Отдыхали в Шаяне в «Червоной Руте» с 6.05. 13 по 11.05. 13 с полуторагодовалым ребенком. Ехали из Киева машиной. Дорога – это отдельная история. Вкратце. Заезжали в Луцк на ночевку к родственникам. Дорога Киев-Луцк заняла 6.5 часов (скоростной режим согласно ПДД). Трасса от Ровно (и в самом Ровно) до Луцка отвратительная! Дорога Луцк-Дубно-Львов-Мукачево-Хуст-Шаян заняла 10 часов (Луцк-Дубно – это НЕ дорога, туда лучше не ехать; ). После Стрыя – яма на яме. От Мукачево до Шаяна дорога еще хуже. На обратном пути, когда ехали, ямы подлатали на некоторых участках, но на времени, проведенном в пути, это никак не отразилось.
Жили в деревянном коттедже (срубе). Самая главная достопримечательность этого гостиничного комплекса – это обустроенная территория. Красиво, продуманно, зелено, радует глаз. Если не самый лучший, то один из самых лучших комплексов в Шаяне. За его пределами – село селом. В домике весьма приятно, чисто. Если не отвлекаться на разные недоделки ремонтного характера, как: криво подрезанная плитка, кое-где поизношенная сантехника; или видавшие жизнь подушки, то можно жить . Из техники есть микроволновка, чайник, кофеварка, холодильник с морозилкой, телевизор, фен, весы . Плит в срубах нет, но мы решили этот вопрос с администрацией (нужно было варить ребенку каши и супы). Полно посуды (тарелки, ложки-вилки и т. п. ) Горячая вода от газового котла. Первые пару дней никак не могли настроить, чтобы текла стабильно теплая, но потом приловчились. Один раз отсутствовала вода и электричество около 2 часов. Горничная об этом предупредила, поэтому, пострадали не очень. Живности в домике не было, я боялась, что будут мыши . Но каждый день каким-то чудом залетали осы, при том, что окна и двери мы держали закрытыми. Приходилось выгонять. Комаров тоже не было, да и на улице мы их не заметили, хотя вокруг лес. С Wi-Fi проблема. Его можно словить только возле рецепции и в ресторане или совсем рядом с ним. Во дворе есть бассейн, в том числе детский, но мы не купались. Убирали за весь период один раз. Пылесосили даже бревна. Полотенца меняли тоже 1 раз. Смену постели мы не заслужили , мало времени были. Мусор приходили забирать каждый день. Чаевые со стола в наше отсутствие не брали, только, если в руки давали, и это правильно.
Питались в основном в местном ресторане. Завтраки входили в стоимость. Шведский стол скудненький, конечно, но мы выжили . Обедали и/или ужинали здесь же из-за отсутствия альтернативы. В соседнем ресторане всегда было много людей на террасе (а внутри – не очень приятный запах), а больше-то мы мест и не обнаружили. В санатории МВД не ели, хотя, может, зря? Меню ресторана не сильно разнообразное, вкус блюд обычный (ну, вот, не осталось впечатления «ах! »), а цены весьма киевские. «Конек» всех десертов – поливка оного без меры шоколадным топпингом. Зачем? Кто им сказал, что это вкусно? Ну, и по вечерам «радовала» орущая живая музыка с одним и тем же набором песен. Порой заснуть было сложно, особенно ребенку.
Купить что-то из еды (нас интересовали детские кефиры, йогурты и т. д. , да и просто какие-нибудь фрукты-овощи) нереально. Выбор в двух магазинчиках маленький. Поэтому, хорошо, что мы везли с собой из Киева нужную еду для ребенка.
Погода была отличной, дождей не было. Про природу даже писать не буду, она волшебная .
Вывод: в принципе, отдых приятный, тем более, что мы были впервые на Закарпатье. Мелочи, которые возникали, отдых не испортили. Один большой минус – дорога. Она очень утомила, особенно с таким маленьким ребенком.
Odpoczywaliś my w Shayan w "Chervona Ruta" od 05.06. 13 do 05.11. 13 z pó ł torarocznym dzieckiem. Z Kijowa jechaliś my samochodem. Droga to inna historia. Kró tko. Pojechaliś my do Ł ucka na nocleg u krewnych. Droga Kijó w-Ł uck zaję ł a 6.5 godziny (tryb szybki zgodnie z przepisami ruchu drogowego). Trasa z Ró wnego (i w samym Ró wnem) do Ł ucka jest obrzydliwa! Droga Ł uck-Dubno-Lwó w-Mukaczewo-Chust-Szajan zaję ł a 10 godzin (Ł uck-Dubno NIE JEST drogą , lepiej tam nie jechać ; ). Po Stryju - dó ł na dole. Z Mukaczewa do Shayan droga jest jeszcze gorsza. W drodze powrotnej, kiedy jechaliś my, w niektó rych miejscach doł y był y zał atane, ale nie wpł ynę ł o to na czas spę dzony w drodze.
