Wietnam - mniam mniam

Pisemny: 20 marta 2013
Czas podróży: 7 — 17 marta 2013
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
wietnam mniam mniam

Ponieważ wię kszoś ć turystó w w Wietnamie to Rosjanie, do prymitywnych i niemal dziecinnych rosyjskich ś wietlic doł ą czyli odpowiednio Wietnamczycy. Jednym z nich jest „mniam-mniam”, co oznacza „jeś ć ” w najszerszym tego sł owa znaczeniu. Nawet Holendrzy i Niemcy uż ywają tam prostego wyraż enia „mniam-mniam”, szczerze uznają c je za sł owo czysto wietnamskie. Prawdą jest, ż e miejscowi aborygeni mają wię cej w zapasie: „no chodź ” (z zabawną intonacją ), „nie” (celowo przecią gnię ty wyraz sprzeciwu), „dobry”, „pię kny”, „ani ty, ani ja” (gł ó wny argument podczas targowania się ) itp. Ogó lnie Wietnamczycy są wygodni, przyjaź ni, buddyjsko spokojni i zgodnie z naszymi stereotypami są tę pi. Dlatego, jeś li się targujesz, nie pró buj tł umaczyć , ż e chcesz wzią ć nie jeden produkt po 20 tysię cy dongó w (na przykł ad), ale dziesię ć na raz, ale po 15 tysię cy za każ dy.

W przypadku wietnamskim trzeba dosł ownie wzią ć do rę ki wszystkie policzone dziesię ć sztuk, wyraź nie wyrazić chę ć zakupu hurtowego i natychmiast pokazać jeden z nich, podać iloś ć za sztukę , a nastę pnie ponownie podać sumę . A wtedy bę dzie przynajmniej szansa, ż e ​ ​ Twoja chę ć uzyskania rabatu hurtowego zostanie odpowiednio dostrzeż ona.
Ale zacznę od nowa. Jesteś my firmą i zawsze podró ż ujemy z koncesją do dwudziestu osó b. Wietnam był kontrowersyjnym kierunkiem, wszyscy się wahali i podejmowali ryzyko. Ale mó j Boż e, jak bardzo się myliliś my!

Czę ś ć pierwsza. Droga

Ponieważ jesteś my z Sum, a już (lub nadal) nie mamy lotniska, to do Boryspola minibusem jest pię ć godzin, a do Dubaju kolejne pię ć godzin ukraiń skimi liniami Mau. Karmiono, pojono, jakoś podano - skromnie, nie do koń ca, ale dzię ki za to. Sześ ciogodzinne poł ą czenie, a z Dubaju już.6 godzin Emirates Airlines do Ho Chi Minh City.
Urok Emirates – Boeing „777”, koce, poduszki, magnetowidy pod „brzuchem” i w kokpicie, ekrany w fotelach, filmy (ró wnież po rosyjsku), muzyka, gry. A do tego gorą ce chusteczki do rą k, dwa posił ki dziennie, metalowe sztuć ce (to jest na pokł adzie samolotu! ), zimne, gorą ce i odurzają ce napoje… Ł atwo startował y, mię kko lą dował y – ł ysienie! W Ho Chi Minh City transfer dla naszej grupy - tym zaję ł a się z powrotem w Sumach firma wysył kowa firmy Argo, któ ra jest czę ś cią sieci Last Last minute Shops - dzię kujemy! Wietnamka o nazwisku transferowym Asya, któ ra mó wi przyzwoitym rosyjskim, radoś nie obję ł a ukraiń skich turystó w, któ rzy byli oszoł omieni na drodze i pró bowali nas jakoś zabawić przez kolejne 5.5 godziny. Dzię ki Asiu! Po drodze pró bowali na coś popatrzeć , ale najsilniejsze wraż enie odnieś li na plantacjach smoczych owocó w, gdzie każ dy krzak oś wietlany jest potę ż ną lampą (dzię ki czemu plon nadaje się do wielokrotnego uż ytku).

