Nie martw się ani nie idź do łaźni! Chiny-2017. Część 6. Brama Niebios.

13 Sierpień 2017 Czas podróży: z 29 Moze 2017 na 16 Czerwiec 2017
Reputacja: +7253
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Zhangjiajie 01.06. 2017 Dzień.4

Na zewną trz nie pada deszcz, na zewną trz niebo jest przewró cone.

Gę ste strumienie wody spadają na ziemię , czepiają c się gał ę zi i liś ci drzew, tworzą c najsł odszą koł ysankę na ś wiecie.

- Nie chodź my dzisiaj na plaż ę . Nie pó jdziemy, zostaniemy w domu. Jakż e jestem zmę czony tą plaż ą , tym sł oń cem, tymi palmami, tym morzem...

W koń cu się budzimy. Ze smutkiem wyglą damy przez okno. Nie ma gó r. W ich miejsce jest biał e mleko.

CO ROBIĆ ? !

Przelecieliś my tu tysią ce kilometró w, codziennie mamy grafik, nie mamy czasu na deszcz, mgł ę , chorobę , lenistwo! Nie mamy nawet czasu na ś niadanie! Ś niadanie jemy na koszt okolicznych pię knoś ci. Nie dostaniemy ich, gdy posmarujemy buł kę masł em i dmuchamy kawą . To oni tę sknią za nami i patrzą na nas wszystkimi oczami, gdy leż ymy w ł ó ż ku, sł uchamy deszczu i decydujemy, co robić .

- Moż e ź ró dł a?

- A leż enie w gorą cych basenach w zimnym deszczu?

- Moż e w jaskini?


Zanim tam dotrzemy, zjemy lunch.

- Moż emy spać cał y dzień ?

- Tak! Spać !

Po tym przyjaznym „Tak! ” oboje zrywamy się i zaczynamy szybko się pakować . Postanowiliś my udać się na gó rę Tianmenshan. Jesteś my normalnymi bohaterami, nie boimy się deszczu ani ś niegu. Wejdziemy we mgł ę , jest jeszcze ciekawiej! )

Wł aś ciciel hotelu, w któ rym mieszkaliś my, mó wi po angielsku i pomaga rozwią zać wszystkie problemy. Dł ugo pró buję zarezerwować nam bilet na pocią g z Yangshuo do Kantonu. Nie ma biletó w, ale mogą się pojawić , jak nam wyjaś nia. Nastę pnie zabiera nas na stację kolejki linowej. Ja. Z wł asnej woli. Za darmo. Zł oty czł owiek.

Nawiasem mó wią c, aby odwiedzić gó rę Tianmenshan, potrzebujesz paszportu.

Deszcz trochę opadł , ale nie ustał . Jesteś my w pł aszczach przeciwdeszczowych, chroni nas nie tylko przed deszczem, ale takż e przed wiatrem. Szukam gdzie kupić zapalniczkę . Nie mogę znaleź ć nic sprzedają cego zapalniczki i pytam sprzedawcó w ż ywnoś ci, czy mogę od nich kupić lub poż yczyć .

„Suvoni” — mó wi uś miechnię ta dziewczyna, wycią gają c zapalniczkę .

- Shenme? ? ) - naszym zdaniem „W jakim ję zyku ona mó wi? ” „Co? ”

Mó j mó zg gorą czkowo przeglą da cał y znany mi sł ownik chiń sko-rosyjski. Pamię ć RAM jest peł na. Skrzypią zę batki. Su. . . W. . . Nie. . W- Ja, N-ty. To znaczy „Mó wił em ci” Ah Su? Co to jest Su? Do czego ona nawią zuje? ) Trzaskam oczami.

- Jaka jest cena? - pytam na wszelki wypadek.

- Jest wolne. Pamią tka! ś mieje się . To sous-ve-nir.

-Ach! Pamią tka! Sesja! Zobacz nie!

I jak, powiedz mi, nie moglibyś my kupić od niej gorą cych ciastek i kawy? )

Zjedzmy to wszystko szybko. Nie mamy czasu. Gó ry na nas czekają .

Do przodu i do gó ry!

