Ехали во Вьетнам после Шри-Ланки с опаской, да еще и отзывов начитались. Что поначалу пугает так это движение: море байкеров, соблюдающих свои правила, и трансферный автобус ехал до отеля со средней скоростью 29 км/ч и того 7 часов. Добрались до отеля затемно, голодные и измотанные, даже куда приехали вначале не обратили внимание. Носильщик пытался взять мой рюкзак прям из автобуса. Бедный мальчик(хотя может ему и лет 30-40) смог забрать у меня рюкзак только у ресепшн. Группа у нас была маленькая - заселили нас быстро. Наблюдала заселение китайцев - их еще прохладным зеленым чаем поили. Носильщик отвел нас в наш номер. Все показал, и спокойно себе уходил - вот тут меня удивили. И когда мы-таки вручили ему чаевые очень удивился - или потрясающий актер или ...
Передохнули, шел дождь, идти некуда не хотелось - а кушать ой как хотелось. И пошли мы в ресторан от отеля. И были самими довольными из всей нашей группы: шикарный сервис, невероятно вкусный и сытный крем-суп и пицца с тунцом. И в конце жуткого дня с 10 часовым перелетом, и 7 часовым трансфером - мы наконец-то были сытые и довольные. Но это были только цветочки.
Утро 5.30. Собираюсь на пробежку с мыслями, что осваивать территорию. Выхожу из номера и ...визгам не было предела - море в нескольких шагах!!!!!!! ! ! Выполнив план - пробежав территорию отеля минут за 10-15, я пошла бегать по пляжу в кроссовках. И гиблое же это дело. С тех пор бегала только босиком.
Завтрак был разным, не в плане разнообразным, а именно разным. Когда приезжала больше отдыхающих, а это происходило по выходным - местные тоже отдыхали, блюд было очень много. Но всегда есть огурцы, помидоры, несколько салатов, зелень, суп фо или какой другой, я не поняла. Чай, кофе, молоко, вода, соки были натуральные - аж с пенкой, фрукты, выпечка, для желающих яичница и тосты.
В ресторанчике при отеле ужинали несколько раз. Обслуживание всегда на высоте и все очень вкусно. А еще нам подарили бонусный обед, такой же великолепный.
Персонал говорит на английском, но указательные жесты они тоже понимают. Хотя их английский такой вьетнамский - певучий и размытый.
Уборка была ежедневной - мытый с чем-то от комаров пол, чистые полотенца, свежее белье, новый шампунь, гель, зубные щетки, расческа и шапочка! Больше всего меня улыбнула шапочка, хотя сестра нашла ее очень полезной. Правда, уборка может прийти, когда угодно, и вот они говорят только на вьетнамском! Если не успели повесит табличку зайдите позже - все просьбы выражаете на вьетнамском или смиритесь - раз пришли, и вы их заранее не предупредили, они уберут. Мы как-то привыкли, что у нас уберегают где-то после обеда, и возвращаясь после завтрака никак не ожидали встретить уборщиков, но вот сюрприз. Пришлось переодеваться так.
Wi-fi всегда ловит на ресепшн, и в хорошую погоду заглядывает в номера. Если дождик проливной только ресепшн.
А еще к нам приходили ящерки. Сходили на ресепшн - девушки, наверное, решили, что я хвастаюсь. А когда поняли, что мы опасаемся, что нас покусают - дружелюбно объяснили, что они безопасны и тут везде, даже на ресепшне. Может потом над нами и посмеялись от души, но не во время работы. Мы лично посмеялись.
Пляж как уже упоминалось близко. И так как не сезон лежаки были свободны. Есть один очень страшный грибок - он низкий даже для вьетнамцев, мы испробовали его прочность нашими головами - больно. Все остальные нормальные, нам других низких не попадалось.
Бассейн шикарный, вода всегда теплая. Плавала там только утром. Официально плавать можно с 6 до 22. Джакузи включают по просьбе: около бассейна есть служащий, если вы проявите чуточку любопытства, служащий включит для Вас джакузи.
И самое волшебное в отеле это кресла качалки! Это гениальное! Я хочу себе такую домой. Не обычные кресла качалки - работают с помощью подъема и спуска ног!
В целом нам отель очень понравился! Как и Вьетнам!