Mieszkaliś my w drewnianym domku (dom z bali). Gł ó wną atrakcją tego kompleksu hotelowego jest teren krajobrazowy. Pię kna, przemyś lana, zielona, przyjemna dla oka. Jeś li nie najlepszy, to jeden z najlepszych kompleksó w w Shayan. Na zewną trz jest wieś . Dom jest bardzo ł adny, czysty. Jeś li nie rozpraszają Cię ró ż ne niedoskonał oś ci naprawcze, takie jak: krzywo przycię te pł ytki, zuż yta w niektó rych miejscach instalacja wodno-kanalizacyjna; czy poobijane poduszki, moż esz ż yć . Z wyposaż enia jest mikrofaló wka, czajnik, ekspres do kawy, lodó wka z zamraż arką , TV, suszarka do wł osó w, waga . W domkach z bali nie ma piecó w, ale rozwią zaliś my ten problem z administracją (konieczne był o ugotowanie owsianki i zup dla dziecka). Peł ne naczyń (talerze, ł yż ki, widelce itp. ) Ciepł a woda z kotł a gazowego. Przez pierwsze kilka dni nie mogli go w ż aden sposó b ustawić , ż eby pł yną ł stabilnie ciepł o, ale potem zrozumieli. Kiedyś nie był o wody i prą du przez okoł o 2 godziny. Pokojó wka ostrzegał a przed tym, dlatego nie cierpieli zbyt wiele. W domu nie był o zwierzą t, bał am się , ż e bę dą myszy . Ale każ dego dnia jakimś cudem przylatywał y osy, mimo ż e mieliś my zamknię te okna i drzwi. Musiał zostać wyrzucony. Komaró w też nie był o i nie zauważ yliś my ich na ulicy, chociaż wokó ł był las. Problem z Wi-Fi. Moż na go zł apać tylko w pobliż u recepcji iw restauracji lub bardzo blisko niej. Na podwó rku jest basen, w tym basen dla dzieci, ale nie pł ywaliś my. Sprzą tane przez cał y okres jednorazowo. Odkurzali nawet kł ody. Rę czniki ró wnież był y raz zmieniane. Nie zasł uż yliś my na zmianę ł ó ż ka , mieliś my mał o czasu. Ś mieci przychodził y do zbierania codziennie. Napiwkó w nie zabierano ze stoł u pod naszą nieobecnoś ć , tylko wtedy, gdy był y wrę czane i to jest prawidł owe.
Jedliś my gł ó wnie w lokalnej restauracji. Ś niadania był y wliczone w cenę . Bufet oczywiś cie kiepski, ale przeż yliś my . Obiad i/lub kolacja tutaj ze wzglę du na brak alternatyw. W są siedniej restauracji zawsze był o duż o ludzi na tarasie (a w ś rodku nie był o zbyt przyjemnego zapachu), ale wię cej miejsc nie znaleź liś my. Nie jedli w sanatorium MSW, choć moż e na pró ż no? Menu restauracji nie jest zbyt ró ż norodne, smak potraw zwyczajny (no, nie ma wraż enia „ach! ”), a ceny bardzo kijowskie. „Koń ” wszystkich deseró w to polewanie go bez miary polewą czekoladową . Po co? Kto im powiedział , ż e to pyszne? No có ż , wieczorami krzyczą ca muzyka na ż ywo z tym samym zestawem piosenek „zadowolił a” mnie. Czasami trudno był o zasną ć , zwł aszcza dziecku.
Kupowanie czegoś z jedzenia (interesował y nas kefiry dla dzieci, jogurty itp. i tylko trochę owocó w i warzyw) jest nierealne. Wybó r w dwó ch sklepach jest niewielki. Dlatego dobrze, ż e przywieź liś my ze sobą z Kijowa niezbę dne jedzenie dla dziecka.
Pogoda dopisał a, nie był o deszczu. O naturze nawet nie bę dę pisał , jest magiczna .
Wniosek: w zasadzie reszta jest przyjemna, zwł aszcza, ż e pierwszy raz byliś my na Zakarpaciu. Mał e rzeczy, któ re powstał y, nie zepsuł y reszty. Jednym wielkim minusem jest droga. Był a bardzo zmę czona, zwł aszcza przy tak mał ym dziecku.