Powrót do ZSRR
O hotelu już pisał am w recenzji, wię c o kraju bardziej szczegó ł owo. Polecieliś my do Adlera, zamó wiliś my transfer z jednej z firm, umó wiwszy się , ż e od razu pojedziemy. Jednak. . . Spotkali nas przy wyjś ciu i powiedzieli, ż e musimy trochę poczekać na kolejny lot. Obejrzeliś my - i przyjeż dż a za godzinę . Plus, weź walizki itp. A potem powiedzą inny lot, poczekamy. . . Umó wił em się z taksó wką , 2500 rubli i bez koniecznoś ci przekraczania granicy na piechotę . Kiedy przechodziliś my przez kontrolę paszportową , przeszedł przez punkt kontrolny. Oczywiś cie trochę gł upie jest zostawianie rzeczy nieznajomym. . Dojechaliś my szybko, granica zaję ł a godzinę i byliś my na miejscu. Czyli był oby to 1600 rubli (2 osoby dorosł e i jedno dziecko powyż ej 5 lat). Odebraliś my transfer grupowy - dokł adnie tak się stał o. Wszystko był o jasne, specjalnie przeszkoleni ludzie zał adowali walizki na taczki i zabrali je do samochodu po drugiej stronie granicy. Na wakacjach poleciał em do Moskwy w interesach – spró bował em też najtań szego rodzaju przeprowadzki. Minibusem z Gagry do granicy (coś jak 100 rubli), a potem autobusem 78 za 30 rubli na lotnisko. I z powrotem autobusem 78 i autobusem do Gagry (zwykle 60 rubli). W Abchazji oczywiś cie jest pię knie, przyroda, gó ry. Ale jednocześ nie dewastacja jest straszna. Puste domy, opuszczone hotele i sanatoria. Wiele z tego, co zrobiono w ZSRR, tak pozostał o. Na nasypie jest za mał o parapetó w w kawał kach, aw niektó rych miejscach nasyp w ogó le. Brud dookoł a. Nie, oczywiś cie sprzą tane są tereny, hotele, dziedziń ce, hotele prywatne, ale krok w bok i duż o ś mieci. bardzo mał o rozrywki dla dzieci. Otó ż gdzie widział eś , ż e na banalną trampolinę trzeba jechać minibusem z centrum Nowej Gagry. Tak, wszę dzie w kurortach są na każ dym kroku. Lub 5D. W Moskwie wszystkie są puste, ale tutaj kolejka był a 1 godzina!!! ! ! Nie wierzył em, kiedy spojrzał em na zegar. Ale wieczorem nie ma doką d pó jś ć , a dzieci pytają . Oferty wycieczek są niesamowite - są wszę dzie, nie moż esz zrobić kroku, bo gdzieś cię cią gną . Wyglą da na to, ż e to gł ó wny biznes kraju! Byliś my w Pitsunda, New Athos i Ritsa. wszę dzie jest bardzo pię knie - ale na pewno zostaniesz przywieziony na wino, mió d, kawiarnię , w któ rej wszystko jest rejestrowane przez przewodnika i kierowcę . Szkoda za stracony czas, lepiej spacerować po pię knych miejscach. Klimat jest dobry, ciepł o dobrze tolerowane. Miejscowi są inni, przyjaź ni i ż yczliwi, któ rzy nie są . Ale spora oboję tnoś ć - nie jest jasne, czy chcą ci coś sprzedać , czy nie! Jakby byli leniwi i zmę czeni wszystkim! Nie widział em tego nigdzie indziej!