Po Sri Lance pojechaliś my do Wietnamu z ostroż noś cią , a nawet czytaliś my recenzje. Na pierwszy rzut oka straszny jest ruch uliczny: morze motocyklistó w na wł asnych zasadach i autobus transferowy jadą cy do hotelu ze ś rednią prę dkoś cią.29 km/h, a to 7 godzin. Do hotelu dotarliś my po ciemku, gł odni i wyczerpani, nawet na miejsce, w któ rym przyjechaliś my na począ tku nie zwracaliś my uwagi. Portier pró bował zabrać mó j plecak prosto z autobusu. Biedny chł opak (choć moż e mieć.30-40 lat) mó gł odebrać mó j plecak dopiero w recepcji. Nasza grupa był a mał a i szybko usiedliś my. Obserwował em osadnictwo Chiń czykó w - nadal dostawali chł odną zieloną herbatę . Portier zabrał nas do naszego pokoju. Pokazał wszystko i spokojnie odszedł dla siebie - tu mnie zaskoczyli. A kiedy daliś my mu napiwek, był bardzo zaskoczony – albo ś wietnym aktorem, albo…
Odpoczywaliś my, padał o, nie chcieliś my nigdzie jechać - ale ach, jak chcieliś my jeś ć . I poszliś my do restauracji z hotelu. I byli najbardziej zadowoleni z cał ej naszej grupy: szykowna obsł uga, niesamowicie smaczna i obfita zupa-krem oraz pizza z tuń czykiem. A pod koniec strasznego dnia z 10 godzinnym lotem i 7 godzinnym transferem - w koń cu byliś my peł ni i zadowoleni. Ale to był y tylko kwiaty.
Rano 5.30. Idę pobiegać z myś lami, ż e zamierzam zbadać teren. Wychodzę z pokoju i. . . piskó w nie był o granic - do morza kilka krokó w !!!!!!! ! ! Po zrealizowaniu planu - biegają c po terenie hotelu przez 10-15 minut, poszedł em biegać po plaż y w trampkach. A to zł y interes. Od tego czasu biegam tylko boso.
Ś niadanie był o inne, nie pod wzglę dem ró ż norodnoś ci, ale inne. Gdy przyjeż dż ał o wię cej wczasowiczó w, a dział o się to w weekendy, miejscowi też odpoczywali, potraw był o duż o. Ale zawsze są ogó rki, pomidory, kilka sał atek, zielenina, zupa pho lub coś innego, nie rozumiał em. Herbata, kawa, mleko, woda, soki był y naturalne - nawet z pianką , owocami, ciastkami, dla chę tnych jajecznicą i grzankami.
Kilka razy jedliś my w hotelowej restauracji. Obsł uga zawsze na najwyż szym poziomie i wszystko jest pyszne. I dali nam dodatkowy lunch, ró wnie wspaniał y.
Personel mó wi po angielsku, ale rozumie też gesty wskazują ce. Chociaż ich angielski jest taki wietnamski - melodyjny i niewyraź ny.
Sprzą tanie był o codziennie - podł oga umyta czymś od komaró w, czyste rę czniki, ś wież a poś ciel, nowy szampon, ż el, szczoteczki do zę bó w, grzebień i czapka! Kapelusz, któ ry wywoł ał u mnie najwię kszy uś miech, choć moja siostra uznał a go za bardzo przydatny. To prawda, sprzą tanie moż e przyjś ć w każ dej chwili, a teraz mó wią tylko po wietnamsku! Jeś li nie zdą ż ył eś powiesić tabliczki, wró ć pó ź niej - wszystkie proś by wyraż aj po wietnamsku lub wywieszaj - skoro przyszli i nie uprzedził eś ich z gó ry, usuną go. Jakoś przyzwyczailiś my się do tego, ż e ratują nas gdzieś po obiedzie, a wracają c po ś niadaniu nie spodziewaliś my się spotkania z sprzą taczami, ale tu niespodzianka. Musiał am się tak ubrać .
Wi-fi zawsze ł apie się w recepcji, a przy dobrej pogodzie zaglą da do pokoi. Jeś li deszcz jest ulewny to tylko odbió r.
I przyszł y do nas jaszczurki. Poszliś my na przyję cie - dziewczyny chyba myś lał y, ż e się popisuję . A kiedy zorientowali się , ż e boimy się , ż e nas ugryzą , przyjacielsko wyjaś nili, ż e są bezpieczni i wszę dzie, nawet na recepcji. Moż e wtedy ś miali się z nas z gł ę bi serca, ale nie podczas pracy. Osobiś cie się ś mialiś my.
Plaż a, jak wspomniano, jest blisko. A ponieważ jest poza sezonem, leż aki był y bezpł atne. Jest jeden bardzo straszny grzyb - jest niski nawet dla Wietnamczykó w, testowaliś my jego sił ę gł owami - boli. Cał a reszta jest w normie, innych niskich nie spotkaliś my.
Basen jest ś wietny, a woda zawsze ciepł a. Pł ywał em tam tylko rano. Oficjalnie moż na pł ywać od 6 rano do 22. Jacuzzi wł ą czane są na ż yczenie: przy basenie jest pracownik, przy odrobinie ciekawoś ci pracownik wł ą czy jacuzzi dla Ciebie.
A najbardziej magiczną rzeczą w hotelu są fotele bujane! To jest genialne! Chcę taki do mojego domu. Niezwykł e fotele bujane - dział ają poprzez podnoszenie i opuszczanie nó g!
Ogó lnie hotel bardzo nam się podobał ! Tak jak w Wietnamie!