Recenzja biura podróży ТурСалон Севастополь (Sewastopol)

Budapeszt + Wiedeń = doskonale!

Autor:
Data zakupu usługi: 11 wrzesień 2010
Pisemny: 15 październik 2010
7.0
Biuro podróży: ТурСалон Севастополь (Sewastopol)
Typ usługi: экскурсионный тур

Witajcie drodzy podróżnicy!

Moja kolejna podróż do Europy we wrześniu 2010.

Nazywam się Anna Petrova, jestem szefem biura podróży Toursalon, Sewastopol. Przeżyłem podróż na Węgry + Austrię od naszego stałego partnera "Accord Tour" (Lwów) - Melodia dwóch serc: Budapeszt + Wiedeń.

Więc z kolei. Dlaczego ta konkretna wycieczka. Transfery nocne – aż 2 sztuki, pozwalają na spędzenie minimum czasu na wycieczce i obniżenie kosztów wycieczki. I oczywiście 2 całe dni w Wiedniu.

Wyjechał jak zwykle z dworca we Lwowie. Autobus był dobry, z węgierskimi numerami i węgierskim kierowcą (co znacznie ułatwia poruszanie się po UE). Następnie czekała nas nocna podróż. Przygotowaliśmy się do tego odpowiedzialnie: koc, poduszka, ciepłe skarpetki. Nawiasem mówiąc, od razu dowiedzieliśmy się, które miejsca nie są zajęte i usiedliśmy pojedynczo. To znacznie upraszcza podróż autobusem na całej trasie. Więc rada dla najbardziej przebiegłych, dowiedz się od razu, gdzie jest za darmo (zwykle na końcu).

Przeszliśmy odprawę celną w 45 (!) minut i mieliśmy dużo czasu, zatrzymaliśmy się na 2 godziny w Tesco (supermarket handlowy na Węgrzech), gdzie mieliśmy czas na spanie, pójście do toalety i spacer po sklepie.

Rozpoczął się pierwszy dzień naszej wyprawy. Wszystko zaczęło się o 8 rano od miasta Eger. Pomimo tego, że wycieczka jest dość wczesna, ludzie szli dość radośnie z przewodnikiem. Ulice były puste, więc nikt nie zadał sobie trudu, żeby się rozejrzeć. Mieliśmy takie szczęście, że trafiliśmy nawet na wystawę samochodów retro, pozornie zebranych z całych Węgier i nie tylko (od taksówek po wozy strażackie). Następnie zabrano nas do term Egerszalok. Na świeżym powietrzu, w pięknym miejscu z lasem, jest wiele basenów (są też kryte), na każdy gust i temperaturę. Tak świetnie się bawili, że nawet nie chcieli wyjeżdżać. To prawda, że ​​chcę od razu dać jedno zalecenie - zdejmij biżuterię, wszystko, co nie zostało usunięte, stało się czarne, pierścionki, łańcuszki, kolczyki. To smutne, bo jeszcze nie wyczyściłam części mojej biżuterii…

Następnie zabrano nas na degustację, a potem na obiad.

Ogólnie chcę od razu powiedzieć, że sekwencja pierwszego dnia w programie to po prostu ZABIJANIE! Pływanie po nocnym przeprowadzce jest bardzo udane, ale głodna degustacja, nalewanie sobie wina na pusty żołądek jest STRASZNE! I dopiero wtedy zabrali nas do karmienia.

Osobno trzeba powiedzieć o degustacji. Kobieta, która miała się z nią zobaczyć, spóźniła się, więc po prostu zostaliśmy wylani i piliśmy. Bez wyjaśnienia, bez niczego. Jak, bum, do zdrowia. Na czwartą szklankę wbiegła zdyszana ciotka i zaczęła coś pocierać łamiącym się głosem. A wszystko to na tle głodu! Nasz stół się nie upił, dzięki temu, że byłam na degustacjach i wiem jak to zrobić. Ale w zasadzie to było straszne. Dopóki nie dotarłem do hotelu, nie mogłem się uspokoić. Mogłem lepiej zaplanować dzień.

Nasz hotel Flomenco był bardzo zadowolony, przeszliśmy z Placu Bohaterów (centrum miasta w Peszcie) do pensjonatu przez most na stronę Budy w zaledwie godzinę, a wszystko to w spacerowym tempie. Trudno byłoby się zgubić, mapa zawsze się zapisze! Przed hotelem staw, w pobliżu mały park, w pobliżu sklepy z węgierskim winem. Czego jeszcze potrzebujesz po aktywnym dniu!

Nie mogę nic powiedzieć o wycieczce krajoznawczej, wszystko jest w porządku. Osobiście spędziliśmy pół dnia siedząc w łaźniach Szecznie, rozgrzewając się i ciesząc życiem, w tym samym centrum, na lewo od Placu Bohaterów jest dobra restauracja PAPRIKA, gdzie można zjeść niedrogi obiad z normalnym gulaszem.

