Bułgaria ...
Pojechaliś my do Buł garii na polecenie znajomych, bardzo im się spodobał o, powiedzieli: „A jest co zobaczyć i moż na dobrze odpoczą ć ”.
Odpoczywaliś my od 20 wrześ nia do 1 paź dziernika. Zamieszkaliś my w mał ym hotelu w Starym Nesebyrze.
Generalnie odpoczywaliś my normalnie (przynajmniej trochę się przespaliś my), ale minusó w był o sporo: Buł garzy nie są tak przyjaź ni (moż e wpł ynę ł o to na koniec sezonu? ).
Ś niadanie w hotelu jest obrzydliwe. Kelnerzy w restauracjach i kawiarniach są nerwowi, nie reagują . Najfajniejszą herbatą , jaką moż na zaproponować w restauracjach, jest AKBAR w torebkach, filiż anka kosztuje 2 lewy! Naczynia bardzo czę sto są brudne, ź le umyte. Gdzieś w ś rodku reszty znaleź liś my normalną kawiarnię w Nowym Nesebyrze "Detelina", tam pracują normalni ludzie, menu przyzwoite, ceny normalne i bardzo duż e porcje.
Przewodnicy ledwo mó wią po rosyjsku, zniekształ cają sł owa - trzeba był o samemu odgadną ć znaczenie. Program wycieczek nie jest tak gorą cy.
Kraj jest biedny, zaniedbany, brudny.
Ktoś podziwia zakupy w Buł garii. W rzeczywistoś ci sprzedają bardzo tanio Chiny, nie da się tam kupić czegoś porzą dnego.
Najbardziej nieprzyjemną rzeczą jest wymó g napiwkó w wszę dzie i wszę dzie, nawet w autobusach jest komunikat: „Nie zapomnij zostawić napiwku kierowcy”.
Gł ó wny kontyngent turystó w - osoby powyż ej 50 roku ż ycia.