пишу про то, как мы проживали в отеле Ралитца 2 недели. приехали в субботу 7 июля вечером. провели в номер. мы когда вошли, просто сперва обрадовались-заправленные кровати, сверху полотенца выложенные бабочками. сразу же решили сходить к морю. поздороваться. ночью по быстрому легли спать. а вот утром начались сюрпризы. в туалете вытяжка не работает. и нет окна чтоб проветрить. у настольной лампы оголенные провода. стоки в полу в туалете ржавые и забитые. мы естественно обратились на рецепшн. нам принесли другую лампу. пока мы завтракали, починили вытяжку. буквально сразу же мы споткнулись о плинтус, который просто выпирал. позвонили еще раз на рецепшн. пришел мастер и силиконом приклеил намертво плинтус к стене, причем перепачкав весь пол. двухярусная кровать так шаталась, что детей туда мы не рискнули положить. так вот этот же мастер прибил эту койку к стене огромными гвоздями. теперь ее не сдвинешь. (мы проживали в номере Е 309).
в номере нет ни фена, ни холодильника. при такой жаре он просто необходим. т. к. воду и соки для детей невозможно пить горячими. воду в номер принесли всего 1 раз. и 2 стакана. которые за все 2 недели ниразу не меняли. воду мы покупали сами в супермаркете на автовокзале(там дешевле, чем в центре). конечно в холле отеля стоит кулер. но там нельзя набирать воду в бутылочки. и что нам, по стаканчику в номер носить? а ночью как? в трусах со стаканом попить нестись что ли?
в углах пыль столетняя. грязь. балкон зас... ый. и каждый день после так называемой уборки я протирала полы сама(пришлось пожертвовать футболкой мужа), чтоб мы могли по полу ходить. и то почти всегда обутые, т. к. пол просто протирали, а не мыли.
в балконных дверях в пазах свили гнезда осы. просто кокон на коконе висит. позвали уборщицу показали. она пришла с веничком. какие смогла смести-смела. остальные так и остались.
в общем состояние отеля не соответствует цене.
Piszę o tym, jak przez 2 tygodnie mieszkaliś my w hotelu Ralitz. Przybył w sobotę.7 lipca. zabrany do pokoju. kiedy weszliś my, na począ tku byliś my po prostu zachwyceni - ł ó ż ka był y zaś cielone, rę czniki uł oż one w motyle na wierzchu. od razu postanowił em udać się nad morze. Powiedz cześ ć . szedł szybko spać w nocy. Ale rano zaczę ł y się niespodzianki. Odcią g w toalecie nie dział a. I nie ma okien do wietrzenia. lampa stoł owa ma goł e przewody. odpł ywy w podł odze w toalecie są zardzewiał e i zatkane. Naturalnie zwró ciliś my się do recepcji. przynieś li nam kolejną lampę . Podczas ś niadania naprawiliś my maskę . dosł ownie natychmiast natknę liś my się na listwę przypodł ogową , któ ra wł aś nie wybrzuszył a się . zadzwonił ponownie do recepcjonisty. mistrz przyszedł i mocno przykleił listwę przypodł ogową do ś ciany silikonem i zabrudził cał ą podł ogę . ł ó ż ko pię trowe był o tak chwiejne, ż e nie odważ yliś my się umieś cić tam dzieci. wię c ten sam mistrz przybił tę pryczę do ś ciany wielkimi gwoź dziami. teraz nie moż esz go ruszyć.
(mieszkaliś my w pokoju E 309).
W pokoju nie ma suszarki do wł osó w ani lodó wki. W tym upale to koniecznoś ć . ponieważ wody i sokó w dla dzieci nie moż na pić na gorą co. Tylko raz przyniesiono wodę do pokoju. i 2 szklanki. któ re przez wszystkie 2 tygodnie nirazu się nie zmienił y. sami kupowaliś my wodę w supermarkecie na dworcu autobusowym (tam jest taniej niż w centrum). oczywiś cie w lobby hotelowym jest lodó wka. Ale nie moż na tam napeł nić butelkowanej wody. a co powinniś my nosić szklankę w pokoju? co powiesz na noc? w szortach ze szklanką do picia poś piechu czy co?
stuletni kurz w rogach. brud. balkon zas...gr. i codziennie po tzw. sprzą taniu sama wycierał am podł ogi (musiał am poś wię cić koszulkę mę ż a), ż ebyś my mogli chodzić po podł odze. a potem prawie zawsze obuty, bo podł oga był a po prostu wycierana, a nie myta.
osy zbudował y swoje gniazda w rowkach drzwi balkonowych. tylko kokon wiszą cy na kokonie. zawoł ał a sprzą taczka pokazał a. przyszł a z miotł ą . któ re mogą zmieś ć , zmieś ć . reszta pozostał a taka sama.
Ogó lny stan hotelu nie odpowiada cenie.