Moja pamię ć czasami mnie zawodzi. Nie pamię tam dokł adnie, jak wylą dowaliś my w budce. Szliś my, jechaliś my autobusem, wspinaliś my się po schodach, staliś my w kolejce - musiał o się zdarzyć , ale pamię tam tylko dł ugą podró ż w gę stej mgle.

jpg" style="width: 442px" />Kolejka jedzie przez miasto przez dł ugi czas, a potem gwał townie wznosi się . Przez okna, któ re są zamglone w ś rodku i zalane deszczem na zewną trz, widzimy bardzo sł abo, ale też nie ma na co patrzeć .

W ś rodku jest gorą co, mleko na zewną trz. Tylko sporadycznie baweł niana chmura, w któ rej pł ywamy, rozdziera pojawia się dziura i obrazy, któ re jednocześ nie nas zachwycają i przeraż ają . Nadia boi się wysokoś ci i cał kiem poważ nie. Skał y, któ re pojawiają się przed domkiem lub otwierają ca się pod nami otchł ań , mroż ą nasze serca, ale natychmiast wszystko znó w okrywa zbawcza mgł a. Ta mglista fantasmagoria był a godną rekompensatą za to, ż e nie widzieliś my pię kna w peł ni. Za chwilę pojawia się droga! 99 zakrę tó w", po któ rej zjedziemy autobusem w dó ł . To super! )Na gó rze jest zimno. Deszcz nadal leje, ale w przecią gł ej mż awce, a nie w burzliwych strumieniach. I dzię ki za to. Tuż przy wyjś ciu z budek sprzedają gumowe ochraniacze na buty, któ re warto kupić nawet jeś li nie pada deszcz. Przydadzą się gdzie indziej. Lub przydają się w domu. Wspaniał e, wielokrotnego uż ytku ochraniacze na buty, w postaci gumowych butó w zwinię tych w tubę ) Sprzedają też mniej fajne ochraniacze na buty, a takż e pł aszcze przeciwdeszczowe, a nawet kurtki. Tu zaczyna się droga wokó ł gó ry. Mó wią , ż e moż esz iś ć w prawo, moż esz iś ć w lewo, to są ró ż ne drogi. Po prostu poszliś my tam, gdzie wszyscy szli, myś lę , ż e to proste)

jpg" target="_blank">Ludzi jest mał o, spotykają się rzadcy turyś ci i prawie nikt nie jedzie w pobliż u. Tianmenshan to stroma gó ra. Nie tylko w tym sensie, ż e ma strome ś ciany, ale takż e dlatego, ż e musisz się tu dostać , jeś li dotarł eś do Zhangjiajie. I kiedy zastanawiał em się nad planem, bę dą c jeszcze w domu, dł ugo zastanawiał em się , czy się na to zdecydować , czy nie, bo sł ynny gó rski park Avatar z „latają ce” gó ry są oddalone o czterdzieś ci kilometró w, a tu są gó ry i gó ry, ż e jesteś my gó rami, moż e nie widzieliś my nielotó w. Ale okazał o się to takie magiczne.

Spotykamy pierwszą szklaną ś cież kę .


Pł acimy 5 juanó w, zakł adamy nasze pię kne ochraniacze na buty, drugie - materiał owe, czerwone. Są mokre i paskudne. Nie wiem nawet, jak je zał oż yć na buty, a nawet te lekkie. Idziemy ś cież ką .

Mieliś my szczę ś cie – na począ tku podró ż y poza nami nie ma nikogo i urzą dzamy mał ą sesję zdję ciową .

Nastę pnie spotykamy grupę ludzi, któ rym się nie spieszy. Robią zdję cia, wielu siedzi na podł odze w kał uż ach. Nie był o ludzi pł aczą cych ani czepiają cych się skał y, ale niektó rzy nie oddalali się daleko od skał y. Nadia odważ nie pokonuje strach.

Mniej wię cej w poł owie, mó wi:

- Och, jestem chory.

Chwytam ją za ramię i szybko, szybko wychodzimy na ziemną betonową ś cież kę . Jeś li na to spojrzysz, to wcale nie jest bezpieczniejsze, wystarczy spojrzeć z boku, aby zrozumieć , ż e prawie wszystkie ś cież ki są przymocowane do skał y z zewną trz.

- Podobał o ci się ? - Pytam.

- No có ż . . Moż esz się bez tego obejś ć )

I oczywiś cie mi się podobał o, szkoda tylko, ż e nie widział em pó ł tora kilometrowej przepaś ci pod nogami. A jeś li nic nie widać , to nic nie jest straszne) Chociaż , jeś li nie ma ś cież ki pod nogami ze szkł a, ale poważ na droga z balustradami, to nie powinno być straszne. Prawdopodobnie)

Cią gle jeszcze dł ugo chodzimy we mgle, czasami trafiają c w absolutnie fantastyczne miejsca.

