Поехали на отдых на выходные дни. Решили остановится в частном секторе "Бодрость Карпат". Бронировали номера зарание. Хозяйка по телефону общалась очень вежливо, предоставила выбор номера тапочки и полотенца сказала не брать , так как у них выдаются все эти вещи. О двухразовом питании можно было договорится на месте. На фото телевизор присутсвовал в каждом номере. Договорились созвонится за сутки и подтвердить наш приезд (чтобы хозяйка не понесла потерь в случае изменения наших планов). Все было отлично до тех пор пока мы не приехали в Славское.
На вокзале нас встретил мужчина, который сообщил нам, что у пани Светланы отключили отопление и в связи с этим нам прийдется жить у него. Шли мы к его дому 30 минут от вокзала (специально засекли время). Мало того что долго, пол пути предстояло лезть в гору, так как его дом находился именно там. Наконец-то пришли!! ! ! Дом неутеплен-так как еще не достроен. Зашли в двухметсный номер на 1 этаже. В номере 2 кровати и 2 табуретки ...все!! ! О тапочках и полотенцах речи и не было (о обещаном телевизоре мы и вовсе забыли). и Только после того, как мы начали звонить домой родственникам и просить найти нам какое-нибудь жилье, нас поселили в нормальный номер на втором этаже. Мы согласились, так как приехали на 2 дня и тратить время на поиски не хотелось. Но самое главное(об этом мы узнали позже), что туда никакое такси ехать не хотит. Везут некоторые минимум за 50 грн от вокзала(2 раза в день утром и вечером). Это не учитывая трансфера до горы Тростян или Высокий Верх. В общем весь день мы проводили на горе. Накатались конечно от души. Но ходить так далеко никому не пожелаю. А "гостеприимная" Светлана даже не позвонила и не извенилась. Не знаю, может у них бизнесс такой, тех кто приехал на пару дней заселять у Юрия, без всякого предупреждения.
Na weekend wybraliś my się na wakacje. Postanowiliś my zatrzymać się w sektorze prywatnym „Wesoł oś ć Karpat”. Pokoje rezerwowaliś my z wyprzedzeniem Gospodyni bardzo grzecznie rozmawiał a przez telefon, zapewniał a wybó r kapci i rę cznikó w, powiedział a, ż eby ich nie brać , bo to wszystko rozdają . Dwa posił ki dziennie moż na był o umó wić na miejscu. W hotelu fot. w każ dym pokoju był telewizor. Umó wiliś my się na telefon z jednodniowym wyprzedzeniem i potwierdzenie przyjazdu (aby gospodyni nie poniosł a strat, gdyby zmienił y się plany). Wszystko był o w porzą dku, dopó ki nie dotarliś my do Sł awska.
Na dworcu powitał nas mę ż czyzna, któ ry powiedział nam, ż e ogrzewanie u pani Swietł any jest wył ą czone iw zwią zku z tym bę dziemy musieli z nim mieszkać . Do jego domu szliś my 30 minut od dworca (specjalnie zaznaczona godzina). Nie doś ć , ż e zaję ł o to duż o czasu, w poł owie drogi trzeba był o wspią ć się na gó rę , bo tam znajdował się jego dom, ale wreszcie przyjechali !! ! ! Dom nie jest ocieplony, ponieważ nie został jeszcze wykoń czony. Weszliś my do pokoju dwuosobowego na 1 pię trze. W pokoju są.2 ł ó ż ka i 2 taborety. . . wszystko!! ! Nie był o mowy o kapciach i rę czniki (zupeł nie zapomnieliś my o obiecanym telewizorze) Dopiero po tym, jak zaczę liś my dzwonić do krewnych w domu i prosić o znalezienie dla nas jakiegoś mieszkania, zamieszkaliś my w normalnym pokoju na drugim pię trze. Zgodziliś my się , bo przyjechaliś my na 2 dni i nie chcieliś my tracić czasu na poszukiwania, ale najważ niejsze (o czym dowiedzieliś my się pó ź niej) jest to, ż e ż adna taksó wka nie chce tam jechać . Niektó rzy zabierają ze stacji co najmniej 50 UAH (2 razy dziennie, rano i wieczorem). Nie obejmuje to transferu na Mount Trostyan lub High Top. Ogó lnie spę dziliś my na gó rze cał y dzień . oczywiś cie toczyliś my się z serca. Ale nie chcę , ż eby ktokolwiek zaszedł tak daleko. A „goś cinna" Swietł ana nawet nie zadzwonił a i nie przeprosił a. Nie wiem, czy mają taki interes, ci, któ rzy przyjechali na kilka dni do Jurija, bez ż adnego ostrzeż enia.