Powiem od razu, kto chce normalnie odpoczą ć , nie musisz jechać do tego hotelu, ponieważ w ogó le nie ma terytorium i nie jest jasne, dlaczego Pegas sprzedaje wycieczki do tego hotelu. Do tego hotelu należ y basen - niezbyt duż y. Pokoje nie posiadają balkonó w tj. są trudnoś ci z suszeniem ubrań (szczegó lnie tych podró ż ują cych z dzieć mi) Na plaż y nie ma leż akó w, parasoli i prysznica - leż aki (materace) - moż na je zabrać w recepcji, czyli bę dziecie leż eć w miejscach publicznych plaż a, na któ rej nie moż na zostawić rzeczy. Moż na jeś ć bez szkody dla zdrowia tylko w hotelu lub w sklepie COOP (nasz nazywają to ZSRR), 10 minut spacerem lub 5 minut taksó wką (25 rubli), gdzie moż na zjeś ć za 300 rubli na rodzinę (podobnie McDonald's).
Przewodnik Rishat poradził kawiarni „Zielony Obrus” – dla amatora. Wcześ nie robi się ciemno (o pią tej jest już ciemno), nie ma co robić . Prawie codziennie jeź dziliś my do Mui Ne (rejon kurortu) taksó wką - 15 minut, koszt taksó wki to 10 USD w jedną stronę . Codziennie odpoczywaliś my w nowym hotelu (gdzieś zapł aciliś my pienią dze (5 dolaró w od osoby), gdzieś po prostu pojechaliś my i odpoczę liś my. Nikt nie skomentował . Jedliś my też w Mui Ne, moż na znaleź ć kawiarnię na każ dą kieszeń . Jedliś my gł ó wnie w Chalet, kiedy egzotyka był a bardzo zmę czona. W tej restauracji pracuje rosyjski kucharz, gotuje bardzo, bardzo smacznie - w wię kszoś ci jedli tylko tam.
Dolary i euro moż na wymieniać w hotelu oraz w Mui Yi.
Wybraliś my się ró wnież na 3 wycieczki (farma krokodyli + gorą ce ź ró dł a, miasto Dalat i leż ą cy Budda). Organizacja wycieczek jest bardzo zł a (pojechaliś my z Pegas). Koszt wycieczek jest 2 razy droż szy niż gdyby kupili w Mui-ne w "1000 i jedną noc" - wielu poszł o (pochwalono). Droga zaję ł a wię cej czasu niż same wycieczki Prawie wszyscy robili to w biegu, wł aś ciwie nic nie widzieli Przy gorą cych ź ró dł ach był o nas 15 osó b, nie był o gdzie się przebrać (prowadzą nas w garderoba, w któ rej jest duż o toalet, jeden ką cik do przebierania się i jeden prysznic. Zawieź li nas do dwó ch bungalowó w (pojemnoś ć to 12 osó b), nie wyjaś niają c ani nic nie mó wią c. Potem zjedliś my w restauracji - nie tak gorą co (nasi przewodnicy bardzo go chwalą ).
W Dalat mieliś my jeszcze szczę ś cie, ż e jechaliś my duż ym autobusem, poza tym nasi rodacy nie mieli szczę ś cia, jeź dzili mał ym autem, w któ rym w zasadzie nie moż na spać , bo autobus podskakuje na każ dym wyboju. droga jest serpentynowa.
Sam Wietnam był bardzo przyjemny, na pewno jeszcze tu wró cimy.