Czechy to niesamowity kraj! Chcę wracać znowu i znowu...

Dobra pora dnia! Nie umiem pię knie pisać i nie bę dę teraz wszystkiego pamię tał , bo swoją recenzję piszę prawie rok pó ź niej. Tak wię c pojechaliś my we tró jkę do Czech (ja, mama, dziewczyna), zarezerwowaliś my bilet z teztourami (bez reklamacji). Lecieliś my z Jakucją , też nie był o narzekań , odlot był punktualny, jedzenie dobre (posił ki gorą ce, chociaż lot trwał.2 godziny), uważ na stewardesa, lą dowanie i start był y mię kkie. Wię c przylecieliś my, pod koniec czerwca był o fajnie +18, co dla nas ludzi z poł udnia jest bardzo fajne, ale wiedzieliś my, gdzie lecimy, wię c zabraliś my ze sobą kilka ciepł ych rzeczy. Odką d lecieliś my pierwszy raz, po zakupie biletu, byliś my strasznie gł upi na lotnisku i nie mogliś my znaleź ć imprezy na spotkanie, ale wszystko nam się uł oż ył o (okazał o się , ż e nasze biuro podró ż y był o podobno poś rednikiem i musieliś my nie szukaj teztour, ale grupy stada).
Wsadzili nas do minibusa, powiedzmy, co i jak, opowiedzieli nam wszystko szczegó ł owo, podali ceny wycieczek, kartę i bilety komunikacji miejskiej na kilka wycieczek, po raz pierwszy. W czasie, gdy dotarliś my do hotelu, mieliś my do wyboru wycieczki (przed wyjazdem oglą dał em wszystkie zabytki i rzeczy do zobaczenia, wię c z gó ry wiedział em, gdzie i co chcę zobaczyć ). Najpierw nas wysadzili, wyszł a z nami przewodniczka, weszł a do hali, zapł acił a za wycieczki, odpowiedział a na nasze pytania, wszystko jeszcze raz wyjaś nił a. Zameldowaliś my się (w naszym hotelu nikt nie mó wił po rosyjsku, wię c trzeba znać choć trochę angielski). Nasz hotel znajdował się w bardzo dogodnej lokalizacji (ibis to mał y kraj), w pobliż u centrum, centra handlowe, kawiarnie, metro itp. Kilka godzin pó ź niej pojechaliś my do centrum, aby zapoznać się z Pragą i oczywiś cie my musieliś my wymieniać walutę , na to musimy uważ ać .
Cał y czas robią gł upcó w, liczą po sto razy, nasz przewodnik Natalia zaznaczył na mapie, gdzie moż na się wymieniać , szczerze mó wią c, z trudem go znaleź liś my, mimo ż e znajduje się w centrum, niedaleko Placu Wacł awa (ja nie pamię tam imienia). Drugiego dnia wybraliś my się na wycieczkę „Wprowadzenie do Pragi”, przewodnik opowiadał ciekawe historie (swoją drogą wszyscy przewodnicy byli dobrzy, opowiadali bardzo „smacznie”), przez okoł o godzinę jeź dziliś my po mieś cie dalej duż y autobus, druga czę ś ć to wycieczka piesza, zaczę ł a się gdzieś w okolicach Katedry Wita. Wszę dzie jest duż o turystó w, trzeba stać w kolejce, ż eby zrobić zdję cie, niedaleko katedry ś w. Vita jest kompletnie nierealistyczna. Z przewodnikiem poż egnaliś my się już , niedaleko koś cioł a Tyn, przewodnik opowiedział , gdzie moż na kupić niedrogie pamią tki i gdzie zjeś ć . Im dalej od trasy. centrum, smaczniejsze i nie tak drogie.
Nastę pnego dnia (swoją drogą zrobił o się zauważ alnie cieplej i wyszł o sł oń ce, co naturalnie nas ucieszył o) był dla nas wolny i po prostu postanowiliś my znowu przejś ć się , nie spieszą c już nigdzie, po mieś cie i normalnie robić zdję cia. Czwartego dnia mieliś my wycieczkę do Cesky Krumlov, bardzo pię knego miasteczka, mał ego, z bardzo ciekawymi historiami. Krumlov to poł udnie, był o gorą co, a nawet bardzo gorą co. Zobaczyliś my wystarczają co duż o, zrobiliś my pię kne zdję cia, kupiliś my trochę pamią tek (i laleczkę czarownicę Anabel), zjedliś my w karczmie "Maria" (wszystko niesamowicie smaczne, niedrogie, porcje po prostu ogromne, a rosyjskie menu, któ re jest bardzo dobre , plus mieliś my szczę ś cie, akompaniament muzyczny, bo bogaci turyś ci jedli u nas, zamawiali). Ogó lnie byliś my zachwyceni wszystkim, co widzieliś my, sł yszeliś my, pró bowaliś my))) Potem mieliś my wycieczkę do Wiednia (szczerze mó wią c, nie jesteś my zbyt dobrzy, lepiej pojechać do Bawarii lub Budapesztu).
