Водитель свернул с трассы в село Биласовица и метров через триста махнул рукой вперед и сказал: "Вот он Ваш "Пикуй"!!!" Мы замерли в ужасе! Перед нами стояло трехэтажное здание не понятно какого года (до первой мировой, или второй). На улице ни души. Слева через забор перелазило 2 мужика потасканного вида, направляются к нам! -Здрасте, я хозяин базы! Давайте сумки Ваши донесу. Мы стоим как вкопанные. Он взял и понес. Второй мужик напоследок кинул: -С Вас за это перцовочка! Поднялись в номер и даже не раздеваясь принялись звонить друзьям, чтоб дали номера телефонов частных гостиниц в Сваляве. Где-то есть фотки еще ванной, где стоит огромный котёл, унитаз, который сильно гудит, когда воду набирает. Вместо душа просто поддон, где ноги моют... и кран. Шланга нет! Номер еще ничего, жить можно. Чистый, кровати обычные, шкаф, тумба... Но вот столовая!!!!!!!!!! Здание с огромными окнами закрашенными белой краской, некоторые забиты досками, так как стекол нет. Внутри грубо обтесанные сосновые столы и лавки. Бордовая скатерть в пятназ и искувственные розочки в граненом стакане. Официантка 58-го размера ткнула пальцем на вешалку и сказала: - Роздіньтесь! -А що на сніданок? (что на завтрак) -Гречка, тушенная капуста и яйцо! Чай закончился! Я искренне поблагодарила и мы встали и ушли. Сели в номере, взялись за голову и молчим. Молчим от шока. В этой столовой придется праздновать Новый год!!! В дверь постучали. Зашел хозяин базы. -У нас через пол часа экскурсия. Вы желаете присоединится? -Куда экскурсия? - Да тут недалеко, по окрестностям, по горам походим возле базы... Мы с подругой переглянулись. -А на лыжах где у вас можно покататься? -Сегодня нельзя, -говорит , я сегодня занят! На экскурсию всех веду! Я тут только один, некому с вами пойти будет! -Да нам и не надо идти с нами, сами пойдем! -...И подъемник не работает, человек что включает его сейчас уехал в город на семинар. Ну понимаете, правила безопасности и тд. -Ага, на симпозиум! - мне стало всё ясно! Как только за ним закрылись двери, мы обзвонили все гостиницы Свалявы. Только в одной был свободный номер. Нам предложили двухкомнатный люкс за 550 грн без питания. Дорого, но пришлось согласится. Через час за нами приехал таксист из Свалявы и забрал нас из того ужаса! Когда отдавали ключи, то нам три раза сказали что нужно дать что-то за беспокойство и дважды проверили номер.
Kierowca zjechał z drogi do wsi Bilasovitsa, a trzysta metró w pó ź niej machną ł rę ką do przodu i powiedział : "Oto twoje" Nurkowanie "!!! " Zamarliś my z przeraż enia! Przed nami trzypię trowy budynek, nie wiadomo w jakim roku (przed I wojną ś wiatową , czy przed drugą ). Nasze dusze na ulicach. Po lewej stronie dwó ch mę ż czyzn typu wleczonego przeszł o przez pł ot, kierują c się w naszą stronę ! -Cześ ć , jestem panem bazy! Pozwó l, ż e przyniosę twoje torby. Stoimy jak okopani. Wzią ł go i nió sł . Drugi mę ż czyzna w koń cu rzucił : -Z tobą za tę paprykę ! Weszliś my do pokoju i nawet bez rozbierania się zaczę liś my dzwonić do znajomych, aby podać numery telefonó w prywatnych hoteli w Swalawa. Gdzieś są zdję cia innej ł azienki, w któ rej jest ogromny bojler, toaleta, któ ra duż o brzę czy, gdy zbiera wodę . Zamiast prysznica wystarczy taca, w któ rej myje się stopy. . . i dź wig. Nie ma wę ż a! Pokó j to wcią ż nic, moż na ż yć . Czyste, zwykł e ł ó ż ka, szafa, szafka nocna. . . Ale tutaj jest jadalnia!!!!!!! ! ! ! !!
Budynek ma ogromne okna pomalowane na biał o, niektó re są zabite deskami, ponieważ nie ma szkł a. Wewną trz z grubsza ociosanych sosnowych stoł ó w i ł awek. Bordowy obrus w kropki i sztuczne ró ż e w fasetowanym szkle. Kelnerka w rozmiarze 58 wsadził a palec w wieszak i powiedział a: - Rozbierz się ! -A co ze ś niadaniem? (na ś niadanie) -Kasza gryczana, duszona kapusta i jajko! Herbata się skoń czył a! Podzię kował em serdecznie i wstaliś my i wyszliś my. Siedzieliś my w pokoju, uś cisnę liś my sobie rę ce i milczeliś my. Milczymy z szoku. W tej jadalni bę dziesz musiał ś wię tować Nowy Rok! ! ! ! ! Rozległ o się pukanie do drzwi. Wszedł wł aś ciciel bazy. - Mamy pó ł godzinną wycieczkę . Chcesz doł ą czyć ? -Gdzie wycieczka? - Tak, niedaleko, w pobliż u, w gó rach, idziemy blisko bazy. . . Wymieniliś my z dziewczyną spojrzenia. -A gdzie moż na jeź dzić na nartach? „Nie moż esz dzisiaj”, mó wi, „Jestem dziś zaję ty! ” Zabieram wszystkich na wycieczkę ! Jestem tu tylko ja, nikt z tobą nie pó jdzie! -Tak, nie musimy z nami jechać , chodź my sami! -. . .
A winda nie dział a, osoba, któ ra ją wł ą cza, wyjechał a teraz do miasta na seminarium. No wiesz, zasady bezpieczeń stwa i tak dalej. -Tak, na sympozjum! - wszystko stał o się dla mnie jasne! Gdy tylko drzwi się za nim zamknę ł y, zadzwoniliś my do wszystkich hoteli w Swalawa. Tylko jeden miał wolny pokó j. Zaoferowano nam dwupokojowy apartament za 550 UAH bez wyż ywienia. Drogie, ale musiał em się zgodzić . Godzinę pó ź niej przyjechał po nas taksó wkarz ze Swalawy i zabrał nas od tego horroru! Kiedy dostaliś my klucze, trzy razy powiedziano nam, ż e musimy dać coś , o co moż emy się martwić , i dwukrotnie sprawdziliś my numer.