Только вчера вернулись с мужем в полном восторге из своего замечательного отдыха на Вилле Квитка, сразу пишу, чтоб не растерять эмоций!
В Закарпатье были впервые, нам , севастопольцам, проще съездить в Анталью, чем добираться на машине через всю Украину. Отдыхали вместе с друзьями, посещавшими Сваляву неоднократно, они приехали на поезде в Львов.
Прежде всего о Вилле. Очень приятное, тихое место, для комфортного отдыха продумано все. Хорошие номера, мы останавливались в номере"Мак", с огромной ванной комнатой, друзья -в "Фиалке", с шикарным видом на лес. Не буду описывать отель-все описано на их сайте и на самом деле соответствует действительности. Кстати, отель заказывала через интернет.
Места удивительные, очень красивые, но самое главное их достоинство-люди, добрые, приветливые и порядочные.
Перед приездом нам позвонила администратор Виктория, поинтересовалась как мы едем, все ли в порядке, нужно ли что- то приготовить, попросила, когда будем подъезжать, позвонить, и она объяснит дорогу.
Забота чувствовалась во всем. За 2 недели мы успели влюбиться в весь персонал.
Девочки- администраторы- Виктория, Марьяна, Инга- умнички , улыбчивые, внимательные, тактичные.
Мальчишки- официанты- два Вани и Юра, молодцы, исполняют все капризы и пожелания. Когда рано утром уезжали на экскурсию, завтрак был готов в 6.45, и никакого недовольства и раздражения.
Да что говорить, весь коллектив - приятные и доброжелательные люди, и водитель Саша, и охранник Валера, особый респект управляющему Константину Семеновичу, только одни положительные эмоции.
А бонусный прощальный ужин от шефа Натальи Ивановны выше всяких похвал!
А запуск на прощанье фонарика желаний!
Время провели замечательно. Были в Ужгороде , Мукачево( маленькие уютные города в стиле- "поближе к Европе", с культом кофе и выпечки). , побывали в Мукачевском замке, замке Сент-Миклош, на дегустациях напитков.
Ребята на Вилле предложили классные экскурсии- в Лумшоры на чаны, в Воеводино на форелевое хозяйство, в Косино на термальные источники, у них есть комфортабельный микроавтобус, так они и возили нас и возились с нами.
Еще один плюс Виллы- расположение. Спустился вниз в санаторий "Квитка Полонины"(500 метров), и хочешь -не хочешь, надо подниматься вверх, такая качественная зарядка, тропа здоровья для сжигания наеденных калорий.
А отъезд наш настолько приятно нас поразил- уезжали рано утром, надо было отвезти наших друзей на поезд в Львов. На рассвете выпили кофе( девочки- администраторы не спят всю ночь, охранник Валера помог отнести вещи в машину. Вечером решили, что завтракать не будем, так как выезд в 5.30, как- то не по-людски претендовать на завтрак. А в холле нас ждал сюрприз- нам приготовили завтрак с собой в дорогу, и не банальные бутерброды, а отбивные , нарезку и их фирменный пирог от шефа. Добросердечное отношение сразило наповал! Нас проводили как родственников или хороших друзей!
А вечером позвонили с Виллы. Увидев звонок на мобильном, очень удивилась- вроде бы ничего не забыли, не сломали, не разбили. Звонила администратор спросить как мы добрались и все ли у нас хорошо!
Девиз Виллы "Квитка" - отдых европейского уровня , полностью соответствует действительности .
Спасибо всем большое за прекрасный отпуск!
Jeszcze wczoraj z mę ż em wró ciliś my zachwyceni z naszych cudownych wakacji w Villi Kvitka, od razu piszę , ż eby nie stracić emocji!
Byliś my pierwszy raz na Zakarpaciu, nam, mieszkań com Sewastopola, ł atwiej jest pojechać do Antalyi niż samochodem przez cał ą Ukrainę . Odpoczywaliś my z przyjació ł mi, któ rzy wielokrotnie odwiedzali Swalawę , przyjechali pocią giem do Lwowa.
Przede wszystkim o Willi. Bardzo ł adne, spokojne miejsce, wszystko przemyś lane pod ką tem komfortowego pobytu. Dobre pokoje, mieszkaliś my w pokoju "Mak", z ogromną ł azienką , znajomi - w "Fiolecie", z przepię knym widokiem na las. Hotelu nie bę dę opisywał , wszystko jest opisane na ich stronie internetowej i faktycznie odpowiada rzeczywistoś ć . Przy okazji, zarezerwował em hotel przez internet.
Miejsca są niesamowite, bardzo pię kne, ale ich najważ niejszym atutem są ludzie, mili, przyjaź ni i przyzwoici.
Przed przyjazdem zadzwonił a do nas administratorka Wiktoria, zapytał a, jak jedziemy, czy wszystko jest w porzą dku, czy trzeba coś ugotować , zapytał a, kiedy się zbliż amy, zadzwoń i wyjaś ni drogę .
Troska był a wyczuwalna we wszystkim. Przez 2 tygodnie udał o nam się zakochać w cał ej ekipie.
Administratorki - Victoria, Maryana, Inga - inteligentne, uś miechnię te, uważ ne, taktowne.
Chł opcy - kelnerzy - dwie Wania i Jura, dobra robota, speł niają wszystkie zachcianki i ż yczenia. Gdy wcześ nie rano wyjeż dż aliś my na wycieczkę , ś niadanie był o gotowe o 6.45 i nie był o niezadowolenia ani irytacji.
Co tu duż o mó wić , cał y zespó ł to mili i przyjaź ni ludzie, a kierowca Sasza i ochroniarz Valera, szczegó lny szacunek dla managera Konstantina Semenowicza, same pozytywne emocje.
A dodatkowa poż egnalna kolacja szefa kuchni Natalii Iwanowny jest nie do pochwał y!
I premiera poż egnalnej latarki pragnień !
Ś wietnie się bawiliś my. Byli w Uż gorodzie, Mukaczewo (mał e przytulne miasta w stylu „bliż ej Europy”, z kultem kawy i ciastek), odwiedzili zamek Mukaczewo, zamek ś w. Miklosa, na degustację napojó w.
Chł opaki z Villi oferowali fajne wycieczki - do Lumshory po kadzie, do Voevodino po hodowlę pstrą gó w, do Kosino po ź ró dł a termalne, mają wygodny minibus, wię c podwieź li nas i pobawili się z nami.
Kolejnym plusem Willi jest lokalizacja. Zszedł em do sanatorium „Kvitka Poł onina” (500 metró w) i czy ci się to podoba, czy nie, trzeba iś ć w gó rę , takie wysokiej jakoś ci ć wiczenie, ś cież ka zdrowia na spalanie kalorii.
A nasz wyjazd tak mile nas zaskoczył - wyjeż dż aliś my wcześ nie rano, musieliś my zabrać przyjació ł do pocią gu do Lwowa. O ś wicie piliś my kawę (dziewczyny-administratorki nie ś pią cał ą noc, ochroniarz Valera pomogł a wnieś ć rzeczy do auta. Wieczorem postanowiliś my, ż e nie zjemy ś niadania, skoro wyjazd był o 5.30, jakoś był o nie czł owiek kwalifikuje się na ś niadanie. A w holu czekał a na nas niespodzianka - ś niadanie został o dla nas przygotowane na drodze, a nie banalne kanapki, ale kotlety, pokrojone w plastry i ich popisowe ciasto od szefa kuchni. To ż yczliwe nastawienie uderzył o od razu: widziano nas jako krewnych lub dobrych przyjació ł !
A wieczorem dzwonili z Willi. Kiedy zobaczył em poł ą czenie na komó rce, był em bardzo zaskoczony - wyglą da na to, ż e niczego nie zapomnieli, nie zł amali, nie zł amali. Administrator zadzwonił , by zapytać , jak się tam dotarliś my i czy wszystko u nas był o w porzą dku!
Dewizą Willi „Kvitka” jest odpoczynek na europejskim poziomie, co jest w peł ni prawdziwe.
Dzię kuję wszystkim za wspaniał e wakacje!