Nie martw się ani nie idź do łaźni! Chiny-2017. Część 6. Brama Niebios.

Zhangjiajie 01.06. 2017 Dzień.4
Na zewną trz nie pada deszcz, na zewną trz niebo jest przewró cone.
Gę ste strumienie wody spadają na ziemię , czepiają c się gał ę zi i liś ci drzew, tworzą c najsł odszą koł ysankę na ś wiecie.
- Nie chodź my dzisiaj na plaż ę . Nie pó jdziemy, zostaniemy w domu. Jakż e jestem zmę czony tą plaż ą , tym sł oń cem, tymi palmami, tym morzem...
W koń cu się budzimy. Ze smutkiem wyglą damy przez okno. Nie ma gó r. W ich miejsce jest biał e mleko.
CO ROBIĆ ? !
Przelecieliś my tu tysią ce kilometró w, codziennie mamy grafik, nie mamy czasu na deszcz, mgł ę , chorobę , lenistwo! Nie mamy nawet czasu na ś niadanie! Ś niadanie jemy na koszt okolicznych pię knoś ci. Nie dostaniemy ich, gdy posmarujemy buł kę masł em i dmuchamy kawą . To oni tę sknią za nami i patrzą na nas wszystkimi oczami, gdy leż ymy w ł ó ż ku, sł uchamy deszczu i decydujemy, co robić .
- Moż e ź ró dł a?
- A leż enie w gorą cych basenach w zimnym deszczu?
- Moż e w jaskini?
Zanim tam dotrzemy, zjemy lunch.
- Moż emy spać cał y dzień ?
- Tak! Spać !
Po tym przyjaznym „Tak! ” oboje zrywamy się i zaczynamy szybko się pakować . Postanowiliś my udać się na gó rę Tianmenshan. Jesteś my normalnymi bohaterami, nie boimy się deszczu ani ś niegu. Wejdziemy we mgł ę , jest jeszcze ciekawiej! )
Wł aś ciciel hotelu, w któ rym mieszkaliś my, mó wi po angielsku i pomaga rozwią zać wszystkie problemy. Dł ugo pró buję zarezerwować nam bilet na pocią g z Yangshuo do Kantonu. Nie ma biletó w, ale mogą się pojawić , jak nam wyjaś nia. Nastę pnie zabiera nas na stację kolejki linowej. Ja. Z wł asnej woli. Za darmo. Zł oty czł owiek.
Nawiasem mó wią c, aby odwiedzić gó rę Tianmenshan, potrzebujesz paszportu.
Deszcz trochę opadł , ale nie ustał . Jesteś my w pł aszczach przeciwdeszczowych, chroni nas nie tylko przed deszczem, ale takż e przed wiatrem. Szukam gdzie kupić zapalniczkę . Nie mogę znaleź ć nic sprzedają cego zapalniczki i pytam sprzedawcó w ż ywnoś ci, czy mogę od nich kupić lub poż yczyć .
„Suvoni” — mó wi uś miechnię ta dziewczyna, wycią gają c zapalniczkę .
- Shenme? ? ) - naszym zdaniem „W jakim ję zyku ona mó wi? ” „Co? ”
Mó j mó zg gorą czkowo przeglą da cał y znany mi sł ownik chiń sko-rosyjski. Pamię ć RAM jest peł na. Skrzypią zę batki. Su. . . W. . . Nie. . W- Ja, N-ty. To znaczy „Mó wił em ci” Ah Su? Co to jest Su? Do czego ona nawią zuje? ) Trzaskam oczami.
- Jaka jest cena? - pytam na wszelki wypadek.
- Jest wolne. Pamią tka! ś mieje się . To sous-ve-nir.
-Ach! Pamią tka! Sesja! Zobacz nie!
I jak, powiedz mi, nie moglibyś my kupić od niej gorą cych ciastek i kawy? )
Zjedzmy to wszystko szybko. Nie mamy czasu. Gó ry na nas czekają .
Do przodu i do gó ry!
