Grodno jest tak różnorodne
Grodno, Grodno, Grodno. Co za imię , ale pię kne! Wiele moż na powiedzieć o historii tego wspaniał ego miasta. Po raz pierwszy wzmiankowana został a w kronice z 1128 r. jako graniczna twierdza nad brzegiem Niemna. W ś redniowieczu Grodno był o waż nym oś rodkiem wojskowym, handlowym i rzemieś lniczym. Mieszkali tu Rusini, Litwini, Polacy, Niemcy… Miasto stał o się wł aś ciwie stolicą Wielkiego Księ stwa Litewskiego. Tutaj szlachta posiana, pał ace budowali jednodniowi magnaci, sł ynny botanik i przyrodnik Ż eliber urzą dził swó j ogró d botaniczny. Ostatni kró l Stanisł aw August Poniatowski, wyczerpany walką ze szlachtą i magnatami, utracił kró lestwo, gdy w 1795 r. sejm zgodził się na trzeci przedostatni podział pań stwa mię dzy Rosję , Prusy i Austrię . Granica został a ustanowiona prawie przy murach Nowego Zamku - przeciwległ a strona Niemna należ ał a do Prus, aż do 1807 roku Napoleon oddał te ziemie Rosji.
Niemcy przybyli tu w czasie I wojny ś wiatowej.
Okupanci uznali ję zyk biał oruski za ję zyk urzę dowy. W 1918 r. , po zakoń czeniu wojny i opuszczeniu miasta przez wojska niemieckie, przez pewien czas w nim funkcjonował rzą d Biał oruskiej Republiki Ludowej pod przewodnictwem Antona Ł uckewicza i formował a się armia narodowa. W 1919 został schwytany przez wojska polskie. W okresie mię dzywojennym stał się gł ę boką prowincją . Laury oś rodka wojewó dzkiego trafił y do ż ywszego Biał egostoku. W 1939 r. do miasta wkroczył y wojska sowieckie. Po wojnie Biał ystok wró cił do Polski, ale Grodno stał o się regionalnym oś rodkiem granicznym, któ rym jest do dziś.
Trasa grodzień ska zaczynał a się od dworca kolejowego. Był o doś ć zimno. Na trawie był już szron. Przechodzą c przez jezdnię zobaczył em na trybunach mapę miasta. Pró bują c robić pomniki, zdał em sobie sprawę , ż e moja mapa jest daleka od ideał u.
Nie był o duż o czasu, a chciał em duż o oglą dać . Trasa pierwotna z moż liwoś cią przesiadki zaczynał a się od ul. Eliza Oż eszko.
Gratulacje dla statuetki ż abo-podró ż nika. Witaj kolego; ) Obok niebieskiego parterowego budynku - domu, w któ rym mieszkał pisarz, cerkiew prawosł awna Ś w. , Plac Lenina. Kiosk Bildruk oferuje szykowną kartę miejską . Trasa jest dostosowana na ulicy. Bol. Tró jcy i Grodna do zwiedzania. Bol. Trinity, doś ć wą ska uliczka biegną ca pod gó rę , bardzo przypominał a Eger. Oto wież a przeciwpoż arowa, Stary i Nowy Zamek, Klasztor Narodzenia Najś wię tszej Marii Panny z kopuł ą z czarną gwiazdą . Nastę pnie skrzyż owanie z ul. Most. Ulica ta koń czy się z jednej strony mostem nad Niemnem. Z drugiej - Plac Radziecki. Na tym placu znajduje się koś ció ł parafialny. Imponował wielkoś cią , ale jednocześ nie lekkoś cią architektury.
Sam sowiecki przypominał jeden z praskich placó w. Na jednym z domó w wypisane jest wyznanie mił oś ci do Biał orusi. Zgadzam się z tym) Dzwonek zapowiedział rozpoczę cie sł uż by. Nadal jest doś ć zimno.