Dobrze, ż e postanowiliś my wybrać się w gó ry w deszczu! Innym razem wszystko to wyglą dał oby inaczej. Tymczasem mgł a rozprasza się , rozchodzi na strzę py i zaczynają pojawiać się pię kne widoki .

Spotykamy szklany balkon, tutaj moż esz obejś ć się bez buta obejmuje, ale jest kolejka .

Robię zdję cia, ale Nadia odmawia.

Potem trzeba przejś ć przez most, któ ry strasznie koł ysze się na wietrze. Ponadto most jest zatł oczony i wielu z nich macha nim zgodnie, aby uczynić go jeszcze bardziej przeraż ają cym. Już czuję się tu nieswojo)

Nad nami jest klasztor, prowadzi tam wycią g krzeseł kowy, naprawdę je uwielbiam , ale jest zamknię ta. Wiatr jest taki, ż e prawdopodobnie bym się nie odważ ył , ale to trochę rozczarowują ce, ż e nie udał o mi się na nim jeź dzić )


I tu natrafiamy na duż y kompleks ś wią tynny. On, podobnie jak cał a gó ra, nazywa się Tianmen, czyli Niebiań ski Brama . Pó ź niej zobaczymy prawdziwe Bramy, te, od któ rych nazwano zaró wno ś wią tynię , jak i gó rę . A nawet przejś ć przez nie.

Wcią ż pada, jest bardzo zimno, wiatr koł ysze drzewami i atrybutami religijnymi, Praktycznie nie ma ludzi, Brzmi cudowna chiń ska melodia. To uczucie pradawnej energii. Tu jest tak dobrze! W takich miejscach moż na przebywać w nieskoń czonoś ć , przyglą dają c się każ demu zawijasowi i wsł uchują c się w wiatr wpleciony w cichą muzykę . Gdyby był o gdzie się poł oż yć , zasną ł bym) A gdyby był o cieplej, prawdopodobnie posiedział bym tam tylko pó ł dnia.

Ś wią tynia tak mi się spodobał a, ż e ​ ​ nawet wrzucił em pienią dze do skarbonki.

Nastę pnie droga biegnie po drugiej stronie gó ry.

Albo mgł a w ogó le się rozwiał a, albo nie istniał a po tej stronie.

Widocznoś ć nie jest zbyt dobra, jest zamglenie, ale to ró wnież dodaje uroku krajobrazom. Jedziemy i jedziemy i to się nie nudzi. Obchodzimy drugą szklaną ś cież kę , chociaż teraz myś lę , ż e jeś li nie był o mgł y, dlaczego nie poszedł em za nią ? )

Deszcz się skoń czył , ale wcią ż jest mał o ludzi, gromadzą się tylko na placach zabaw, ale jeś li wiesz, ż e Chiń czycy lubią chodzić w grupach, to jeś li chcesz, moż esz poczekać , aż grupa odejdzie. Jeś li inny nie przyjdzie, moż esz zostać sam na tarasie widokowym.

Dobra pogoda! W sł oń cu są tł umy ludzi)

Zbliż amy się do gł ó wnego obiektu tej gó ry - Jaskini Bram Niebios.

Kiedyś , prawie 2 tysią ce lat temu, naprawdę był a to jaskinia.

A potem tylna ś ciana po prostu odpadł a. I był o takie przejś cie.


Widać stą d drogę „99 zakrę tó w”, po któ rej zjedziemy w dó ł . Oczywiś cie wolał bym znowu jeź dzić kolejką , ale tam nie ma takich biletó w. Trzeba był o wybrać jedną z trzech opcji: albo tam kolejką linową , z powrotem autobusem, albo tam autobusem, z powrotem kolejką linową lub tam iz powrotem autobusem. Ale to wszystko jest darmowe, w przeciwień stwie do innych chiń skich parkó w. Tutaj pł acisz tylko za wejś cie. Pł acisz też za ochraniacze na buty na szklanych ś cież kach, za wjazd kolejką krzeseł kową na szczyt gó ry, do klasztoru, oraz za… schody ruchome wewną trz gó ry – od wejś cia do Bramy do doł u schodó w” 999 krokó w", jeś li nie chcesz iś ć tymi schodami )

