ну начну с того, что нашего брата ХОХЛА там с десяток было не больше, 90% наша "старшая сестра" Матушка Россия". Т. к. это не Турция и далеко не у всех было всеми желанное "все вкл. " молодежи и активных представителей халявы было тоже не много. Основное и подавляющее большинство молодые семьи и бабульки за 60!! ! Были молодые парочки и вели себя пристойно, детей- сирот много, вели себя достойно, под присмотром Матушки, настоятельницы храма от которого и приехали детки. Бабульки вели себя по-хуже о них и подробнее;
Ходили не большими стайками по 4-5 человека. При виде еды на ужине, как по удару гонга, по-спринтерски неслись за едой, локтями расталкивая всех и всяк. Накладывали щедро, с горой порой по две тарелки на каждую из пенсионерок. Выдавали себя за половником и верующих граждан, хотя ели мяско как через мясорубку пропускали. Критике подвергалось ВСЕ и все. По утрам им почему то постоянно не подогревали молоко, а самое страшное, что официанты и служащие кухни не все говорили по русски, что бабушек очень злило...Обучится пару фраз на английском бабушкам было предложено, заявили, что они уже не в том возрасте, хотя по их забегам с низкого старта этого не скажешь...в Итоге, бабушки улетели, кухня вздохнула с облегчением.
Кухня; ну да, голодными никто не был, но и особого восторга от еды тоже никто не уходил. Завтраки вообще предсказуемы, по понедельникам всегда варенные яйца, во вторник жаренное, в среду омлет, и опять по кругу. Из десертов апельсины и арбузы (это из съестного), остальное химия в виде пудингов с яркой окраской. Арбузы были всегда и много, а вот с апельсинами сложнее, лично нам их досталось только дважды, хотя и приходили мы далеко не последними.
Номера да, маленькие со старой, можно сказать СТАРИННОЙ мебелью, начало 90-х. Ванная страшненькая, плитка как в СССР, шторка вместо кабины душевой...
В номере не плохо работает вентиляция она у них централизована и всегда было очень комфорт +22 ( выставляли под себя), работала очень тихо. Номера убирали ежедневно (пылесосили и мусор выносили)полотенца меняли раз в три дня. Анимации нет, кроме вечеров "кому за 40" по понедельникам и четвергам после 20 часов. Приезжали барышни-певички (с голосом у них проблемы явные) пытались петь и танцевать. А еще на ужин в такие дни еде выставляли под ярко-красными лампами (кроме шуток). Еда под ними вся красная и что там все могли только догадываться, но брали, не стесняясь. Только потом, за столами рассматривали, что мясо пережаренное или горелое.
Приходят регулярно мужчины сомнительной наружности местного покроя типа "мачо на пенсии" лет за 50! Косят под джентльменов, угощая девочек и дам "по-проще" вином местного разлива за 2 евро. Дамочки, в предвкушении бурного курортного романа принимают ухаживания, ну а что там дальше...придумайте сами...На сл. день новый "завоз" новые дамочки и так до бесконечности, так и состарились местные "МАЧО". Их Вы не с кем не спутаете, они выделяются своим колоритом и яркой одеждой.
Пляж маленький, вход в море как в бассейне. Рядом слева лучше и приятнее берег, но то уже не территория отеля хотя вход открыт всем. Не понятно почему нельзя было сделать нормальный берез для приезжающих в отель? Многие местные говорят, что в отеле плохой хозяин, пьет и отелем не занимается, ну Вы это и сами ощутите, если поедете. Катастрофа просто с шезлонгами и зонтиками...их катастрофически не хватает. Народ занимает (в частности братья наши старшие РОССИЯНЕ) по 5 шезлонгов сразу, на себя и соседнюю с Воронежем область...Проходит час, другой, из 5 занятый свободны 3, (полотенца в них загорают, ждут своих хозяев, которые еще не знают, что им УЖЕ заняли место под солнцем и спят мирно до обеда). На территории отеле запрещено употреблять продукты и напитки купленные в супермаркете ( через дорогу от отеля не дорогой), попытались арбуз свой съесть, выгнали, сказали можно в номере. Обслуж. персонал отеля многие выходцы из совка, русский знают, но и киприоты официанты тоже пытаются говорить.
веселенький такой отельчик, только близость к море его и спасает. Лично мне сервис в отеле совсем не понравился, чувствовала себя как в пионерском лагере, где все строго по уставу лагеря. Турция в этом плане лучше да и торгуются турки с радостью, чего совсем нет на Кипре.
желаю ВАМ хорошо отдохнуть в этом отеле, надеюсь ВАМ повезет больше! УДАЧИ!
