) Zakup biletó w, planowanie, zakwaterowanie - nie. Problem, niestety! jeden…