I dla nas peł ne - rzeki w Wietnamie są potę ż ne, a radzieccy specjaliś ci budowali elektrownie. Posmarowali takż e zakł ady chemiczne, bazę wojskową w Cam Ranh i wiele innych. Mimo gł upiej wietnamskiej nocy, po drodze zatrzymaliś my się w kawiarni, w któ rej po raz pierwszy spró bowaliś my zupy Pho. A to, powiem ci, to tylko wietnamski sabotaż , bo tak bardzo uzależ niasz się od zupy Pho, ż e w twojej ojczyź nie zaczyna się prawdziwe wycofanie z powodu uzależ nienia od pho. W hotelu Bon Bien Resort, z powodzeniem zlokalizowanym dokł adnie w centrum kurortu Mui Ne w pobliż u miasta Phan Thiet, to nie my przybyliś my, ale zombie, dlatego osiedlają c się , sł abo rozumieją c, kto miał lepszy pokó j, a kto to zrobił nie. Nastę pnego dnia się pogodził o, pokazują c, ż e apartamenty są takie same – przynajmniej na drugim, nawet na pierwszym pię trze. To prawda, ż e ​ ​ ten nastę pny dzień nie nadszedł nastę pnego dnia, ale pojutrze...

Zaczynamy odpoczywać

Ledwo rozł adowawszy nasze walizki, natychmiast zanurzyliś my się w basenie, aby „rozł adować krę gosł up” (wszystko zgodnie z nauką - mamy firmę medyczną ).
Naturalnie „wypiliś my ł yk na przyjazd” i od rana do popoł udnia nasze ciał a, bezsenne z braku snu, chaotycznie rozrzucone na leż akach, był y radoś nie filmowane przez bardziej zdyscyplinowanych turystó w na swoich kamerach. Nawiasem mó wią c, basen jest ciepł y, podgrzewany przez cał ą dobę na cał ym obwodzie, jednak jacuzzi wł ą cza się jakimś podstę pnym przyciskiem, a takż e ś wiatł o wokó ł basenu - ale wystarczy zerkną ć , jak Wietnamczycy z personel to robi, a potem pó jdzie samo. Urok ś niadania pierwszego dnia nie został doceniony, ale samo ś niadanie jest cudowne (o tym poniż ej). Do tego klapki osł onię te przed sł oń cem (aż baweł niane respiratory i rę kawiczki) bez koń ca krą ż ą po plaż y z ró ż nymi owocami, rodacy z owocami morza, rodacy z gotowaną tropikalną kukurydzą - niesamowicie smaczne (moż na się targować za 1.000 dongó w ) i perł ami (o nim też poniż ej). Od razu o ekwiwalentach cenowych.

Nie bó jcie się strachó w na wró ble o zamieszanie z pienię dzmi, miganie zer przed oczami i cią gł e dą ż enie do oszukania Wietnamczykó w. Dong wietnamski jest wygodny, lepiej kupić je w Mui Ne, cena waha się od 2.800 do 2.000 dongó w za dolara. Zmieniacze są wszę dzie. Cał e Mui Ne lub cał e Mui Ne (skł oniliś my to jakoś bezwzglę dnie i do sł owa) to sklepy, restauracje, biura podró ż y i salony masaż u w jednym banku. Zakupy po wietnamsku są zaraź liwe i wyczerpują ce – każ dego wieczoru (opró cz dni wycieczek, o któ rych też mowa poniż ej) pę dziliś my wzdł uż Mui Ne i wiosł owaliś my aż do puchnię cia nó g: bambusowe koszule, baweł niane i kokosowe garnitury, jedwabne szlafroki i sukienki, Dresy Adidas, trampki, komplety narciarskie i kurtki puchowe, magnesy z Ho Chi Minh City, pamią tkowe talerze, torebki i portfele z krokodyla, wietnamskie ryż owe kapelusze-piramidy „nona”… Wskazó wka: w prawie wszystkich sklepach Mui Ne kolorowa ksią ż ka” Przewodnik po Mui Ne” w ję zyku rosyjskim jest rozpowszechniany bezpł atnie.
Bardzo ł adne wydanie i nawet na pamią tki cał kiem godne. Wewną trz numery telefonó w i adresy sklepó w, a takż e kupony z rabatami. Nawiasem mó wią c, do komunikacji kup kartę w Mui Ne, aktywuj ją tam z pomocą sprzedawcy, uzupeł nij u niego konto, jeś li wypowiesz wszystkie pienią dze. W skromny sposó b 7 dolaró w wystarczył o mi na wszystkie 12 dni.