Moja pamię ć czasami mnie zawodzi. Nie pamię tam dokł adnie, jak wylą dowaliś my w budce. Szliś my, jechaliś my autobusem, wspinaliś my się po schodach, staliś my w kolejce - musiał o się zdarzyć , ale pamię tam tylko dł ugą podró ż w gę stej mgle.
jpg" style="width: 442px" />Kolejka jedzie przez miasto przez dł ugi czas, a potem gwał townie wznosi się . Przez okna, któ re są zamglone w ś rodku i zalane deszczem na zewną trz, widzimy bardzo sł abo, ale też nie ma na co patrzeć .
W ś rodku jest gorą co, mleko na zewną trz. Tylko sporadycznie baweł niana chmura, w któ rej pł ywamy, rozdziera pojawia się dziura i obrazy, któ re jednocześ nie nas zachwycają i przeraż ają .
Nadia boi się wysokoś ci i cał kiem poważ nie. Skał y, któ re pojawiają się przed domkiem lub otwierają ca się pod nami otchł ań , mroż ą nasze serca, ale natychmiast wszystko znó w okrywa zbawcza mgł a.
Ta mglista fantasmagoria był a godną rekompensatą za to, ż e nie widzieliś my pię kna w peł ni.
Za chwilę pojawia się droga! 99 zakrę tó w", po któ rej zjedziemy autobusem w dó ł . To super! )
Na gó rze jest zimno. Deszcz nadal leje, ale w przecią gł ej mż awce, a nie w burzliwych strumieniach. I dzię ki za to. Tuż przy wyjś ciu z budek sprzedają gumowe ochraniacze na buty, któ re warto kupić nawet jeś li nie pada deszcz. Przydadzą się gdzie indziej. Lub przydają się w domu. Wspaniał e, wielokrotnego uż ytku ochraniacze na buty, w postaci gumowych butó w zwinię tych w tubę ) Sprzedają też mniej fajne ochraniacze na buty, a takż e pł aszcze przeciwdeszczowe, a nawet kurtki.
Tu zaczyna się droga wokó ł gó ry. Mó wią , ż e moż esz iś ć w prawo, moż esz iś ć w lewo, to są ró ż ne drogi. Po prostu poszliś my tam, gdzie wszyscy szli, myś lę , ż e to proste)
jpg" target="_blank">Ludzi jest mał o, spotykają się rzadcy turyś ci i prawie nikt nie jedzie w pobliż u.
Tianmenshan to stroma gó ra. Nie tylko w tym sensie, ż e ma strome ś ciany, ale takż e dlatego, ż e musisz się tu dostać , jeś li dotarł eś do Zhangjiajie.
I kiedy zastanawiał em się nad planem, bę dą c jeszcze w domu, dł ugo zastanawiał em się , czy się na to zdecydować , czy nie, bo sł ynny gó rski park Avatar z „latają ce” gó ry są oddalone o czterdzieś ci kilometró w, a tu są gó ry i gó ry, ż e jesteś my gó rami, moż e nie widzieliś my nielotó w. Ale okazał o się to takie magiczne.
Spotykamy pierwszą szklaną ś cież kę .
Pł acimy 5 juanó w, zakł adamy nasze pię kne ochraniacze na buty, drugie - materiał owe, czerwone. Są mokre i paskudne. Nie wiem nawet, jak je zał oż yć na buty, a nawet te lekkie. Idziemy ś cież ką .
Mieliś my szczę ś cie – na począ tku podró ż y poza nami nie ma nikogo i urzą dzamy mał ą sesję zdję ciową .
Nastę pnie spotykamy grupę ludzi, któ rym się nie spieszy. Robią zdję cia, wielu siedzi na podł odze
w kał uż ach. Nie był o ludzi pł aczą cych ani czepiają cych się skał y, ale niektó rzy nie oddalali się daleko od skał y. Nadia odważ nie pokonuje strach.
Mniej wię cej w poł owie, mó wi:
- Och, jestem chory.
