Изначально выбирали отель из недорогих, да и сезон рискованный - начало осени... Но все же как всегда надеешься, что отдых будет удачным, ведь болгарское гостеприимство и золото песок у ласкового моря - залог прекрасного отпуска.
Но! С погодой не повезло, и это сразу испортило настрой. А тут еще и отель... Самое большое преимущество отеля - месторасположение. Очень близко к морю: 5 минут по деревянному настилу через песчаные дюны.
Здание построено очень оригинально, красивое, современное! Только его никто не поддерживает на должном уровне, брошено оно на произвол судьбы. Даже холл (где все собираются, чтобы воспользоваться Wi-Fi) задуман красиво, но на деле выглядит убого. Ни мест для людей не хватает (дети просто на полу устраиваются, потому что элементарных лавочек и стульчиков не достаточно), ни декора (хотя бы парочку кадок с живыми растениями).
Территория отеля, как собственно и везде в Болгарии, маленькая, но даже она не ухожена, не создает уюта и хорошего настроения, заброшена. Выставленные искусственные цветы (не самого лучшего качества) еще больше угнетают.
Отдельно стоит рассказать о ресторане и питании. То, что там готовят и подают гостям, вызывает стойкое отвращение к еде! Повар напрочь убивает аппетит и веру в богатую и вкусную болгарскую кухню. Все однообразное, каждый день одно и то же. Фрукты, правда, были каждый день (арбуз, сливы, яблоки и полузеленые персики), но ни мяса нормального, ни десертов съедобных. Отвратительно! Голодный, конечно, не останешься, желудок хоть чем-то набьешь, но сытым и довольным точно не будешь.
Персонал доброжелательный, как и все болгары, но даже это не спасает от стойкого ощущения, что тут тебе не рады... потому что в каждой детали интерьера и инфраструктуры чувствуется сиротство, убогость и наплевательское отношение к гостям.
Возвращаясь с прекрасного моря, золотого пляжа (даже при плохой погоде... вернее, особенно при плохой погоде), хочется чувствовать праздник и наслаждаться отпуском! Но "Корона" убивает напрочь любые надежды.
Те, кто скажет, что неважно, где спать, чем набивать желудок, главное - хороший пляж и море... по-своему, будут правы. И только с таким настроением можно ехать в этот отель.
Мы же больше сюда ни ногой. Это отель бы да в хорошие руки...чтобы пару бриллиантов в эту корону... Но это уже совсем другая история!
Na począ tek wybraliś my hotel spoś ró d niedrogich, a sezon jest ryzykowny – począ tek jesieni… Ale wcią ż , jak zawsze, macie nadzieję , ż e Wasze wakacje bę dą udane, bo buł garska goś cinnoś ć i zł ocisty piasek nad ł agodnym morzem to klucz do wspaniał ych wakacji.
Jednak! Pogoda nam się nie poszczę ś cił a i od razu popsuł a nam humor. No i hotel. . . Najwię kszym atutem hotelu jest lokalizacja. Bardzo blisko morza: 5 minut na drewnianym pokł adzie przez wydmy.
Budynek wybudowany bardzo oryginalnie, pię knie, nowocześ nie! Tylko nikt nie wspiera go na odpowiednim poziomie, jest zdany na ł askę losu. Nawet lobby (w któ rym wszyscy gromadzą się , aby korzystać z Wi-Fi) jest pię knie zaprojektowane, ale w rzeczywistoś ci wyglą da nę dznie. Brakuje miejsc dla ludzi (dzieci po prostu siedzą na podł odze, bo brakuje podstawowych ł awek i krzeseł ), ani wystroju (przynajmniej kilka wanien z ż ywymi roś linami).
Terytorium hotelu, jak i wszę dzie indziej w Buł garii, jest mał e, ale nawet nie jest dobrze utrzymane, nie zapewnia komfortu i dobrego nastroju, jest opuszczone. Sztuczne kwiaty na wystawie (nie najlepszej jakoś ci) są jeszcze bardziej przygnę biają ce.
Osobno warto porozmawiać o restauracji i jedzeniu. To, co gotują i serwują goś ciom, wywoł uje silną obrzydzenie do jedzenia! Kucharz cał kowicie zabija apetyt i wiarę w bogatą i pyszną buł garską kuchnię . Wszystko jest takie samo, każ dy dzień jest taki sam. Co prawda codziennie był y owoce (arbuz, ś liwki, jabł ka i pó ł zielone brzoskwinie), ale nie był o normalnego mię sa, ż adnych jadalnych deseró w. Obrzydliwe! Oczywiś cie nie bę dziesz gł odny, przynajmniej czymś napeł nisz ż oł ą dek, ale na pewno nie bę dziesz syty i usatysfakcjonowany.
Obsł uga sympatyczna, jak wszyscy Buł garzy, ale nawet to nie chroni przed uporczywym poczuciem, ż e nie jesteś tu mile widziany. . . bo w każ dym szczegó le wnę trza i infrastruktury czujesz sieroctwo, nę dzę i lekceważ enie goś ci.
Wracają c z pię knego morza, zł otej plaż y (nawet przy zł ej pogodzie… a raczej szczegó lnie przy zł ej pogodzie), chcesz poczuć wakacje i cieszyć się wakacjami! Ale „Korona” cał kowicie zabija wszelką nadzieję .
Ci, któ rzy mó wią , ż e nie ma znaczenia gdzie spać , jak wypchać ż oł ą dek, najważ niejsza jest dobra plaż a i morze… na swó j sposó b bę dą mieli rację . I tylko w takim nastroju moż na wybrać się do tego hotelu.
Już nas tu nie ma. Ten hotel był by w dobrych rę kach. . . mieć kilka diamentó w w tej koronie. . . Ale to już inna historia!