Wycieczki

Jedna z wycieczek był a dla nas prezentem od firmy wysył ają cej - Ho Chi Minh City ostatniego dnia przed wyjazdem. Reszta postanowił a zają ć się na miejscu i postą pił a sł usznie. Jest nas wielu, wię c zawsze otrzymywaliś my zniż kę . Na podstawie opinii w internecie wybraliś my "Uś miech" - biuro podró ż y i restauracja o tej samej nazwie znajdują się okoł o stu metró w na prawo od hotelu po drugiej stronie ulicy.
Rosyjskoję zyczny menedż er Larisa otrzymał by od nas najwyż szą notę , gdyby nie ostatni „akord” – kiedy zdecydowaliś my się skorzystać z reklamowanego prawa do czwartej darmowej wycieczki, wybierają c najtań szą , Larisa wył ą czył a telefon i nie poszedł do pracy. Dobra robota - firma zaoszczę dził a pienią dze, ale nie omieszkamy napisać w Internecie, ż e biura podró ż y, podobnie jak restauracje, są dofiga w Mui Ne, a ich usł ugi są w przybliż eniu takie same. No i pojechaliś my jeepami na wydmy i jezioro lotosu - fajnie, nad bajkowy potok - po prostu fajnie, do Nha Trang z wyspą rozrywkową Winpearl i Dalat - super-super-super, farmę krokodyli i termy z bł otem, wodospady i jazda na sł oniach i strusie - w cią gu ż ycia.

O ś niadaniu. I ogó lnie o hotelu?


Czy wiesz, czym jest kuchnia wietnamska? My też nie wiedzieliś my, ale to jedna z najlepszych kuchni na ś wiecie. Bez przesady.
W naszej restauracji: zupa Pho, naleś niki z bananami, jajecznica, jajecznica, sosy, buł ki, kurczak, pierogi, buł ki, kluski, ryż , sał atki, desery, kieł baski, bekon, warzywa, owoce, soki, herbata, kawa z mlekiem , grzanki itp. A na zewną trz - rekin, struś , krokodyl, barakudyatina - nie tak mocno, bę dę kontynuował bez przemian. Jedli przegrzebki, piranie, dziczyznę , homary, krewetki, kraby, ostrygi, ż ó ł wie, kobry, mał ż e, mał ż e, wę gorze, mureny (nadal trzeba był o je wszystkie przepisać ). Wszystko został o przygotowane w taki sposó b, ż e był o po prostu wow. Ale zawsze chciał em wró cić do hotelu, gdzie terytorium jest kameralne, jak domowy teatr cesarski, a ceramiczne prosię ta „ż yją ” na każ dym trawniku. Chociaż w pokojach wszystko był o proste - klimatyzacja, ł ó ż ko, balkony, meble, lodó wka, lustro i ten sam gekon na suficie. Gdy przechodził z jednego rogu w drugi, umieraliś my ze ś miechu – jego chó d jest wulgarny.
Suszarka do wł osó w dostaniesz w recepcji, tam poproś o gorą cą wodę - przyniosą ją do pokoju. Napiwki nie są potrzebne, a ogó lnie personel jest dyskretnie dyskretny. Hotelowa restauracja wychodzi na Ocean Spokojny, a wł aś ciwie jedną z jego zatok, geograficznie okreś laną jako Morze Poł udniowochiń skie, a w Wietnamie jako Morze Wschodnie. Oczywiś cie fale, ale dopuszczalne do pł ywania. Miejscowa ś wita - kiterzy - mieszanka surferó w ze spadochroniarzami i rybakami na ł ó dkach-basenach o absolutnie okrą gł ym kształ cie. Ten rodzaj transportu wodnego po prostu zawalił umysł y naszych rodzimych specjalistó w od akwadynamiki. Wedł ug wietnamskich statystyk jedną z najczę stszych przyczyn ś mierci turystó w jest upadek kokosa na gł owę . W naszym hotelu ś miertelnoś ć został a zredukowana do zera, bo cią gle dojrzewają ce kokosy był y sił ą usuwane z palm.


