Планировали свою первую поездку в Карпаты с ребенком, искали такую гостиницу чтоб и было что посмотреть и как время провести. "Святослав" попал в наше внимание и прочли о нем кучу всего интересного - это и что расположен он на территории заповедника и что перейди мостик и попадаешь в рай сказочный, и еноты там и всякие звери невиданные в собственном зоопарке и завтраки сытные и бассейн и площадка детская. . Ну в общем филиал рая на земле. А по факту оказалось следующее: Парк за мостом это какая то заросшая сорняком трпинка непойми куда, зоопарк это одна коза, 4 гуся, штук 1- курей и один какой то непонятный то и фазан то и что то такое и 3 попугая. Детсая пощадка это одна карусеь, и качеля типа весы. А басейн с грязной холоднючй водой и с кучей песка на дне, что оврит о том что он не чистится и не фильтруется (здравствуй кишечная палочка и остальные друзья). Когда заселялись то нас поместила в номер какая то официантка, потому что администратора не мои найти. Дозвониться туда было очень сложно потому как связи нет. Номер сносный (как за 400 грн) но в душевой кабинке не оказалось дверцы. Ну как бы на это не обратили внимание, не страшно. Но так как мы заселялись на 4 суток то стал вопрос где брать воду чтоб пить и как оказалось, на территории нет ни джерела, ни кулера с чистой водой ни магазина рядом чтоб можно было купить. И нас "угостила" администратор парой баклашек воды с какого то источника... Правда кода я открыл эту воду создалось ощущение что вода из какой то сточной канавы. . В общем выход был один - покупать в их ресторане чай и компот. ну или минералку. Мелочь но как то. . В самом ресторане брали чай и нам каждый раз давали разные чайники (по объему) за одну и ту же цену, а кода просии добавить кипятка (в Киеве например, с этим, ни в одном ресторане проблем нет)нам сказали "то он уже будет никакой" и та и не добавии кипятка. . На завтраки, то что они называют "мясной нарезкой" - это пара кусочков какой то типа ветчины, пара колечек непонятного и какого то дешевого паштета то ли ливерной колбасы, огурчик и два колечка болгарского перца ну и компот (странно почему компот а не чай конечно? ? )Сырники которые идут в завтрак политы каким непонятным кислым вареньем (хотя те которые мы покупали ребенку, были посыпаны ежевикой. . ) И если кто-то скажет "ну то ж бесплатно, что вы хотели" я отвечу - бесплатно было бы если бы я просто зашел и меня угостили, а так завтрак же включен в стоимость проживания. Значит не бесплатно, а как бы предоплачен мною. Ну и на последок, кода после 2х ночей проживания мы подошли и сказали что будем выезжать досрочно, потому как я заболел, нам с горем пополам сагласились вернуть 50% суммы остатка от оплаты... Но администратор даже не попыталась как то помочь типа там дать что то от простуды, или даже угостить чаем каким то, чтоб я выздоравливал и остался в их гостинице. То есть отнеслась как то безразлично (к клиенту, но не деньгам). А при выселении на следующий день опять же таки деньги отдала официантка, а администратора небыло на месте. В общем впечатление - какашка в красивой обертке. Как то так
Pierwszy wyjazd w Karpaty planowaliś my z dzieckiem, szukaliś my takiego hotelu, ż eby był o co zobaczyć i jak spę dzić czas. "Ś wiatosł aw" zwró cił naszą uwagę i przeczytał o nim wiele interesują cych rzeczy - jest to to, ż e znajduje się na terenie rezerwatu i ż e przechodzisz przez most i znajdujesz się w bajecznym raju, są szopy i wszystko gatunki zwierzą t niespotykane we wł asnym zoo i obfite ś niadania oraz basen i plac zabaw dla dzieci. . Ogó lnie rzecz biorą c, gał ą ź nieba na ziemi. Ale w rzeczywistoś ci okazał o się , ż e: park za mostem to jakiś zaroś nię ty szlak, nie rozumiem gdzie, zoo to jedna koza, 4 gę si, 1 kawał ki kurczakó w i jeden dziwny baż ant i coś i 3 papugi. Plac zabaw dla dzieci to jedna karuzela oraz huś tawka typu ł uska. I basen z brudną zimną wodą i duż ą iloś cią piasku na dnie, co powie Ci, ż e nie jest oczyszczony i przefiltrowany (cześ ć E. coli i inni znajomi). Kiedy się zameldowaliś my, jakaś kelnerka umieś cił a nas w pokoju, ponieważ administrator nie był mó j. Bardzo trudno był o się tam przedostać , ponieważ nie ma poł ą czenia. Pokó j jest znoś ny (jak za 400 UAH), ale pod prysznicem nie był o drzwi. Có ż , jakby nie zwracali na to uwagi, to nie jest straszne. Ale ponieważ osiedliliś my się na 4 dni, pojawił o się pytanie, gdzie wzią ć wodę do picia, i jak się okazał o, nie był o ani dzherel, ani chł odnicy z czystą wodą , ani sklepu w pobliż u, aby moż na był o ją kupić . A administrator "poczę stował " nas kilkoma butelkami wody z jakiegoś ź ró dł a. . . Prawdziwy kod, otworzył em tę wodę , był o wraż enie, ż e woda jest z jakiegoś rynsztoka. . Ogó lnie rzecz biorą c, był o tylko jedno wyjś cie - kupić herbatę i kompot w ich restauracji. lub minerał . Drobiazg, ale jakoś . . Herbatę brali w samej restauracji i za każ dym razem dawali nam ró ż ne czajniki (pod wzglę dem obję toś ci) w tej samej cenie, a jeś li poprosimy o kod do dodania wrzą tku (np. w Kijowie, to nie jest problem w ż adnej restauracji) powiedziano nam „to już bę dzie nie” i ż e i nie dolewamy wrzą tku. . Na ś niadanie to, co nazywają „plasterkami”, to kilka kawał kó w jakiejś szynki, kilka krą ż kó w niezrozumiał ego i jakiegoś rodzaju taniego pasztetu lub wą tró bki, ogó rek i dwa krą ż ki papryki i kompotu (to dziwne po co kompot a nie herbata oczywiś cie? ? ) Serniki, któ re chodzą na ś niadanie podlewamy jakimś niezrozumiał ym kwaś nym dż emem (choć te, któ re kupiliś my dla dziecka był y posypane jeż ynami. . ) A jak ktoś powie „no có ż , to za darmo , co chciał eś " Odpowiem - był oby za darmo, gdybym tylko wszedł i mnie potraktowali, a ś niadanie też jest wliczone w cenę . Wię c nie za darmo, ale jakby z gó ry przeze mnie. I w koń cu po 2 noclegach podjechaliś my i powiedzieliś my, ż e wyjedziemy przed terminem, bo zachorował am, serdecznie zgodziliś my się zwró cić.50% salda pł atnoś ci. . . Ale administrator nawet nie pró bował jakoś pomó c, np. dać coś na przezię bienie, czy nawet poczę stować herbatą , ż ebym wyzdrowiał i został w ich hotelu. Oznacza to, ż e zareagował a jakoś oboję tnie (na klienta, ale nie na pienią dze). A nastę pnego dnia przy wymeldowaniu znowu kelnerka dał a pienią dze, ale administratora nie był o. Generalnie wraż enie jest kupą w pię knym opakowaniu. Coś takiego