Przy okazji chcę powiedzieć, że jeśli kupujesz wino na Węgrzech, to prawie wszystko jest suche i po dość lojalnej cenie 20 hrywien za butelkę 0,7 litra. I mimo że nie jest tanie, smak wina jest całkiem niezły. Możesz więc spokojnie zabrać dowolny tokaj i nie bój się (uwierz osobie z Krymu, która rozumie wino).

Następnie wyjazd do Wyszehradu i Szentendre.

Wyszehrad jest godny widoku z zamku, ale nic więcej. Jeśli tam pójdziesz i wpadniesz we mgłę, pomyśl, że zmarnowałeś swoje pieniądze. Sentendre jest potrzebne tylko po to, by tanio skąpić na wszystkie niepotrzebne rzeczy. Jest też muzeum marcepanu, ale to już jest amatorskie. Osobiście mi się to nie podoba, a nawet drożej. Chociaż samo muzeum jest ciekawe. Obok muzeum bardzo dobra kawiarnia, pyszne ciasta, doskonała kawa, średnia cena za czek to 3 euro za kawę i 3 euro za pirozhenko.

Jeśli będę następny na Węgrzech, nie pojadę do tych miast, jeden raz naprawdę wystarczy).

Następnie zabrano nas do Campona, kompleksu handlowego z akwarium. Nie poszliśmy do niego, bo nic nowego nie zobaczymy, ale biegaliśmy po sklepach. Niestety czasu jest bardzo mało. A dla kobiet – po prostu super. Dużo sieciówek i po bardzo niskich cenach. Potem wyjeżdżając do Wiednia zdałem sobie sprawę, że trzeba nie klikać i kupować, bo dalej było tylko drożej))). Dlatego polecam wszystkim paniom, żeby obchodziły oceanarium i zadowoliły się zakupami.

Nawiasem mówiąc, nie dostali się na pokaz koni, ale na próżno okazuje się, że jest to dobrze znana impreza. Ale „skosztujmy Węgier” od razu mi odradzano. W zasadzie za te pieniądze można wyjść razem na obiad, choć jeśli macie ochotę na imprezę w narodowym stylu, to śmiało.

Na szczególną uwagę zasługuje Wiedeń. W porównaniu z nim wszystko inne było po prostu bzdurą! Szliśmy, odwracaliśmy głowy, cieszyliśmy się atmosferą cudownego miasta! Siedzieliśmy w wielu kawiarniach! I wcale nie trzeba iść dokładnie do tego, który pokazał ci przewodnik lub przewodnik. Najprościej jest tam pójść i zjeść tam – tam, gdzie patrzą oczy . Przypominam wszystkim, że ciasto Esterhazy – klasyczne austriackie ciasto i melanżowa kawa – to nie wszystko, co można tam zjeść).

Z tego, co naprawdę warto odwiedzić z wycieczek: niewątpliwie skarbiec Habsburgów to nie tylko słowo „skarbiec”, naprawdę jest tak wiele takich rzeczy!!! Poszliśmy tam z otwartymi ustami. Nie powiem wszystkiego, ale muzeum jest godne uwagi. Pałace Schönbrun i Belvedere są bardzo ładne z dobrymi parkami, ale czasu jest za mało, nie wystarczy, aby zobaczyć park. Wewnątrz pałaców nie ma nic specjalnego do roboty, ci, którzy byli w Petersburgu w pałacach, mogą nawet być rozczarowani i będą porównywać.

Mogę też bardzo pochwalić wycieczkę „Wiedeń w stroju wieczorowym” + kolacja w domowej restauracji. Uwierz mi, za te pieniądze wycieczka + pyszne jedzenie + świetna muzyka na żywo = 40-45 euro !!! Nie żałowaliśmy, że pojechaliśmy chociaż raz! Próbowaliśmy lokalnego wina z piwnicy, a nawet kupiliśmy je na wynos! Chociaż nie przywieźli jej do domu, to boleśnie ciężka butelka, a ponieważ jest sucha, łatwo ją i naturalnie pije))).

Mieliśmy dobry hotel, w którym basen był wliczony w cenę, ale niestety nie mieliśmy czasu na kąpiel) Hotel nazywa się Piramida i wydaje się, że 4*, co bardzo się podobało. Jest bardzo fajna restauracja w formie piramidy. Niestety hotel znajduje się bardzo daleko od miasta, więc chcąc się przespacerować, trzeba by było wrócić taksówką.

Po drodze było kilka czkawek.

Na przykład nasz przewodnik Gleb stracił z grupy 2 turystów, którzy w panice biegali po centrum Wiednia bez telefonu i karty hotelowej i szli się poddać miejscowej policji. Albo na przykład nasz kierowca Piotr, który całą podróż spędził na napojach energetyzujących, bo Accord nie zapewnił nam drugiego kierowcy! To było przerażające, wydawało się, że gdzieś z nim upadniemy.

I tak ogólnie wszystkie zasady. Chociaż nie zaszkodzi trochę edytować program już pierwszego dnia!