Отдыхали в Шардже в середине апреля 2011года. Собирались ехать в другой отель, но там на время нашей поездки не оказалось мест. Тур агентство предложило Тулип Инн. Вроде бы 4*, должно быть нормально... Да где уж там!
Начнём с того, что сразу по приезде на центральном крыльце отеля был замечен гигантских размеров таракан, который при нашей выгрузке из такси с шумом убрался куда-то под скамейку. Водитель передал нам конверт, в котором были небрежно скопированные листочки с информацией об экскурсиях и расценках. Само письмо от имени якобы отельного гида было на английском языке, ну да это ещё ничего, по-английски мы немного изъясняемся, только вот контактный телефонный номер этого самого гида не отвечал ни днём, ни ночью. Так что увидеть гида нам так и не довелось.
На рецепшине отеля мы безрезультатно в течение 3-х дней пытались получить карту Шарджи. Не получили, мальчик за стойкой сказал, что они вчера закончились, а когда снова будут - неизвестно. Точно выяснить в каком направлении нужно двигаться на рынок или ещё куда, у нас ни разу не получилось. Разные мальчики-девочки за стойкой всё время называли разные направления.
Каких-то бесплатных автобусов на пляж или в Дубаи у этого отеля нет в помине. Либо пешком, либо на такси.
В стоимость нашего тура входил только завтрак, и слава Богу, что не больше! За всё время нашего пребывания набор блюд никак не менялся, несчастный круассан приходилось ждать по 40-50 минут, точно ко времени завтрака их почему-то не пекли; нарезанные огурцы, помидоры и сыр выглядели так, как будто остались со вчерашнего обеда, т. е. практически несъедобно. Кофе пить вообще было невозможно - НЕСКАФЕ из железной банки. При подаче кофе на стол выдавалась только чашка, иногда к ней - ложка. Блюдце, как ненужный анахронизм, присутствовало за 15 дней только один(! ) раз! Сахар, находящийся в вазочке на столе, при подаче кофе или чая, немедленно уносился. Видимо, официанты были знакомы с непростой ситуацией с сахаром в нашем государстве и подозревали, что мы приехали специально запасаться их сахаром.
Отдельно хочу отметить уборку в номере. В отеле с 4* за две с лишним недели НИ РАЗУ в номере не менялось постельное бельё! Полотенца меняли три раза, чаще их просто уносили без возврата. Или просто складывали мокрые и красиво развешивали. Благо, что рядом с нашим номером находился шкафчик с чистым бельём, вот оттуда мы сами брали себе полотенца. За всё время ОДИН раз принесли маленький рулончик(видно, чей-то остаток)туалетной бумаги, а потом и его унесли. Видно решили, что с бумагой у нас тоже плохо и нечего баловаться.
Из двух лифтов один по полдня не работал.
Мебель в номере была ободранная, занавески, наверное, год не стирались, в грязи на подоконнике можно было выращивать лук.
Ужасный отель, никому не советую!
Odpoczywał w Sharjah w poł owie kwietnia 2011 r. Mieliś my jechać do innego hotelu, ale na czas wyjazdu nie był o miejsc. Biuro podró ż y zasugerował o Tulip Inn. Wyglą da na 4 *, powinno być dobrze...Ale gdzie to już jest!
Zacznijmy od tego, ż e zaraz po przyjeź dzie na centralnym ganku hotelu zauważ ono gigantycznego karalucha, któ ry, gdy wył adowaliś my się z taksó wki, hał aś liwie znikną ł gdzieś pod ł awką . Kierowca wrę czył nam kopertę zawierają cą przypadkowo skopiowane ulotki z informacjami o wycieczkach i cenach. Sam list w imieniu podobno przewodnika hotelowego był po angielsku, no to nic, trochę mó wimy po angielsku, tylko numer telefonu do tego przewodnika nie odpowiadał w dzień ani w nocy. Wię c nie udał o nam się zobaczyć przewodnika.
W recepcji hotelu przez 3 dni bezskutecznie pró bowaliś my zdobyć mapę Szardż y. Nie zrozumieli, chł opak przy kasie powiedział , ż e wczoraj się skoń czyli i nie wiadomo, kiedy bę dą ponownie. Nigdy nie udał o nam się ustalić , w któ rym dokł adnie kierunku musimy iś ć na rynek lub gdzie indziej. Ró ż ni chł opcy-dziewczę ta przy ladzie przez cał y czas nazywali ró ż ne kierunki.
Ten hotel nie ma ż adnych bezpł atnych autobusó w na plaż ę ani do Dubaju. Pieszo lub taksó wką .
Koszt naszej wycieczki obejmował tylko ś niadanie i dzię ki Bogu, ż e już nie! Przez cał y czas naszego pobytu zestaw dań nie zmienił się w ż aden sposó b, nieszczę sny rogalik musiał czekać.40-50 minut, jakby z jakiegoś powodu nie został y upieczone do czasu ś niadania; pokrojone ogó rki, pomidory i ser wyglą dał y jakby został y z wczorajszego obiadu, czyli praktycznie niejadalne. W ogó le nie dał o się wypić kawy - NESCAFE z ż elaznej puszki. Podczas serwowania kawy do stoł u podawano tylko filiż ankę , czasami podawano do niej ł yż kę . Spodek, niczym zbę dny anachronizm, był obecny tylko raz (! ) razy w cią gu 15 dni! Cukier, któ ry znajdował się w wazonie na stole, został natychmiast zabrany, gdy podawano kawę lub herbatę . Podobno kelnerzy znali trudną sytuację z cukrem w naszym stanie i podejrzewali, ż e przyjechaliś my specjalnie po to, ż eby zaopatrzyć się w ich cukier.
Osobno chcę odnotować sprzą tanie w pokoju. W hotelu z 4 * przez ponad dwa tygodnie NIGDY nie zmieniano poś cieli w pokoju! Rę czniki zmieniano trzykrotnie, czę ś ciej po prostu zabierano je bez zwrotu. Albo po prostu zł oż yli mokre i pię knie je powiesili. Na szczę ś cie obok naszego pokoju był a szafka z czystą poś cielą , ską d wzię liś my wł asne rę czniki. Cał y czas JEDEN raz przynieś li mał ą rolkę (widać , czyjeś resztki) papieru toaletowego, a potem zabrali. Najwyraź niej uznali, ż e papier też jest u nas zł y i nie ma się czym bawić .
Jedna z dwó ch wind nie dział ał a przez pó ł dnia.
Meble w pokoju był y poszarpane, zasł ony chyba nie był y prane od roku, cebula mogł a rosną ć w bł ocie na parapecie.
Okropny hotel, nie polecam nikomu!