Có ż , na począ tek był o nie wię cej niż tuzin naszego brata KHOKHL, 90% naszej „starszej siostry” Matki Rosji. „Bo to nie Turcja i nie wszyscy mieli upragnioną ” all inclusive. Nie był o też wielu przedstawiciele gratisó w. Gł ó wną i przytł aczają cą wię kszoś ć stanowił y mł ode rodziny i babcie po 60 roku ż ycia! ! ! gorzej się z nimi zachowywał y i nie tylko;
Poszliś my w mał ych grupach 4-5 osó b. Na widok jedzenia przy obiedzie, jakby uderzeniem gongu, rzucili się sprintem po jedzenie, popychają c wszystkich ł okciami. Podawali hojnie, czasem z gó rą , po dwa talerze dla każ dego z emerytó w. Udawali, ż e są chochlą i wierzą cymi obywatelami, chociaż jedli mię so tak, jakby przepuszczali je przez maszynkę do mię sa. WSZYSTKO i wszystko został o skrytykowane. Rano z jakiegoś powodu nie podgrzewali cią gle mleka, a najgorsze był o to, ż e kelnerzy i pracownicy kuchni nie wszyscy mó wili po rosyjsku, co bardzo rozzł oś cił o babcie. . . Tak zasugerowano babciom ż eby nauczyć się kilku zwrotó w po angielsku, powiedzieli, ż e nie są już w tym wieku, chociaż z niskiego startu nie moż na odró ż nić ich rasy. . . w koń cu babcie odleciał y, kuchnia westchnę ł a ulgi.
Kuchnia; no tak, nikt nie był gł odny, ale też nikt nie zostawił zapał u do jedzenia. Ś niadania są generalnie przewidywalne, w poniedział ki zawsze gotowane jajka, we wtorek jajka sadzone, w ś rodę jajecznica i znowu w kó ł ko. Z deseró w, pomarań czy i arbuzó w (to z jadalnych), reszta to chemia w postaci puddingó w o jasnych kolorach. Arbuzó w zawsze był o duż o, ale z pomarań czami jest trudniej, osobiś cie dostaliś my je tylko dwa razy, chociaż daleko nam do ostatnich.
Tak, pokoje są mał e, ze starymi, moż na powiedzieć STARYMI meblami, począ tek lat 90-tych. Ł azienka brzydka, kafelki jak w ZSRR, zasł ona zamiast kabiny prysznicowej. . .
Wentylacja w pokoju nie jest zł a, jest scentralizowana i zawsze był a bardzo wygodna +22 (ustawili ją sobie), dział ał a bardzo cicho. Pokoje był y codziennie sprzą tane (odkurzano i wynoszono ś mieci), rę czniki zmieniane co 3 dni . Nie ma animacji, z wyją tkiem wieczoró w "ponad 40" w poniedział ki i czwartki po godzinie 20. A na obiadokolację w godz. w takie dni jedzenie był o wystawiane pod jaskrawoczerwonymi lampami (nie ż artuję ). Jedzenie pod nimi jest cał e czerwone i wszyscy mogli się tylko domyś lać , ale wzię li je bez wahania i dopiero pó ź niej przy stoł ach uznali, ż e mię so jest rozgotowane lub przypalone.
Regularnie mę ż czyź ni o wą tpliwym wyglą dzie lokalnego kroju, jak „emerytowany macho”, przekraczają.50 lat! Koszą jak panowie, traktują c dziewczę ta i panie „w prostszy sposó b” lokalnym rozlanym winem za 2 euro. Panie, w oczekiwaniu na burzliwy, wakacyjny romans, przyjmijcie zaloty, ale co dalej. . . pomyś lcie sami. . . Nastę pnego dnia nowa "dostawa" nowych pań i tak w nieskoń czonoś ć , czyli lokalny "MACHOS" zestarzał y się . Nie pomylisz ich z nikim, wyró ż niają się kolorem i jasnymi ubraniami.
Plaż a jest niewielka, wejś cie do morza jest jak w basenie. Niedaleko po lewej wybrzeż e jest lepsze i przyjemniejsze, ale to już nie jest teren hotelu, chociaż wejś cie jest otwarte dla wszystkich. Nie jest jasne, dlaczego nie moż na był o zrobić zwykł ej brzozy dla tych, któ rzy przyjeż dż ają do hotelu? Wielu mieszkań có w mó wi, ż e wł aś ciciel hotelu jest zł y, pije i nie pracuje w hotelu, no có ż , sam to poczujesz, jeś li pojedziesz. Katastrofa jest tylko z leż akami i parasolami. . . bardzo ich brakuje. Ludzie zajmują (w szczegó lnoś ci nasi starsi bracia ROSJANIE) 5 leż akó w na raz, dla siebie i regionu przylegają cego do Woroneż a...Mija godzina, kolejna, na 5 zaję tych 3 są wolne, (rę czniki się w nich opalają , czekają dla ich wł aś cicieli, któ rzy jeszcze nie wiedzą , ż e JUŻ zaję li miejsce pod sł oń cem i ś pią spokojnie do kolacji). Na terenie hotelu zabronione jest spoż ywanie jedzenia i napojó w kupionych w supermarkecie (po drugiej stronie hotelu nie jest drogie), pró bowali zjeś ć arbuza, wyrzucili, powiedzieli, ż e moż na w pokoju. Obsł uga hotelu, wielu pochodzi z szufelki, znają rosyjski, ale cypryjscy kelnerzy też pró bują mó wić .
taki wesoł y hotel, ratuje go tylko bliskoś ć morza. Osobiś cie w ogó le nie podobał a mi się obsł uga w hotelu, czuł am się jak w obozie pionierskim, gdzie wszystko odbywa się ś ciś le wedł ug statutu obozu. Turcja jest pod tym wzglę dem lepsza, a Turcy chę tnie handlują , czego wcale na Cyprze nie ma.
Ż yczę mił ego wypoczynku w tym hotelu, ż yczę powodzenia! POWODZENIA!