Ale aby dostać się do wejś cia do jaskini, schody ruchome są bezpł atne. Znajduje się ró wnież wewną trz gó ry. Chiń czycy nie są leniwi)

To dł uga i nudna jazda, a kiedy przyjeż dż asz i widzisz rusztowanie, jest to doś ć smutne)

Ale z konstrukcją lub bez, to jest Brama, tajemnicze i bez ż adnych upię kszeń , mistyczne miejsce. Cztery razy, w XX wieku, potę ż ny wodospad wię cej niż jeden i pó ł wysokoś ci niespodziewanie zawalił o się tutaj tysią c metró w. Strumienie spł ywał y w dó ł przez 15 minut i ró wnie nagle wysychał y. Za każ dym razem wró ż ył o to zamieszanie dla Chin.

Przechodzimy przez tę Bramę , spoglą dają c z lekkim niepokojem w gó rę . Jeś li spadnie niespodziewanie, to rozumiesz, pojedziemy prosto do buddyjskiego raju, nie zdoł amy wypł yną ć z wodospadu)

Od samego szczytu, w cienkim strumieniu, praktycznie bez dotykania kamienia, pryska drobnym, kryształ owym pył em, spł ywa woda. Brama to portal mię dzy ś wiatami. Pomię dzy ludzkim a boskim, realnym a nieziemskim, realnym a iluzorycznym. A kto wie, po któ rej stronie iluzji? )

Znikną ł ! )

Teraz jest budowa i portal nie dział a) Oboje weszliś my do naszego niespokojnego ś wiata i go opuś ciliś my.

Zastanawiam się , co tam budują ? Uzupeł nić takie miejsca, tylko zepsuć .

Stą d, od wejś cia do Bramy Niebios, moż esz wybrać : albo zejś ć legendarnymi schodami „999 stopni”, albo ponownie udać się nudnymi schodami ruchomymi, a nawet za pienią dze. Oczywiś cie wybraliś my to drugie! )

Bez wzglę du na to, jak nudne i drogie jest na schodach ruchomych, nie mogę nawet pokonać.999 kroki na piechotę .

Widział em bardzo duż o zdję ć Bramy Niebios u podnó ż a schodó w jeszcze przed podró ż ą i nigdy nie zwracał em uwagi na to, ż e obok schodó w przepł ywa mał y, ale malowniczy wodospad.

Moż e to on dał począ tek legendarnym katastrofalnym wodospadom, a nie ten strumyczek w samej Bramie?


Trochę tu odpoczywamy, robimy zdję cia, pró buję nawet szturmować schody od doł u, ż eby na staroś ć oś wiadczyć , jak weszł am po schodach z dziewię ć set dziewię ć dziesię cioma dziewię cioma stopniami. Ale poszł a! )

Chiń czycy bardzo lubią cyfrę.9, symbolizuje ona boską esencję , to jest numer cesarza - "syna Boż ego". Zaskakują ce jest, jak przy takim poł ą czeniu w ich umysł ach mię dzy cesarzem a Bogiem rewolucja i socjalizm w ogó le mogł y się wydarzyć w Chinach? )

Tutaj nagle uś wiadamiam sobie, jak bardzo jestem zmę czona.

Nawet gdyby moż na był o zjechać z gó ry kolejką linową , trzeba by był o wjechać na nią dwoma schodami ruchomymi, a nastę pnie iś ć do samej kolejki linowej, aby uzyskać kolejny dobry segment.

Pewnie zasną ł bym na schodach ruchomych) To okropne, gdy jesteś zmę czony, a nawet nudny) Jedyną rozrywką wewną trz gó ry jest oglą danie pię knych fotografii na ś cianach.

Nastę pnie wsiadamy do autobusu, jedziemy wzdł uż serpentyny, wykonują c 99 zakrę tó w.

W ogó le nie ma mgł y, dookoł a fantastyczne widoki, krę cę się i robię zdję cia przez szybę .

Ale, jak to czę sto bywa podczas fotografowania z pojazdu, przez drogę przechodzi drzewo, potem krzak, a potem sł up. To cał a skał a! )

Miejsce, w któ rym przesiadamy się do innego autobusu. bardzo pię knie, Gó ra Bramy Niebios wyglą da stą d najkorzystniej.

Wró cimy tu dzisiaj, aby obejrzeć program Tianmen Fox. W Chinach odbywają się wspaniał e koncerty!

Nie zmieniaj! )

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (48) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara