«Солнышко» в Татарове – это мини-гостиница, примерно на 12-15 номеров. Здание находится на территории бывшего санатория матери и ребёнка, окружено с одной стороны парком, а с другой – небольшой рекой. В 30-40 метрах через парк находится трасса и остановка автобуса.
«Солнышко» находится в старом добротном здании 1932-го года постройки. 3 этажа, верхний находится полностью под крышей (покатые стены в комнатах). Все перекрытия в «Солнышке», а также внутренние лестницы деревянные, поэтому передвижения по дому слышны отлично. Например, на 3-ем этаже в номере слышно, когда с 1-го на 2-ой кто-то поднимается в лыжных ботинках.
Две хозяйки – киевлянки, и это большой плюс этого отельчика, так как это гарантирует взаимопонимание и не-гуцульский сервис.
Номера простые – деревянная мебель в минимальной комплектации – кровати, тумбочки, вешалки, обязательно – обогреватель, столы/стулья – по требованию. Говорили, что где-то у них там есть люкс с телевизором. Санузлов (туалет/душ) в здании много, но все – на этажах (впрочем, в двух шагах от номера, поэтому можно и голышом). К качеству санузлов не придерёшься, очевидно потому что хозяйки – женщины. Чисто, аккуратно, всё выложено плиткой.
Кататься из «Солнышка» ездят или на Буковель, или в Яблуницу и вот здесь находится основная проблема – транспорт. Если вы не на своей машине, то встретитесь с дилеммой: такси до Буковели стоит 35 грн, что довольно накладно для небольшой компании, а маршрутки стоят дёшево, но ходят редко и неудобно.
Вторая проблема для меня заключалась в питании. Я считаю себя довольно нетребовательным к еде, но даже мне она показалась довольно однообразной и простой. Впрочем, мы наедались.
„Solnyshko” w Tatarowie to mini-hotel z okoł o 12-15 pokojami. Budynek znajduje się na terenie dawnego sanatorium dla matki i dziecka, otoczony z jednej strony parkiem, az drugiej rzeczką . Przez park przebiega autostrada i przystanek autobusowy 30-40 metró w.
„Solnyszko” znajduje się w starym solidnym budynku z 1932 roku. 3 kondygnacje, gó ra cał kowicie pod dachem (ś ciany skoś ne w pokojach). Wszystkie sufity w Sł oń cu, podobnie jak schody wewnę trzne, są drewniane, dzię ki czemu doskonale sł ychać ruchy wokó ł domu. Na przykł ad na 3 pię trze w pokoju sł ychać , jak ktoś wspina się z pierwszego na drugie w butach narciarskich.
Dwie hostessy pochodzą z Kijowa i jest to duż y plus dla tego hotelu, ponieważ gwarantuje wzajemne zrozumienie i niehuculską obsł ugę .
Pokoje są proste - meble drewniane w minimalnej konfiguracji - ł ó ż ka, szafki nocne, wieszaki, koniecznie - grzejnik, stoł y/krzesł a - na ż yczenie. Powiedzieli, ż e mają gdzieś apartament z telewizorem. W budynku jest wiele ł azienek (WC/prysznic), ale wszystkie są na pię trach (jednak rzut beretem od pokoju, wię c moż na chodzić nago). Jakoś ci ł azienek nie moż na narzekać , oczywiś cie dlatego, ż e hostessy to kobiety. Czysto, schludnie, wszystko wył oż one kafelkami.
Jadą c od „Sł oń ca” jedź albo do Bukowela lub Jablunicy i tutaj jest gł ó wny problem - transport. Jeś li nie jesteś we wł asnym samochodzie, staniesz przed dylematem: taksó wka do Bukowela kosztuje 35 UAH, co jest doś ć drogie jak na mał ą firmę , a minibusy są tanie, ale jeż dż ą rzadko i niewygodnie.
Drugim problemem był o dla mnie odż ywianie. Uważ am się za mał o wymagają cego w stosunku do jedzenia, ale nawet mnie wydawał o się to doś ć monotonne i proste. Jednak jedliś my.