Chwytam ją za ramię i szybko, szybko wychodzimy na ziemną betonową ś cież kę . Jeś li na to spojrzysz, to wcale nie jest bezpieczniejsze, wystarczy spojrzeć z boku, aby zrozumieć , ż e prawie wszystkie ś cież ki są przymocowane do skał y z zewną trz.
- Podobał o ci się ? - Pytam.
- No có ż . . Moż esz się bez tego obejś ć )
I oczywiś cie mi się podobał o, szkoda tylko, ż e nie widział em pó ł tora kilometrowej przepaś ci pod nogami. A jeś li nic nie widać , to nic nie jest straszne) Chociaż , jeś li nie ma ś cież ki pod nogami ze szkł a, ale poważ na droga z balustradami, to nie powinno być straszne. Prawdopodobnie)
Cią gle jeszcze dł ugo chodzimy we mgle, czasami trafiają c w absolutnie fantastyczne miejsca.
Dobrze, ż e postanowiliś my wybrać się w gó ry w deszczu! Innym razem wszystko to wyglą dał oby inaczej. Tymczasem mgł a rozprasza się , rozchodzi na strzę py i zaczynają pojawiać się pię kne widoki .
Spotykamy szklany balkon, tutaj moż esz obejś ć się bez buta obejmuje, ale jest kolejka .
Robię zdję cia, ale Nadia odmawia.
Potem trzeba przejś ć przez most, któ ry strasznie koł ysze się na wietrze. Ponadto most jest zatł oczony i wielu z nich macha nim zgodnie, aby uczynić go jeszcze bardziej przeraż ają cym. Już czuję się tu nieswojo)
Nad nami jest klasztor, prowadzi tam wycią g krzeseł kowy, naprawdę je uwielbiam , ale jest zamknię ta. Wiatr jest taki, ż e prawdopodobnie bym się nie odważ ył , ale to trochę rozczarowują ce, ż e nie udał o mi się na nim jeź dzić )
I tu natrafiamy na duż y kompleks ś wią tynny.
On, podobnie jak cał a gó ra, nazywa się Tianmen, czyli Niebiań ski Brama . Pó ź niej zobaczymy prawdziwe Bramy, te, od któ rych nazwano zaró wno ś wią tynię , jak i gó rę . A nawet przejś ć przez nie.
Wcią ż pada, jest bardzo zimno, wiatr koł ysze drzewami i atrybutami religijnymi, Praktycznie nie ma ludzi, Brzmi cudowna chiń ska melodia.
To uczucie pradawnej energii. Tu jest tak dobrze!
W takich miejscach moż na przebywać w nieskoń czonoś ć , przyglą dają c się każ demu zawijasowi i wsł uchują c się w wiatr wpleciony w cichą muzykę .
Gdyby był o gdzie się poł oż yć , zasną ł bym) A gdyby był o cieplej, prawdopodobnie posiedział bym tam tylko pó ł dnia.
Ś wią tynia tak mi się spodobał a, ż e nawet wrzucił em pienią dze do skarbonki.
Nastę pnie droga biegnie po drugiej stronie gó ry.
Albo mgł a w ogó le się rozwiał a, albo nie istniał a po tej stronie.
Widocznoś ć nie jest zbyt dobra, jest zamglenie, ale to ró wnież dodaje uroku krajobrazom. Jedziemy i jedziemy i to się nie nudzi. Obchodzimy drugą szklaną ś cież kę , chociaż teraz myś lę , ż e jeś li nie był o mgł y, dlaczego nie poszedł em za nią ? )
Deszcz się skoń czył , ale wcią ż jest mał o ludzi, gromadzą się tylko na placach zabaw, ale jeś li wiesz, ż e Chiń czycy lubią chodzić w grupach, to jeś li chcesz, moż esz poczekać , aż grupa odejdzie. Jeś li inny nie przyjdzie, moż esz zostać sam na tarasie widokowym.