Droga zaję ł a 4 godziny, pogoda się zmienił a, potem deszcz, potem sł oń ce, ale pola tulipanó w oczywiś cie to coś . Wszyscy ję czeli i ję czeli, a nawet mę ż czyź ni byli zachwyceni. W Wiedniu był o gorą co, nie był o wiele do zobaczenia, wię c raz dwa razy spacerowaliś my po centrum i tyle, to zabrano nas do kawiarni, któ rej wł aś ciciel pochodził z WNP. Jak zawsze dano nam czas na spacer, zakup pamią tek, poszliś my do mał ego sklepiku ze sł odyczami, chciał em kupić wszystko. Wszystko jest tak pię knie zapakowane, wszystko jest po prostu mi mi mi. . . Kupiliś my kawę wiedeń ską (nie polecam), ró ż ne sł odycze, magnesy i oczywiś cie sł ynne pł atki ró ż y i fioł ka w cukrze (te same, któ re kochał a Sisi ), prawie wszystko kosztuje okoł o 70-80 euro. W centrum wszystko jest strasznie drogie, po mał ym spacerze moż na kupić magnes, dł ugopis nie za 5 euro, a za 2. Wprawdzie spodziewał em się wię cej, ale sam fakt, ż e tam byliś my.
Pią ty dzień - wycieczka do Karlowych Waró w (no gdzie bez nich).
Miasto bardzo mi się podobał o, planuję wró cić jeszcze raz, ale tylko dla relaksu. Wł aś nie trafiliś my na dzień , w któ rym odbywał się tam jakiś mię dzynarodowy festiwal filmowy. Te ś liczne domki z piernika, ź ró dł a mineralne, wszystko jest po prostu niesamowite. Swoją drogą są bardzo niedrogie obiady i porcje, jak zawsze mega ogromne (swoją drogą nie mó w dzię kuję dopó ki nie wydasz reszty, inaczej kelner pomyś li, ż e dał eś mu napiwek, skoro powiedział eś dzię kuję , nie wiedzieliś my tego). I oczywiś cie wypró buj pł atnoś ci Karovsky'ego - to takie pyszne gofry! Ostatnim dniem był dzień zamkó w w Konopiste i Karlstejn. Tak wię c pojechaliś my na Karlstejn wozami konnymi (o ile się nie mylę okoł o 50-150 h. koron na osobę , nie pamię tam dokł adnie), oczywiś cie moż na był o na piechotę , ale był o trudno dostać się na szczyt, a takż e padał deszcz. Trzeba jeszcze trochę dojś ć do samego zamku, zał oż yć wygodne buty, są kamyki, wszystko jest odczuwalne.
Wprost do zamku nie weszliś my, kto chciał iś ć , ale przewodnik nie doradził . Rozejrzeliś my się po dziedziń cu i zrobiliś my zdję cia. Karlstejn to majestatyczna twierdza, bardzo mi się podobał a. Zeszliś my sami na dó ł , na dole jest kawiarnia, tam wszystko jest bardzo smaczne, szczegó lnie naleś niki z gorą cymi jagodami i lodami (tak pysznych nigdy nie pró bował am nigdzie indziej). Nastę pnego dnia zabrano nas na lotnisko, trudno był o się poż egnać , wszystko nam się bardzo podobał o, minusó w nie był o. Ogó lnie Praga to bardzo pię kne miasto, z kostkami brukowymi, któ re dodają uroku, uroczymi wież yczkami, obł ę dnie pysznym jedzeniem z ogromnymi porcjami, miasto jest bezpieczne, policjanci są wszę dzie, reagują bł yskawicznie. Miasto, w któ rym bę dą podpowiadać , zatrzymują c się bardzo czę sto i nie wiedzą c co i jak, nasi rodacy (byli) pomogli nam, sł yszą c ich ojczystą mowę , zatrzymali się i pomogli. Miasto jest niedrogie, prawdopodobnie jak nasze (ceny są mniej wię cej takie same jak w Soczi).
Bilet też kosztował okoł o 80 tys. R. dla dwojga maksymalnie wydał am na wszystko (wycieczki, jedzenie, pamią tki, kupione buty) okoł o 1000 euro. Chcę cią gle wracać do tego niesamowitego kraju....