Начну рассказ с того, что первоначально выбор наш с подружкой пал не на этот отель, а на ближайший - Калиакру. Но в турфирме нас огорчили отсутствие в ней свободных мест...А было это за два месяца до отъезда.
Погоревали мы, ведь если мест нет, следовательно, хороший отель...Однако в той же тур. фирме нам предложили отель в той же системе, тех же хозяев - Добротицу. В итоге, мы не просто не пожалели, а были только рады этому. Расскажу, почему:
1. Отель находится на первой линии, следовательно, до моря 20 метров. Есть в Албене и 4-х звездовых отель - Добруджа, но стоит он, на мой, взгляд, неудобно. До моря топать и топать. А тут - вышел из отеля, 20 шагов и пляжик.
2. Территория отеля очень зеленая, в отличие от собрата - Калиакры. 4-хэтажное здание утопает в зелени, следовательно нет убийственного пекла после 11.00. На территории все засажено розами, и растут они там у них почти в полудиком состоянии, при этом умудряются радовать глаз чудесными цветками.
3. На территории отеля расположен бассейн. Как и везде, в нем убойно много хлорки, но убирают его исправно и глубина есть как детская, так и для 2-хметровых дяденек и тетенек. Лежаки и зонтики возле бассейна - бесплатно. Так что лежи себе в тенечке, поставив лежачок на зелененькую травку и балдей.
Кстати, бассейн, якобы общий с Калиакрой, но так как расположен он на территории Добротицы, то и гостей там немного, если не сказать, что почти нет. Видели мы бассейны, конечно, и покруче (не помню в каком отеле Албены), но и народу там просто немеряно.
4. Что касается номера - как в старом добром Союзе...Если вы ждете чего-то запоминающегося, то совершенно зря. Из меблишки - все необходимое: кровати, тумбочки, шкаф. Есть телевизор, правда, о пульте думать забудьте. Приличная душевая кабинка, туалетик, раковинка и ежи с ними Огромная лоджия с дверями купе и пластиковой мебелью.
5. Сервис: удирали исправно, каждый день. Постельку меняли тоже каждый день, причем жутко декоративно ее застилали. Интересно так написано в ванной комнате было: Мы бережем природу, а постоянные стирки полотенец - ее загрязняют. Поэтому - если вы считаете, что пора бы полотенце поменять - оставьте его на полу, если нет, то мы его не тронем.
Совесть наша шевелилась, когда мы встречались вспоминали это и вздохнув мы часто вешали полотенце на крючок. Пусть хоть где-то с природой будет все ОК! . Кстати, у Болгарии есть т. н. голубой флаг, говорящий об экологически чистой отдыхе на ее территории. Ну, будет же обидно, если его отнимут злые капиталисты...
Что касается всяческих ванных принадлежностей, то фена нет, мыло, правда, кладут. Шампунь появлялся за неделю три раза, так что, кто привык чаще мыть свою головенку - не рассчитывайте.
6. Питание...Нам понравилось. Если бюргеры постоянно дрались за картофель фри и ядовитого цвета напитки, то мы спокойно вкушали местные фрукты, коих было в достатке, мясные блюда, забавные супчики "летнего" плана и т. д. Периодически на забавляли блюдом под названием "Руска салата". Они-то бедняги думали, что сие - Оливье...и что мы любим его есть тазиками. Лично нам он не понравился.
Часто готовили блюда мировой кухни - итальянские, французские. Пробовали, конечно, но как-то предпочитали им хороший шашлычок из свинины или курицы, рыбку и салатики. Десерты были самые обычные - печеньки, тортики, муссы и т. д.
Постоянно белое и красное вино. Только вот за банальные пакетики с чаем приходилось сражаться. Не пьют болгары привычный нам черный чай, все норовят какую-то травку в пакетиках подсунуть. В общем, кормили разнообразно и вкусно. Причем по режиму завтрак плавно перетекал в обед, а последний в ужин...
7. Пляж: хороший и чистый пляж. Убирают его как утром, так и вечером. Бооооольшая редкость откапать в песке что-то типа косточки от персика. Но вот лежаки, зонтики и матрасы - платно...Пляж-то ведь городской, а не собственность отеля, как впрочем и все пляжи в округе.
С продажей еды на пляже не пристают...тишина и покой...Море - как раз для детей. Мелко...мелко...мелко...мелко...мелко..."Мама, спаси - ТОНУ! " Водичка в середине июля была в самый раз. Водоросли, кстати из воды тоже вытаскивают, когда пляж чистят. По дну ходят маленькие крабики. Дети их видя, дико визжат. Хотя при мне никого не разу не укусили. Просто надо идти и говорить "Кыш отсюда! ". Шучу, конечно.
Ну, вот, пожалуй, и все...Если есть вопросы пишите - буду рада ответить.
Инна.
Zacznę od tego, ż e począ tkowo nasz wybó r z moją dziewczyną padł nie na ten hotel, ale na najbliż szy - Kaliakrę . Ale w biurze podró ż y zdenerwował nas brak wolnych miejsc w nim. . . A to był o dwa miesią ce przed wyjazdem.
Ż al nam, bo jeś li nie ma miejsc, to dobry hotel. . . Jednak na samą wycieczkę . firma zaoferował a nam hotel w tym samym systemie, ci sami wł aś ciciele - Dobrotitsa. W koń cu nie tylko tego nie ż ał owaliś my, ale tylko cieszyliś my się z tego. Powiem ci dlaczego:
1. Hotel znajduje się w pierwszej linii, czyli 20 metró w od morza. Jest też.4-gwiazdkowy hotel w Albenie - Dobruja, ale jest to moim zdaniem niewygodne. Tup i tup do morza. A potem - wyszedł em z hotelu, 20 krokó w i plaż a.