Dobra pogoda! W sł oń cu są tł umy ludzi)
Zbliż amy się do gł ó wnego obiektu tej gó ry - Jaskini Bram Niebios.
Kiedyś , prawie 2 tysią ce lat temu, naprawdę był a to jaskinia.
A potem tylna ś ciana po prostu odpadł a. I był o takie przejś cie.
Widać stą d drogę „99 zakrę tó w”, po któ rej zjedziemy w dó ł . Oczywiś cie wolał bym znowu jeź dzić kolejką , ale tam nie ma takich biletó w. Trzeba był o wybrać jedną z trzech opcji: albo tam kolejką linową , z powrotem autobusem, albo tam autobusem, z powrotem kolejką linową lub tam iz powrotem autobusem. Ale to wszystko jest darmowe, w przeciwień stwie do innych chiń skich parkó w. Tutaj pł acisz tylko za wejś cie. Pł acisz też za ochraniacze na buty na szklanych ś cież kach, za wjazd kolejką krzeseł kową na szczyt gó ry, do klasztoru, oraz za… schody ruchome wewną trz gó ry – od wejś cia do Bramy do doł u schodó w” 999 krokó w", jeś li nie chcesz iś ć tymi schodami )
Ale aby dostać się do wejś cia do jaskini, schody ruchome są bezpł atne. Znajduje się ró wnież wewną trz gó ry. Chiń czycy nie są leniwi)
To dł uga i nudna jazda, a kiedy przyjeż dż asz i widzisz rusztowanie, jest to doś ć smutne)
Ale z konstrukcją lub bez, to jest Brama, tajemnicze i bez ż adnych upię kszeń , mistyczne miejsce. Cztery razy, w XX wieku, potę ż ny wodospad wię cej niż jeden i pó ł wysokoś ci niespodziewanie zawalił o się tutaj tysią c metró w. Strumienie spł ywał y w dó ł przez 15 minut i ró wnie nagle wysychał y. Za każ dym razem wró ż ył o to zamieszanie dla Chin.
Przechodzimy przez tę Bramę , spoglą dają c z lekkim niepokojem w gó rę . Jeś li spadnie niespodziewanie, to rozumiesz, pojedziemy prosto do buddyjskiego raju, nie zdoł amy wypł yną ć z wodospadu)
Od samego szczytu, w cienkim strumieniu, praktycznie bez dotykania kamienia, pryska drobnym, kryształ owym pył em, spł ywa woda. Brama to portal mię dzy ś wiatami. Pomię dzy ludzkim a boskim, realnym a nieziemskim, realnym a iluzorycznym. A kto wie, po któ rej stronie iluzji? )
Teraz jest budowa i portal nie dział a) Oboje weszliś my do naszego niespokojnego ś wiata i go opuś ciliś my.
Zastanawiam się , co tam budują ? Uzupeł nić takie miejsca, tylko zepsuć .
Stą d, od wejś cia do Bramy Niebios, moż esz wybrać : albo zejś ć legendarnymi schodami „999 stopni”, albo ponownie udać się nudnymi schodami ruchomymi, a nawet za pienią dze. Oczywiś cie wybraliś my to drugie! )
Bez wzglę du na to, jak nudne i drogie jest na schodach ruchomych, nie mogę nawet pokonać.999 kroki na piechotę .
Widział em bardzo duż o zdję ć Bramy Niebios u podnó ż a schodó w jeszcze przed podró ż ą i nigdy nie zwracał em uwagi na to, ż e obok schodó w przepł ywa mał y, ale malowniczy wodospad.
Moż e to on dał począ tek legendarnym katastrofalnym wodospadom, a nie ten strumyczek w samej Bramie?
Trochę tu odpoczywamy, robimy zdję cia, pró buję nawet szturmować schody od doł u, ż eby na staroś ć oś wiadczyć , jak weszł am po schodach z dziewię ć set dziewię ć dziesię cioma dziewię cioma stopniami. Ale poszł a! )
Chiń czycy bardzo lubią cyfrę.9, symbolizuje ona boską esencję , to jest numer cesarza - "syna Boż ego". Zaskakują ce jest, jak przy takim poł ą czeniu w ich umysł ach mię dzy cesarzem a Bogiem rewolucja i socjalizm w ogó le mogł y się wydarzyć w Chinach? )
Tutaj nagle uś wiadamiam sobie, jak bardzo jestem zmę czona.