Moż esz się jednocześ nie rozgrzać . Ogromne pomieszczenia koś cielne z dobrą akustyką , majestatyczna gra na organach rozchodzi się przyjemnym ciepł em. Siadam przy wejś ciu, bo nie planuję być do koń ca. Myś lę , ż e mi wybaczą , chcę zobaczyć wszystkie arcydzieł a Grodna) W gó rne okna ś wieci sł oń ce, wypeł niają c pokó j ś wiatł em. Modlitwy czytano po polsku, ł acinie i biał orusku. Zatopiona w myś lach dobra, mą dra, wieczna) Po 20 minutach odpoczynku postanawiam iś ć dalej. Zrobił o się cieplej. Wychodzą c z koś cioł a, kilku Polakó w hamuje. Mają mapę w ję zyku rosyjskim. Wyjaś niam pań stwu i rysuję jak dojechać na miejsce. Ż yczymy sobie mił ej podró ż y. Trasa przechodzi ul. W celu.
Marksa, za Czerwonym Koś cioł em Zwiastowania i Klasztorem Ś w. Brygidy. Wydaje się , ż e ta czę ś ć miasta pochodzi ze zdję ć wileń skich gatunkó w. Przechodzę przez most kolejowy. Widoczne malowane wież e ciś nień.
Mieszkań cy miasta nie pamię tają , dlaczego nazywano ich „Kasya” i „Basya”. Na ulicy. Polygraph znajduje się na jednym z najwię kszych rynkó w Biał orusi. Nie ma specjalnego pragnienia ani celu, aby odwiedzić rynek. Zamiast tego odwiedź nabrzeż e rzeki. Neumanna. Tutaj mapa trochę zakł amał a, ale moż esz się odnaleź ć . Rzeka pł ynie doś ć szybko, ale pł ynnie. Czę ś ć nabrzeż a jest wył oż ona kafelkami. Czę ś ć - tylko zielona trawa. Kaczki pł ywają aktywnie, nie zakł ó cają c ogó lnej harmonii. I cisza. Po przeciwnej stronie w krajobraz organicznie wkomponowuje się koś ció ł pw. Wniebowzię cia Krzyż a Ś wię tego. Pamię tam umieję tnoś ć robienia statku z papieru. Pozdrowienia dla niego. Przenoszę się do nowej czę ś ci miasta wygodnym trolejbusem.
Trolejbusy, jak w każ dym biał oruskim mieś cie, są mał e, czyste, schludne. Jedź zgodnie z harmonogramem. Tu budynki są nowoczesne, szerokie, typowa dla wszystkich biał oruskich miast czystoś ć . Domy posiadają ozdobę narodową.
I klomby z obowią zkową ozdobną kapustą . Wró ciliś my do starej czę ś ci. Latem jest już ciepł o. Gł ó wne atrakcje już zwiedziliś my, postanawiamy po prostu przespacerować się starymi uliczkami, cieszą c się ł agodnym jesiennym sł oń cem. Poszliś my do katedry wstawienniczej. Są siednie delikatesy (jest taki relikt na Biał orusi) pachniał y ciastkami. Ptysie z dż emem i bajgle z makiem (a la sowieckie dzieciń stwo) i sokiem został y wybrane z ogromnej asymilacji. Schodzimy do parku nad rzeką Gorodnychanka (niewielką rzeką , od któ rej miasto wzię ł o swoją nazwę ). Oficer armii napoleoń skiej „usiadł na odpoczynek” na jednej z ł awek. Usiedliś my na pobliskiej ł awce.
Rekiny szł y bardzo szybko, ale dzielił y się bajglami z lokalnymi ptakami, poznają c ptasią hierarchię . Potem szedł ulicą . Gorkiego, Lermontowa, przez park. Ł KSMB do Koś cioł a Koł oż y. Aleję parku tworzą kasztany. Strzelali do nas duż ymi owocami.
Na ulicach Poł owa, Nimań ska z drewnianą zabudową i niezmienną ozdobną kapustą w klombach; za Pał acem Lodowym, na ul. 17 wrześ nia Timiryazev udaje się na stację kolejową . Grodzień skie koł o został o zamknię te. Mimo doś ć smutnych kart w jego ż yciu Grodno zachował o swoją szczeroś ć , tolerancję , spokó j i arystokrację . Ulice starego otoczenia są szerokie, jakby odzwierciedlał y szerokoś ć populacji. Epoka, style architektoniczne, religie i ideologie wspó ł istnieją tu pokojowo. Jednocześ nie ulice mają lutowany europejski wyglą d, zadbane z wyraź nymi oznaczeniami. Twarze ludzi nie wyglą dają na zmartwione, rozgoryczone. Pocią g należ ał do monumentalnego Miń ska.
Ale to już inna sekcja.