2. Teren hotelu jest bardzo zielony, w przeciwień stwie do kolegó w - Kaliakry. Czterokondygnacyjny budynek zatopiony jest w zieleni, dzię ki czemu po godzinie 11.00 nie ma piekł a ś miertelnego. Wszystko na terytorium jest obsadzone ró ż ami i rosną tam prawie w stanie pó ł dzikim, a jednocześ nie cieszą oko wspaniał ymi kwiatami.
3. Na terenie hotelu znajduje się basen. Jak wszę dzie, ma ś miertelną iloś ć wybielacza, ale jest regularnie czyszczony i jest tam gł ę bokoś ć zaró wno dla dzieci, jak i 2-metrowych wujkó w i ciotek. Leż aki i parasole przy basenie - bezpł atnie. Wię c poł ó ż się w cieniu, kł adą c ł ó ż ko na zielonej trawie i draniu.
Nawiasem mó wią c, basen, podobno dzielony z Kaliakrą , ale ponieważ znajduje się na terytorium Dobrotitsy, jest tam niewielu goś ci, jeś li nie prawie ż aden. Widzieliś my oczywiś cie baseny i bardziej gwał townie (nie pamię tam, któ ry hotel w Albenie), ale ludzie tam są po prostu niezmierzeni.
4. Jeś li chodzi o numer - jak w starym dobrym Zwią zku...Jeś li czekasz na coś niezapomnianego, to na pró ż no. Z mebli - wszystko czego potrzebujesz: ł ó ż ka, szafki nocne, szafa. Jest telewizor, ale zapomnij o pilocie. Porzą dny prysznic, toaleta, umywalka i jeż e z nimi. Ogromna loggia z drzwiami przedział u i plastikowymi meblami.
5. Obsł uga: uciekł a regularnie, każ dego dnia. Ł ó ż ko też był o codziennie zmieniane i był o strasznie ozdobne. Co ciekawe, w ł azience napisano: Chronimy przyrodę , a cią gł e pranie rę cznikó w ją zanieczyszcza. Dlatego - jeś li uważ asz, ż e czas zmienić rę cznik - zostaw go na podł odze, jeś li nie, to nie bę dziemy go dotykać .
Nasze sumienie poruszał o się , gdy się spotykaliś my, wspominaliś my to i wzdychają c, czę sto wieszaliś my rę cznik na haczyku. Niech chociaż gdzieś z naturą wszystko bę dzie OK! Przy okazji Buł garia ma tzw. niebieska flaga, któ ra mó wi o przyjaznej dla ś rodowiska rekreacji na swoim terytorium. Có ż , szkoda by był o, gdyby ź li kapitaliś ci ją odebrali. . .
Jeś li chodzi o wszelkiego rodzaju akcesoria ł azienkowe, nie ma suszarki do wł osó w, ale mydł o jest kł adzione. Szampon pojawiał się trzy razy w tygodniu, wię c ci, któ rzy są przyzwyczajeni do czę stszego mycia gł owy – nie liczą .
6. Jedzenie. . . Podobał o nam się . Jeś li mieszczanie cią gle walczyli o frytki i trują ce napoje, to spokojnie jedliś my lokalne owoce, któ rych był o pod dostatkiem, dania mię sne, zabawne „letnie” zupy itp. Od czasu do czasu bawiono się potrawą o nazwie „sał ata ruska”. Biedacy myś leli, ż e to był Olivier. . . i ż e uwielbiamy go jeś ć w miskach. Osobiś cie nam się to nie podobał o.
Czę sto przyrzą dzane dania kuchni ś wiatowej - wł oskiej, francuskiej. Pró bowali oczywiś cie, ale jakoś woleli dobre szaszł yki wieprzowe lub drobiowe, ryby i sał atki. Najczę ś ciej był y to desery – ciasteczka, ciasta, musy itp.
Zawsze biał e i czerwone wino. Tylko tutaj o banalne torebki herbaty trzeba był o walczyć . Buł garzy nie piją czarnej herbaty, do któ rej jesteś my przyzwyczajeni, wszyscy starają się wrzucić do torebek jakiś chwast. Ogó lnie jedzenie był o urozmaicone i smaczne. Co wię cej, zgodnie z reż imem ś niadanie pł ynnie przeszł o w obiad, a ostatnie w kolację...
7. Plaż a: ł adna i czysta plaż a. Czyszczą go zaró wno rano, jak i wieczorem. To wielka rzadkoś ć wykopać coś w rodzaju pestki brzoskwini w piasku. Ale leż aki, parasole i materace - za opł atą...W koń cu plaż a jest miejska, a nie wł asnoś ć hotelu, tak samo jak wszystkie plaż e w okolicy.
Przy sprzedaż y jedzenia na plaż y się nie trzymam. . . cisza i spokó j. . . Morze - tylko dla dzieciakó w. Drobno. . . Drobno. . . Drobno. . . Drobno. . . Drobno. . . "Mamo, uratuj mnie - WYPUŚ Ć ! " Vodichka w poł owie lipca był w sam raz. Nawiasem mó wią c, glony są ró wnież wycią gane z wody podczas sprzą tania plaż y. Mał e kraby chodzą po dnie. Dzieci, widzą c je, piszczą dziko. Chociaż nigdy nikt mnie nie ugryzł . Musisz tylko iś ć i powiedzieć „Wynoś się stą d! ”. Oczywiś cie ż artuję .
No to chyba wszystko. . . Jeś li masz jakieś pytania, napisz - chę tnie odpowiem.
Inna.