Budda dobry bó g
Byliś my przekonani, ż e Budda jest dobrym Bogiem jeszcze na Sri Lance, za każ dym razem wspinają c się na kolejną gó rę do kolejnej pagody, jak po raz ostatni… Budda wietnamski okazał się znacznie milszy niż ten ze Sri Lanki, a jeś li ś wią tynia był a trochę wysoka, potem albo kolejka linowa, albo autostrada. Budda jest przewidywalny – albo leż y, albo siedzi, albo jest w nirwanie. To znaczy, nikt nie ingeruje w ż ycie. Wietnamczycy zachowują się mniej wię cej w ten sam sposó b - ż adne konwencje z zakazami nie uniemoż liwiają obcokrajowcom relaksu. Najzabawniejszy samochó d, jaki widzieliś my w Vieta to karawan ze zł otymi smokami, latarniami, flagami i ł awkami dla ż ał obnikó w. Do najlepszego ze wszystkich ś wiató w - zabawy i bez smutku, z wiarą w dalsze odrodzenia.

Urodzinowa Kobra

Podczas naszego pobytu w Wietnamie mieliś my dwie wewnę trzne imprezy koncesyjne. Jeden z nich, 8 marca, to tylko wymó wka i nic wię cej.

Ale drugi to urodziny jednego z naszych. I to nie tylko DR, ale pó ł wieczna rocznica! Opró cz ciasta z hotelu, dwó ch butelek wina Dalat od gospodarza, bohater dnia otrzymał nasz prezent - rytuał zabicia kobry, a nastę pnie zjedzenia jej. Nie bę dę się rozpisywał na temat mroż ą cego krew w ż ył ach, ale bohater dnia i tak musiał zjeś ć biją ce serce ledwie zabitej kobry – rytuał nie toleruje odchyleń . O cholera, przynajmniej raz w ż yciu i mam takie urodziny z taką egzotyką ! W sumie nadal mam nadzieję . Co wię cej, DR i wszystko, co nam się przydarzył o w Wietnamie, został o uchwycone nie tylko na aparatach, iPadach i innych gadż etach. Jedna z naszych wspó ł turystek, urocza lekarka, na ogó ł ł ą czył a swó j urlop z profesjonalnym fotografowaniem naszej grupy, a nawet szkoleniem nas w ramach programu paraolimpijskiej druż yny Wietnamu w pł ywaniu synchronicznym na wodach otwartych i zamknię tych.
Nie jesteś my mał ymi facetami, a są dzą c po ś wiadkach szkolenia, spektakl nie był dla osó b o sł abych nerwach

Ale w Wietnamie zawsze bę dą powody do zachwytu, ż eby tam wszystko popatrzeć – nie zastanawiać się , zdziwić – nie przytł oczyć , wię c gdyby nie zasię g kierunku, pojechalibyś my tam nie raz. I tak dalej, jak się wydaje, bę dzie Afryka Zachodnia, czyli Maroko-Mauretania, a o wynikach jej wizyty po przybyciu „stamtą d”. Dlatego koń czę i zostawiam telefon do wyjaś nienia. Jeś li nie bę dę zaję ty, chę tnie odpowiem na wszystkie pytania wyjaś niają ce. Wesoł ych podró ż y do Was, drodzy konsumenci nowych doznań!

Elena
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał