ГРЯЗНЫЙ НОМЕР
Дали ключи от номера №2 (находится возле комнаты персонала, входной двери в корпус отеля и зоны ресепшн). Мы сразу сказали, что нас номер не устраивает, администратор ответила, что: «Других нет, я ничего сделать не могу». Развернулась и ушла, оставив нас в коридоре и ключи от номера в двери.
Основное: ГРЯЗНО, ХОЛОДНО, ТЕМНО, в санузле гоняли ПАУКОВ (душ принимать было противно, фактически мы старались этого не делать).
Из мелочей:
- с 7.00 утра до 23.00 слушаете всех входящих/выходящих в корпус отеля, поднимающихся на верхние этажи, все работы персонала (мытье посуды, разборки и т.п.);
- кровати не были застелены даже покрывалом;
- освещение как в погребе (еле-еле светит одна лампочка из-под матового плафона);
- сломанная и изношенная мебель (тумбочки, двери, пол);
- шторы полностью не закрываются (проходящие мимо могли любоваться нашим испорченным отдыхом);
- первое окно глухое, второе выходит на зону беседки с мангалом.
СТОЛОВАЯ ЕДА
Основное: такой еды мы не ели давно - скудная, холодная. Даже в обычных столовых лучше. После завтрака искали другие заведения, чтобы дозаправить себя чем-то нормальным и карпатским (а не макаронами или омлетом на муке). Ужинать предпочитали в любой другой местной колыбе.
Из мелочей: за барной стойкой нельзя было найти персонал (попросить лишний прибор, соль и т.п.). Вынесли еду на стол и ушли в подсобку, чтобы никто не тревожил и не приходилось слушать комментарии от постояльцев.
ЗАВРАВШИЙСЯ ПЕРСОНАЛ
На следующий день сменился администратор. Уезжая утром по достопримечательностям, попросили персонал, чтобы он передал новому администратору наш мобильный номер для решения нашей ситуации.
Никто в течение дня так и не перезвонил. Сами вечером подошли к новому администратору, которая сказала, что телефон ей не передавали, терпеливо нас выслушала, согласилась, что этот номер никак не относится к полулюксу, все свалила на собственника (который ничего слушать и менять не желает). Ввічливо-доброзичлива-приємна адміністратор с такой же стандартной фразой в конце разговора «Але ж я нічого зробити не можу».
Из мелочей: появляется молодой человек, которому мы оставляли свой номер и спрашиваем его, почему он не передал его администратору. Он удивленно при ней говорит, что я же тебе все сразу передал и прокомментировал. Вот такая маленькая врака и так неприятно вылезла…
На требование при выселении предоставить Книгу отзывов и предложений, отказали под причиной «Ее у нас нет. Собственник сказал убрать».
ОТЗЫВЫ ОТ ДРУГИХ ПОСТОЯЛЬЦЕВ
В первый же вечер к нам подошел другой постоялец и сказал, что дети через Pokupon купили ему отдых в Пацьорке и он вынужден здесь отбывать, т.к. это подарок, но терпеть все это ужасно, от жилья до отвратительной еды, включенной в оплату такого отдыха.
ВЫВОДЫ
Удивительно, что Пацьорка до сих пор не разорилась. Нам пришлось “пережить” в ней 3 дня (мы не могли себе позволить сразу поменять жилье из-за друзей, которые были с тремя детьми). Свои вещи мы даже не распаковывали. Pokupon-у не удалось дозвониться и похоже им все равно, что они продают своим клиентам. Подобной гостеприимности и кухни от КАРПАТ мы не ожидали, теперь знаем.
25 августа мы сразу нашли другое жилье в Микуличине («Гостинна хата»), забронировали и с удовольствием прожили там все остальные дни (номер кстати обошелся нам на 300 грн. дешевле. И он был не просто лучше - утром нам хотелось еще чуть-чуть поваляться в кровати после Говерлы, а вечером было приятно помыться в душе).
BRUDNY NUMER
Dali klucze do pokoju nr 2 (znajdują cego się w pobliż u pokoju nauczycielskiego, drzwi wejś ciowych do budynku hotelowego i recepcji). Od razu powiedzieliś my, ż e nie jesteś my zadowoleni z numeru, administrator odpowiedział , ż e: „Nie ma innych, nic nie mogę zrobić ”. Odwró cił a się i wyszł a, zostawiają c nas na korytarzu i klucze do pokoju przy drzwiach.
Podstawowy: brudno, zimno, ciemno, w ł azience goniono pają ki (prysznic był obrzydliwy, w rzeczywistoś ci staraliś my się tego nie robić ).
Z drobiazgó w:
- od 7.00 do 23.00 wysł uchaj wszystkich, któ rzy wchodzą /wychodzą z budynku hotelowego, któ ry wznosi się na wyż sze pię tra, wszelkiej pracy personelu (mycie naczyń , demontaż itp. );
- ł ó ż ka był y nawet przykryte kocem;
- oś wietlenie jak w piwnicy (ledwie ś wiecenie jednej ż aró wki spod matowego klosza);
- poł amane i zuż yte meble (szafki nocne, drzwi, podł oga);
- zasł ony nie domykają się cał kowicie (przechodnie mogli podziwiać nasz zepsuty odpoczynek);
- pierwsze okno jest gł uche, drugie wychodzi na altanę z grillem.
Jadalnia
Najważ niejsze: dawno nie jedliś my takiego jedzenia - ską pe, zimne. Nawet w zwykł ych jadalniach jest lepiej. Po ś niadaniu szukali innych lokali, aby napeł nić się czymś normalnym i karpackim (nie makaronem ani omletem na mą ce). Woleli zjeś ć obiad w innej lokalnej chacie.
Z drobiazgó w: nie moż na był o znaleź ć obsł ugi za barem (poproś o dodatkowy sprzę t, só l itp. ). Przynieś li jedzenie na stó ł i udali się do pomieszczenia gospodarczego, aby nikomu nie przeszkadzać i nie musieli wysł uchiwać komentarzy goś ci.
PERSONEL UTRACONY
Nastę pnego dnia zmienił się administrator. Rano opuszczają c zabytki, poprosiliś my obsł ugę o przekazanie naszego numeru telefonu nowemu administratorowi w celu rozwią zania naszej sytuacji.
Nikt nie oddzwonił w cią gu dnia.
Wieczorem podeszliś my do nowej administratorki, któ ra powiedział a, ż e nie oddano jej telefonu, wysł uchał a nas cierpliwie, zgodził a się , ż e ten numer nie należ y do junior suite, zwalił a wszystko na wł aś ciciela (któ ry nie chce sł uchać lub zmienić cokolwiek). Uprzejmy, przyjazny, mił y administrator z tym samym standardowym zwrotem na koń cu rozmowy „Ale nic nie mogę zrobić ”.
Z drobiazgó w: jest mł ody czł owiek, któ remu zostawiliś my jego numer i pytamy, dlaczego nie dał go administratorowi. Mó wi jej ze zdziwieniem, ż e powiedział em ci wszystko od razu i skomentował em. Oto takie mał e kł amstwo i tak nieprzyjemnie się wydostał o.
Proś ba o eksmisję Księ gi recenzji i sugestii został a odrzucona z powodu „Nie mamy jej. Wł aś ciciel kazał posprzą tać.
OPINIE INNYCH GOŚ CI
Pierwszego wieczoru podszedł do nas inny goś ć i powiedział , ż e dzieci kupił y mu wakacje w Patsorce przez Pokupon i musiał tu sł uż yć , bo to był prezent, ale strasznie to znosić , od mieszkania po obrzydliwe jedzenie wliczone w cenę . takie wakacje.
WNIOSKI
Co zaskakują ce, Patsorka wcią ż nie jest bankrutem. Musieliś my w nim „przeż yć ” 3 dni (nie mogliś my sobie pozwolić na natychmiastową zmianę domu ze wzglę du na znajomych, któ rzy mieli tró jkę dzieci). Nawet nie rozpakowaliś my naszych rzeczy. Pokupon nie zadzwonił i wyglą da na to, ż e nie sprzedają tego, co sprzedają swoim klientom. Nie spodziewaliś my się takiej goś cinnoś ci i kuchni po KARPACACH, teraz już wiemy.
25 sierpnia od razu znaleź liś my kolejne mieszkanie w Mykulychynie ("Pensjonat"), rezerwowaliś my i mieszkaliś my tam z przyjemnoś cią przez wszystkie pozostał e dni (swoją drogą pokó j kosztował nas 300 UAH taniej).
I nie był po prostu najlepszy - rano chcieliś my trochę poleż eć w ł ó ż ku po Howerli, a wieczorem fajnie był o wzią ć prysznic).