Nawet gdyby moż na był o zjechać z gó ry kolejką linową , trzeba by był o wjechać na nią dwoma schodami ruchomymi, a nastę pnie iś ć do samej kolejki linowej, aby uzyskać kolejny dobry segment.
Pewnie zasną ł bym na schodach ruchomych) To okropne, gdy jesteś zmę czony, a nawet nudny) Jedyną rozrywką wewną trz gó ry jest oglą danie pię knych fotografii na ś cianach.
Nastę pnie wsiadamy do autobusu, jedziemy wzdł uż serpentyny, wykonują c 99 zakrę tó w.
W ogó le nie ma mgł y, dookoł a fantastyczne widoki, krę cę się i robię zdję cia przez szybę .
Ale, jak to czę sto bywa podczas fotografowania z pojazdu, przez drogę przechodzi drzewo, potem krzak, a potem sł up. To cał a skał a! )
Miejsce, w któ rym przesiadamy się do innego autobusu. bardzo pię knie, Gó ra Bramy Niebios wyglą da stą d najkorzystniej.
Wró cimy tu dzisiaj, aby obejrzeć program Tianmen Fox. W Chinach odbywają się wspaniał e koncerty!
Nie zmieniaj! )
id152848934, idź! Na moich zdjęciach tylko nieznaczne podobieństwo do tego, co tam jest!
id152848934, поезжайте! На моих фотографиях только слабое подобие того, что есть на самом деле!
Szkoda, że padało, dużo straciliśmy! Widoki są piękne w słoneczny dzień. Ale ze względu na długi wygląd nie mieliśmy czasu na 999 kroków. Zaczęło się ściemniać i Chińczycy jak szaleni rzucili się do autobusu.Nasza grupa 8-osobowych Europejczyków została prawie pobita za wypuszczenie nas z kolejki. ????Dzięki, ciekawie jest czytać twoje historie.
Жаль что был дождь, много потеряли! Виды в солнечную погоду красивейшие. Но из за долгого посмотрю не успели на 999 ступеней. Стало темнеть и китайцы как сумасшедшинка понеслись на автобус Нашу группу европейцев из 8 туристов чуть не побили, за то что нас пропустили без очереди. ????Спасибо, интересно читать ваши рассказы.
Szkoda, że padało, dużo straciliśmy! Widoki są piękne w słoneczny dzień. Ale ze względu na długi wygląd nie mieliśmy czasu na 999 kroków. Zaczęło się ściemniać i Chińczycy jak szaleni rzucili się do autobusu.Nasza grupa 8-osobowych Europejczyków została prawie pobita za wypuszczenie nas z kolejki. ????Dzięki, ciekawie jest czytać twoje historie.
Жаль что был дождь, много потеряли! Виды в солнечную погоду красивейшие. Но из за долгого посмотрю не успели на 999 ступеней. Стало темнеть и китайцы как сумасшедшинка понеслись на автобус Нашу группу европейцев из 8 туристов чуть не побили, за то что нас пропустили без очереди. ????Спасибо, интересно читать ваши рассказы.
Karpineska, Dziwne, ale nie widziałem agresji ze strony Chińczyków. Kiedy już nas urządzili, tak, ale nie było oczywistych nalotów.
Karpinesska, странно, но я не видела агрессии от китайцев. Один раз нас подставили, да, но явных наездов не было.
Karpineska, Dziwne, ale agresji Chińczyków nie widziałem. Kiedy już nas urządzili, tak, ale nie było oczywistych nalotów.
Karpinesska, странно, но я не видела агрессии от китайцев. Один раз нас подставили, да, но явных наездов не было.